Zareczyny jak powiedzieć rodzicom???

napisał/a: thinker1 2009-06-30 11:24
tomaszek napisal(a):

Uwierz ze nie zrozumie :( dobre jest tylko to co ona robi a ja robie wszystko zle i nie dobrze.... juz przed wojskiem mieszkałem w miejscowości mojej dziewczyny zeby zapewnic nam jakas przyszłość ale dopadło mnie wojsko i po wojsku chciałem wrócic... ale podobno bardzo mame zraniłem ta wczesniejsza przeprowadzka... teraz chcemy sie z moja ukochaną zareczyc ale jak mamie to powiedziec nie wiem bo wiem ze zaraz beda niezłe afery jak to ją ranie i co to ja sobie wogole wyobrazam... ale powiedziałem ze bez wzgledu na wszystko powiem o tym i sie przeprowadzam... dosc rzadzenia mamumsi....


tomaszek Twoja dziewczyna musi bardzo Ciebie kochać, skoro wytrzymała 2,5 roku takiego traktowania przez Twoją mamę i tak rzadkich spotkań z tego powodu. Mam nadzieję, że wynagrodzisz jej te cierpienia i faktycznie się zaręczycie, zamieszkacie razem Na pewno będzie z Ciebie bardzo dumna, że potrafisz się zachować jak dorosły mężczyzna i wziąć sprawy w swoje ręce. Nie pozwól by przez zaborczość Twojej mamy ucierpiała najbliższa Tobie osoba, która chce dla Ciebie najlepiej i z którą możesz mieć szczęśliwą rodzinę. Napisz jak się sprawy rozwijają
napisał/a: mnpszmer 2009-06-30 21:22
thinker1 napisal(a):tomaszek Twoja dziewczyna musi bardzo Ciebie kochać, skoro wytrzymała 2,5 roku takiego traktowania przez Twoją mamę i tak rzadkich spotkań z tego powodu. Mam nadzieję, że wynagrodzisz jej te cierpienia i faktycznie się zaręczycie, zamieszkacie razem Na pewno będzie z Ciebie bardzo dumna, że potrafisz się zachować jak dorosły mężczyzna i wziąć sprawy w swoje ręce. Nie pozwól by przez zaborczość Twojej mamy ucierpiała najbliższa Tobie osoba, która chce dla Ciebie najlepiej i z którą możesz mieć szczęśliwą rodzinę. Napisz jak się sprawy rozwijają

Dosłownie mogę się podpisać przy tym tekście bo ja czasem tak się czułam kiedyś z moim M.
napisał/a: tomaszek2 2009-07-01 01:00
thinker1 napisal(a):
tomaszek Twoja dziewczyna musi bardzo Ciebie kochać, skoro wytrzymała 2,5 roku takiego traktowania przez Twoją mamę i tak rzadkich spotkań z tego powodu. Mam nadzieję, że wynagrodzisz jej te cierpienia i faktycznie się zaręczycie, zamieszkacie razem Na pewno będzie z Ciebie bardzo dumna, że potrafisz się zachować jak dorosły mężczyzna i wziąć sprawy w swoje ręce. Nie pozwól by przez zaborczość Twojej mamy ucierpiała najbliższa Tobie osoba, która chce dla Ciebie najlepiej i z którą możesz mieć szczęśliwą rodzinę. Napisz jak się sprawy rozwijają


i ja sam sie pod tym podpisuje :) mam dość takiego traktowania i wiem ze moja ukochana bardzo mnie kocha :) było co było ale minęło :) a mamie sie nie dam bo tylko wszystko zniszczy... najwyzej bedzie przez jakis czas jeszcze gorzej.... ale nie zniszcze przez to zwiazku..... a nawiasem mowiąc jeszcze moj przyjaciel (a teraz to raczej ktoś kro wydawał mi sie przyjacielem) zaczął sie wcinac miedzy nas zeby zniszczyc nasz związek..... ale sobie poradzimy :) i napewno napisze jak sie wsystko dzieje :) bo chyba troche ruszył was ten temt :) dzieki wszystkim za wsparcie i pomoc :)
napisał/a: sysiam1983 2009-07-08 17:54
Witam.
Jestem tu pierwszy raz i nie wiem, czy akurat mój problem był poruszany.
Może i moje pytania są głupie, albo za bardzo osobiste.
Chciałam zapytać, czy macie jakieś rady jak powiedzieć o zaręczynach, jak zapoznać ze sobą rodziców, skoro rodzice PannyMłodej są rozwiedzeni i mają już innych partnerów. Od 6 roku życia byłam wychowywana przez mamę i jej partnera. Traktuję go jak ojca, ale i z tatą mam dobry kontakt. Którego narzeczony powinien poprosić "o rękę". A jak poznać ze sobą rodziców pary młodej? Zaprosić wszystkich razem, czy może na dwa razy?
Dodatkowe pytanie: co z podziękowaniami dla rodziców na weselu?
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
napisał/a: thinker1 2009-07-11 01:00
sysiam1983 napisal(a):Witam.
Jestem tu pierwszy raz i nie wiem, czy akurat mój problem był poruszany.
Może i moje pytania są głupie, albo za bardzo osobiste.
Chciałam zapytać, czy macie jakieś rady jak powiedzieć o zaręczynach, jak zapoznać ze sobą rodziców, skoro rodzice PannyMłodej są rozwiedzeni i mają już innych partnerów. Od 6 roku życia byłam wychowywana przez mamę i jej partnera. Traktuję go jak ojca, ale i z tatą mam dobry kontakt. Którego narzeczony powinien poprosić "o rękę". A jak poznać ze sobą rodziców pary młodej? Zaprosić wszystkich razem, czy może na dwa razy?
Dodatkowe pytanie: co z podziękowaniami dla rodziców na weselu?
Z góry dziękuję za wszelką pomoc.


Pytanie nie jest wcale głupie. Mam nadzieję, że ktoś napisze Tobie coś mądrego - sam kiedyś też będę w niełatwej sytuacji - taki urok rodzin po rozwodach.

PS duuużo szczęścia! :)
napisał/a: cycu2007 2010-01-05 12:11
Witam,
Mam takie pytanko. Oświadczyłem sie mojej M. pare dni temu. Moi rodzice o wszystkim wiedzą bo pomagali mi zorganizować pierścionek (mieszkamy z M. w innym mieście). Rodzice M. wiedzą ale nie do końca , Jej mama sie dowiedziała i powiedziała że jak ktoś tam z rodziny sie oświadczał to przywiózł teściowej kwiaty i coś tam powiedział. I właśnie tu jest problem , myślimy pojechać do nich i powiedzieć że sie oświadczyłem ale co powiedzieć jak będe dawał kwiaty ? Ślubu na razie nie bedziemy brać bo brak funduszy po każdej stronie
napisał/a: Katherina 2010-01-05 18:26
cycu2007, u mnie była dokładnie taka sama sytuacja :)
W. przyjechał do mnie, zaprosiliśmy moich rodziców do stylowej kawiarni i W. powiedział, że "chcielibyśmy Państwa poinformować, że oświadczyłam się Kasi".
Na co mój tata: "To ja mam jedno pytania (pauza - napięcie rośnie ) Czy Kasia się zgodziła? W takim razie bardzo się cieszymy i gratulujemy".
I tyle.

Ja wcześniej wysondowałam, czy rodzice woleliby, żeby się W. spytał, czy może prosić o moją rękę, ale rodzice powiedzieli, ze to moja decyzja i nie te czasy, kiedy oni by decydowali o moim zamążpójściu. Ale lepiej wiedzieć, czy "teściowie" nie woleliby takiego pytania.

I oczywiście kwiaty do "teściowej" plus ewentualnie jakiś alkohol dla "teścia" warto żebyś miał.
Przy dawaniu kwiatów W. nic nie mówił o zaręczynach, po prostu je wręczył
napisał/a: abunee 2010-01-05 22:38
cycu2007, a może po prostu: "Mamo, tato, zaręczyliśmy się"
Nie ma co kombinować, taka wspaniała wiadomość.

Chyba że wcześniej możesz powiedzieć "Mamo, tato, jesteśmy w ciąży więc się zaręczyliśmy"

a po pięciu minutach ciszy...

"Żartowaliśmy .Ale na prawdę się zaręczyliśmy"

napisał/a: ~gość 2010-01-19 16:20
hejka;)
ja mam jeszcze inna sytuacje nasze zaręczyny odbyły się na wigili mojej pierwszej u mojego Narzeczonego przy jego rodzinie, Jego odzice cieszyli sie razem z nami płakali ze szczescia bardzo ich lubie a oni chyba mnie natomiast moi rodzice w dalszym ciagu nic od nas o tym nie wiedza a minely juz 2tyg. wiedza tylko od mojej siostry a wszytsko dlatego ze sa obrazeni ze zareczyny nie byly przy nich dla nas to byla zupelna przypadlosc i uwazam ze to nas ma cieszyc a oni powinni nas w tej radosci wspierac a wszytsko dlatego że w szczegolnosci moj tato nie akceptuje tego ze ja jestem katoliczka a moj Narzeczony jest prawoslawny, nie akceptuje prawoslawia zyje starymi przeslankami na ten temat jest mi strasznie przykro i wstyd przed moim Tomusiem i Jego rodzina z tego powodu ale ciesze sie z zareczyn nieziemsko co jednak niezmienia faktu ze musimy moim rodzicom jakos oficjalnie o tym powiedziec tlyko nie wiem jak bo nie chce kolejnej klotni a kazda nasza rozmowa o Nas na tym sie konczy ze wzgledu tez na to że postanowilam razem z moim Tomusiem pojsc na kompromis ślub w cerkwi dzieci wszytskie w zwiazku chrzczone w kościele i nazwisko moje...co myslicie na ten temat co zrobic??
napisał/a: Katherina 2010-01-19 22:31
madziulka4a napisal(a):ślub w cerkwi dzieci wszytskie w zwiazku chrzczone w kościele i nazwisko moje...co myslicie na ten temat co zrobic??

Tylko zwróć uwagę, że przy ślubie deklarujesz, że dzieci wychowasz w wierze prawosławnej (jeśli ślub w cerkwi) lub katolickiej (jeśli w KK).
madziulka4a napisal(a):musimy moim rodzicom jakos oficjalnie o tym powiedziec tlyko nie wiem jak bo nie chce kolejnej klotni a kazda nasza rozmowa o Nas na tym sie konczy

Ja bym najpierw sama usiadła z rodzicami i powiedziała, że zdaję sobie sprawę, że jest to dla nich ciężkie, że Ty też wolałabyś, żebyście byli oboje katolikami, ale jest jak jest i w związku z tym, bardzo prosisz rodziców, żeby zauważyli wszelkie dobre cechy Twojego narzeczonego i zaakceptowali to, bo bardzo Ci zależy na dobrych kontaktach z rodzicami i są - oni i ich zdanie - bardzo dla Ciebie ważni.
Jeśli ma być awantura, to ja wzięłabym ją "na siebie", żeby potem gdy przyjdziecie razem już było spokojnie.
madziulka4a napisal(a):ciesze sie z zareczyn nieziemsko

postaraj się być mimo to maksymalnie spokojna i rzeczowa w rozmowie z rodzicami, bo myślę, że Twój spokój i argumenty wtedy bardziej trafią im do przekonania

Powodzenia, będzie dobrze!
napisał/a: ~gość 2010-01-19 22:54
Katherina, dzieki za rady
wiem że biorac ślub deklaruje wychowanie dzieci w danej wierze, ale jesli to ma powodowac konflikt miedzy mna a moim Nrzeczonym to jestem w stanie zmienic to nieco, ja nie zrezygnuje z tego zeby dzieci byly chrzczone w kosciele ponieważ nie potrafie wychowac ich w innej duchowosci niż moja nie znam religi prawosławnej wiem ze jest podobna ale jak kiedys odpowiem na jakiekolwiek pytanie dziecka kiedy wiem ze prawoslawie jest pdoobne do katolicyzmu?!natomiast moj Tomus raczej nie zrezygnuje z chociaz jednego sakramentu w cerkwi poniewaz jest jedynakiem i chce zeby Jego mama nie czula sie pominieta w kwestii religi i tu go rozumiem choc jasne ze bym chciala zeby i slub i chrzty byly w kosciele, to zawsze kobiecie bardziej zalezy na takich sprawach niz mezczyznom ale jesli ma to powodowac konflikt miedzy mna a moim Tomusiem, niestety...Boga ma sie w sercu i kazdego z nas kiedys osadzi chyba licze na wyrozumialosc...
jeśli chodzi o rozmowe to juz probowalam chcialam jakos pogadac z mama bo tato to wogle bojowo jest nastawiony ale rozmowa skonczyla sie klotnia bo mama stwierdzila ze jesli pojdziemy na taki kopromis jak wyzej to ani ona ani tato nie przyjda co uwazam zupelnia za nie wychowawcze, ponadto ciezko jest mi rozmawiac z mama bo ma depresje a co za tym idzie nasza relacja jest diamteralnie utrudniona, po prostu chcialabym wsparcia i radosci a nie ocene...
Niby jestem przyszlym psychologiem a jednak moje prywatne zycie nie jest tak proste niby znam zasady pomocy w takich przypadkach i co z tego, chyba ktos mial w tym racje ze kazdy psycholog najwiekszy problem ma ze swoim wlasnym zyciem
Chcialabym zebysmy sie wszyscy wreszcie dogadali zeby nie bylo takiego problemu jak religia bo to zupelnie nieczasowy problem dla mnie Bog jest jeden kazdy z nas w Niego wierzy i oby kazdy wierzyl a to czy wyznaje prawoslawie czy katolicyzm nie ejst juz dla mnie istotne oby byl dobrym czlowiekiem a takim jest...
napisał/a: Katherina 2010-01-20 22:34
madziulka4a, rozumiem i mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży
Spróbowałabym starać się rozmawiać z rodzicami maksymalnie rzeczowo i nie dawać się ponosić emocjom, ale wyobrażam sobie, że mówić tak łatwo, a wykonać nieskończenie trudniej. Powodzenia!