Anoreksja, bulimia i inne..

napisał/a: Belay 2006-12-14 13:13
Mnie zaczęło męczyć wymyślanie powodów, dla których nauczyciel wf`u mógłby mnie zwolnić z lekcji. Postanowiłam coś z tym zrobić. Nie lubiłam grać w kosza, miałam problemy z siatkówką. Najlepiej czułam się w skokach w dal i skokach przez kozła, a mimo wszystko miałam mnóstwo kompleksów i lekcje wf`u sprawiały mi wiele trudności.

Gdy widziałam wszystkie moje, szczupłe koleżanki chciało mi się wyć. Wyglądałam przy nich jak słonica. Obiecałam sobie, że do następnego roku zrzucę kilka kilogramów i zaczęłam się odchudzać. A potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Nawet trudno jest określić moment w którym się to zaczęło.

Stłukłam lustra, żeby się w nich nie oglądać. Mijałam sklepowe wystawy i zamykałam oczy, bądź odwracałam głowę, żeby się w nich nie oglądać. Czułam do siebie wyłącznie obrzydzenie i niechęć. Wmawiałam sobie, że nikt nigdy nie zechce takiej grubej dziewczyny.

I co najlepsze... kilka dni temu znalazłam zdjęcie sprzed 5 lat. Byłam w szoku, gdyż nie pamiętam, bym kiedykolwiek była taka chuda - wtedy wydawało mi się, że jestem bardzo gruba, a dziś wiele bym dała, żeby ważyć tyle co wówczas.

Teraz mimo tego, że ważę więcej niż na tym zdjęciu, jestem dużo bardziej szczęśliwa. Jedzenie sprawia mi przyjemność, mam osobę, która kocha mnie mimo wszystko i czuję, że te nadprogramowe kilogramy nie są żadnym problemem. Najważniejsze jest bowiem to, jacy jesteśmy, a nie jak wyglądamy.

Kilka lat temu, próbowałam sobie to udowodnić. Spotykałam się z różnymi facetami. Byłam oszołomiona i bardzo zaskoczona powodzeniem jakim zaczęłam się cieszyć, gdy powoli wydostawałam się z choroby. Mimo lekkiej nadwagi, wciąż krążyło wokół mnie pełno facetów, a każdy z nich widział moje ładne oczy, uśmiech, zupełnie tak, jakby cała reszta mnie, nie istniała. I to uświadomiło mi, że nie warto przejmować się tymi, którzy patrzą tylko na zgrabne nogi czy płaski brzuch.

Mój J. nie lubi, gdy mówię o sobie źle. W takim momencie potrafi wyjść, albo zwyczajnie się na mnie obrazić za to, że gadam głupoty. Wiem, że już zawsze będę patrzeć na siebie z pewną niechęcią i krytycyzmem.

Uważam jednak, że odniosłam wielki sukces w walce z chorobą. Przełomowym momentem było powieszenie wielkiego lustra w sypialni.
napisał/a: ~gość 2006-12-14 15:29
Hej laski! Wiem co czujecie Ja sama chorowałam na anoreksje. W wieku 13 lat. Nienawidziłam siebie nienawidziłam patrzeć w lustro ani kupować ciuchów. Głodziłam się jakieś 4 miesiące. W domu miałam przerąbane bo tylko się darli żebym jadła. W końcu jakoś z tego wyszłam sama. Teraz już się lubie i podoba mi się moja figura. Nikomu nie życze tej choroby. Skutki uboczne są straszne. Mi np. rosły kłaczki okropne na plecach. Trzymajcie się i pamiętajcie NIE WARTO
napisał/a: ami1 2006-12-14 17:19
To co piszecie jest po prostu straszne. Tak się zastanawiam jak to jest na początku. Bo za nim dojdzie się do etapu, że po prostu nie chce się jeść lub się wymiotuje, to trzeba sobie tych posiłków odmawiać. Czy to jest proste. Ja nie wyobrażam nie zjęśc np. kolacji. A nie mówiąc już o pozostałych posiłkach. Mogę sobie wyobrazić co może wywoływać te choroby. Ale nie potrafię wyobrazić sobie co czuje kobieta, dziewczyna lub chłopak, że po prostu nie je. I to właśnie chciałabym zrozumieć. I myślę, że warto o tym pisać, bo może komuś to pomoże.

Palika trzymaj się, nie daj się. Jesteś naprawdę chudziutka i wiele kobiet dużo by oddało, żeby mieć taką figurę jak ty. Może wyrzuć z siebie to, co ci na serduszku leży.
napisał/a: palika 2006-12-14 18:47
Asiu chcialabym wyrzucic z siebie to wszystko,ale nie chce nikomu zawracac glowy swoimi problemami. I tak sie ciesze, ze potrafilam tyle powiedziec...
napisał/a: ami1 2006-12-15 10:18
Paliko nie zawracasz nikomu głowy, naprawdę. Chętnie cię wysłuchamy, po to właśnie zostało założone to forum. Jednym razem ty potrzebujesz się wygadać innym razem ja lub ktoś inny może mieć poważny problem. Paliko cieszę się, że napisałaś o tym. Wiem, że trudno jest o tym mówić. Ale jeśli czujesz, że cokolwiek jest nie tak, coś wymyka ci się z rąk, my jesteśmy tu zawsze. Zawsze możesz na nas liczyć. Możesz się wyżalić, wykrzyczeć - my tu będziemy i naprawdę chętnie wysłuchamy.
napisał/a: palika 2006-12-15 10:43
Asiu, nawet nie wiesz jak wiele dla mnie znacza te slowa!! DZIEKUJE!
napisał/a: samsam 2006-12-15 11:11
napisal(a):Asiu chcialabym wyrzucic z siebie to wszystko,ale nie chce nikomu zawracac glowy swoimi problemami.


Uznam, że nie miałaś na mysli nas
napisał/a: palika 2006-12-15 11:20
Tak Sylwus. Od jakiegos czasu tak sie "zablokowalam", ze nie potrafie z kims rozmawiac o tym co mnie boli .
napisał/a: ami1 2006-12-15 13:08
Paliko z nami możesz dzielić się wszystkim. My naprawdę jesteśmy chętne do wysłuchania, a jak trzeba to również do płakania razem. Mam nadzieję, że te wszystkie brzydkie myśli gdzieś wkrótce uciekną. Kwiatuszek na pocieszenie
napisał/a: Belay 2006-12-15 16:36
To jedno z niewielu for, na których tak dobrze się czuję i atmosfera jest przyjemna. Cieszę się, że tutaj trafiłam. Może jeszcze kiedyś napiszę jak to jest... walczyć z chorobą
napisał/a: ami1 2006-12-15 21:34
Belay mam taką nadzieję, bo mi się coś niby rozjaśnia, ale z drugiej strony jestem pewna, że nie do końca rozumiem.
napisał/a: samsam 2006-12-16 12:12
napisal(a):To jedno z niewielu for, na których tak dobrze się czuję i atmosfera jest przyjemna. Cieszę się, że tutaj trafiłam.

A dla nas to są bardzo ważne słowa, bo dowodzą, że to co robimy (wszystkie forumowiczki) ma sens.