Anoreksja, bulimia i inne..

napisał/a: Belay 2007-03-01 08:48
Ja zwariuję. Cczarnula19, ja chcę ważyć te 61 kg do których kiedyś przytyłaś! Litości, dziewczyno! Jeśli chłopak Ci zaczął zwracać uwagę to może należałoby się zastanowić, nad Jego wymianą na takiego, który nie będzie się wtrącał w to co jesz?

Śniadanie to podstawa. Nie należy bez Niego wychodzić z domu. Jak nie odczuwasz głodu zjedz małą kanapkę, albo jakiś owoc - dzięki temu unikniesz w ciągu dnia nagłego spadku cukru - co w większości przypadków prowadzi do nadmiernego objadania się w ciągu dnia!

Zdecydowanie przesadzasz. Przy takim wzroście, Twoja waga jest jak najbardziej odpowiednia. Jeśli jednak źle się z nią czujesz - zrezygnuj z jedzenia po godzinie 18:00. Pij dużo wody - nawodnisz organizm i oszukasz trochę żołądek, dzięki czemu mniej zjesz. Jedz regularnie. Rozpisz sobie przynajmniej pięć posiłków dziennie i jedz. Gdziekolwiek jesteś! W autobusie, pracy, szkole... - regularne jedzenie jest najważniejsze. Nie musisz jeść obficie, ale przez regularne dostarczanie organizmowi odrobiny jedzenia, nie będziesz odczuwała głodu.

Ja przy okazji diety - kolejny raz od poniedziałku zaczęłam się odchudzać (ale ja w przeciwieństwie do Ciebie, mam z czego) jem dużo zdrowiej i o dziwo SMACZNIEJ niż kiedy na diecie nie jestem.
napisał/a: samsam 2007-03-01 09:40
Belay, to może opiszesz swoją dietę?
napisał/a: ~gość 2007-03-01 20:45
napisał/a: marionette 2007-03-01 21:01
ja przez odchudzanie doprowadziłam się do anoreksji. nie warto zaczynać z nią romansu. na początku owszem, jest bardzo fajnie, chudnie się w zawrotnym tempie, ale już po pół roku takiej "diety" metabolizm siada tak, że się tyję jedząc 500 kalorii dziennie.
nie wspominając już o innych dolegliwościach, o których wciąż się gada, bla bla bla.

z drugiej strony anorka jest modna. sama zakładałam najbardziej znane polskie forum pro-ana. (pro-anoreksja) nie wyobrażacie sobie nawet jak ten "ruch" jest w Polsce powszechny, znany i "trendy".
oczywiście nie jestem z siebie dumna, nie jestem pro-ana już bardzo dawno, ale znam ten temat od podszewki, znam osobiście anorektyczki z prawdziwego zdarzenia (np. z rozmów w toku)
i powtarzam, nie warto zaczynać zabawy z odchudzaniem.

bo niestety to są sprawy, których nie da się już odwrócić.

Cczarnula19 napisal(a):chce byc chuda a jezeli to prowadzi do anoreksji to znaczy ze jet mi to pisane
to zdanie podsumowałabym:
nie pierdol.
(pewnie dostanę ostrzeżenie za bycie niemiłą)
dla mnie takie gadanie jest strasznie puste.

i to się zawsze tak samo zaczyna. dokładnie tak samo.
napisał/a: samsam 2007-03-01 22:00
marionette napisal(a):(pewnie dostanę ostrzeżenie za bycie niemiłą)

W tym przypadku nie dostaniesz ostrzeżenia, bo to trafne słowa.
marionette napisal(a):po pół roku takiej "diety" metabolizm siada tak, że się tyję jedząc 500 kalorii dziennie

Dokładnie, sama się o tym przekonałam i szczerze powiedziawszy nawet nie wiem, co zrobić, aby go rozruszać.marionette, masz jakiś sposób?
napisał/a: marionette 2007-03-01 22:09
sylwia napisal(a):nie wiem, co zrobić, aby go rozruszać.marionette, masz jakiś sposób?

skutecznym sposobem, ale niezdrowym jest specyfik dostepny spod lady w siłowniach i sklepach dla pakerów, ale może pomińmy ten sposób ;)

prawdę mówiąc w kwestii metabolizmu działam trochę jak dziecko we mgle.
nie wiem.


może ten artykuł coś pomoże:

Podkrec swoj metabolizm

Przepis na usprawnienie metabolizmu jest prosty: odżywiaj się regularnie, ćwicz, redukuj kalorie. Słyszałaś pewnie, że tempo metabolizmu i skłonności do tycia mamy na starcie zapisane w genach. To prawda, ale nie cała.
Fakt, dziedziczymy takie informacje po naszych przodkach. Wagę człowieka determinuje prawie 100 genów, ale wciąż jeszcze za mało wiemy na ten temat. Na razie możemy tylko pilnować się, żeby nie utyć. Dr Zofia Olejniczakowska, diabetolog z Centrum Medycznego Damiana w Warszawie, przestrzega jednak, by za własną otyłość nie obwiniać wyłącznie kiepskich genów. W 80 proc. nadwaga w rodzinach otyłych wynika nie tylko z dziedziczenia, ale i ze złych przyzwyczajeń żywieniowych.

Metabolizm nie jest dany raz na zawsze
Jeśli myślisz, że dobra przemiana materii to dar na całe życie, jesteś w błędzie. W życiu każdej kobiety są takie okresy, kiedy należy redukować ilość spożywanych kalorii. Inaczej przytyje. Tempo naszego metabolizmu zmienia się całe życie. W czasie pokwitania organizm dziewczynki musi zwiększyć liczbę komórek tłuszczowych. Wtedy sylwetka wyraźnie staje się bardziej kobieca i mamy prawo przytyć, ponieważ nasze komórki tłuszczowe, np. na pośladkach, stają się prawie o 20 proc. większe niż u chłopców. To zupełnie naturalne! Problem w tym, że 20-latki jedzą tyle samo, co w okresie dojrzewania, a po nim każdą dodatkową porcję chleba czy ziemniaków jest znacznie trudniej spalić.
– Po pierwsze dlatego, że koło trzydziestki mniej się ruszamy niż na studiach i nasz wydatek energetyczny jest zdecydowanie niższy – twierdzi dr Zofia Olejniczakowska. Wiele z nas zdobywa nadwagę dopiero w czasie ciąży. Pamiętaj, że wtedy potrzebujesz zaledwie 300–500 kcal dziennie więcej. (Podobnie jest w okresie laktacji). Aby nie przytyć, gdy przestajesz karmić dziecko, musisz ograniczyć kalorie.
Kolejny etap zwolnienia metabolizmu? Menopauza (45.–55. rok życia) i wiążące się z nią zaburzenia hormonalne. Wtedy jajniki przestają produkować estrogeny, a tę funkcję próbuje przejąć tkanka tłuszczowa, wytwarzając tzw. zły estrogen. Dlatego w tym czasie przyrost wagi dotyczy aż 60 proc. kobiet.

Nic z powietrza
Dr Zofia Olejniczakowska twierdzi, że wiele jej pacjentek podczas pierwszej wizyty mówi: „Mam beznadziejny metabolizm” albo: „Żeby nie tyć, muszę prawie nic nie jeść”. – Jako diabetolog pracuję już 27 lat i nie wierzę w to, że otyłość bierze się z powietrza. Owszem, zaburzenia mogą wynikać z niedoczynności tarczycy, cukrzycy, zespołu policystycznych jajników, guzów trzustki. Jeśli jednak kobieta mówi, że głodzi się i ciągle tyje, a jest zdrowa, wspólnie z nią staram się przeprowadzić bilans tego, co je w ciągu dnia.

Otóż zwykle nie bierzemy pod uwagę, że podgryzane w ciągu dnia ciasteczka czy popijana cola dodają nam sporo kalorii. Któż z nas pamięta, że trzy cukierki-krówki to jeden pełnokaloryczny posiłek? – mówi dr Zofia Olejniczakowska. Zjadamy przekąski w biegu. Są to najczęściej pokarmy słodkie, a te powodują wzrost poziomu insuliny w organizmie, która wzmaga apetyt. Cukierek czy czekolada nie nasycą nas na długo i po nich szybko czujemy się znów głodne. Więc biegniemy na obiad. Z powodu wyrzutów sumienia zamawiamy sałatkę. I zapamiętujemy ten dzień jako jeden z kolejnych dni pełnych kulinarnych wyrzeczeń. – Uwaga! – przestrzega dr Zofia Olejniczakowska. – Wystarczy, że codziennie przekroczysz swoją bezpieczną dawkę kalorii o 100, a w ciągu roku przytyjesz aż 5 kg. Przybrać na wadze jest niezwykle łatwo. I właśnie dlatego tak wiele z nas tkwi w przekonaniu, że wszystkiemu winna jest przede wszystkim fatalna przemiana materii.

Pożegnanie z papierosem
Wiele kobiet boi się rzucić palenie, żeby nie utyć. Faktycznie, statystyki dowodzą, że 1/3 po zerwaniu z nałogiem przybiera na wadze. Dlaczego? Nikotyna blokuje częściowo ośrodek łaknienia. Po jej odstawieniu czujesz więc większy apetyt. Ponadto kiedy organizm oczyści się, zmysł węchu i smaku są jak nowo narodzone. Wtedy masz większą ochotę na kulinarne przyjemności. Delektujesz się nimi, smakujesz. Co jeszcze? – Jeden nałóg najłatwiej zastąpić drugim – twierdzi dr Zofia Olejniczakowska. – Przywykłaś do trzymania w ręku czy ustach papierosa i teraz musisz czymś go zastąpić. A najprostszym sposobem jest podjadanie. Jeśli już nie potrafimy sobie poradzić z taką sytuacją, warto słodkie przekąski zamienić na niskokaloryczne warzywa: marchewkę, kalarepę, surowy ogórek. Dla uzależnionych palenie jest pewnego rodzaju przyjemnością. Bo nikotyna pobudza w mózgu wydzielanie dopaminy, która jest substancją odpowiedzialną właśnie za doznawanie przyjemności. Gdy więc zrezygnujesz już z papierosów, powinnaś szukać innych sposobów zadowolenia. Zamiast dymka warto wylegiwać się na plaży, chodzić na długie spacery, oddychać świeżym powietrzem. Prof. Linda Ferry, amerykańska specjalistka terapii uzależnień, poleca antydepresyjny zyban, który uwalnia noradrenalinę i podnosi poziom dopaminy w mózgu. Upraszczając: zyban utrzymuje pozytywny nastrój podobnie jak wcześniej papieros. To ważne, bo nikotyna oddziałuje też na noradrenalinę, substancję wpływającą na pobudzenie aktywności organizmu. Dlatego kiedy rzucamy palenie, nagle czujemy się osowiałe i działamy jakby na zwolnionych obrotach. To powoduje, że nasz wydatek energetyczny może zmniejszyć się nawet o 300 kcal. Zamiast zybanu możesz więc z powodzeniem poćwiczyć, choćby 10 minut dziennie, by odzyskać dawny wigor. Specjaliści twierdzą, że wysiłek fizyczny jest najlepszą metodą pobudzania metabolizmu

1. Nie ma cudownych pigułek na podkręcenie przemiany materii
Niektóre preparaty na receptę zostały skreślone z lekospisu. Np. amfetaminy przyspieszają przemianę materii, ale uzależniają i mają niekorzystny wpływ na serce i ośrodkowy układ nerwowy.

2. Liczą się wspomagacze
Chrom pomaga stabilizować poziom cukru we krwi, zmniejszając również apetyt na słodycze. Magnez uaktywnia enzymy uczestniczące w przerabianiu tłuszczów i węglowodanów w energię. Wapń reguluje pracę układu nerwowego. Dieta bogata w te trzy składniki może pobudzać metabolizm. Naukowcy przestrzegają jednak, że są to tylko wspomagacze.

3. Ćwicz
Trzy razy w tygodniu i dłużej niż 30 minut. To nie musi być wycisk, ale wysiłek umiarkowany. Powinien przebiegać regularnie i bez przerw (odpoczynek wykluczony). Kiedy ćwiczysz, spalasz kalorie i zwiększasz ilość receptorów insulinowych w mięśniach. Ruch znormalizuje poziom cukru we krwi. Zaspokaja więc głód, bo glukoza wydobywa się z mięśni i karmi mózg.

4. Ochładzaj organizm
To pomaga pozbyć się energii ze spożytych kalorii. Polecamy: saunę naprzemiennie z chłodnymi prysznicami. Niektórzy dietetycy zalecają, by trzy posiłki w dziennej diecie były chłodne. Sałatki i owocowe przekąski także wychładzają organizm. Wtedy on sam musi wytwarzać ciepło, co przyspiesza nieco przemianę materii.

5. Przyprawiaj
Czosnek, imbir, majeranek, oregano, bazylia pobudzają wydzielanie kwasów w żołądku, a te wspomagają trawienie. Uważaj jednak na sól. Zatrzymuje wodę w organizmie, co zwiększa wagę, utrudnia przemiany metaboliczne i hamuje wydzielanie toksyn.

6. Redukuj kalorie
Pierwszy raz: po okresie dojrzewania. Drugi: kiedy przestajesz ćwiczyć. Trzeci: gdy kończysz karmić dziecko piersią. Czwarty: w okresie menopauzy. Nie rezygnuj jednak z posiłków (jedz 4–5 razy dziennie). Zmniejsz tylko ich objętość i kaloryczność.

7. Pij wodę
Ok. 1,5 litra dziennie.

8. Postaw na warzywa
Najlepiej 70 dkg dziennie: z tego po 30 dkg powinno być w postaci surowej, a reszta gotowana. Zawarty w warzywach błonnik reguluje pracę kwasów żółciowych i przyspiesza perystaltykę jelit.

9. Jedz wszystko
Dzienne menu powinno składać się z 30 proc. tłuszczu, 20 proc. białka i 50 proc. węglowodanów złożonych. Dieta zbilansowana to strażnik dobrego metabolizmu. Gdy odejmiesz z niej węglowodany albo tłuszcze, przemiana materii ulegnie zakłóceniu.

10. Odżywiaj się regularnie
Kiedy wygłodzona rzucasz się na kolację, mózg nie potrafi w normalnym czasie zarejestrować uczucia nasycenia. Dlatego pochłaniasz większe porcje. Jeśli jesz rzadko, Twój organizm, żeby jak najdłużej korzystać ze składników odżywczych, zwalnia tempo przemiany materii.

11. Nie głoduj, bo wtedy organizm przełącza się na tryb awaryjny
Oszczędza energię, bo przyszły kryzysowe czasy. Kluczem do sukcesu jest jedzenie często, ale mało. To reguluje pracę hormonów i dostarcza odpowiednich ilości glukozy we właściwym czasie.

12. Stresowi stop
Pod wpływem przewlekłego stresu organizm wydziela hormony (adrenalinę, kortyzol). Wtedy tyjesz w okolicach brzucha. Aby zachować zgrabną figurę, zgłębiaj tajniki technik relaksacyjnych.

Wojna cywilizacyjna
Naukowcy alarmują: nasz genom nie nadąża za zmianami. Organizm człowieka produkuje białka oszczędzające energię i jest nastawiony na wysiłek związany z aktywnym zdobywaniem pożywienia. Amerykańscy badacze obserwowali plemię

Pima
Indianie ci zawsze byli bardzo szczupli. Gdy mieszkali na łonie natury, żyli aktywnie. Kiedy przestawili się na leniwy tryb życia i żywienie hamburgerami, zaczęli szybko przybierać na wadze. Okazało się, że mają tzw. gen oszczędzania. Ich organizm zajął się gromadzeniem zapasów tłuszczu na „gorsze czasy”. Podobnie jest z nami. Gdybyśmy tylko więcej się ruszali...

Kawa
Kawa lepsza niż myślisz!!
Nie ma żadnej wątpliwości, że czarna kawa, a ściślej obecna w niej kofeina, wpływa na różne procesy zachodzące w organizmie.

Często pomaga. Istnieją dowody naukowe na to, że kofeina:
- Zwiększa zdolność mózgu do wysiłku umysłowego, pomaga pokonać zmęczenie, poprawia nastrój;
- Przyspiesza przemianę materii;
- Podnosi ciśnienie. Kawą mogą więc ratować się niskociśnieniowcy. Ale tylko w chwilach szczególnego osłabienia, nie ciągle. Wówczas bowiem organizm przyzwyczai się do stałych dostaw kofeiny i efekt poprawy samopoczucia będzie coraz słabszy i coraz krótszy;
- Rozszerza oskrzela, może ułatwiać oddychanie w czasie ataku astmy.

Czasem szkodzi
Kawy powinni raczej unikać nadciśnieniowcy, chorzy na jaskrę (często towarzyszy jej wzrost ciśnienia w oku, a kofeina może jeszcze bardziej je podnieść), wrzodowcy (kofeina zwiększa wydzielanie w żołądku kwasu solnego, co nasila dolegliwości) oraz kobiety w ciąży (stwierdzono, że kawa ma wpływ na wagę dziecka w chwili narodzin).
Całkowicie zrezygnować z tego napoju muszą osoby cierpiące na chorobę refluksową, ponieważ kofeina zmniejsza napięcie dolnego zwieracza przełyku. To zaś sprzyja zarzucaniu (czyli refluksowi) do niego treści pokarmowej z żołądka.
Kawa zawiera jednak nie tylko kofeinę, ale także inne związki, nieobojętne dla zdrowia. Są to między innymi:
- dwuterpeny, które podwyższają poziom cholesterolu LDL i homocysteiny. Nadmiar tych substancji w organizmie zaliczany jest do czynników ryzyka rozwoju miażdżycy i choroby wieńcowej;
- substancje drażniące. To z ich powodu niektóre osoby po kawie mają zgagę, nudności, wzdęcia, bóle żołądka.

Bezpieczna ilość
Dla osoby zdrowej umiarkowane picie kawy (czyli 2–3 filiżanki dziennie) jest bezpieczne. I tak naprawdę, nie ma potrzeby zwiększać tej ilości. Jeśli wypijemy kawę rano, jej działanie utrzymuje się przez wiele godzin. Poziom kofeiny we krwi spada stopniowo – o połowę przez 3–6 godz., o dalszą 1/4 przez kolejne 3–6 godz. Dodatkowa porcja kofeiny, zaaplikowana w tym czasie, zamiast pobudzić może rozdrażnić.

Jak kawa działa na organizm
Masz wątpliwości, czy pić kawę? Zobacz, jak może na Ciebie działać i sama zdecyduj:
- usprawnia pracę mózgu, zwiększa koncentrację
- rozszerza oskrzela, ułatwia oddychanie
- rozszerza naczynia krwionośne, zwiększa napięcie ich ścian, co usprawnia krążenie
- zwiększa odporność mięśni na zmęczenie
- zmniejsza napięcie mięśni dolnego zwieracza przełyku, nasila refluks
- przyspiesza pracę serca, może powodować kołatania, częstoskurcze, zwiększać ryzyko choroby wieńcowej
- może wywoływać zgagę, nudności, wzdęcia
- zwiększa wydzielanie kwasu solnego w żołądku
- działa moczopędnie
- osłabia mięśnie pęcherza, może prowadzić do nietrzymania moczu
- może wypłukiwać wapń, co prowadzi do utraty masy kostnej
- podnosi ciśnienie skurczowe

Wiele zależy od sposobu parzenia
Najmniej szkodliwych związków ma kawa z ekspresu wysokociśnieniowego. Trochę więcej – rozpuszczalna. Najbardziej niekorzystne dla zdrowia jest zalewanie mielonej kawy wrzątkiem.
napisał/a: samsam 2007-03-01 22:29
marionette, dzięki za artykuł. Dobre rady, zwłaszcza z tym ruchem.
napisał/a: Belay 2007-03-02 08:57
Trudno dietę opisać dokładnie, gdyż musiałabym codziennie notować, co jem

Zamieniam białe pieczywo na ciemne. Soki w kartonach na wodę mineralną. Odstawiam słodycze. Dieta, która w moim przypadku jest najbardziej skuteczna to dieta 1000 kcal, więc sobie układam posiłki tak, by nie przekroczyć tego limitu. Jak dla kogoś 1000 kcal to za mało, zawsze może założyć sobie 1500 kcal - wszystko zależy od trybu życia.

Kolorowe kanapki na śniadanie. Pieczone udka z indyka z jabłkami, duszone piersi z kurczaka z jakimś innym ciekawym dodatkiem na obiad. Dużo sałatek. Gdzieś pomiędzy dwa mniejsze posiłki w postaci jogurtu, owocu czy ulubionych warzyw z odrobiną oliwy. Z kolacją bywa różnie, najczęściej powtórka ze śniadania w trochę skromniejszym wydaniu.
napisał/a: samsam 2007-03-02 12:03
Belay, trzymam kciuki za Ciebie, abyś wytrwała w diecie i dotarła do wymarzonej wagi
napisał/a: marionette 2007-03-02 21:37
sylwia napisal(a):dzięki za artykuł
proszę bardzo :)
Belay, jak dla mnie to bardzo fajnie sobie tą dietę wymyśliłaś. sama czy jakaś dietetyczka Ci poradziła?

polecam taki jadłospis, wszystko jest tu bardzo fajnie dobrane.
napisał/a: palika 2007-03-03 08:23
Dziewczyny Kochane ma problem,o ktorym tylko Wy wiecie,bo nikomu wiecej nie odwazylam sie powiedziec . Zaczal sie dla mnie trudny okres i od nowa czuje, ze przekraczam dozwolona granice. Schudlam juz 3 kg co przy mojej budowie widac dosyc wyraznie . I ciagle dostrzegam w sobie cos do "poprawy". A juz najgorsza jest swiadomosc,ze wiem,ze zle robie i ze poprostu jestem CHUDA JAK PATYK a mimo tego nie potrafie przestac.
Cholera jasna ale dlaczego akurat 4 m-ce przed slubem
napisał/a: marionette 2007-03-03 10:02
palika napisal(a):Cholera jasna ale dlaczego akurat 4 m-ce przed slubem
bo sie stresujesz piękna i uciekasz w niejedzenie. to poczucie kontroli nad własnym życiem.
pomyśl jak brzydko będziesz wyglądać taka patykowata na ślubie, sukienka jak na wieszaku a potem zdjęcia będziesz oglądała wiele lat

idź do kuchni i zrób sobie coś pysznego, na co miałabyś ochotę? :)