Chore zatoki, zatkane uszy, mrowienie głowy i ból

napisał/a: birdy1 2012-03-14 11:09
Witam serdecznie znowu. Widzę że Ruth po hydrodebriderze ma się nieźle, oby każda z nas odetchnęła w końcu z ulgą.
Ja byłam ostatnio u laryngologa w klinice którą mi polecono, ale co było abosolutnie do przewidzenia, chodzi jeszcze o to żeby trafić na dobrą osobą, pani doktor była miła, ale sądziła że wynik RTG z grudnia mówiący o zatokach powietrznych i brak gęstej wydzieliny eliminuje zapalenie zatok i nawet nic mi nie poleciła, wysłała do okulisty (?). Co w tej chwili nabiera sensu bo mam wrażenie że pogarsza mi się wzrok. Jestem przerażona, ale przypomina mi się artykuł mówiący o tym, że takie powikłania jak zapalenie nerwu wzrokowego występują przy ostrych stanach zapalnych, z gorączką, a ja gorączki ani przez moment nie miałam, ani żadnego pogorszenia, silniejszych bolów... Czy to możliwe że się dzieje coś złego? Tomografię mam 5 kwietnia, wtedy wszystkiego się dowiem, ale co do tego czasu?
W ogóle czuję się cała ułomna, straciłam też trochę smak, nie czuję słodkiego, po tym jak uszy mnie przestały bolec teraz czasami nagle mi je totalnie zatyka na parę minut. Jestem zdezorientowana.
napisał/a: Iva76 2012-03-14 16:11
Licus - i na jaki zabieg się zdecydowałaś? A z refluksem miałaś wcześniej problem czy przed zabiegiem z powodu lęku?

Ja dziś dla pocieszenia zjadłam ciastka - znów byłam u pani laryng. z nfz z tk - dała mi skierowanie na komisję lekarską - rokowania napisała złe - więc chyba postawiła zupełnie krzyżyk przez ślimiaka - gdy mówiłę, że każdy chyba nie ma tak przy ślimaku - ona, że każdy - chciałam poruszyć głębiej kwestię szczepionki, bólu ucha - nic z tego - mam przyjść jak się zdecyduję po skierowanie na zniżkę na generatory - na śluz przepisała rzekomo silniejszy lek - oraz dodatkowo leki na refluks - po tym jak dowiedziała się, iż byłam u konkurencji zajrzała głębiej do gardła - teraz widziała, iż czerwone daleko bardzo i będę to jej zdaniem miała kilka lat, bo mam takie mocne zmiany. I mam się zdecydować, gdzie się leczyć - czy u niej czy u tamtej. Na ucho nic nie powiedziala - boli po południu bardziej. Jutro jak uda mi się zarejestrować idę do internisty - pewnie znów się na mnie wyżyje - bo miałam być w poprzedni czwartek - chciałam w poniedziałek ale wciąż jak dzwonię brak miejsc. Zostało mi pójść jeszcze raz do prywatnej przychodni - oby tym razem coś wymyślili. Zastanawiam się jeszcze nad lekarzem poleconym przez inną panią - ale jak dziewczyny wyczerpię tą szansę - to znów będę wyć całymi dniami nim coś wymyślę.

Dziewczyne trzymajcie się - w końcu musi być dobrze.
napisał/a: Iva76 2012-03-14 17:59
Ruth - możesz opisać dokładniej o refluksowych objawach twojego męża zanim zaczął leczyć się laryngologicznie. Pisalaś, iż mu przeszło - ale po zabiegu zatok? Ja nie czuję kwasu, ale mam wrażenie ucisku na klatkę piersiową i jedzenia u góry - nawet rano na czczo - a przecież to na pewno nic nie mam.
napisał/a: licus 2012-03-14 22:25
Iva76 napisal(a):Licus - i na jaki zabieg się zdecydowałaś? A z refluksem miałaś wcześniej problem czy przed zabiegiem z powodu lęku?


Dziewczyne trzymajcie się - w końcu musi być dobrze.


Ja już dawno miałam problem z refluksem , nie wiem czy to zatoki wywołały refluks czy refluks wzmaga zatoki ?? Męczę się i boję co tam jest tym bardziej ze z krwi wyszła mi Helicobakter . Zaczęłam pic magnez , bo może to zmęczenie wiosenne? albo już za dużo stresu i jeszcze przekwitanie to wszystko razem daje mocno popalić. Iva ja myślę że może trzeba jeszcze trzeciego lekarza spytać jak jest i wtedy bedziesz wiedzieć co przeważa . Mnie lekarz cały czas po operacji twierdził ze nie mogę mieć już tych objawów i to nie możliwe , że marudzę albo jakaś hipochondria ,aż nie zrobił mi Tomografii i potem przepraszał , że tak powiedział , bo wszystko co zgłaszam to rzeczywiście jest , bo widać te zmiany na Tk.
Ruth co u Ciebie ???
Trzymajcie się
napisał/a: Ruth1 2012-03-15 15:34
Cześć Wam,
trochę się nazbierało.
Licus, chyba dobrze zrobiłaś z tym przesunięciem chociaż wydawało mi się, że oni od razu po operacji mogli przepłukać, bo chodzi o znieczulenie, które bardzo osłabia.
No właśnie, wypadło mi dużo włosów po tej narkozie, nawet bardzo, ale już chyba przestały wylatywać.
Odnośnie zgagi, to miał ją mój mąż i po operacji - brak, normalnie jest zaskoczony, bo już nie wierzył, że to da sie naprawić, nie chcę się chwalić, ale miałam dużo zapału (sama byłam jeszcze zdrowa) i uprałam się, że w końcu dojdziemy do tej przyczyny eliminując wszystko po kolei i tak go goniłam po lekarzach. Trafiliśmy też na mądrego kardiologa, który powiedział, że to musi mieć jakiś związek z zatokami i koniec, potem potwierdził to gastrolog. A potem to już trafiliśmy na świetnego lekarza laryngologa - dr Michalika, który męża zoperował. Leczenie nie jest zakończone, bo tam jest kwestia uzupełnienia ubytku w przegrodzie, no chyba, że przeszczep się przyjął, o czym dopiero się dowiemy w kwietniu.
Tak więc kochane nie załamujcie się, trzeba po prostu powoli iść do przodu.

Nieoceniony jest internet, mój synek miał rozszczep podniebienia miękkiego i właśnie dzięki rodzicom, którzy wpisywali się na forum dotarłam do takiego lekarza, że dzisiaj laryngolog badając mojego synka nie dostrzega, że miał zabieg, jego mowa też jest świetna, jedyne ślady to maleńkie blizny na podniebieniu (jakby ktoś odcisnął klamry).
napisał/a: Ruth1 2012-03-15 15:38
licus napisal(a):
Iva76 napisal(a):Licus - i na jaki zabieg się zdecydowałaś? A z refluksem miałaś wcześniej problem czy przed zabiegiem z powodu lęku?


Dziewczyne trzymajcie się - w końcu musi być dobrze.


Ja już dawno miałam problem z refluksem , nie wiem czy to zatoki wywołały refluks czy refluks wzmaga zatoki ?? Męczę się i boję co tam jest tym bardziej ze z krwi wyszła mi Helicobakter . Zaczęłam pic magnez , bo może to zmęczenie wiosenne? albo już za dużo stresu i jeszcze przekwitanie to wszystko razem daje mocno popalić. Iva ja myślę że może trzeba jeszcze trzeciego lekarza spytać jak jest i wtedy bedziesz wiedzieć co przeważa . Mnie lekarz cały czas po operacji twierdził ze nie mogę mieć już tych objawów i to nie możliwe , że marudzę albo jakaś hipochondria ,aż nie zrobił mi Tomografii i potem przepraszał , że tak powiedział , bo wszystko co zgłaszam to rzeczywiście jest , bo widać te zmiany na Tk.
Ruth co u Ciebie ???
Trzymajcie się


Licus, nawet mi wyszedł helicobater, chociaż w ogóle mi nie przeszkadzał, ale mąż z kolei się uparł, że trzeba sprawdzić, po prostu on tak ma i cała rodzina musi robić badania okresowe.
Nałożyła ci się cała kupa, że tak to ujmę i tyle, ale to się ułoży, po zabiegu będzie coraz lepiej.
napisał/a: Ruth1 2012-03-15 15:45
birdy napisal(a):Witam serdecznie znowu. Widzę że Ruth po hydrodebriderze ma się nieźle, oby każda z nas odetchnęła w końcu z ulgą.
Ja byłam ostatnio u laryngologa w klinice którą mi polecono, ale co było abosolutnie do przewidzenia, chodzi jeszcze o to żeby trafić na dobrą osobą, pani doktor była miła, ale sądziła że wynik RTG z grudnia mówiący o zatokach powietrznych i brak gęstej wydzieliny eliminuje zapalenie zatok i nawet nic mi nie poleciła, wysłała do okulisty (?). Co w tej chwili nabiera sensu bo mam wrażenie że pogarsza mi się wzrok. Jestem przerażona, ale przypomina mi się artykuł mówiący o tym, że takie powikłania jak zapalenie nerwu wzrokowego występują przy ostrych stanach zapalnych, z gorączką, a ja gorączki ani przez moment nie miałam, ani żadnego pogorszenia, silniejszych bolów... Czy to możliwe że się dzieje coś złego? Tomografię mam 5 kwietnia, wtedy wszystkiego się dowiem, ale co do tego czasu?
W ogóle czuję się cała ułomna, straciłam też trochę smak, nie czuję słodkiego, po tym jak uszy mnie przestały bolec teraz czasami nagle mi je totalnie zatyka na parę minut. Jestem zdezorientowana.


Pani laryngolog, to chyba z księżyca spadła, rtg nie jest miarodajne, ja miałam świetny wynik i pamiętam jak lekarz mi wymachiwał zdjęciem: po co pani to robiła, przecież tu wszystko jest dobrze. Tylko, że jak zrobiłam tk, to się okazało, że pilnie operacja potrzebna, bo wszystkie niemal ujścia pozatykane a jak nie zatkane to zwęzone i zatoki wypełnione płynem. U mnie było dziwne to, że głowa mnie nie bolała, tylko uszy miałam zatkane i to uczucie ciśnienie a wuszach czy w okolicach podniebienia - sądzę, że po prostu odczuwałam ten płyn w zatokach.

U mnie zdecydowanie lepiej, bo nie mam ciśnienia, nie zatka mi tak uszu, chociaż cały czas leci przy trąbkach jest tego ostatnio dużo, ale nie szumi, nie piszczy, da sie żyć. Głowa nie boli, choć dzisiaj byłam taka przytępawa i obudziłam się z przytkaną dziurką, wzięłam ibuprom i otępienia brak.
Ze zwrokiem, to choć mam idealny tez tak dziwnie było, bo po operacji tak miałam czarno jakby przed oczami, dzisiaj zresztą też trochę gorzej, więc pewnie to od tego.
napisał/a: Ruth1 2012-03-15 15:52
Iva76 napisal(a):Licus - i na jaki zabieg się zdecydowałaś? A z refluksem miałaś wcześniej problem czy przed zabiegiem z powodu lęku?

Ja dziś dla pocieszenia zjadłam ciastka - znów byłam u pani laryng. z nfz z tk - dała mi skierowanie na komisję lekarską - rokowania napisała złe - więc chyba postawiła zupełnie krzyżyk przez ślimiaka - gdy mówiłę, że każdy chyba nie ma tak przy ślimaku - ona, że każdy - chciałam poruszyć głębiej kwestię szczepionki, bólu ucha - nic z tego - mam przyjść jak się zdecyduję po skierowanie na zniżkę na generatory - na śluz przepisała rzekomo silniejszy lek - oraz dodatkowo leki na refluks - po tym jak dowiedziała się, iż byłam u konkurencji zajrzała głębiej do gardła - teraz widziała, iż czerwone daleko bardzo i będę to jej zdaniem miała kilka lat, bo mam takie mocne zmiany. I mam się zdecydować, gdzie się leczyć - czy u niej czy u tamtej. Na ucho nic nie powiedziala - boli po południu bardziej. Jutro jak uda mi się zarejestrować idę do internisty - pewnie znów się na mnie wyżyje - bo miałam być w poprzedni czwartek - chciałam w poniedziałek ale wciąż jak dzwonię brak miejsc. Zostało mi pójść jeszcze raz do prywatnej przychodni - oby tym razem coś wymyślili. Zastanawiam się jeszcze nad lekarzem poleconym przez inną panią - ale jak dziewczyny wyczerpię tą szansę - to znów będę wyć całymi dniami nim coś wymyślę.

Dziewczyne trzymajcie się - w końcu musi być dobrze.

Ivo, to nie jest prawda, że każdy ma tak przy ślimaku, bo moja babcia ma 98 lat, słabo słyszy i jej ślimaki są już zjechane i jakoś nic jej nie prrzytyka się, nie dźwięczy i nie przeszkadza, ja mam ślimaka uszkodzonego i nigdy nie miałam najmniejszych objawów, ja nawet nie wiedziałam, że ludziom może piszczeć, szumieć, czy się przytykać, nie słyszałam o takim zjawisku w ogóle.
Zatykanie uszu pojawiło się wraz, za przeproszeniem, z flegmą z moich zatok. Teraz po prostu czuję jak mi odpływa, obserwuję tez synka, który ma przy każdym katarze zatkane uszka, czasami mu nawet piszczało.

Od kiedy to od ślimaka ucho boli i gardło jest czerwone! Normalnie takich lekarzy, to omijamy szerokim łukiem drogie Panie. Szkoda czasu i nerwów. Iva, mnóstwo ludzi ma uszkodzenie ślmaków i nie ma o tym nawet pojęcia, czy dużo osób w Twoim otoczeniu ma takie objawy?

Dopóki nie zrobisz tk, to nie będziesz wiedziała co się dzieje w zatokach.

Iva, a może napisz do Petera, może ma gdzieś praktykę i by Cię przyjął? Ja bym pojechała na koniec świata z moimi uszami, przecież tak się nie da żyć z tym, co Ty przeżywasz.
napisał/a: Iva76 2012-03-15 19:31
Ruth zacytuję twoje słowa w części - jestem gotowa pojechać nawet na biegun. Ktoś na drugim forum sugerował podkarpackie chyba - napisałam mu wcześniej email - ale może uznał, iż mieszkam zbyt daleko. Byłam u internisty dziś - mówi mi, że badania ok - patrzę w domu i niby ok prócz rozmazu w MON% mam 9,9 a norma 6. Przepisał dalsze leki na refluks - także u mnie tylko mówią o ślimaku i refluksie - ale jak mam nie mieć w takim stresie? Muszę chyba uderzyć zupełnie do innego lekarza laryngolog - w Trójmieście niby sporo - ale nawet jak czytałam wpisy o profesorach z Gdańska - to niezbyt. W nocy ryczałam, bo myślę iż umrę za miesiąc tak się czuję i zero szans na inne leczenie.
napisał/a: Ruth1 2012-03-15 21:07
Iva76 napisal(a):Ruth zacytuję twoje słowa w części - jestem gotowa pojechać nawet na biegun. Ktoś na drugim forum sugerował podkarpackie chyba - napisałam mu wcześniej email - ale może uznał, iż mieszkam zbyt daleko. Byłam u internisty dziś - mówi mi, że badania ok - patrzę w domu i niby ok prócz rozmazu w MON% mam 9,9 a norma 6. Przepisał dalsze leki na refluks - także u mnie tylko mówią o ślimaku i refluksie - ale jak mam nie mieć w takim stresie? Muszę chyba uderzyć zupełnie do innego lekarza laryngolog - w Trójmieście niby sporo - ale nawet jak czytałam wpisy o profesorach z Gdańska - to niezbyt. W nocy ryczałam, bo myślę iż umrę za miesiąc tak się czuję i zero szans na inne leczenie.


Iva, czy gardło może boleć od ślimaka? Nie, może boleć od refluksu. Czy ucho może boleć od ślimaka, moim zdaniem to zupełnie nielogiczne. Czy błona sie może od komórek nerwowych wciągać? Oczywiście można mieć nadwrażliwość od ślimaka, ale również i od wydzieliny.
Dopóki nie zrobisz tk zatok, to będziemy sobie gdybać.
Chociaż u mnie teraz sprawa jest dość specyficzna, bo ja mam zatoki zdrowe, ale ciągle się coś wydziela i przelewa w okolice trąbek, teraz jest to już widoczne podczas badania więc lekarz mnie o hipochondrię nie podejrzewał. Na ostatnim tk wyszedł jedynie obrzęk lewej zatoki, ta która bolała, przyczyna - wydzielina w nosie. I cholera wie co to jest. Jednak jak przestaje się wydzielać, to z uszami lepiej, raz wydziela się mniej, raz więcej i tak non stop. Lekarz powiedział, że kiedyś to się skończy , to zupełnie jak moja babcia.
Jak było już naprawdę źle (tak w październiku chyba), to w nocy siedziałam w kuchni i ryczałam i moja babcia usiadła i mi tak powiedziała: nie martw się, to wszystko przejdzie, byle do końca dojść, może mnie to nie pocieszyło, ale rozśmieszyło i od raz człowiekowi lepiej.

A tak w ogóle, to liczę na zastrzyki zarekomendowane przez Petera i na upały.
napisał/a: Ruth1 2012-03-16 17:27
Cześć dziewczyny, co tam u Was?
U mnie pogorszenie, wieczorem już źle słyszałam a dzisiaj boli głowa i pieką oczy, szlag by normalnie, za przeproszeniem oczywiście, trafił.
Zaaplikowałam sobie dicortinef do nosa i jakby mniej tego, słyszę normalnie. Doszłam do wniosku, że skoro mam zatoki zdrowe i to się dzieje w nosie, to można założyć jakieś bakterie,więc te krople je wybiją a jak nie wybiją, tzn. że niczego tam nie ma i tyle.
Wiem, że te krople są dość skuteczne, ponieważ mojemu synkowi i wnuczkowi mojej przyjaciółki zlikwidowały zielony katar w szybkim tempie.

Odnośnie słodyczy - to nie jem w ogóle i przeszedł mi apetyt na nie, ale nadal słodzę miodem goracą herbatę z lipy - tak już mi zostało, zaczęłam pić miód, gdy zachorowałam i nie mogę przestać. To jakiś porządny miód z pasieki, ale gdy go umieszczam we wrzątku, to ponoć traci właściwości.
Pozdrawiam Was z całego serca i mam nadzieję, że dobry Bóg się nad nami zlituje i da człowiekowi od tych chorób w końcu odpocząć.
napisał/a: kasia971 2012-03-17 09:04
Miód traci swoje właściwości w 40 stopniach C, więc jak zalewasz go wrzątkiem, to tak jakbyś zalewała zwykły cukier. A przy dzisiejszych cenach miodu, no to straszne marnotrawstwo pieniędzy. To już lepiej po prostu jedz, ten miód oddzielnie, prosto ze słoika, na łyżeczkę i do buzi. Albo do letniej herbaty.
Pozdrawiam
Kasia