Chore zatoki, zatkane uszy, mrowienie głowy i ból

napisał/a: Ruth1 2012-03-21 12:05
kasia971 napisal(a):

Ale czy robiłaś wymazy z nosa i z ucha?

Robiłam z nosa i nic a z ucha nie ma potrzeby, bo ja nie mam chorych uszu, po prostu leci tam wydzielina powodując nieprzyjemne objawy (zatkanie, szum, etc.). Odnośnie szumu - to nic mi nie szumi, chyba, że mam więcej wydzieliny, ale wtedy też boli mnie głowa, więc już wiadomo o co chodzi.

Odnośnie uszu - mój synek ma niemal zawsze przytkane uszy, wychodzi mu zawsze zła tympanometria, gdy ma infekcję , najważniejsze, że nie ma płynu w uszkach.Wygląda na to, ze to powszechne u dzieciaczków przy katarze ze względu na budowę trąbek słuchowych odmienną niż u dorosłych , tylko chyba jak my byliśmy dziećmi lekarze nie zlecali tak tej tympanometrii i nie zaglądali do uszu jak nie bolały.
W przypadku synka, to nauczyłam sie już chyba jak działać przy tym katarze żeby nie dopuścić do zapalenia uszu - daję mu sinupret, fixonase, aerius.
Tak w ogóle, to od dzieci można się uczyć cierpliwości, on w ogóle na te uszka nie narzeka a na pewno jak się przytykają, to jest mu nieprzyjemnie.
Pozdrawiam Was serdecznie,
Iva, co u Ciebie? Może w końcu wyzdrowiałaś?
napisał/a: kasia971 2012-03-21 13:09
Nie chcę się wymądrzać, ale mnie zawsze laryngolodzy mówią, żeby wygrzewać zatoki, ale na pewno nie wysuszać tylko nawilżać śluzówkę tzn. na pewno trzeba płukać nos ciepłym roztworem soli fizjologicznej, normalnie 2 razy dziennie, a po operacji to miałam zalecenie ze szpitala, żeby nos płukać 4 razy dziennie. Takie płukanie nawilża śluzówkę i jednocześnie wypłukuje wszelką niedobrą wydzielinę i wszystkie zawarte w niej bakterie i wirusy. Jak biorę jakie lekarstwa w sprayu do nosa, to przedtem płuczę nos ciepłym roztworem soli - to tez zalecenie laryngologa. Zresztą ja lubię płukać nos: od razu inaczej się oddycha, jak śluzówka nosa jest dobrze nawilżona.

Po prostu korzystnie działa ciepło, ale wilgotne, nie suche. To samo odnosi się do ewentualnego wyjazdu do ciepłych krajów. Tak do ciepłych, ale wilgotnych tzn. najlepiej bezpośrednio nad ciepłe morze.

Poza tym w domu powinno być nie za gorąco max. około 20 stopni, żeby powietrze nie było przesuszone: powinno nawilżać się mieszkanie albo nawilżaczem elektrycznym albo przy najmniej powiesić na kaloryferach pojemniki z wodą. Nie można doprowadzać do przesuszenia śluzówki w nosie i zatokach, bo wtedy bakterie i wirusy łatwiej przenikają do organizmu właśnie przez tą przesuszoną śluzówkę.

Pozdrawiam
Kasia
napisał/a: Iva76 2012-03-21 22:23
Hej - czytałam wpisy, ale nie miałam siły logować, wpisywać i dołować was - nic na lepsze się nie zmienia. Medycna jak widać po nas raczkuje, albo brak entuzjazmu - leczenie mechaniczne i książkowe. Jak nie znajdę w okolicy takiego lekarza jak Peter, to kiepsko się widzę. Myślałam o tej Echinacei - ale jak sobie ją wstrzyknę?

Byłam u laryngologa dziś - tego ostatniej szansy - jego zdaniem przechodzi - stwierdził, iż nic nowego nie wymyśli niż to co dostawałam - szczepionki żadnej tej nie chciał zalecić, gdyż jak infekcje się powtarzają - chyba zatem zbyt mało cierpię - w sobotę byłam na pogotowiu, bo myślałm iż umrę z bólu ucha i gardła - wręcz mi rozsadzało - dostałam 3 dniowy antybiotyk - od poniedziałku niestety mnie i syna męczy wirus dodatkowo - leci woda z nosa - także jak w niedzielę wieczorem czułam się już znacznie lapiej - to od poniedziału ból innny gardła i pobolewanie uszu. U tej lepszej laryngolog zesztą też byłam w piątek - stwierdziła, iż gardło mam jak poparzone wrzątkiem - wyglad książkowego refluksu - dostałam receptę na płukankę witaminową z gliceryną - zalecenie konsultacja gastrologa i test na bakterię już nie pamiętam nazwy - robiłam test z krwi z palca - ogólnie u mnie porażka - krew krzepła niemal zaraz - nie ma też jak się okazało możliwości ponownego nakucia tym urządzeniem - ale to, co mi się udało zebrać z trudem wycisnęłam - potem trzy kropeli roztworu - test niby wyszedł poprawnie i nie mam tej bakterii - oczywiście z krwi na przeciwciała IGE niby nie dokońca gwarancja.

Dziewczyny - wszystkie, co do jednej - coś jest nie tak z tym naszym leczeniem - uważać na to, tamto - ja zaczynam myśleć, iż nam szwankuje układ immunologiczny - coś to wyzwloiło - ten wysyp z zatokami i inne - ostatnio mam coraz większe wrażenie, iż jak jeszcze żyję, to nie jest tak źle. Sory dziewczyny - trochę mnie poniosło. Ale bardzo smutne są te nasze wpisy - dziwi mnie dlaczego tak długo jesteśmy chore, robimy bardzo wiele - przecież gdybyśmy nie miały trochę pieniędzy na prywatne lecznie marnie nas zupełnie widzę - ale i to nie wiele daje.
napisał/a: licus 2012-03-21 23:13
Iva76 napisal(a):Hej - czytałam wpisy, ale nie miałam siły logować, wpisywać i dołować was - nic na lepsze się nie zmienia. Medycna jak widać po nas raczkuje, albo brak entuzjazmu - leczenie mechaniczne i książkowe. Jak nie znajdę w okolicy takiego lekarza jak Peter, to kiepsko się widzę. Myślałam o tej Echinacei - ale jak sobie ją wstrzyknę?

Byłam u laryngologa dziś - tego ostatniej szansy - jego zdaniem przechodzi - stwierdził, iż nic nowego nie wymyśli niż to co dostawałam - szczepionki żadnej tej nie chciał zalecić, gdyż jak infekcje się powtarzają - chyba zatem zbyt mało cierpię - w sobotę byłam na pogotowiu, bo myślałm iż umrę z bólu ucha i gardła - wręcz mi rozsadzało - dostałam 3 dniowy antybiotyk - od poniedziałku niestety mnie i syna męczy wirus dodatkowo - leci woda z nosa - także jak w niedzielę wieczorem czułam się już znacznie lapiej - to od poniedziału ból innny gardła i pobolewanie uszu. U tej lepszej laryngolog zesztą też byłam w piątek - stwierdziła, iż gardło mam jak poparzone wrzątkiem - wyglad książkowego refluksu - dostałam receptę na płukankę witaminową z gliceryną - zalecenie konsultacja gastrologa i test na bakterię już nie pamiętam nazwy - robiłam test z krwi z palca - ogólnie u mnie porażka - krew krzepła niemal zaraz - nie ma też jak się okazało możliwości ponownego nakucia tym urządzeniem - ale to, co mi się udało zebrać z trudem wycisnęłam - potem trzy kropeli roztworu - test niby wyszedł poprawnie i nie mam tej bakterii - oczywiście z krwi na przeciwciała IGE niby nie dokońca gwarancja.

Dziewczyny - wszystkie, co do jednej - coś jest nie tak z tym naszym leczeniem - uważać na to, tamto - ja zaczynam myśleć, iż nam szwankuje układ immunologiczny - coś to wyzwloiło - ten wysyp z zatokami i inne - ostatnio mam coraz większe wrażenie, iż jak jeszcze żyję, to nie jest tak źle. Sory dziewczyny - trochę mnie poniosło. Ale bardzo smutne są te nasze wpisy - dziwi mnie dlaczego tak długo jesteśmy chore, robimy bardzo wiele - przecież gdybyśmy nie miały trochę pieniędzy na prywatne lecznie marnie nas zupełnie widzę - ale i to nie wiele daje.

Wiesz Iva ja mam takie same odczucia , a przecież lekarz przysięgał leczyć , U mnie tez dali mi skierowanie na gastroskopie - strasznie się boję i jeszcze mammografia piersi ?? tylko nie wiem dlaczego , bo boli mnie ramię i pod ramieniem i BOJĘ się już chyba wszystkiego , czy nie mogło zostać chociaż na tych "tylko" zatokach.
Iva jaki test robiłaś na Ig E i po co , co to daje?? Mnie jeszcze jakaś wysypka na twarzy wychodzi. Alergia?
Trzymajmy się jakoś Iva jakoś to musi być , Nie załamujmy się Pozdrawiam Was pa
napisał/a: kasia971 2012-03-22 13:54
Ivo,
nie załamuj się. Musisz cierpliwie szukać lekarza, który Ci pomoże. Jak nie pomaga jeden, to trzeba go zmienić na drugiego i na następnego, jeżeli będzie potrzeba. Oczywiście jest to szalenie kosztowne. Widzę, że na NFZ to już w ogóle nie ma co chodzić, a i prywatnie, to ewentualnie lekarze coś pomogą dopiero za 3 - 4 wizytą.

Co do naszej obniżonej odporności. Kiedyś immunolog powiedział mi, że bardzo obniżają odporność antybiotyki, hormonalne środki antykoncepcyjne, przebyta mononukleoza, szczepienia przeciw grypie, nadwaga. Spróbuj wyeliminować ze swojego życia wszystkie czynniki, które odporność obniżają. Tego nie zrobi za ciebie żaden lekarz, musisz to zrobić sama. Przeanalizuj swoją sytuację i np.
1. nie szczep się przecie grypie, jeżeli dotąd się szczepiłaś
2. pozbądź się nadwagi, jeśli ją masz - generalnie właściwa dieta,
3. odstaw hormonalne środki antykoncepcyjne, jeżeli stosujesz
4. nie ubieraj się zbyt ciepło, żeby się nie przegrzewać, najlepiej tylko w czystą bawełnę i wełnę; grzeją i przepuszczają powietrze, czyli się nie spocisz; a syntetyki to dokładnie na odwrót: nie grzeją i nie przepuszczają powietrza, jak się spocisz i ostygniesz to choroba murowana
5. jak myjesz głowę albo bierzesz kąpiel, to odczekaj 2 godziny zanim wyjdziesz z domu
6. noś wełnianą czapkę naciągniętą na czoło i uszy
7. unikaj dużych skupisk ludzkich typu centra handlowe itp. szczególnie w drugiej połowie cyklu miesięcznego, wtedy bardzo spada odporność. Ja sobie przeanalizowałam, kiedy dopadały mnie przeziębienia i się okazało, że zawsze 17 albo 18 dnia cyklu, przy cyklu 26 dniowym.

Zaręczam Ci, że warto podjąć taki wysiłek.

Co do antybiotyków: jak ich nie było, powiedźmy 100 lat temu, to na ludzie po prostu umierali na anginę albo zapalenie płuc. Silne organizmy zdrowiały, a słabe umierały. Dokonywała się selekcja naturalna i tyle. A teraz są antybiotyki, ratują życie, ale osłabiają. No więc co lepsze? Żyć i ciągle chorować czy umrzeć? Ja wiem, że bez antybiotyków, to bym już dawno umarła jako dziecko (ciągłe anginy). Jest taki wątek w "Nocach i dniach", jak po spacerze w zimowy dzień Piotruś, syn Barbary i Bogumiła, dostaje gorączki i w ciągu doby umiera albo Bogumił, na wiosnę idzie na spacer po polach, ale w kożuchu, przegrzewa się, poci, przeziębia i umiera na zapalenie płuc.

Teraz antybiotyki są nadużywane (podawane w ciemno, bez wcześniejszego wymazu).

Jeżeli dr Peter poleca w Twoim przypadku Echinaceę comp. to spróbuj to lekarstwo.
Już pisałam wiele razy, że mnie bardzo pomogło. Jeżeli chodzi o wykonanie zastrzyków, to spróbuj zdobyć zlecenie od lekarza pierwszego kontaktu, jeżeli masz jakiegoś zaufanego. Jeżeli nie, to zostaje prywatnie, ale tu też potrzebne jest zlecenie lekarza, bo pielęgniarki nie chcą robić zastrzyków bez zlecenia. Jak była chora moja mama i potrzebowała zastrzyków np. w nocy, to pielęgniarka nauczyła mnie jak się robi zastrzyki i zastrzyki podskórne robię sobie sama już wiele lat. Przynajmniej bez niczyjej łaski i bez dodatkowych kosztów. Jak się robi cieniutką igłą - 5-tą, to nie jest specjalnie bolesne, takie ukucie.

Pozdrawiam
Kasia
napisał/a: Iva76 2012-03-22 16:07
Kasiu ja z tych punktów przestrzegam wszystkie chyba - nie wiem co z centrami handlowymi - ale ostanio mało chodzę - byłam tylko po buty dla małego, a tak od czterech miesięcy chodze do lekarzy i aptek. Przeciw grypie kilka lat temu szczepiłam się z dwa razy i małego - jakoś intuicyjnie nie chciałam więcej - a Peter widziałam też odradza przeciw grypie szczepienie. Hormonów prócz na tarczycę od grudnia też nie brałam - a tych drugich tylko dwa razy po - też dawno, dawno. Może jesteśmy takie wybrakowane faktycznie - też nie raz myślałam, że normalnie umarłabym dawno - ale jak teraz długo zawdzi współczesne leczenie, to brak już motywacji. Peter o szczepionece nic mi nie mówił - tylko, że najpierw antybiotyk - jego zdaniem niedoleczona jestem z tego co piszę - i tak się czuję. Pójdę może jeszcze do laryngologa, który jest u nas ordynatorem - waży niby mikstury - ludzie różnie piszą w opisach - niektórzy zawiedzeni a inni zachwyceni. No i jeszcze ten gastrolog - to chyba musze dla świętego spoku potwierdzić lub wylkuczyć - chociaż jak pytałam u pediatry ostatnio o laryngologa - to mówiła mi właśnie o nim z opowieści pacjentów, no i że jej zdaniem zbyt często chyba się mówi o refluksie.

Licus - a tą gastroskopię masz robić ze względu na wykluczenie refluksu? A test co robiłam, to wykrywania przeciwciał IgG przeciwko Helicobacter pylori - akurat nie alergii. A wysypkę dostajesz na całej twarzy czy może czole głównie? Mi tak dziwnie się ostatnio robi - jakoś schodzi z czasem - testowałam sok z cytrnyny - do czasu pomagało - oleje z drzewa herbacianego - działanie takie sobie. A bierzesz leki przeciwhistaminowe? Zależy jak to jeszcze wygląda - czy kaszka - ja tak ostatnio miałam - czasem jakieś takie brzydkie ropne jak trądzik też miewałam - co się z dziwiłam, że to trądzić w tym wieku - dostałam receptę na jakiś płyn od dermatologa - działało słabo - właśnie wyleczyły dwa wspomniane przez mnie specyfiki - chyba głównie cytryna pomogła, mycie twarzy babino - krem na twarz za około 5 zł.
Wiesz, a to ramię może boleć ci od stresu - gdy kilka lat temu miałam nerwicę somatyczną - po szukaniu przyczyn chudnięcia i wynalazłam w końcu tarczycę po dwóch miesiacach - ale lęki pozostały - miałam bóle migrujące - bolały ręce tygodniami jakby żyły - potem jakby płyn zbierał się w plecach, ciągłe bóle głowy, pieczenie w brzuchu ogniem gdzie trzustka - samowolne kurcze mięśni całego ciała - zawsze się potem bałam, iż w przyszłości nie będę w stanie odróżnić prawdziwej choroby od urojonej - potem praktycznie lata nie chodziałam do lekarza, gdy podreperowałam tarczycę - łykałam prochy z przerwami, gdy miałam inne problemy- ale doszłam do wniosku, iż muszę zacząć coś robić - było znacznie lepiej, ale teraz przez nowe problemy, wtym zdrowotne - trochę psychika ma prawo się sypać. Czasami jestem zła na siebie - na to, że jestem chora - na to, że nie taka doskonała - ale chyba trzeba sobie pozwolić na te chwile słabości i przeczekać - brać każdego dnia odrobinę optymizmu każdego dnia. Trochę odeszłam od głównej myśli - ale chodzi mi o to Licus - że może badania wyjdą ok. Ja chcę zaliczyć gastroskopię - jak gastrolog mi zaleci oczywiście - by wykluczyć to - tak sobie wymyśliłam.
napisał/a: kasia971 2012-03-22 20:00
Ivo,
a może byś skonsultowała się w Kajetanach pod Warszawą w instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu. Znalazłam stronę na której można się zapisać on-line do lekarza:
http://www.ifps.org.pl/web/idlapacjentow.php
albo telefonicznie: http://www.ifps.org.pl/web/idlapacjentow.php?onas=onas&id=1

Nie wiem jakie tam są terminy i jakie tam w ogóle leczenie, ale może spróbuj coś poszukać w necie na temat tego Instytutu albo lekarzy którzy tam przyjmują.

Pozdrawiam
Kasia
napisał/a: Ruth1 2012-03-23 11:41
Cześć dziewczyny, wczoraj drugi raz w życiu płukałam nos, razem z małym - sinus rinse, w końcu oboje mam chore zatoki, on ma małą buteleczkę a ja dużą.
Synkowi robię to od 3 dni, bardzo powoli delikatnie, nie wydmuchuje niczego w trakcie płukania i dopiero po chwili bardzo delikatnie wydmuchuje, ale na raty. Ja postąpiłam tak samo, bo bardzo się boję, że nam uszy zatka i nic nam nie wylatuje poza czystą wodą. Nie do końca rozumiem, że rano mam zatkaną lewą dziurkę a on to ma chyba wszystko zatkane, bo śpi z otwartą buzią i nad ranem wydmuchuje katar dopiero.
Ja natomiast wydmuchuję tylko powietrze i mi się odtyka - nic z tego nie rozumiem.
Zaczynam dochodzić do wniosku, że to jednak jakaś nadwarżliwość u mnie po tym zabiegu, że w zimie, że infekcje, itd. i ciągle jeszcze wierzę, że słońce to wygrzeje.
Iva, czy w końcu zrobiłaś tk zatok? To poparzone gardło to może być od tego, co ścieka, choć nie musi, ale za dużo tam sie u Ciebie na górze dzieje ostatnio - gardło, uszy, itd.
Mój mąż zrobił całą diagnostykę przewodu pokarmowego i po operacji laryngologicznej jak ręką odjął. Czy śpisz z otwartą buzią?
napisał/a: kasia971 2012-03-23 12:20
Ruth,
jeżeli boisz się, że zatkają Ci się uszy po płukaniu nosa to nie nie wydmuchuj, tylko bezpośrednio po płukaniu połóż się na łóżku, raz na jednym boku, chwilę odczekaj, aż wszystko wypłynie z jednej dziurki (miej pod nosem chusteczkę higieniczną), potem na drugim boku i tak samo chwilę odczekaj, aż wszystko wypłynie. Rzeczywiście wydmuchiwanie może być niebezpieczne dla uszu, nigdy nie wydmuchuj obu dziurek na raz, tylko jedną przyciśnij palcem i dopiero dmuchaj. Ale pewnie o tym wiesz:)

Pozdrawiam
Kasia
napisał/a: Ruth1 2012-03-23 16:58
kasia971 napisal(a):Ruth,
jeżeli boisz się, że zatkają Ci się uszy po płukaniu nosa to nie nie wydmuchuj, tylko bezpośrednio po płukaniu połóż się na łóżku, raz na jednym boku, chwilę odczekaj, aż wszystko wypłynie z jednej dziurki (miej pod nosem chusteczkę higieniczną), potem na drugim boku i tak samo chwilę odczekaj, aż wszystko wypłynie. Rzeczywiście wydmuchiwanie może być niebezpieczne dla uszu, nigdy nie wydmuchuj obu dziurek na raz, tylko jedną przyciśnij palcem i dopiero dmuchaj. Ale pewnie o tym wiesz:)

Pozdrawiam
Kasia

Dzięki Kasiu, odnośnie wydmuchiwania, to dopiero wczoraj zaczęłam właśnie o tym myśleć, że to trzeba czekać aż samo trochę ścieknie, szkoda, ze tak późno, bo mój synek miał kilka razy zatkane przez to płukanie .
Zastanawiam się czy można tak mocniej nacisnąć tę buteleczkę bo wtedy jest większe ciśnienie, czy to może zatkać uszy, czy raczej nie powinno?

Licus a jak Ci robili te operacje, to potem miałaś od razu tk kontrolne, kiedy ci lekarze doszli do wniosku, że trzeba znowu zabieg robić? Może u mnie tez coś nie wyszło, ale wtedy tk by wykazało pokontrolne, tak? Tam wyszedł tylko obrzęk po lewej stronie, napisali tak:

"nieregularne, okrężne zgrubienia śluzówki w prawej zatoce szczękowej - grubości do 2,6 mm. Ujścia prawej zatoki szczękowej drożne, Lewa zatoka szczękowa w znacznej części swej objętości ok. 70 proc wypełniona przez zgrubienia śluzówki. Drożny otwór fenestracyjny łączący światło zatoki z przewodem nosowym środkowym."

To tk zostało wykonane 2 msc. po operacji i hydrodebriderze - 11.01.12 r.,

I właśnie po tej lewej stronie coś się dzieje przez cały czas i lekarz to potwierdził, ale powiedział, że zatoki sa ok, że małżowiny się nie goją i że się obawia, że od tego mogę znowu mieć problem z zatokami.

Właśnie przytkało mi znowu błonę bębenkową i zaczęło piszczeć, ale na chwilkę na szczęście tylko i leci, leci, leci, wzięłam sudafed i sinupret, ale głowa przynajmniej nie boli, tylko czuję się tak jakby przeziębiona i przymulona.

I tak nie jest źle w porównaniu z tym co było latem zeszłego roku, aż mnie ciarki przechodzą, jak pomyślę, raczej staram się zapomnieć.
napisał/a: kasia971 2012-03-23 17:14
Ruth,
delikatnie płucz, nie ściskaj mocniej butelki, bo Ci rzeczywiście dostanie się woda do uszu. Wszystko z umiarem!
Tylko uczulam, żeby woda była przyjemnie ciepła, nie za zimna, nie za gorąca.
Albo możesz po płukaniu pochylić się mocno nad wanną i przekręcić głowę w jedną stronę, poczekać aż woda wyleci i potem przekręcić głowę w drugą stronę i znów poczekać, aż woda wyleci. Zawsze to bezpieczniejsze niż wydmuchiwanie, szczególnie w Twojej sytuacji.
napisał/a: Iva76 2012-03-24 11:44
Nieoczekiwanie wczoraj dowiedziałam się o możliwości przesunięcia wizyty w Instytucie - filii Warszawy - na wizytę za 2 godz. - pojechałam - dalej nic nie wiem. Pani zajrzała przez nos jakąś igło-rurką i niby nic nie widzi - obejrzała krtań - zapytała co zaleciła inna audiolog i zapisała control czy coś takiego - potwierdziła, iż coś dzieje się w gardle - uszy cicho sza. Mam przyjechać za miesiąć. Może przekłamanie robi teraz niedawno brany antybiotyk - bo już nic nie wiem - uszy pobolewają, gardło szczypie i teraz jak zaczęłam skupiać się na refluksie, to teraz mi się faktycznie wydaje iż dla odmiany przełyk - paranoja - przyjaciółka doradziła mi psychiatrę - dwa dni nie byłam w stanie nic robić - nawet nie mogłam oglądać tv, w necie czytałam wasze wpisy i patrzyłam przed siebie. Trochę się boję, że jak rzeczywiście mój kwas niszczy mnie od środka - a leki nie pomagają na refluks - to co dalej - uszy bardziej wrażliwe od wczoraj wieczorem - wciąż ucisk na nos u góry - w nocy miałam atak migreny - musiałam połknąć ibum - a teraz się tego boję.

Na tk nie mam szans - bo zaliczyłam 7 laryngologów do tej pory - każdy prawie widzi, iż już wychodzę z tego - nie widzi potrzeby takiego badania - zrobiłam w końcu rtg chociaż bez skierowania - ale też nie wolno ogólnie - myślałam, że mnie przegonią, ale miałam już zapłacone - nic. Zjadłam tyle leków, a jest tylko coraz gorzej. Klaudia pisała, iż za pierwszym razem przestała jeść leki i jej przeszło - ciągu dalczego nie znamy. Mam ochotę zrobić to samo, bo jak nie pomaga - to na pewno osłabia. Boję się być w domu sama nawet jeden dzień.

Ruth ja też liczę tylko na słońce - oby nam wszystkim pomogło.