Czy to nerwica?Wątpliwości ,leki strach

napisał/a: Passiflora 2009-01-26 15:33
To prawdopodobnie nerwoból. Może siedziałaś dłużej w zgiętej pozycji, albo za ciasno zapięłaś biustonosz, albo założyłaś nowy?
napisał/a: szukam6 2009-01-26 18:33
No tak tylko,że to boli nawet jak chodzę:( kurczę tak jakby zebra:(((( byłojuz naprawdę ok a dzisiaj czuje sie jak bym umierała nie pod wzgledem bólu az tak źle nie jest chociaz dalej mnie boli wszytko:/ i musze jutroisc na badaniemoczu bo cos chyba nietak jest ale psycha mi siada:/ jest dobrze zachowuje sie jak dawniej a zaraz wybucham..w srodekolejna wizyta u psycholog ale jak narazie nie poprawia sie ...
napisał/a: Passiflora 2009-01-26 20:26
Obejrzyj budowę żebra a zobaczysz, że d dolnej części żebra jest rowek, którym przebiegają naczynia krwionośne i nerwy. A kłucie to nerwoból.
Nie zniechęcaj się do terapii!! Po jednej wizycie cud nie nastąpi, musisz uzbroić się w cierpliwość. Ja też przez pierwszy miesiąc myślałam, że na darmo wyrzucam pieniądze, byłam zła, że tylko chodzę i gadam o swoich sprawach a objawy jak były tak są. Prawdziwą, odczuwalną poprawę zaczęłam odczuwać po 2 m-cach co tygodniowej terapii. Po 4 (prawie 5) m-cach nadal chodzę na terapię i nie mam zamiaru skończyć. Bo teraz wiem, że tylko to może pomóc, bo mi lepiej, bo nie biorę leków. Ale na początku terapii miałam ataki lęku i brałam wtedy pół Afobamu. Dzisiaj byłam w stresującej sytuacji, czekałam w kolejce do ginekologa, zdenerwowałam się, poczułam niepokój. Kiedyś bym uciekła. Dzisiaj wytłumaczyłam sobie, że sama się nakręcam, odwróciłam swoją uwagę, popatrzyłam na Afobam w torebce i DAŁAM RADĘ!!! po chwili mi przeszło. Ale miałam satysfakcję!!! To dzięki terapii. Dzisiejsze zdarzenie jeszcze wzmocniło moją wiarę, że dzięki terapii dam radę bez leków wyjść z nerwicy. Tylko jak pisze Krysia z naszego forum: już zawsze trzeba być czujnym!!!
A żeby być czujnym, trzeba wiedzieć czego się wystrzegać. To może nam pomóc odkryć tylko psychoterapia.
Nie rezygnuj!!!
napisał/a: szukam6 2009-01-27 14:53
Tak tylko ja sie boję ,ale wiesz ja tez juz powoli robie wszytko jak kiedys nawet sie smieje jak dawniej...jezdze autobusem dawniej bałam sie do niego wsiasc tak samo z spaniem jest lepiej..tylko ze gdy zobacze cos niepojojacego na ciele od razu panikuję chociaz wczesniej nie zwracałam na to uwagi.. Kurcze lecz teraz martwie sie o moje piersi zauwazyłam ze na brodawce mam tak jakby ropę tzn, kurcze nie wiem jak to opisac:( ale siegajac zawsze to miałąm:( mzoe to jest cos powaznego.... kurcze ja nie wiem boje sie ze kurcze moze eh lepiej nie koncze...:((( Jutro kolejna wizyta 2 dni po niej zawsze jest super po tem do kitu:/
napisał/a: szukam6 2009-01-28 17:53
Kolejna wizyta mineła a ja w takim stanie eh..:/ a w sobote studniówka bymwolała zostac w domu i spac nie mam ochoty isc sie bawic i cieszyc...no kurcze psycholog powiedziała ze mam straszny lek przed smiercia i ze jak po ilus tam wizyta nic sie niepolepszy zostaja leki:/
napisał/a: Passiflora 2009-01-28 18:22
Nie da się wyjść z nerwicy bez psychoterapii, to pewne. Leki tylko tłumią objawy. Po odstawieniu leków problemy wracają.
Nerwica jest wynikiem problemu z naszymi emocjami, leki tego nie wyleczą.
Jesteś bardzo młoda, ile lat chcesz brać leki? co będzie jak je odstawisz? masz zamiar mieć normalne życie, czy chcesz kilkadziesiąt lat trząść się ze strachu przed śmiercią?
Zwykle ludzie umierają na starość po przeżytym całym życiu. Choroby są obecnie wykrywalne i w ogromnym stopniu uleczalne. Wypadków nie da się przewidzieć, ale z tego powodu nikt nie siedzi w domu i nie trzęsie się ze strachu, że może mieć wypadek.
Jeśli wolisz szukać u siebie śmiertelnej choroby to znaczy, że jej do czegoś potrzebujesz, czegoś się boisz. Zastanów się nad tym, do czego potrzebna ci jest choroba, co dzięki niej chcesz osiągnąć. Uwagę otoczenia? troskę? współczucie? nie potrafisz radzić sobie? coś musi być. Ale dzięki nerwicy niczego nie zyskasz, tylko stracisz. Swoje przyszłe, normalne, szczęśliwe życie.
Jeśli lekarze nie przekonują cię, że jesteś zdrowa i wolisz nie wierzyć i być chora na nieistniejące choroby, to sama sobie szkodzisz.
Może rzeczywiście powinnaś zacząć brać leki. Ale to droga do nikąd.
Jak sama nie zaczniesz chcieć być zdrowa, to żadna terapia nie pomoże. A żeby zacząć chcieć, trzeba wierzyć, że to nerwica, że to nasza głowa nas straszy tym, czego się boimy. Bardzo mi cię żal, bo strasznie się pogubiłaś.
napisał/a: szukam6 2009-01-29 19:57
Własnie ja nie chce brac tych leków ale mysle ze kurcze ciezko bedzie bez nich ja sie wszytkiego boje boję sie o zycie ze cos mi sie stanie nie widze wszytkiego co jest na swiecie dobre tylko widze wczarnych barwach:(( jednym słowemnie radze sobie chociaż juz myslałam ze wszytkojest ok zyłam cieszyłam sie smiałam i nie miałam tyleobjawów az tu nagle hop i dalej to samo najgorsze jest to ze robie przykrosc rodzicom bratu poprstu cały czas mówie o chorobie z tego co widze to oni sie przezemnie rozchoruja:(\tak mi jest przykro ze ich ranie ale ja niumiem zyc jak dawniej chociaz chce i sie staram ...ja czuje ciagle ból i lek mówiac o tym moge tylko im bo inni o tym nie wiedza..\
wiesz piszesz bardzo mądre słowa i wiesz własnie ze ja nie umiem jakos uwierzyc w to nie jestem przekonana ze to nerwica wczoraj nawet robiłam badanie moczu bo cos mi tam nie pasowało ale wszytko jest ok.. brzuch mnie boli i mam zamiar isc na us lecz patrzac to chyba wszystkie miejsca musieliby mi przeswietlic:(Kurcze teraz musze sie starac nie tyle dla mnie lecz dla rodziców nie chce ich ranic:( bo tak ich kocham sa całym mym swiatem i nie umiałabym bez nich zyc masz racje Passiflora musze uwierzyc...!Dzięki za rady:
napisał/a: Passiflora 2009-01-30 11:35
Chociaż sama leków nie biorę, nie uważam, że każdy nie powinien.
Noszę w torebce Afobam na "w razie czego". Brałam go kilkanaście razy przy ataku paniki. W takiej sytuacji człowiek nie jest w stanie sam nad tym zapanować, a lek przeciwlękowy przerywa taki atak i daje natychmiastowy spokój.
Jeśli ktoś nie potrafi sam, powinien brać leki. Ale zawsze trzeba pamiętać, że leki mają tylko wspomóc terapię. To psychoterapia jest podstawą powrotu do życia.
Zastanów się poważnie nad rozpoczęciem terapii lekami, poradź się lekarza.
napisał/a: szukam6 2009-02-06 10:57
Ostatnia wizyta u psycholog stwierdzenie ,żeboję się śmierci ,że jestem przykładem ze kolejne dobre dziecko cierpi i zasugerowanie ze ni emoge tak cierpiec i chyba konsultacja z psychiatra i tabletki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Chociaż ja próbuję walczyc z tym ale moje mysli nie dają życ .Tak mnie boli w skroniach ,że jak dotknę to jeszcze bardziej i teraz dalej nasuwa sie mysl ze moze mam cos w głowie ,ale wszytkie wyniki i badania mam ok:( az cos sie robi:(( A teraz juz jak usłyszę o nowotworze topłacze przyznaję sama mam problem i nie umiem sobie poradzic ehh...moze w poniedziałek jak pójde na kolejnawizyte znowu pare godzin bedzie dobrze:) mam ulgę w śnie bo spię i juz sie nie budzę w nocy i wstaję z usmiechem to jest w tym wszytkim dobre:) Ale jak byłam na studniówce nie miałam czasu myślec zwracac uwagi ze mie kłuje to nic mnie nie bolało nic zupełnie nic przetanczyłam całą noc:))i chciałabym jeszcze raz wr.ócic tam gdzi ebył dla mnie dobry czas:(((( Pozdro
napisał/a: szukam6 2009-02-08 11:51
Czym mogą jeszcze być spowodowane moje bóległowy tzn kłuciai rozpieranie w skroni:((( boję sie ze cos mi sie stanie:(( co moge jeszczezrobic jakie badania wykonac pomocy???
napisał/a: Jola24 2009-02-09 16:41
szukam przecież pisałyśmy Ci że Twoje bóle głowy są spowodowane stresem,napięciem,lękiem.Mam to samo co Ty,uwierz że nie jesteś sama,odpocznij trochę,zajmij się czymś,nic Ci się nie stanie i wierz mi że nie jest łatwo mi to mówić,ale rzeczywiście tak jest-nic Ci nie będzie,choćby nie wiem jak bolało,nie umrzeć,od nerwów się nie umiera.
Byłaś u psychiatry?Bierzesz jakieś leki?
napisał/a: monisiaaa 2009-02-09 18:55
Witam. Mam pewien problem.
Otóż podejrzewam u siebie nerwicę. Nie wiem jednak czy objawy mogły by być związane z czymś innym...
Objawy:
- ból głowy (silny,chwilowy)
- brak gorączki ale ciągle mam gorące czoło i czuje się przez to zdezorientowana;/
- mam wrażenie,że całe ciało mnie boli przy dotyku...szczególnie całe żebra, kark, plecy no i BRZUCH!!
- z brzuchem to dodatkowe problemy..ostatnio miałam nad ranem rozwolnienie..po kilku godzinach po szkole aż przez 4 dni nie moglam się wypróżnić..tak nagle od jednego do drugiego przeszlo..;/
- brzuch mnie boli gdy dotkne...okolice odrazu pod piersiami,LĘDŹWIE :(,raz mnie boli na dole po lewej.. raz po prawej.. i wokół pępka..do tego nad wzgórkiem łonowym a dokladniej podbrzusze chyba.. po prawej stronke mnie taki punkt boli starsznie jak nacisne..
- czuję,jakby mi ktoś całą klatke piersiową razem z żołądkiem oraz wątrobą sznurkiem ścisnął ;/
- większość dnia czuję,że ciężej oddycham i caly czas mam wrażnie 'ścisniętej klatki"..
- moją taką małą fobią jest szkola. Nigdy nie mialam z nią klopotow ale od dluzszego czasu gdy mam na lekcji odpowiadać to się jąkam ;/;/;/! mialam sytuację,ze dostalam 1 z matmy!! a dlaczego? - podeszlam do tablicy do zadania...umialam je..ale co? ręka mi latala z nerwow. nie moglam nci powiedziec..dostalam 1 za to,ze niby się 'wyglupiam' i nie moglam na tablicy pisac..a serio nie moglam:(( nawet prostej lini narysowac...straszne...
- jak rozmawiam ze znajomymi to jestem gadatliwa i w ogole :D przy nowych osobach ledwo co moge powiedziec...jak ktoś na mnie krzyczy to tylko krzykiem umiem odpowiedzieć..
- w szkole od rana mam na zmiane tak: zimno, gorąco (cala spocona..) za chwile znowu zimno.. i tak roznie..
- sytuacja z teraz..: chce klinkąć myszkę..i co?- nie mogę bo mi dziwnie ręka drętwieje...
- w nocy szczegolnie..mi drętwieją kończyny
- NAJGORSZE JEST TO,ZE MYSLALAM NA POCZATKU,ZE MAM OBJAWY CIAZY BO MDŁOŚCI ITP.. ALE PRZECIEZ JA NIGDY NIE UPRAWIALAM SEXU ! ALE SCHIZY SĄ! I TO MOCNE! MIALAM TEZ WRAZNIE ,ZE MAM RAKA ALBO COS..CIAGLE MNIE MARTWI MOJE ZDROWIE..NIE WIEM CZY TO JUZ PRAWDA CZY MOJA PSYCHIKA..
z góry dziękuję za odp.:((