Kobiety kochają cierpieć!-przewrotne co?

napisał/a: Mari 2007-10-01 23:40
kobieta81 napisal(a):Jestem dwa dni od mojego ślubu tzn niedoszłego ślubu i męczyłam sie wiedziałam że będę to robic do daty śluby a po wszystko jakoś będzie.Tzn jakoś jest ale nie jest dobrze ale co nam pisac że jest dobrze jak nie jest.Ból zalewa moje serce nie potrafie tego zrozumieć ale jak widze cierpienia wszytskich to wydaje mi sie że to tylko pryszcz moje cierpienia .Ale umartwiam się tylko po co>Tylko dlatego że byłam oszukiwana kochana rozpiesczana a z dnia na dzień mój eks powiedział że wybiera mama jej pieniązki i żyje u rodzicow poniewaz jest edynakiem.Litości kiedy tacy faci zejda z tych ziem oby jak najszybciej.Litości.

:eek:
kobieta81 witaj,
Ja pierdziule , ale jazda ! . jak Ty to przeżyłaś ? ! .Ja bym wymiękła , przecież za to co zrobił ! ,chybabym Go z miłości udusiła ! , nie wspominając Jego :mad: mamuśki!.
kobieta81 ,proszę Cię ..złóż ręce w modlitewnym geście do Boga i podziękuj gorąco , że nie wyszłaś za...przepraszam ...bo kochasz Go , ale nie cisną Mi się inne słowa jak zafajdanego maminsynka!.
Ciesz się , że Najwyższy uchronił Cię przed tym , że nie zostałaś żoną TEŚCIOWEJ !.
napisał/a: Mari 2007-10-01 23:49
kora napisal(a):wiesz..z doswiadczenia wiem, ze takie nadskakiwanie nad mezem do niczego nie prowadzi.. Badz zawsze soba, czasem niech cos zrobi sobie sam...a to momaga. Wiem tez z doswiadczenia, ze nalezy mniej mowic a wiecej czynic, odpowiadac pytanie na pytania...walczyc jego wlasna bronia. Pamietaj tez, ze mezczyxni nie lubie aby ich zdradzac, zas sami to czynią i jest dla nich dlaratem jesli ktos wyciagnie po ich wlasnosc reke. Naucz sie postepowania od niego, czyń, mow , odpowiadaj na pytania tak jak on..zacznij od siebie..siebie zmien a on to w mog zauwazy i bedzie się zastanawial co "w trawie piszczy"-pozdrawiam

kora,
Mam inne zdanie na temat małżeństwa..,dlaczego wyznajesz zasadę "walki" w małżeństwie? .
Vet za vet?.Przecież to prowadzi prostą drogą do nicości,rozpadu....
napisał/a: Heike1 2007-10-05 09:33
Kora, czy miałaś na myśli żeby wzbudzić zazdrość męża? Wtedy podniesie się jego temperatura uczuć? Mężczyźni są rózni i takie sztuczki są na krótką metę. Kto mieczem wojuje od miecza ginie. Nie oto chodzi żeby walczyć ale żeby poszukać płaszczyzny porozumienia np. poprzez rozmowę. Jak jest problem to trzeba o tym rozmawiać, rozmawiać i jeszcze raz rozmawiać. W moim małżeństwie brak tej rozmowy a jak inaczej wyjaśnić sobie wszystko, odkryć się na nowo? Mąż od wielu miesięcy uciekł w pracę i następuje powolny rozkład naszego małżeństwa. Kłopoty finansowe wzięły górę nad wszystkim. Nawet nad rodziną. Jak rano przyszedł po córkę powiedział, że może zarabiać 2x tyle tylko pracy będzie miał 3x więcej. czy wtedy będzie szczęśliwy? Mam przeczucie , że on już do nas nie wróci.
napisał/a: Mari 2007-10-05 12:06
Heike,
....bawię się w słowotok....
Dziś odpowiadając na jednym z wątków ,aż Mnie zmroziła myśl ! że gdyby ewolucja człowieka poszła innym torem , to Panowie byliby "wolnymi strzelcami" rozsiewającymi plemniki wokół! i tu przestałby istnieć problem uczuć,niewierności, zawodu....itp.
Wszystkie walczymy, pragniemy, żądamy miłości,czułości,poszanowania, które to uczucia dajemy z "sercem w dłoniach" ukochanemu!
Oni na początku..., gdy Nas poznają i chcą "zdobyć" są romantyczni,uczuciowi,czuli na każdy Nasz objaw smutku czy bólu...
Co się dzieje z czasem..., to Forum pokazuje!.
Mówię o mężczyznach , ale i kobiety ?podejrzewam ,też często gęsto... nie bardzo Nam pasuje związek z jednym mężczyzną przez całe życie...,hmmm ,tylko My mamy narzucony przez naturę trudny obowiązek....przedłużenie gatunku...,wychowanie potomstwa i to "obcina Nam skrzydła...", którego to obowiązku Oni nie muszą tak naprawdę się podejmować.
Heike,
tak źle i tak źle..., a Ten kto wymyśli uniwersalny środek ,aby Obie Strony zadowolić, to chyba dostanie nagrodę Nobla....

Kochanie ,zadałaś co prawda pytanie nie do Mnie ",ale myślę ,że mąż chce Ci pokazać ,że podejmuje walkę, że stać Go będzie na "wyprostowanie" sytuacji finansowej i nie jest ważne dla Niego czy On będzie szczęśliwy. On tego nie bierze pod uwagę od strony uczuciowej :confused: .On chce Ci udowodnić ,że nie jest jeszcze "skończony!,że warto Mu jeszcze raz zaufać!. Powiedział to słowami typowymi dla facetów...,krótko.Tacy są.Zawiódł, więc sie nie tłumaczy ,tylko działa.
Ty postaraj się też o coś...pochwal Go za to , za jego determinację, bez negatywnych komentarzy. Spróbuj z tej strony .Kurcze , dla Mnie Jego słowa oznaczają NADZIEJĘ !!!???


pozdrawiam cieplutko
napisał/a: Heike1 2007-10-06 22:40
Teraz trochę wstydzę się, że wszystko było na jego głowie. Dla mnie to było wygodne i starałam się niedostrzegać tego, że za dużo bierze i ,że trzeba mu pomóc tylko krytykowałam, że niewłaściwie się zabiera do różnych interesów. Mieliśmy plan, że wrócę do pracy za ok 2 lata jak mały pójdzie do przedszkola. Mąż zawsze mówił, że nie muszę pracować a jak dzieci podrosną to może otworzyłabym coś swojego. I przecież nie cofnie swojego słowa bo ma dumę. A przez to ,że tak dużo spadło na jego barki nie dał rady i nie mówi o tym tylko działa. Przez te miesiące umknęło mi jak mówił o braku wsparcia z mojej strony. Myślałam przecież go wspieram ale jak robi głupoty i źle inwestuje pieniądze to dlaczego mam milczeć. A poza tym zranił mnie bardzo znajomością z tą dziewczyną. Nałożyły się 2 sprawy. A on się starał. Może są jeszcze jakieś problemy o których mi nie powiedział? Zamiast ciągle się czepiać powinnam mu pomóc. Ślubowaliśmy sobie na dobre i na złe. Zmieniłam teraz tor. Podjęłam decyzję o pójściu do pracy i może w ten sposób pomogę mu. Małymi kroczkami znowu zbliżymy się do siebie. Bez Ciebie Mari nie doszłabym do takich wniosków. Dziękuję. Błądziłam po lesie a może teraz wyjdę z niego i odnajdę mojego męża.
napisał/a: Mari 2007-10-06 23:43
Heike,
Kocham Cię za napisanie i przypomnienie tych słów "Ślubowaliśmy sobie na dobre i na złe."Jak My szybko zapominamy o nich.. ,gdy zaczyna się źle...Ja też ,zamiast wspierać słowem ciepłym i spokojnym ,to dusiłam w Sobie wszystko...,Ty chociaż wykrzyczałaś i Twój Mąż wiedział o co Ci chodzi....
Dwie różne postawy , jednak każda do du...,a wystarczyło pamiętać właśnie słowa przytoczone przez Ciebie...Nie roztrząsać , nie szukać winnego!,przecież Nasi Mężowie gdyby wiedzieli,że źle zainwestują, to bez wahania odstąpiliby od tych transakcji! .
Im się noga powinęła, a My jeszcze dolałyśmy oliwy do ognia.
Heike kochana,
jeszcze nie raz w Swoje walce o Wasze dobro zwątpisz :eek: ...skąd wiem?
Wiem, bo troszkę dalej już jestem w Naszej historii.., ośmielam sie je nazwać... Twojej i Mojej, ale wiedz,że będę myślami z Tobą i tu zawsze Ci postaram się choć słowem i "uśmieszkiem" pomóc , tak jak w najgorszym momencie pomogła Mi?.. Mru, która właśnie słowem,cierpliwością i wsparciem duchowym otworzyła Mi oczy!, pomogła zrozumieć Mnie Samą...Zresztą robi to ciągle :p .

Heike ,teraz troszkę na wesoło i cieplutko...,
dziękujesz Mi ,a Ja :confused: staram się właśnie dorównać Mistrzyni i cieszę się bardzo ,że uczeń pnie się po szczeblach kariery :D.
Jak będzie Nas więcej to te forum nie będzie forum płaczu, tylko szczęścia! i tego życzmy Sobie na wzajem!.

Pisz o najdrobniejszej milusiej chwili , która Cię spotka!, to pomaga .., te migające kropeczki na ekranie dla Mnie są jak konfesjonał ,który oczyszcza....

buziaczki... ;)
napisał/a: Mru 2007-10-07 15:48
Mari napisal(a):"Mężczyźni pragną zaufania, akceptacji, doceniania, podziwu, aprobaty i zachęty.
Kobietom potrzeba troski, zrozumienia, szacunku, poświęcenia, uznania i zapewnień."


Heike,
przytaczam ten cytat, bo warto te prawde pamietac.
Nie znam szczegolow Twojej historii, moge sie jednak domyslac... Zawsze do konfliktu potrzeba 2 osob, jest negatywna akcja, negatywna reakcja i eskalacja. Jedno z dwojga moze te spirale 'zbrojen' przerwac, choc wymaga to duzo samozaparcia, taktu i oddzielania emocji. Wszystkie zgodzic sie mozemy, ze dla wartosciowego faceta warto podjac ten wysilek. I naprawde sadze, ze kobieta jest do takiego zadania lepiej wyposazona przez nature.
Trzymam za Ciebie kciuki. I ciesze sie, ze trafilas na Mari na tym forum...
Powodzenia :) :) :) :)
M.
napisał/a: Heike1 2007-10-08 23:56
Droga Mari,
zaczęłam dzisiaj jeszcze raz czytać Twój wątek od początku. Aż nie chce mi się wierzyć jak podobne mamy charaktery, podobną historię tylko mój mąż to byczek a nie bliźniak ale zajął się też spedycją od niedawna.
Spycham swoje poczucie krzywdy na dno. Czasami wyłazi i wtedy troszkę popłaczę ale coraz mniej. Dzisiaj chciał zanieść spodnie do pralni bo niewyprane od 2 tyg leżą(niby specjalnie). Powiedziałam, że mógł powiedzieć,że mu zależy akurat na nich chociaż w szafie pełno innych. Może też sam je wyprać a on ,że nie będzie myślał jeszcze o spodniach. Włożyłam do pralki on je wyjął - teraz do pralni zaniosę powiedział. Ja spokojnie wzięłam je , włożyłam jeszcze raz i powiedziałam,że nie jestem jego wrogiem, że chcę mu pomóc i niech nie robi afery ze spodni tylko poprosi i powie ,że mu zależy akurat na tych. Był mile zaskoczony. Widziałam.I tak miło się do mnie odezwał zdrobniając moje imię(a robi to rzadko). Ciepło zrobiło mi się na sercu.
A jeszcze wczoraj popłakałam sobie bo powiedział, że jeszcze przynajmniej pół roku będzie dużo pracować i nie będzie spać w domu. On nie dał mi jeszcze odpowiedzi na to czy spróbujemy jeszcze raz. Nie naciskam. Czytałam horoskop w Twoim Stylu październikowym. Wg niego może być decydująca rozmowa na koniec miesiąca. Wszystko pasuje. Ja panna on byk. Jak wpadnie Ci w ręce to przeczytaj. Wierzysz w horoskopy? Ja traktuję je z przymrużeniem oka. Chociaż ostatnio myślałam o wróżce , że może dowiedziałabym się zakończenia naszej historii ale to głupie.
Zmagałaś sie 2 lata! Ja 10 miesięcy i cały czas ukrywam to przed światem Dzieci nie wiedzą, że tata nie nocuje w domu. Sporadycznie, wtedy móiwę, że wyjechał. A u Ciebie córka wiedziała, że coś jest nie tak?
Buziaczki.
napisał/a: Heike1 2007-10-09 00:00
Mru,
ja też się cieszę,że spotkałam Mari bo dzięki niej poszłam krok naprzód. Cytat sobie przepisałam i powieszę w widocznym miejscu aż wryje mi się w pamięć. Dziękuję. Za kciuki też.
napisał/a: lilliane 2007-10-09 18:10
Hej Mari, jestem. To ja, Lilliane. Opisalm sie w prywatnej wiadomosci do ciebie. Witam tez inne panie! Przeczytalam pare watkow, jestem w szoku. Naprawde. I pelna podziwu zarazem. Jak glupia miedzy przegladaniem postow na polki.pl a praca ogladam najnowsze kolekcje sukien slubnych. Czekam az pewnego dnia tak poprostu podejdzie przytuli i sie oswiadczy. Cos realnego czy czcze zyczenia? Juz sama nie wiem. Jak juz pisalam w poscie do Mari, place cene za jego poprzedni zwiazek z dziewczyna ktora w bardzo perfidny sposob puscila sie z innym. Mam wrazenie ze odwlekaniem, milczeniem na temat oswiadczyn, tematu slubu itd karze mnie za to co zrobila tamta, ze mi nie ufa. Rozumiem ze byc moze jeszcze cos tam w nim tkwi, a z drugiej strony denerwuje sie ze nie zasluguje na pelne zaufanie. Nie jest wylewnym czlowiekiem choc baaardzo rodzinnym. Na usciski buziaki i seks jest zawsze 'ten odpowiedni' moment. Trzyma mnie chlop zdziebko na dystans, choc jestesmy tak blisko. Dlatego min. Mari napisalam ci ze nie widze sensu w zareczynach. Z reszta czy nie sadzicie ze na pytanie 'czy nie zostalabys moja zona i spedzila reszte zycia ze mna' jest troche zapozno gdy facet mieszka ze mna i razem odkladamy na wybudowanie wspolnego domu, gdy umiescil mnie juz w swoim wielkim planie? Czy nie sadzicie ze zabral sie do tego troche odwrotnie?. Mam wrazenie ze gdyby teraz mnie oto zapytal, nie byloby to takie wyjatkowe skoro wiadomo nam oboje ze stawiamy dom i bedziemy zyc razem. Nie wiem dziewczyny czy to moje rozgoryczenie z powodu ze nie zapytal mnie o to zanim wyjechal z planami na przyszlosc i pytaniem czy chce w nich uczestniczyc. Zla jestem no. Moze to ktos skomentuje...
napisał/a: Mari 2007-10-09 22:59
Heike,
Ważne ,że na razie powiedział pierwsze miłe słowa po x czasie..
Hmm, w horoskopy to, to chyba nie, ale dziwne był to dla Mnie, gdy sypały się
wtenczas te Moje kryzysy i "doliny"...miałam więcej czasu (nie rozmawialiśmy ze Sobą)
na czytanie i cholewciaa wyglądało ,że się sprawdzały!..często.
Sądzę jednak ,że one są tak pisane ,iż można je sobie interpretować na swoją "modłę" i dlatego zawsze Nam pasowały :).
Kochana ,dobrze ,że dzieci nic nie wiedzą .Ja nie mogłam tego ukryć :( , bo właśnie córka Mi o tym powiedziała...Poprosiła Tatuśka raz..o hasło do skrzynki ,bo coś tam miała dostać ważnego i kosz nie sprzątnięty!...WYOBRAŹ SOBIE DZIEWCZYNO !!!co się z Nią działo!
Ona bardzo Nas KOCHA (JEDNAKOWO!),a My co Jej sprezentowaliśmy? .
Jednak na to Ona też Nas "ZMUSIŁA" do zastanowienia się i przemyślenia Naszego małżeństwa..
Jednego wieczora napisała...Nie ma WAS nie ma MNIE bez WAS...na Nasz komórki(studiuje i jest na stancji).To Nas otrzeźwiło natychmiast!

Heike,
dlatego jeśli miałaś bardzo udane małżeństwo ,tak jak Ja , tylko w pewnym momencie kłopoty zasłoniły Wam to o czym nie powinniśmy nigdy ,przenigdy zapominać to walcz z uporem maniaczki.Ale także patrz ,żeby dawać i otrzymywać "po równo"!,bo przecież
jeśli On Ci będzie "skąpił", to ustawisz się w pozycji dającej ,ale nieszczęśliwej.,
sfrustrowanej ,następny krok to fochy,smutek ,kłótnie,oddalenie...i przez coś takiego właśnie rozsypują się nawet najbardziej kochające się związki...niedogadanie...
Heike,
Mój nigdy nie był domyślny..Ja po prostu proszę i dostaję :),oczywista podziękuję i pochwalę.Pochwalę ostatnio często! ,to Mi podpowiedziała Mru.Wiesz jakie profity zbieram,nawet w najśmielszych snach bym nie wyśniła!...

Tobie też się uda Kochana "Manipulatorko"...bo masz nią być!.
Masz tak ..powoli ustawiać i czuwać nad tym wszystkim ,żebyś Ty była szczęśliwa!, a jak będziesz? ,to Osóbki krążące wokół Ciebie też będą szczęście czerpać garściami,ale i Tobie oddawać!
sorki rozmarzyłam się.., kocham pisać takie słowa.., już Cię widzę.., dzieciaczki..,a obok Mąż żartobliwie gryzący Cię w uszko....
I nie pytaj dlaczego w uszko!!

Trzymaj się, buziaki i pisz... ;)
napisał/a: Mari 2007-10-09 23:27
lilliane napisal(a):Hej Mari, jestem. To ja, Lilliane. Opisalm sie w prywatnej wiadomosci do ciebie. Witam tez inne panie! Przeczytalam pare watkow, jestem w szoku. Naprawde. I pelna podziwu zarazem. Jak glupia miedzy przegladaniem postow na polki.pl a praca ogladam najnowsze kolekcje sukien slubnych. Czekam az pewnego dnia tak poprostu podejdzie przytuli i sie oswiadczy. Cos realnego czy czcze zyczenia? Juz sama nie wiem. Jak juz pisalam w poscie do Mari, place cene za jego poprzedni zwiazek z dziewczyna ktora w bardzo perfidny sposob puscila sie z innym. Mam wrazenie ze odwlekaniem, milczeniem na temat oswiadczyn, tematu slubu itd karze mnie za to co zrobila tamta, ze mi nie ufa. Rozumiem ze byc moze jeszcze cos tam w nim tkwi, a z drugiej strony denerwuje sie ze nie zasluguje na pelne zaufanie. Nie jest wylewnym czlowiekiem choc baaardzo rodzinnym. Na usciski buziaki i seks jest zawsze 'ten odpowiedni' moment. Trzyma mnie chlop zdziebko na dystans, choc jestesmy tak blisko. Dlatego min. Mari napisalam ci ze nie widze sensu w zareczynach. Z reszta czy nie sadzicie ze na pytanie 'czy nie zostalabys moja zona i spedzila reszte zycia ze mna' jest troche zapozno gdy facet mieszka ze mna i razem odkladamy na wybudowanie wspolnego domu, gdy umiescil mnie juz w swoim wielkim planie? Czy nie sadzicie ze zabral sie do tego troche odwrotnie?. Mam wrazenie ze gdyby teraz mnie oto zapytal, nie byloby to takie wyjatkowe skoro wiadomo nam oboje ze stawiamy dom i bedziemy zyc razem. Nie wiem dziewczyny czy to moje rozgoryczenie z powodu ze nie zapytal mnie o to zanim wyjechal z planami na przyszlosc i pytaniem czy chce w nich uczestniczyc. Zla jestem no. Moze to ktos skomentuje...


lilliane witaj,
Jesteś dla Mnie trudnym "orzeszkiem do zgryzienia"...,"tematem" dość ryzykownym...
lilliane...czekasz ,aż pewnego dnia przyjdzie...,a dlaczego Ty nie powiesz Mu tego, nie oświadczysz Mu się?!. Ja tak bym to zrobiła i nie czekała!.
Przecież...przepraszam :) kto powiedział,że to Mężczyzna ma prosić o rękę?.
Nie żal Ci samej Siebie, Twojej niepewności,narastających frustracji,poczucia zawieszenia?.Kochanie zrozum ,że są tacy faceci ,nie myślą o zalegalizowaniu związku ,dla Nich to jest funta kłaków warte...,dla Nich ważne jest ,że są z kobietą którą kochają i jest im bardzo dobrze...może mają rację? :confused: , bo czymże jest papier ,czy obrączka...Jednak My kobietki myślimy długoterminowo...potomstwo..wychowanie..zabezpieczenie materialne itp.,ale
jak Sama wiesz :).. jeśli facet chce się zwinąć ze Związku to nic nie pomoże! wtedy,żaden papier ...
To ,że Twój Ukochany zaczął od du**y strony..fakt .Jednak to nie świadczy
o tym,że nie myśli o Tobie poważnie.Postaw sprawę jasno ,niech się nie ociąga tylko odpowie!.
Oczywiście zrób to perfekcyjnie , zaskocz, specjalnie sie przygotuj do tej rozmowy..jakaś aranżacja przy świecach.., ty rozmarzona , wyciszona i piękna.
Zrób coś co go zwali z nóg,coś czego sie w życiu by po Tobie nie spodziewał! i
do dzieła!

pisz o postępach..buziaki