To ja sie tez wlacze w dyskusje... u mnie nadzerke sama wlasciwie wykrylam podczas wspolzycia zobaczylam krew i bolalo... okazalo sie ze to nadzerka, zrobiono mi wypalanke jakies 3 m-ce po, straszny bol, ale przezylam, pozniej mialam kolejna ale duzo mniejsza, tez dalam rade, poki co chyba od 4 lat nic, oby tak dalej, w kazdym razie nie polecam boli
A ile mozna zwlekac zabieg? Bo po teoretycznym zabiegu za jakies 2 tygodnie (od razu po okresie) jade na wakacje i nie chcialabym sie meczyc ze wszelkimi dolegliwosciami po tym zabiegu. Jak sobie przeloze to na kolejny miesiac nic sie nie stanie?
Lenka bo mnie zaciekawiło to co napisałaś - żeby zajsc w ciaze musiałaś mieć wymrożona nadżerkę - bo od tej ilosci opini zaczynam wariować Chodziło o to, ze Twoja nadżerka była duza i krwawiła i dlatego uniemozliwiłaby zajscie w ciaze czy według Twoje lekarza nadżerka sama w sobie utrudnia zajscie w ciaze. Bo jak pisałam w tym temacie wcześniej - moja nadzerka jest mała, nie daje żadnych objawów i według mojej lekarki lepiej jej nie "dotykać" do pierwszego porodu, bo lepiej nie ingerowac w szyjkę macicy bez naprawdę konkretnych wskazań. Ale wiem, że są lekarze, którzy twierdzą, ze nadzerka to najskuteczniejsza metoda antykoncepcyjna
misiaq, no i właśnie co lekarz to opinia. Moja nadżerka sama w sobie nie powodowała tego, że nie mogłam zajść w ciążę. W sumie to bardzo jakoś mi nie przeszkadzała. Wiedziałam, że ją mam. Pierwszy lekarz powiedział, że jest mała i nie trzeba jej ruszać. Jednak ona jakoś nie dawała mi spokoju, pozatym czułam ból podczas stosunku. Poszłam do innego lekarza, jakieś 3 miesiące później i okazało się, że wcale nie jest mała i do tego bardzo krwawi. Nie oszukiwał widziałam krew na wzierniku, jego ręce, na tym patyczku, którym pobierał materiał do cytologii. Powiedział, że skoro mocno krwawi to koniecznie trzeba coś z nią zrobić. Wynik cytologii wyszedł dobry, więc lekarz polecił mi krioterapię.
Słyszałam, że jak jest mała i nic się nie dzieje, to przed pierwszą ciążą można jej nie ruszać, nie wiem jak to naprawdę jest. Myślę, że co lekarz to inne rozwiązanie. Napewno nadżerka może powodować częstsze infekcje przed ciążą, a także w ciąży.
No własnie moja nie daje i nigdy nie dawał zadnych objawów.
no i właśnie co lekarz to opinia
No u mnie tak było, ze mój lekarz, do którego długo chodziłam twierdził, ze lepiej mojej nadażerki nie ruszać, bo jest mała i jeśli mi nie przeszkadza w zaden sposób, bo to lepiej ja zostawic. Potem poszłam przez przypadek do innego lekarza, bo mój był na urlopie i ten lekarz był bardzo zdziwiony, ze nie myslę o wymorozeniu nadzerki i ze on mi właśnie to doradza. Więc po prostu poszłam do trzeciego lekarza, wcześniej zrobiła wywiad, do kogo pójść i kto jest godny polecenia (sądzać po ilosci osób jakie chodzą do tej lekarki chyba jest na prawde dobra
) i ona twierdzi, zeby do pierwszej ciaży poczekac i tylko zapobiegać infekcjom (biorę globulki po kazdym okresie-profilaktycznie).
do tego bardzo krwawi
Czułaś to krwawienie? Miałaś plamienia czy cos takiego?
Plamień nie miałam - jedynie jak już pisałam podczas badania i czasem po stosunku.
W zasadzie jeżeli nadżerki się pilnuje i robi się cytologię to można faktycznie leczyć ją dopiero po ciąży. Jednak uważam, że najlepiej jak lekarz zdecyduje - to on ją widzi i powinien wiedzieć czy trzeba coś z nią zrobić czy nie.
Ja zrobiłam i nie żałuję. Zabieg nie bolał W OGÓLE Czuję się bardzo dobrze i teraz tylko czekam do czerwca na wizytę kontrolną
Dziewczyny poratujcie radą bo chyba zwariuję zaraz na miejscu...
Byłam ostatnio u gina na cytologii... jak tylko "zajrzał", od razu powiedział, że mam malutką nadżerkę, najprawdopodobniej po ostatniej infekcji już całkowicie wyleczonej... Nic mi nie przepisał, tylko kazał poczekać na wynik cytologii i zadzwonić do niego...
Naczytałam się o tej nadżerce w cholere, nie ukrywam, że strasznie się boję :( jeszcze nie rodziłam, a nie ukrywam, że chcielibyśmy z G. mieć dzieci...
I teraz nie wiem czy poprosić go o jakieś leczenie, czy tak jak tu niektóre pisałyście, że jeśli jest niewielka to można leczyć po ciąży dopiero....?
Dodam, że moja nadżerka specjalnie mi nie przeszkadza, nie odczuwam żadnego bólu itp, tylko śluz/upławy mam jakby w zdwojonej ilości...
Byłam ostatnio u gina na cytologii... jak tylko "zajrzał", od razu powiedział, że mam malutką nadżerkę, najprawdopodobniej po ostatniej infekcji już całkowicie wyleczonej... Nic mi nie przepisał, tylko kazał poczekać na wynik cytologii i zadzwonić do niego...
no to nie masz innego wyjścia jak poczekać na wyniki, bez nich i tak i tak ani rusz
I teraz nie wiem czy poprosić go o jakieś leczenie, czy tak jak tu niektóre pisałyście, że jeśli jest niewielka to można leczyć po ciąży dopiero....?
ja myślę, że lekarz lepiej sam zdecyduje, jeśli będziesz mieć jakieś wątpliwości to pójdź też do innego i zobacz co powie
chyba zwariuję zaraz na miejscu...
nie wariuj bo to nic nie da. Najważniejsze, że gin ją zauważył i w razie czego wyleczycie, jak nie to po prostu będziecie kontrolować, żeby się nie powiększyła i będzie ok. Bać to się można jeśli wiele lat się nie leczyło, a tak to jest ok
Monini napisał/a:
w kazdym razie nie polecam boli
tego nie powinnas pisac, bo mozesz kogos niepotrzebnie przestraszyc
mnie wypalanie nie bolalo, odczuwalam tylko cos, jakby mnie ktos szczypal tam
nie chciałam nikogo straszyć... ja mam niski próg bólu dlatego też ktoś może to inaczej odczuwać, poza tym miałam tego dużo
Monini napisał/a:
boli
saxony napisał/a:
odczuwalam tylko cos, jakby mnie ktos szczypal tam
A ja myślałam, ze to zabieg ze znieczuleniem
ja słyszałam od kogoś, że może popsikać takim sprayem znieczulającym i za drugim razem go poprosiłam o to, nigdy więcej, już wolałabym bez niczego, bo po tym sprayu to dopiero mnie w środku szczypało