Odwieczny problem z gardłem, uchem i zatokami

napisał/a: Peter 2008-07-15 08:30
Odpisałem na priv.
napisał/a: mateusz. 2008-07-16 11:16
Doktorze mam halitosis. Kilka dni temu na własne ryzyko wziąłem metronidazol, tzn. rozkruszyłem tabletkę i smaruję tym język. Niestety pełnego komfortu w jamie ustnej nie ma. Postanowiłem połączyć to razem z inhalacją domową, tzn. nagrzewanie zatok. Kiedy to zrobię, śluzówka jest idealnie nawilżona, nieświeży oddech całkowicie zanika. Przyczyny umatruję wieć w tym spływającym śluzie. Jaki Pan poleca lek/ szczepionkę aby wydzielina po tylnej ścianie gardła przestała całkowicie ściekać? Dziękuję.
napisał/a: Peter 2008-07-16 14:52
Z poprzednich postów wynika, że na wymazie zidentyfikowano u Ciebie gronkowca złocistego. Możliwe, że on powoduje ściekanie śluzu po tylnej ścianie gardła, chociaż nie jest to pewne, że tylko on jest przyczyną.
Sama antybiotykoterapia zwykle nie rozwiązuje problemu. Metronidazol też.
Faktycznie, podniesienie odporności na błonach śluzowych za pomocą szczepionek wydaje się jednym z racjonalnych sposobów. Proponuję albo doustną Luivac, albo w iniekcji polyvaccinum. Ta ostatnia ma także zastosowanie w przypadku dodatkowo występujących stanów zaplanych tła alergicznego.
napisał/a: anioueq 2008-07-16 14:59
Widze, ze nie tylko ja mam ten problem...
Tylko, ze u mnie raczej zatoki wykluczone poniewaz zdjecie zatok nic nie wykazalo.
Tez podejrzewam u siebie gronkowca...
Dzis wykonalam wymaz z gardla.
W piatek wynik zobaczymy co i jak...
napisał/a: arthur84 2008-07-16 17:36
Witam, proszę o rade doktorze Peter. Od dłuższego czasu (ok 2 lat) mam problem z uchem. Cały czas mam dziwne uczucie jakby lekkiego przytkania lewego ucha. Często też to ucho mnie pobolewa, szczególnie gdy mi coś nawieje do niego, lub zaraz po kąpieli. Problem też jest z gardłem, często z byle powodu boli mnie i to też tylko po lewej stronie. Prawa strona gardła i prawe ucho jest OK. Podczas przełykania śliny w lewym ucho tak bardziej "piszczy" oraz nawet tak trochę strzela -trudno mi to opisać...Poza tym gdy przekręcam szyje czuje takie jakby coś nabrzmiałe w lewej jej części... Byłem już u paru laryngologów- jeden mówił, że nic mi nie jest, drugi sam nie wiedział- bo nie było żadnych widocznych objawów. Zrobiłem sobie badanie krwi i wyniki były bardzo dobre. Niedawno zacząłem chodzić prywatnie to jednego "dobrego" laryngologa. Na początki przepisał Azitrox, Bioparox, takie robione w płatkach i Flixonase. Jednak nic nie pomogło, dalej to samo. Później dostałem Klarmin, fluconazole, plocortolon i disphrol. I dalej to samo!!! Nic nie pomaga. Dziś byłem u niego i powiedział, że tak już mam od alergii, alergiczny nieżyt błony śluzowej i nie da sie wyleczyć, można tylko łagodzić objawy... Zaniepokoiło mnie to. Nigdy nie miałem takiego problemu z uchem. Mam alergie, w dziecinstwie sie leczylem (bralem szczepionki jakies). I jakos ta alergia mi nie przeszkadza specjalne. Zasugerowałem mu, że może jakis wymaz z gardła czy coś, jedank powiedział, że teraz sie nie robi wymazów. Teraz sie inaczej leczy niż dawniej i jakąś gazetke pokazał, którą ma z jakiego tam sympozjum, ze schematem leczenia...
Sam nie wiem co mam robić, przeszkadza mi to uczucie w uchu. Ogólnie mam złe samopoczucie i brak ochoty na cokolwiek...
Proszę o rade...
napisał/a: Peter 2008-07-17 08:32
No to niech dalej leczy wg. ulotek, to świetnie na tym wyjdzie. Szkoda tylko pacjentów. Przede wszystkim lekarz powinien zostać na studiach nauczony myślenia, a nie korzystania z gotowych "papek" opracowanych przez specjalistów od reklamy "jedynie słusznych" leków.
Proponuję wykonać (pewnie prywatnie) wymaz z gardła i ucha. Owszem, te problemy mogą mieć podłoże alergiczne, ale niekoniecznie. Jeszcze są sprawy wirusowe. Jeśli podejrzewa alergię, winien dać skierowanie na testy, chyba, że też twierdzi, że nie ma sensu tego robić i pokaże następną ulotkę.
Poza tym wskazane usg węzłów chłonnych szyi i tarczycy.
napisał/a: arthur84 2008-07-17 12:53
Dziękuje za odpowiedz. Wczoraj skoczyłem brać te antybiotyki. Kiedy mógłbym wykonać ten wymaz (można tak odrazu po antybiotykach, czy trzeba odczekać jakiś czas?). Do jakiego lekarza mam sie teraz zgłosić na te badania? Internista może mi dać takie skierowanie? Co mu zasugerować?
djfafa
napisał/a: djfafa 2008-07-17 12:55
arthur84 napisal(a):Kiedy mógłbym wykonać ten wymaz (można tak odrazu po antybiotykach, czy trzeba odczekać jakiś czas?)


Odczekaj minimum 7 dni.
napisał/a: anioueq 2008-07-18 16:03
Ja dzis odebralam wynik wymazu drog oddechowych...
Wyszla tylko flora fizjologiczna...
A sciekanie, bol ucha nadal jest i katar codziennie rano lecz z zatokami wszystk okej...
Czy moze to byc spowodowane przepuklina rozworu przelykowego ?
Mam ja od kilku lat...
Planuje jeszcze wykonac wymaz z nosa...
napisał/a: Peter 2008-07-21 10:31
anioueq - tak, możliwe, że część tych objawów moze być od przepukliny rozworu przełykowego.
Jednakże mozliwa też przewlekająca się infekcja wirusowa lub alergia.
napisał/a: bolesław 2008-07-21 21:37
Witam.

Trochę czytałem wcześniej na tym forum na temat moich dolegliwości. Nie mniej jednak ciężko jest mi coś konkretnego wywnioskować.

Mój problem jest następujący. Od dzieciństwa dość często chorowałem na anginy, zapalenia oskrzeli rzadziej na przeziębienia typowo wirusowe. Często dostawałem antybiotyki (na amoksycylina nawet się uczuliłem) - były w latach '90 bardzo modne . Moja odporność musiała na tym ucierpieć. Trenowałem pływanie przez 8 lat, to również miało wpływ na stan mojego zdrowia. Wiadomo woda na basenach jest odkażana związkami chloru. W liceum chorowałem rzadziej ale 3-4 razy w roku antybiotyk musiał pójść w obieg nie ma zmiłuj się. Infekcje były tak nagłe, że nie sposób było leczyć domowymi sposobami.

Dodatkowo zaczęły mi rosnąć ósemki. Górna część wyłoniła się bez problemu za to dół w wielkim bólu i przy częstych stanach zapalnych. Zbagatelizowałem problem - wszyscy mówili "tak to już jest jak ósemki wychodzą". W końcu musiałem je usunąć w drastyczny sposób. Miałem ostry stan zapalny policzki podwoiły swoją objętość a okoliczne węzły chłonne bolały jak diabli . Zapomniałem dodać, że mam przewlekłe zapalenie wyrostka - kiedyś miałem już ostry brzuch ale bałem się zabiegu tak bardzo, że pomimo nie przespanej z bólu nocy i skierowania do szpitala nie zdecydowałem się pójść na wycięcie bo rano już mnie tak nie bolało. Teraz żałuje, bo miewam okresowo bóle w okolicy wyrostka a nie kwalifikuję się do zabiegu. Wracając do ósemek. Pomimo wyrwania zębów mądrości moje problemy się tak szybko nie skończyły nagle się okazało, że mam 7 zębów do leczenia. Wszystkie zęby psuły się od środka bez, żadnych objaw na zewnątrz. Okazało się, że ósemki zacieśniły mi przerwy między zębami a kaptur który okrywał część zęba był wylęgarnią bakterii. Zęby wyleczyłem ale częste podrażnienia dziąseł i puchnięcie dziąseł w miejscu gdzie się zęby stykają pozostało. Tym dolegliwością, gdy się nasilały towarzyszył nieprzyjemny zapach z ust pomimo mycia zębów i języka.

W między czasie okazało się, że mam Chlamydie (tą co siedzi w gardle nie pamiętam czy trachomatis czy pneumoniae) leczona Summamed-em. Dwa lata temu po powrocie z nad Bałtyku powiedziałem basta. Nie będę brał antybiotyków - zacząłem dbać o zdrowie bardziej starannie. Za wczasu jak pojawiała się chrypka lub lekki ból gardła od razu płukanie, goździki do ssania, wit. C, B-kompleks, Echinacea-Ratiopharm, VIGOR, czosnek, cytrusy i inne takie. W końcu udało mi się nie zachorować poważniej przez rok czasu. Jednak nie trwało to zbyt długo.

Teraz moje infekcje przeniosły się z na krtań zacząłem częściej chorować na stany zapalne krtani. W porozumieniu z lekarzem decydowałem się na nie branie antybiotyków do póki to nie było konieczne. Udawało mi się samemu wyleczyć. Jednak trwało to zwykle ze dwa tygodnie i nie było proste. Już mi się wydawało, że zaczynam sobie z tymi chorobami radzić sam, ale często mnie nachodziły takie dziwne bóle gardła (rano po przebudzeni uczucie pieczenia w gardle, suchy przytkany nos, ból głowy). Lekarz twierdził, że przyczyną jest suche i ciepłe powietrze w mieszkaniu w okresie grzewczym. Zapewne miał rację ale do tego musiało dochodzić do jakiś infekcji, bo nie wierze, że samo wysuszanie błony śluzowej powodowałoby bóle głowy i napady suchego kaszlu w nocy.

Ponad pół roku temu dopadło mnie jakieś zapalenie w obrębie ujścia cewki moczowej. Była sobota i Pani w aptece dała mi sama z siebie Furaginum na litość. Ból przeszedł po drugiej dawce. Brałem to jednak do końca przez 5 dni. Tego samego dnia co wziąłem ostatnią dawkę. Miałem dziwny napad skurczy komorowych serca. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mi się nic podobnego z taką częstotliwością. Miewałem takie kołatanie serca, ale najczęściej wieczorem i to bardzo sporadycznie. Od tego wydarzenia przez jakieś dwa miesiące miałem ból "tak jakby serca", ale ponoć chore serce nie boli tam gdzie nam się wydaje, że ono jest. Ja bylem podejrzliwy, gdyż ból rozchodził się do szyi i lewej kończyny górnej. Lekarz kardiolog wykluczył schorzenie serca (na podstawie wywiadu i kilku EKG). Stwierdził, że muszę więcej ruchu zażywać mniej się stresować, i że to są na pewno nerwobóle. Byli sportowcy tak podobno mają, że serce im niemiarowo chodzi. Jakieś 3 miesiące temu po raz kolejny objawy w obrębie krtani, zatok i nosa nasiliły się. Lekarz przepisał mi Xorimax. W obawie przed tym, że te nie leczone antybiotykiem stany zapalne, mogą u mnie doprowadzić do uszkodzenia serca postanowiłem wziąć antybiotyk. Antybiotyk przyniósł ulgę na jakieś 3 tyg. od momentu rozpoczęcia kuracji i objawy naszły mnie ponownie.

Pewnego razu zauważyłem na migdała (wcześniej nie wiedziałem,że to właśnie są migdały) białe plamki. nie mogłem tego wypłukać. Wziąłem szpatułkę i próbowałem ściągnąć. Dziadostwo nie podawało się. Wreszcie nacisnąłem i wyskoczyło - pomyślałem sobie bleee, co to takiego i tak okrutnie cuchnie! W jego miejsce wskoczył następny i następny. W końcu wycisnąłem wszystko co się dało. Po tym zbiegu objawy nasiliły się przez noc ale pod wieczór następnego dnia przeszły. Na jakieś 10 dni i czopy wróciły. Poszedłem do apteki po coś na czopy. Pan aptekarz doradził płyn Lugola, Septosan i Chlorek sodu do płukania i pędzlowania i Echinacea. Jednak wpierw zalecił mi wymaz z posiewem i jakieś miano przeciwciał (nie zrobiłem, bo zapomniałem jakie a Pani w ALAB-ie nie potrafiła mi doradzić jakie miano przeciwciał na Streptococcus'a.

Wyszło, że jestem nieszczęśliwym posiadaczem:
Staphylococcus aureus (metycylinowrażliwy),
Streptococcus oralis,
Streptococcus species.

Antybiogram na Staphylococcus aureus:
Penicylina - oporny;
Erytromycyna, Klindamycyna, Kotrimoksazol, Tetracyklina, Ciprofloksyna - wrażliwy.

Poszedłem z tym do lekarza i przepisał mi Cipronex 500mg co 12 godzin przez 10 dni docelowo 15 dni. Do tego wit. C i B-kompleks i Flucofast dla osłony. Będąc przekonany o wyższości antybiogramu nad szczęśliwym trafem lekarza poszedłem pospiesznie do apteki. Kuracje rozpocząłem 9 dni temu. Początkowo objawy ustąpiły w 4 dniu jedynie nos miałem wciąż przytkany lekko z rana. Byłem pełen nadziei, jednak wczoraj powrócił ból gardła z rana (choć teraz nie sezon grzewczy) a dziś to boli mnie już cały dzień i czuje się osłabiony. Byłem dziś u lekarza, miał zadecydować co dalej czy tępimy zarazę do końca czy jednak co innego. Stwierdził, że nie ma szans. Mógłby mi przepisać jakiś jeszcze bardziej toksyczny lek do wstrzykiwań ale chyba nie ma sensu. Wysłał mnie do laryngologa i dał mi skierowanie na Morfologie z rozbiciem 5 Diff, glukoza, CRP ilościowo.

Mój problem polega na tym, że wizyta u laryngologa odbędzie się 5 września. Ten czas mógłbym wykorzystać na wzmocnienie organizmu. Obawiam się jednak, że jak pójdę do mojego rodzinnego i powiem, że wyczytałem w necie na forum to mnie nie posłucha i nie przepisze mi serii zastrzyków z ziół i innych dziwnych substancji których to łacińskich nazw on ze studiów nie pamięta. Moje pytanie brzmi zatem następująco.

Co radzicie, drodzy forumowicze?
napisał/a: bolesław 2008-07-21 21:50
[Zdecydowałem się podpiąć pod ten wątek, bo moje główne objawy są w obrębie gardła i zatok a uszy też mnie czasem zabolą ale to przy okazji bólu gardła - co do dolegliwości z sercem wciąż liczę, że są spowodowane stresem a nie jakimś uszkodzeniem dlatego nie piszę o tym w dziale kariologii - tylko zaznaczam, że fakt taki miał miejsce w historii mojej choroby]