Pytania o dietę i suplementy przy niedoczynności i Hashimoto

djfafa
napisał/a: djfafa 2016-12-29 13:01
volcanogirl napisal(a):Djfafa, czy taki dobór suplementów bedzie ok?

Kwasy omega3 25ml tranu (2g EPA, 2,4 DHA)
Selen 2 orzechy brazylijskie
Wit C w postaci roztworu z kwasu L-ascorbinowego?
Wit E codziennie coś z rybą
Wit D D-vitum Forte 4000
Zielona Herbata i tutaj nie wiem czy jakas konkretna byłaby najlepsza?
A co to jest to NAN-N-acetocośtam? to tez sie suplementuje?


Omega 3. Proponuję zacząć od mniejszych dawek a już na pewno nie jednorazowo, bo może Cię taka ilość tranu przeczyścić. Pamiętaj, też że mowa o 2 gramach EPA i DHA łącznie a nie 2 gramy EPA i 2 gramy DHA. Ale oczywiście to wszystko zależy od ilości Omega 6 w diecie.
Wit. C, w postaci czego nie ma znaczenia. Masz przyjmować 1-3 gramy dziennie, czy to proszek z Allegro czy kapsułki nie ma znaczenia.
Wit. E, codziennie ryba to nie jest dobry pomysł. Pamiętaj, że ryby to też metale ciężkie, dioksyny itp.
wit. D - ok.
Zielona herbata - albo w postaci naparu czyli po prostu taka do picia, albo 1-2 kapsułek suplementu Olimpu.
NAC- Acetylocysteina, jest korzystna w chorobie Hashimoto.
napisał/a: Łysa Frelka 2017-01-01 17:05
Witajcie

Poczytałam troche wasze forum i mam takie pytania:
1) dlaczego nie moge stosować jednocześnie guggulsteronow i forskoliny? Od czego lepiej zacząć jesli trzeba osobno?

2) czy podkręcanie tarczycy w/w suplementami nie dobija jej jeszcze bardziej jesli zostało mi jej 5 ml ? A jesli nie jej to moze nadnercza ? Czy nie lepiej w takiej sytuacji stosować świńska tarczyce? (Letrox i Eutyrox odpada).
Wyniki hormonow z ostatniego badania z grudnia mam niby w normie TSH 2,9 a wolne hormony Ft4 25% i Ft3 35% (Niby bo wiadomo ze TSH powinno byc z 1 a wolne hormony powyzej 50%). Ale wyniki te sa zupełnie nieadekwatne z moimi objawami - czuje sie jak żywy trup, nie mam sił wstawać z łóżka, przesypiam dnie i noce w ciagu roku straciłam polowe wlosow i nadal leca... Próbowałam rożnych ziół, suplementów ale nic to nie daje. Badanie robie co miesiąc od sierpnia pełen pakiet tarczycowy. Przeciwciała zbiłam Naltrexonem - biore nadal. Badałam Helicobacter Pyroli, lamblie, wiruje EBV, baterie yersinia , bolerioze. Wyszła yersinia i wyleczyłam antybiotykiem. Uzupełniłam wszystkie niedobory, wszystko potwierdzone badaniami - wit D, selen, zelazo, ferrytyna, magnez, cynk, miedz, b12. Do tego biore Ashwagande, Zenszen syberyjski, rutynę, wit c, zelazo, miedz, Skrzypolen, siemię lniane, galacet, magnez, ostropest, wiesiołka. Testowałam tez Bacope ale bez efektu. Aktualnie sprawdzam l-tyrozyne i z tym wiaze sie moje trzecie pytania
3) czy l- tyrozyna moze mi jakos zaszkodzić, czy jest bezpieczna w podkręcaniu tarczycy bo rożne newsy w necie znalazłam

Ponadto jestem na diecie BG, BN, mięso eco a całe te starania poki co na nic sie zdają. Leczę sie od sierpnia. Mam wrażenie ze te podkrecacze tarczycy to tylko blokują ja w rozwoju niedoczynnosci ale nie poprawiaja komfortu mojego zycia ani procentowego poziomu wolnych hormonow. Nie wiem czy to nie pora na hormony NDT. Czy spróbować wcześniej Guggulsterony lub forskolinie?
napisał/a: Turek(TRK) 2017-01-01 22:20
@Łysa Frelka nie umiem tobie odpowiedziec na twe pytania, ale guggule stosowalem wielokrotnie wiec moge cos napisac jesli chodzi o me odczucia. Jak dla mnie jest to najlepiej odczuwalny suplement ze wszystkich, ktore stosowalem i stosuje. Nadmienie, ze zdaje sobie sprawe ze nie wszystko jestesmy w stanie czuc jak chocby efektem stosowania wit. C bedzie brak chorob (przeziebieni itp.) i tyle (albo az tyle ;) ). Za kazdym razem kiedy stosowalem ten srodek dzialal na mnie w podobny sposob tj. tzw mgla umyslowa ustepowala, umysl pracowal szybciej i wydajniej, takze gdy bylem zmeczony. Nawet jesli przed wzcieciem tej substancji nie czulem sie jakos otepialy to po zastosowaniu jej bylo lepiej. Oczywiscie pisze tu o efektach pojawiajacych sie po kilkudniowym stosowaniu gugguli, a nie po wzieciu 1 kapsulki.Poza tym nie zaobserwowalem innych pozytywnych, czy negatywnych efektow stosowania gugguli. Niestety po odstawieniu srodka stopniowo organizm wraca do tego co bylo wczesniej. Za kilka/kilkanascie dni mam zamiar zarzucic guggule ponownie po kilkumiesiecznej przerwie, wiec jeszcze raz bede mogl je przetestowac (tym razem inna firme niz zwykle).
napisał/a: Łysa Frelka 2017-01-01 23:13
Dzięki za szybka odpowiedz i opinie na podstawie Twojego własnego doświadczenia. Szczerze to poki co żaden suplement, zioła nie dały mi odczuć jakiejkolwiek poprawy. Moze delikatna kiedy przez miesiąc jednocześnie przyjmowałam zenszen syberyjski (swoją droga łykam juz od kwietnia), Bacope i Ashwagande. To faktycznie wolne hormony procentowo były wyżej tak koło 40-50%. Nieco lepiej sie czułam i wlosow mniej leciało ale nie był to efekt ktorego oczekuje - naprawdę drobna różnica. Naltrexon pomaga mi zachować spokoj w całym tym stresie z powodu łysienia, moja depresja nie jest tak silna, no ale to lek nie suplement. No i oczywiscie zbił przeciwciała. Co do l- tyrozyny trudno powiedzieć, bo badanie zrobię 13 stycznia. Ale nie czuje sie lepiej a nawet gorzej. Z tym ze nie jest to wina l- tyrozyny a raczej pogłębiającej sie niedoczynnosci. Mysle sprawdzic jeszcze ten guggul zanim otrzymam naturalny ekstrakt tarczycy. Jesli pomoże to z NDT wstrzymam sie a jesli nie to trudno - trzeba zacząć leczyc sie na poważnie. Boje sie tylko czy takie podkrecacze tarczycy nie męczą jej jeszcze bardziej albo nadnerczy.
A jakiej firmy stosowałeś ten guggul? I jak przyjmowałes? Oraz jakiej firmy teraz zamówiłeś jesli moge zapytać?
napisał/a: Turek(TRK) 2017-01-02 16:02
Guggule kupowalem z firmy SAN o nazwie T3. Bralem 3-4 tabletki dziennie, po 1 co kilka godzin z dala od posilkow. Aktualnie mam Source Naturals Guggulsterones. Jesli chodzi o adaptogeny (np. zenszen) to je raczej sie powinno brac w czasie liczonym w tygodniach a nie w miesiacach.Tu masz wypowiedzi chocby Djfafa : http://commed.polki.pl/adaptogeny-jakie-ile-na-dluzsza-mete-vt73884.html
napisał/a: Łysa Frelka 2017-01-02 16:33
Hmmm... No to nie miałam pojęcia... W takim razie tym bardziej na niewiele zda mi sie chyba ten guggul, jesli mówisz ze po odstawieniu wszystko wraca do normy.. Ja potrzebuje ozdrowienia i wyraźnej poprawy na stałe. No nic zamówiłam z firmy Now Food (Co sadzisz o tej firmie?) i bede łykać dopóki nie przyjdzie naturalny extras świni. Intuicja mówi ze od dawna powinnam brać. Na forum o NDT piszą ze takie ziołowe wspomagacze nie pomogą mi podkręcić metabolizmu i temperatury ciała do 36,6 a poki bedzie poniżej to zawsze bedzie mi zimno a włosy bedą sie sypać bo zwyczajnie brak dla nich energii. Dzięki za info o adaptogenach. Skończę ta ashwagane, zenszen skończyłam wczoraj, l- tyrozyne zastąpię guggul i czekam na świnkę.
djfafa
napisał/a: djfafa 2017-01-02 21:25
Nie ma przeciwwskazań aby łączyć guggul z forskoliną. Tylko korzystniej jest brać monopreparaty i wtedy wiemy czy coś na nas działa czy nie. Biorąc 2 zioła nie wiemy który ew. działa a który nie.

Tyrozyna w żaden sposób nie szkodzi, to aminokwas który znajduje się w wielu produktach które jadamy.
napisał/a: Łysa Frelka 2017-01-03 01:52
Djfafa - pytam dlatego bo gdzies wcześniej pisałeś ze nie mozna ich razem przyjmować tzn guggulsteronow i forskoliny. No ale ok, juz wyjaśnione.
A o l- tyrozyne pytam bo znalazłam cos takiego na blogu Moniki Skuzy na temat tego aminokwasu:

"MS10 września 2013 20:07
Zdecydowane nie. Po pierwsze wpływ ana przeciwciała, po drugie i to przede wszystkim daje mocnego kopa nadnerczom, Stymuluje je mocno, generalnie po zażyciu masz energię jak niektórzy po kofeinie, podniesiony poziom cukru...generalnie rozne konsekwencje wrostu adrenaliny i noradrenaliny. To moze byc calkiem sensowne dla totalnego wyczerpania nadnerczy, ale wiekszosc z nas w stresie ma raczej podnisony poziom adrenaliny i kortyzolu. I zdecydowane nie, bo w Polsce nie mozna prawidlowo oszacowac pracy nadnerczy, wiec moimz daniem za duze ryzoko aby bawic sie w prekursory pzrekaznikow nerwowych.

Anonimowy30 września 2013 20:20
Witaj MS!! Kurczę, mam nadzieję, że jeszcze przeczytasz ten wpis, mimo że jest pod "starym" artykułem... wyobraź sobie, że nie czekając na Twoją odpowiedź, ja - najgłupsza istota pod słońcem, zamówiłam sobie tą piekielną L-Tyrozynę (pewnej znanej amerykańskiej firmy, nie będę tu pisać nazwy żeby nie robić reklamy) ponieważ naczytałam się w necie że ona cudownie działa na uczucie zmęczenia, koncentrację, senność która mi ostatnio dokuczała, na tycie i ogóle nadmierny apetyt, no i że ogóle "pobudzi" tarczycę do pracy. No i powiem ci, że zdziwiłam się srodze, bo środek zadziałał, owszem - ale jakoś tak... totalnie odwrotnie!!! Na szczęście wzięłam do tej pory tylko kilka kapsułek, reszta wyląduje w pudle w tabsami i tam chyba pozostanie na wieki, no chyba że komuś to sprzedam ;) No więc, napiszę - trochę ku przestrodze dla innych - co się ze mną dzieje po tym środku:
1) zamiast zwiększonej energii - senność i otępienie!!!
2) zamiast koncentracji - totalne "ogłupienie", siedziałam w pracy jak tępak, nie mogąc się skoncentrować na żadnej czynności.
3) lekkie zawroty głowy
4) uczucie "szumu" w głowie, takiego jakby mrowienia... ciężko to nazwać?! Miałam takie uczucie, jakbym oglądała świat zza grubej szyby :(
5) ogromniasty apetyt - a miał się zmniejszyć... ech
Oczywiście, L-Tyrozynę po tych kilku dniach (brałam 1 kapsułkę dziennie, zawsze rano - zgodnie z ulotką) odstawiłam natychmiast. Potem odczekałam tydzień, wzięłam jeszcze jedną kapsułkę rano (dla pewności, czy dziwne objawy się powtórzą) - no i objawy powtórzyły się! Zatem zyskałam pewność, że winna jest L-Tyrozyna. Także już nie popełnię tego błędu... ale ciekawa jestem, dlatego ten środek zadziałał na mnie w tak dziwaczny sposób?? Masz jakieś pomysły??

MS1 października 2013 21:05
:) Ja po tyrozynie chodze po ścianach :D
Ale...jak Twoje nadnercza? Generalnie poziom stresu?

MS1 października 2013 21:12
A odnośnie dlaczego będę gdybać...za dużo tyrozyny powoduje zbyt mało dopaminy i serotoniny czyli hormonów odpowiedzialnych za szczęście, motywację i energię. Ale też powoduje wzrost pracy tarczycy więc i apetyt i jakieś pobudzenie powinno być. Myśle, ze jakas wypadkowa dala u Ciebie znac :) Jaka mialas dawke? Powyzej 100 m to duzo jak na raz, a wiem ze wiekszosc preparatow ma ok. 500."

Stad moje obawy i pytanie do Was na tym blogu o l-tyrozyne
djfafa
napisał/a: djfafa 2017-01-03 05:19
Jak ktoś ma takie objawy po 1 dawce aminokwasu, którego w pożywieniu zjadł wcześniej kilka kilogramów oznacza, że to placebo. Wkręcił sobie i tyle. I nie ma co tutaj nawet komentować.

Tyrozyna to nie jest żaden cudowny składnik. Warto brać jak ktoś je mało produktów w nią bogatych. Jak ktoś je mięso, jaja, orzechu to absolutnie tego nie odczuje.
napisał/a: Łysa Frelka 2017-01-03 14:08
Wiesz co... Zwykle intuicja mnie nie myli w stanie swojego zdrowia i jak cos przeczuwam to mi sie potwierdza w badaniach i tak troche poznałam swój organizm... I mam przeczucie ze ta l-tyrozyna podniosła mi kortyzol bo pojawiły mi sie tego objawy. Co dzień budzę sie o 6 na speedzie i choc jestem zaspana to jakiś niepokój, pobudzenie nie pozwala mi zasnąć do 8-9. Potem śpię juz spokojnie do 11-12. A do tego zwiększyło mi sie łaknienie na słodycze i wypadanie wlosow tez sie nasiliło... Odstawiam ten aminokwas od dziś guggul. Poza tym sporo jem mięsa , jaj czy orzechow to moze przesadziłam z tym aminokwasem i stad taka reakcja... W kazdym bądź razie dzięki Wam za wszystkiec rady.
napisał/a: ania551 2017-01-05 09:11
Czytałam, że po Naltreksonie cześć osób ma własnie takie nieciekawe objawy. Może u ciebie nastąpiła jakaś kumulacja po włączeniu tyrozyny.
Czy z włosami byłaś u dermatologa, robiłaś trichogram, trichoskopię? U mnie też włosy leciały i okazało się, że przyczyną wcale nie jest tarczyca.
napisał/a: Łysa Frelka 2017-01-05 12:22
Naltrekson jak dla mnie ma same plusy. Na początku tylko troche mnie mdlilo zwłaszcza gdy piłam % ale poza tym moj sen stał sie tak twardy ze wreszcie czuje ze śpię a nie czuwam. Inna sprawa ze w ciagu dnia nadal brak mi energii ale to wlasnie kwestia tarczycy. Łysienie leczę od 10 lat. Generalnie leczę androgenowke androcurem, bo po odstawieniu anty (8 lat brałam) straciłam polowe wlosow choc i tak było lepiej niz teraz (miałam wiecej wlosow i trwało to jakos wolniej). Przez 3 lata odzyskiwałam włosy i udało mi sie mimo wszystko, mimo ze nigdy całkiem nie przestały wypadać - zapuścić za łopatki. Jestem pewna ze to co stało sie z włosami teraz to od tarczycy bo rok temu miałam na zwłóknienia zabiegi jonoforezy z jodkiem potasu i od tego wszystko sie zaczęło. Dostałam nadczynnosci a potem TSH wzrastało aż doszło do aktualnych wyników 2,9 a wolne hormony z ost badania ft4 25% i ft3 35% zauważyłam ze im niższy poziom tych wolnych hormonow tym wiecej wlosow leci a ja gorzej sie czuje. Dlatego tak walczę ziołami, suplementami o podniesienie tego poziomu powyzej 50% i dobra konwersje w ft3.. Z usg wyszło ze tarczyca 5 ml, bez zadnych zmian. Przez ten rok straciłam włosy z dlugosci za łopatki do obojczykow. To szybciej i wiecej niz przez androgenowke gdy nie brałam androcuru. Androcur biore juz 4 lata. Z innego forum o tarczycy dowiedziałam sie ze zeby włosy miały szanse zyc 3 lata i nie wypadały musze miec właściwy metabolizm a takowy zachodzi przy temperaturze powyzej 36,6 , u mnie ciagle 34-35 stopni. Stad pomysł z wejściem w ekstrakt świńskiej tarczycy. Objawy niedoczynnosci na dobra sprawę mam od dziecka ale żaden lekarz nie zwrócił uwagi ze choc wyniki w normie to jest słaba konwersja. Świnka innym pomaga juz po kilku dniach maja ciepłe ręce, nogi i wiecej energii. Lekarze to dla mnie konowały i jak do któregoś idę to kończy sie awantura bo moja wiedza jest większa od lekarskiej i wszystko co o sobie wiem to sama do tego doszłam. Strata kasy. Badanie z kamera robiłam ze dwa razy ale bez wyliczania procentowego ile w telagenowe itd. Sama to widzę gdzie i w jakiej ilości mam skrócona fazę wzrostu. Po prostu trzeba szukać przyczyn, wiedzy, szukać i jeszcze raz szukać i dobrze sie obserwować. Do lekarzy przestałam chodzić bo to ile na nich bez sensu wydałam to bym sobie fajne auto kupiła. A koniec końców sama do wszystkiego dochodziłam prywatnymi badaniami.
To tak ogólnie odpisałam na twoje pytanie ale w leczeniu łysienia przeszłam tak naprawdę wszystko co możliwe na rynku, nawet najcięższy arsenał. I poki co nic lepiej nie zadziałało niz Androcur ale to hamuje tylko cześć wypadania a widać jest jeszcze inna przyczyna i dziś czuje intuicyjnie ze to sprawa tarczycy. Ale ujawniło sie to dopiero teraz po tych zabiegach jonoforezy, bo zwróciłam na to mocno swoją uwagę. Przeanalizowałam wszystkie wyniki badan tarczycy z całego zycia jakie miałam i wyszło ze od dawna mam subkliniczna niedoczynnosc. Żaden lekarz tego nie zauważył. Byc moze niepotrzebnie biore tyle lat Androcur bo moze sie okazać ze po uregulowaniu hormonow tarczycy odzyskam miesiączkę a androstendion wróci do normy.