Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

napisał/a: baryla1978 2010-01-13 19:54
jeszcze jedno ale ziolka to bym se smagna . siemka. mam jeszcze jedno nadzieje ze ta pani ktorej dziecko jest chore ,wszystko bedzie ok . pozdrawiam ja szczegolnie , duzo sil rzycze dla pani i corki.
napisał/a: qtii 2010-01-14 10:30
ziola dobre sa jak przez gardlo ida a nie pluca;)
napisał/a: baryla1978 2010-01-14 19:41
przez pluca tez dobre , przeciez co niektorzy lekarze zalecaja no . nara trzymajcie sie zdrowia duzo i dobrej zimy .
napisał/a: agulina11 2010-01-15 12:22
witajcie moi mili dawno mnie tu nie bylo ale okolicznosci nie sprzyjaly na to aby zagladacz na forum.U mnie mozna powiedziec pozytywne wiesci corka przechodzi chemioterapie i jak do tej pory czuje sie bardzo dobrze zadnych negatywnych obiawow nie ma.Same sie dziwimy poniewaz poprzednim razem byl to koszmar dlatego wierze ze bedzie dobrze musi byc.Ja z tego wszystkiego zapomnialam o swoich bolaczkach nic mnie nie pika nie strzyka oprocz tego,ze dwa tygodnie temu zaliczylam straszny upadek i do dzis jestem cala obolala/do lekarza nie poszlam a po co?/Mam poobijane zebra i cala klatke piersiowa ale to nie istotne.Baryla dzieki za slowa otuchy z tym zielem to daj sobie spokoj z jednej skrajnosci w druga wpadniesz nie warto.Michorek,Jezior pozdrawiam Was serdecznie co u Was dlaczego sie nie odzywacie postaram sie zagladac teraz czesciejdo milego uslyszenia.
napisał/a: qtii 2010-01-15 16:59
agulina1 napisal(a):witajcie moi mili dawno mnie tu nie bylo ale okolicznosci nie sprzyjaly na to aby zagladacz na forum.U mnie mozna powiedziec pozytywne wiesci corka przechodzi chemioterapie i jak do tej pory czuje sie bardzo dobrze zadnych negatywnych obiawow nie ma.Same sie dziwimy poniewaz poprzednim razem byl to koszmar dlatego wierze ze bedzie dobrze musi byc.Ja z tego wszystkiego zapomnialam o swoich bolaczkach nic mnie nie pika nie strzyka oprocz tego,ze dwa tygodnie temu zaliczylam straszny upadek i do dzis jestem cala obolala/do lekarza nie poszlam a po co?/Mam poobijane zebra i cala klatke piersiowa ale to nie istotne.Baryla dzieki za slowa otuchy z tym zielem to daj sobie spokoj z jednej skrajnosci w druga wpadniesz nie warto.Michorek,Jezior pozdrawiam Was serdecznie co u Was dlaczego sie nie odzywacie postaram sie zagladac teraz czesciejdo milego uslyszenia.

witaj agulina1 jak to mowil Hipokrates "przede wszystkim nie szkodzic" wspomnialas ze corka przechodzi chemie mysle ze to szkodzi sporbuj poczytac na ten temat o leczeniu raka wysokimi dawkami witamin i sokow organicznych dr.Maxa Gersona tutaj linki:
http://www.terapiagersona.com.pl/
tutaj film na youtube z napisami polskimi odnosnie tej terapii
https://www.youtube.com/watch?v=tY-HsoJ0gr0

jestem wyznawca tej samej mysli co Hipokrates i wiem bo to wynika z logicznego myslenia ze organizm wyniszczony choroba trzeba wspomagac witaminami i mineralami poprostu go odzywiac zeby mogl system immunologiczny sam nas bronic a nie uzywac chemii naswietlania i innych ktore niszcza juz bardzo slaby organizm wyniszczony przez chorobe.

pozdrawiam
napisał/a: cahir 2010-01-15 23:23
Witam wszystkich serdecznie! 20 stycznia minie 5 miesięcy od kiedy rzuciłem palenie. Stwierdziłem, że muszę coś napisać od siebie. Przez ostanie 4 miesiące siedziałem tutaj jako cichy obserwator, dzięki temu forum i temu wątkowi jakoś to wszystko wytrzymuje. Przez pierwsze 2 tygodnie nic negatywnego nie odczuwałem, jedynie głód nikotynowy który potrafiłem odpędzić. Po kolejnych 2 tygodniach pojawiły się u mnie różne dolegliwości których NIE łączyłem z papierosami. Nie wiedziałem co jest grane, czułem się jak stary dziadek którego wszytko boli, pojawiły się problemy z oddychaniem, zacząłem sądzić że to astma albo jakieś silne uczulenie. Problemy z sercem których nigdy nie miałem, co najdziwniejsze przez pierwsze tygodnie obniżyło mi się ciśnienie, przez co miałem silne zawroty głowy i ogólne rozbicie. Kołatanie serca było na początku dziennym wraz z kłuciem w klatce piersiowej, wysoką potliwością i bólami stawów. Około miesiąca niepalenia miałem straszną migrenę, taką z aurą gdzie nie widzi się środka obrazu, po której głowa bolała mnie chyba z 2 miesiące, czasami mniej czasami więcej ale praktycznie zawsze. Po tym incydencie kiedy to myślałem że to może jakiś mikro udar, wylew czy porażenie słoneczne bo byłem wtedy na słońcu, zacząłem się już o siebie mocno bać. Trzy razy w nocy miałem jakieś dziwne stany jakby zawałowo-dusznicowe, przynajmniej wtedy tak to odbierałem: wysokie ciśnienie 170/100 potliwość, pieczenie za mostkiem, ogólnie stan karetkowy, ale w moim wieku coś takiego?? Nie potrafiłem znaleźć odpowiedzi. Oczywiście szukałem w internecie skutków ubocznych palenia, ale opisy skutków ubocznych w internetowych portalach były BARDZO mocno zaniżone, pisali że po miesiącu już powinno być dobrze.. Gdy trafiłem na to forum myślałem że się popłacze ze szczęścia: wszystko się zgadzało! Nie rozumiem czemu się szerzej o tym nie mówi. Na innych forach ludzie jakby bali się przyznać do swoich dolegliwości. I tak jednemu nic nie było po 20 latach palenia 2 paczek dziennie, inny był troszkę senny i markotny i jak tu się nie wkurwić, kiedy wszyscy tacy "dzielni" a ja myślałem że to już mój kres. Najdziwniejsze jest to że kiedy po miesiącu dla ulżenia sobie zapaliłem jednego paierosa(marlboro mentolowe..) myślałem że mi serce wyskoczy, nie wiem czemu, może po przerwie zbyt intensywnie go wypaliłem (w 50 sekund) sam nie wiem. I jeszcze najważniejsza rzecz te straszne stany LĘKOWE! Wszystkie inne dolegliwości razem wzięte nie są chyba tak straszne jak te lęki, teraz po prawie 5 miesiącach nie palenia jest już dużo lepiej, ale i tak czasami się zdarzają w najmniej spodziewanym momencie i wywołują je czasami bardzo prozaiczne czynności. Trzeba wtedy się czymś zająć żeby odwrócić myśli. Nie wiem jak u was ale od czasu rzucenia papierosów nie mogę pić kawy i herbaty, chociaż kiedyś wypijałem hektolitry. Alkoholu też nie piję bo po pierwsze nie smakuje tak jak z papierosem a po drugie przy lekkim nawet nadużyciu, kac następnego dnia jest taki że się żyć odechciewa. Miał ktoś z was coś takiego? Z kolei przy piciu "przewlekłym" 1-2 piw dziennie czuje że za chwile się uzależnię od piwa a o to mi nie chodzi. Teraz taka moja mała dygresja. Czy zauważyliście że ludzie rzucający palenie z 10-20 lat temu nie mieli takich strasznych dolegliwości? Nawet osoby które często piszą że jak kiedyś rzucali to ich tak strasznie nie telepało a teraz to nie mogą wytrzymać.. Wydaje mi się że nasze dolegliwości to nie jest sam skutek nikotyny, kiedyś czytałem że koncerny dowalają od kilkunastu lat masę ulepszaczy do papierosów. W momencie gdy weszliśmy do UE papierosy nie mogą mieć juz tyle nikotyny co kiedyś, czyli jak zrobić żeby papieros z mniejsza dawką nikotyny "kopał" tak samo? Dodać amoniak np. albo jeszcze inne środki o których człowiek nie ma pojęcia. Ostatnio wprowadzona kampania anty nikotynowa musiała przynieść sporo strat finansowych koncernom tytoniowym i wiele odszkodowań się pojawiło, a także świadomość przeciętnego Kowalskiego o skutkach zdrowotnych palenia uległa poprawie. Czyli idąc tym tropem coraz więcej ludzi chce, chciałoby rzucić palenie. Koncerny tytoniowe musiały wymyślić jakieś sposoby aby nie wypuścić swoich "dzieci" od siebie, więc zaczęły na tyle wzbogacać papierosy żeby proces rzucania był znacznie trudniejszy i uwieńczony powrotem do tytoniu. Wierze że mi te wszystkie objawy szczególnie lęki kiedyś miną w 100%, mam pytanie do osób z dłuższym stażem niepalenia KIEDY????????????????????????????????????????????????????????
napisał/a: Jezior 2010-01-16 10:50
Witam

Fajnie że są nowi na tym forum ja dzisiaj zaliczyłem kardiologa z echem serca wszystko w jak najlepszym stanie a myślałem że coś nie tak. CAHIR im mniej masz nerwów tzn jeśli rzucenie palenia jest tym jednym problemem to jest spoko ale jeśli są dodatkowe problemy wokół to są takie jazdy że głowa rozumu nie daje i podstawa ktoś kto Cię zrozumie i Ci pomoże jak takiego kogoś nie masz przy sobie to porażka ja już się morduje drugi rok i nie widzę końca. Dużo spokoju potrzeba.

Pozdrowienia dla wszystkich
A Was moi znajomi pozdrawiam w szczególności Agulina1 i Michorka .
A moja znajomość ta nowa nabiera rumieńców i tempa jest super.
napisał/a: wena251 2010-01-16 19:34
ochhh ciesze sie ze znalazlam dziws to forum juz myslalam ze mam jakas nerwice a to wychodzi ze niekoniecznie niepale od sylwestra tez mam bole glowy, mialam klucia w okolicy serca (ale minely) ospałośc i calyczas jestem spieta, nerwowa ogolnie łatwo mnie zdenerwowac do tego dochodza tak jakby wachania nastroju ogolnie to niewiem co robic by zniwelowac me dolegliwosci czy moze ktos cos konkretnego poradzic,
czytalam wasze wypowiedzi, fajnie ze jest forum na ktorym ludzie staraja sobie pomoc anie wyklocaja sie pozdro dla wszystkich
napisał/a: cahir 2010-01-16 22:31
Musisz przede wszystkim mieć BARDZO dużo ruchu. Karnet na siłownie, taniec tenisa i to wszystko parę razy w tygodniu, w bardzo intensywnym wydaniu. Musisz na tyle się męczyć żeby wracając do domu myśleć tylko o spaniu. To jest rzecz według mnie najważniejsza. Potem dochodzą takie sprawy jak nie picie kawy i herbaty bo bardzo rozdrażniają oraz alkoholu bo po nim ciągnie na palenie, a kac na głodzie nikotynowym należy do najgorszych jaki kiedykolwiek miewałem. Picie ziołowych herbat uspokajających na pewno pomoże, oraz branie magnezu, omega 3 w dużych dawkach, picie dużej ilości wody i gorące kąpiele. I nie nakręcać się, ciągle tłumaczyć sobie że to jest przejściowe, że od tego się nie umiera i kiedyś to przejdzie. Najgorsze jest pierwsze pół roku tak słyszałem, mi dopiero 5 miesięcy minie 20 lutego. Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć że pierwszy miesiąc jest najgorszy. Wahania nastroju i lęki są najgorsze ale trzeba sobie ciągle tłumaczyć że są one od palenia i że kiedyś miną. Trafiając na to forum masz już 50% sukcesu bo najgorzej jest nie wiedzieć czym są te objawy spowodowane i bać się niewiadomego. Pozdrawiam i pisz jak coś Ci będzie dalej dolegać, ulży Ci i lepiej będzie znosić niepalenie razem z całym gronem NIEPALACZY niż w samotności.
napisał/a: ~Anonymous 2010-01-17 08:55
Ale Fajnie!!!
Kilka dni nie zaglądałam tutaj a tu tyle nowych "twarzy". Super,że jesteście.
Jezior-bardzo,bardzo się cieszę,że wszystko idzie w dobrym kierunku,wciąż trzymam kciuki za Ciebie.
Agulina-tak się cieszę....oby tak dalej!
Cahir-mam pytanie. Czy paliłeś Marlboro? Dlaczego pytam? Ja paliłam i gdzieś kiedyś słyszałam, że właśnie tych fajek nie sposób rzucić.Prowadzący mówił żeby wręcz przejść na inne papierosy i dopiero wtedy rzucać...ciekawe, to by się zgadzało z tym co piszesz.Czytałeś nas tyle czasu i się nie odzywałeś...szkoda. No ale fajnie,że się ujawniłeś.
Wena -trzymaj się,pisz dużo, zawsze ktoś Ci pomoże.
U mnie warunki pogodowe do dupy-wysokie ciśnienie,a ja wtedy nie najlepiej się czuję.Ale i tak jest sukces, nie mierzę ciśnienia 15 razy dziennie, ba, nawet nieraz w ogóle nie mierzę..Ogólnie jest lepiej-tylko czasami jeszcze ten strach mnie paraliżuje,ale go ...olewam. I idę dalej..Ściskam Was niedzielnie.WSZYSCY NA SPACER!!!!!! Taka ogólnopolska akcja....Pa
napisał/a: cahir 2010-01-17 15:56
Witam! Tak, paliłem właśnie marlboro mentolowe i muszę przyznać że bardzo szybko przebiegał stan mojego uzależnienia z tymi fajkami. Nawet teraz czasem wracając myślami do mojego nałogu, myślę o papierosach i tylko o marlboro mentolowych.. dziwne prawda, ale tak jest. One właśnie były najlepsze, "najsmaczniejsze", dziwiłem się innym ludziom że wolą zaoszczędzić te 80 gr i kupują jakieś niedobre. Dziwne jest to że nawet w konkurencji z davidoffami mentolowymi i dunhillami mentolowymi, to właśnie marlboro wypadały dla mnie najlepiej.
Nie pisałem bo moje niepalenie było jeszcze za świeże i mi się literki rozmazywały :D
napisał/a: cahir 2010-01-17 16:26
Powinniśmy wprowadzić taką akcje i rozklejać link do tego wątku na innych forach albo komentarzach pod artykułami. Jest tyle ludzi którzy nie potrafią powiązać swoich objawów z odstawienie papierosów, a artykuły mamią ich tylko że ten proces jest szybki i w miarę bezbolesny. A o objawach fizycznych, paro miesięcznych bólach głowy, serca, płuc, stawów NIC nie pisze. Można się pochorować od samej niewiedzy i popaść w hipochondrię od wymyślania sobie różnych chorób.