Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

napisał/a: Zieleń 2017-04-18 13:47
Hej Drodzy, jak tam po Świętach ?

Wink - miło Cię "poznać", cieszę się, że napisałaś jak to teraz u Ciebie jest. To daje dużą nadzieję, zwłaszcza, że niedawno czytałam o Twoich przejściach z NP.
Michorku ja już nie taka młoda (32), ale dziękuję :) Mąż mi bardzo pomaga, zwłaszcza odpowiadając po kilka - kilkanaście razy dziennie na pytanie "czy wszystko będzie (ze mną) dobrze" ? Jest cierpliwy i wspierający, ale nie przejdzie tego za mnie.

Chciałam Wam napisać, że podczas tych kilku świątecznych dni było ok...przespane noce (w ogóle duuża senność), brak lęków...No może tylko uciążliwe były huśtawki nastrojów (na zmianę przeplatanka radości i smutku, zawieszki, rozkojarzenie) i brak siły i ochoty na nic.

Za to dzisiaj w nocy znowu lekki lęk i kłopoty ze spaniem...zdenerwowałam się, że muszę iść rano do pracy, że nie zdążę się wyspać... Lekkie kołatanie serca towarzyszy mi znowu :( Przyjęłam strategię przetrwania Wojownika: skup się na przetrwaniu tylko dzisiejszego dnia, jutro kolejnego i tak dzień za dniem... Tak bardzo chciałabym, żeby to się już skończyło.
napisał/a: PiotrZG 2017-04-18 14:56
WeepingWillow napisal(a):(...)Nie wyobrażam sobie życia z papierosem choć kiedyś nie umiałam wytrzymać jednego dnia bez niego.(...)

Otóż to ;) Żal jedynie, że taka refleksja przychodzi dopiero po x latach palenia.
napisał/a: PiotrZG 2017-04-18 15:01
Zieleń napisal(a):(...)Przyjęłam strategię przetrwania Wojownika: skup się na przetrwaniu tylko dzisiejszego dnia, jutro kolejnego i tak dzień za dniem... (...)

Jedyna rozsądna strategia i nie należy wyznaczać sobie żadnych terminów ustąpienia objawów odstawiennych, bo to pułapka. Wszystkie objawy/dolegliwości ustąpią w swoim czasie.
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2017-04-18 17:25
Zieleń napisal(a): Mąż mi bardzo pomaga

Zieleń napisal(a):Jest cierpliwy i wspierający,

Nadziejo Moja...to ogromna pomoc. Masz komfort psychiczny. I poczucie bezpieczeństwa.
Huśtawki nastrojów będą, niestety....ale mając takiego Męża dasz radę.
WeepingWillow napisal(a):co u Ciebie?

Wszystko dobrze, chociaż nie brakuję zakrętów, dramatów...jutro minie rok odkąd mój dotychczasowy świat runął, musiałam odnaleźć się w nowym życiu...jest one trudne i wypełnione strachem, ale proszę Boga niech trwa jak najdłużej.
19 kwietnia 2016 u mojej Mamy zdiagnozowano raka.
KeriM
napisał/a: KeriM 2017-04-18 19:29
Michorek... napisal(a):Wszystko dobrze, chociaż nie brakuję zakrętów, dramatów...jutro minie rok odkąd mój dotychczasowy świat runął, musiałam odnaleźć się w nowym życiu...jest one trudne i wypełnione strachem, ale proszę Boga niech trwa jak najdłużej.
19 kwietnia 2016 u mojej Mamy zdiagnozowano raka.

Widzisz i rok mija, i będzie dobrze. Zakręty życiowe wpisane są w naszą egzystencje. Najważniejsze jest znaleźć w sobie siłę aby je przetrwać. A Ty ją znajdujesz :) Pozdrów mamę od nas.
napisał/a: WeepingWillow 2017-04-18 22:04
Zieleń napisal(a):Hej Drodzy, jak tam po Świętach ?

Wink - miło Cię "poznać", cieszę się, że napisałaś jak to teraz u Ciebie jest. To daje dużą nadzieję, zwłaszcza, że niedawno czytałam o Twoich przejściach z NP.


Witaj Zieleń :) Gdy Ciebie czytam zaczynam zdawać sobie sprawę z tego, jak trudną drogę przebyłam w czasie detoksu. Droga była wyboista, często pod górkę a po drodze czaiły się różne zmory ;) Lęki momentami nie dawały żyć, bo to papieros był największym przyjacielem w chwilach stresu, taką podporą, lekiem na całe zło. Teraz ze stresem musimy mierzyć się sami. Mi baaardzo pomogły zioła: tabletki + napary z melisy; czasem do melisy dodawałam kilka kropel uspokajających. Myślę, że nie tyle zioła mi pomogły, co cały rytuał, który dawał ukojenie. Ciepło napoju, zapach ziół, cisza i ja.. Owijałam się grubym kocem i znikałam na dłuższą chwilę z tego świata.

Zieleń napisal(a):
Za to dzisiaj w nocy znowu lekki lęk i kłopoty ze spaniem...zdenerwowałam się, że muszę iść rano do pracy, że nie zdążę się wyspać... Lekkie kołatanie serca towarzyszy mi znowu :(


Co robisz, żeby się wyciszyć?
Wszystko to minie. Nawet, jak serce kołacze to pomyśl, że to wszystko spowodowane jest detoksem a objawy są przejściowe.
napisał/a: WeepingWillow 2017-04-18 22:06
Michorek... napisal(a):
jutro minie rok odkąd mój dotychczasowy świat runął, musiałam odnaleźć się w nowym życiu...jest one trudne i wypełnione strachem, ale proszę Boga niech trwa jak najdłużej.
19 kwietnia 2016 u mojej Mamy zdiagnozowano raka.


Michorku, wiem, co czujesz... Czy mama jest poddawana leczeniu?
napisał/a: Zieleń 2017-04-19 08:31
Michorek... napisal(a): Wszystko dobrze, chociaż nie brakuję zakrętów, dramatów...jutro minie rok odkąd mój dotychczasowy świat runął, musiałam odnaleźć się w nowym życiu...jest one trudne i wypełnione strachem, ale proszę Boga niech trwa jak najdłużej.
19 kwietnia 2016 u mojej Mamy zdiagnozowano raka.


Michorku, czy można Tobie, Wam jakoś pomóc ?
Jeśli jest lub będzie taka rzecz... pisz pisz, nie brakuje ludzi dobrej woli, a i może wśród ludzi tutaj obecnych znajdzie się akurat ktoś, kto pomóc będzie mógł.

Wysyłam Wam moc modlitwy, siły, spokoju, dobrych myśli.

Nie znamy się osobiście, ale jeśli będziesz potrzebowała - jestem.
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2017-04-19 09:40
Zieleń napisal(a):Wysyłam Wam moc modlitwy, siły, spokoju, dobrych myśli.
Zieleń napisal(a):jeśli będziesz potrzebowała - jestem.

Nadziejo....dziękuję.
WeepingWillow napisal(a): wiem, co czujesz...

nawet mi nie mów...szkoda, że wiesz bo to oznacza , że onkologicznie jesteś też doświadczona....
WeepingWillow napisal(a):Czy mama jest poddawana leczeniu?

cały tamten rok to jedno wielkie leczenie....dostał jej się cały pakiet: dwie operacje, chemioterapia, radioterapia, hormonoterapia trwa....
napisał/a: WeepingWillow 2017-04-19 11:53
Jestem Michorku.. a jak się Mama czuje? Jak Ty się czujesz?
napisał/a: Zieleń 2017-04-24 08:02
Hej, co tutaj tak cicho ?
Piotrze, Michorku, KeriM i inni stali bywalcy forum - czuwacie nad nami, "Świeżakami" ? :)

Wink, tak, czytałam Twoją drogę. Faktycznie, była wyboista. Tym bardziej cieszę się, że piszesz po latach, że warto ją przejść, pocieszasz, że wszystko to minie. To bardzo budujące.

WeepingWillow napisal(a):
Co robisz, żeby się wyciszyć?
Wszystko to minie. Nawet, jak serce kołacze to pomyśl, że to wszystko spowodowane jest detoksem a objawy są przejściowe.


Odpowiadając na Twoje pytanie, po pierwsze staram się nie denerwować, chociaż mam wrażenie, że przejmuję się / boję się wszystkiego i o wszystko. Nie wiem na ile to jest efektem odstawienia nikotyny, a na ile to po prostu ja. Jestem jakaś niestabilna emocjonalnie, płaczliwa, wrażliwa.

Wiele Waszych rad wdrożyłam w życie. Piję hektolitry melisy, suplementuję magnez, witaminy, kwas omega - 3, biorę tabletki Michorka. Staram się regularnie - jak tylko opuszczam się w suplementacji, problemy ze snem pojawiają się znowu, wraca rozedrganie, niepokój.

Do snu podchodzę luźniej. Według rady Michorka tłumaczę sobie, że jeśli sen przyjdzie, to ok, jeśli nie - trudno, widocznie tak ma dzisiaj być. Według rady Piotra, dostosowałam mój tryb życia do faktu, że jestem na odwyku. Chodzę spać później lub wcześniej, zależy jak mój organizm się dopomina. Do pracy chodzę później i później kończę. Jestem dla siebie dobra, nie zmuszam do rzeczy, których nie chcę robić, nie spotykam z ludźmi, którzy w jakikolwiek sposób mogliby mnie rozstroić.

Dojrzewam do rozpoczęcia ćwiczeń, zmiany diety. Zazwyczaj ćwiczyć mi się nie chce, ale uświadamiam sobie, że to jedyna droga. Nie tylko ze względu na odwyk, ale ogólnie w życiu.

A jak płynie życie na odwyku tym, którzy rzucili niedawno ? Dajcie znać.
KeriM
napisał/a: KeriM 2017-04-24 10:06
Zieleń napisal(a):Hej, co tutaj tak cicho ?
Piotrze, Michorku, KeriM i inni stali bywalcy forum - czuwacie nad nami, "Świeżakami" ? :)


Czytam na bieżąco :)

Zieleń napisal(a):Wink, tak, czytałam Twoją drogę. Faktycznie, była wyboista. Tym bardziej cieszę się, że piszesz po latach, że warto ją przejść, pocieszasz, że wszystko to minie. To bardzo budujące.

WeepingWillow napisal(a):
Co robisz, żeby się wyciszyć?
Wszystko to minie. Nawet, jak serce kołacze to pomyśl, że to wszystko spowodowane jest detoksem a objawy są przejściowe.


Zieleń napisal(a):[....]Dojrzewam do rozpoczęcia ćwiczeń, zmiany diety. Zazwyczaj ćwiczyć mi się nie chce, ale uświadamiam sobie, że to jedyna droga. Nie tylko ze względu na odwyk, ale ogólnie w życiu.

A jak płynie życie na odwyku tym, którzy rzucili niedawno ? Dajcie znać.


Ćwiczenia nie szkodzą, ale zalecałbym bardzo łagodne, ja też z tych co nie lubią wysiłku fizycznego, niemniej jednak zauważam bardzo pozytywny ich wpływ na mój organizm - przysiady, pompki, trucht bo to co robię biegiem bym nie nazwał, brzuszki to jest to co mi odpowiada i polecam :) po ich wykonaniu czuje się fantastycznie i o "przyjacielu" nie myślę.
Pytasz jak płynie życie na odwyku - super polecam, ja w zasadzie nie pamiętam jak żyć bez fajki ale to co teraz jest podoba mi sie :)