Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

napisał/a: PiotrZG 2019-03-09 12:48
tkin napisal(a): (...)Do bólu w klatce, duszności, zawrotów, bólu głowy już się przyzwyczaiłem..... (...)

Metabolizm mózgu jest zakłócony. Najważniejsze nie nakręcać się objawami. Za jakiś czas mózg pozbędzie się rozbujałych nałogiem receptorów i powróci równowaga chemiczna, a wraz z nią dobre samopoczucie i dobry nastrój. Póki co dokuczać może obniżony nastrój od melancholii do depresji. Nikotyna pompowała serotoninę i jej niewystarczająca ilość po rzuceniu fajek może skutkować epizodami depresyjnymi. To wszystko minie, ale nie należy wyznaczać żadnego terminu. Trzymaj się dzielnie.
napisał/a: Stralis 2019-03-10 09:55
U mnie 4 miesiąc NP,ale kurde zauważyłem,że jestem strasznie nerwowy,wczoraj już żona mi powiedziała,że jestem nie do wytrzymania,po ty teraz cały czas o tym myślę ,już mnie te faje wykańczają,miało być tak pięknie a tu ,co chwila coś !
Lęki powoli mijają(tak mi się zdaje)bynajmniej nie są już tak nasilone.
Bóle w klacie jeszcze się pojawiają,głowa boli często,ale nie aż tak mocno,jak na początku .
napisał/a: Smutnosc89 2019-03-11 03:28
Ja tylko czekam kiedy mój mózg złapie równowagę a rok już nie palę. Wkurzające to robi się. Jak widzę moich kumpli jak palą i ile mają energii do życia i pracy to mi przypominają siebie z rok, dwa lata temu, kiedy palilem. Mój metabolizm można prawie porównać do dziadka... Teraz!! Nie wiem może to przez pogodę, zimne silne wiatry mamy bez słońca. A kiedy palilem to nawet wszystkie najgorsze pogody lubiłem i nie nazekałem:(
napisał/a: tkin 2019-03-11 18:34
Smutnosc89 - bezwględnie Ciebie podziwiam. Ja walczę niecałe 2 miesiące i nie wyobrażam sobie przetrwać aż tyle - rok, w takim nastroju jaki mam teraz. To jest wegetacja. Trzymam za Ciebie kciuki, wytrzymałeś strasznie dużo i w nagrodę powinno Ci się poprawić.
Stralis - to wkurzenie to norma, niby nie chce nam się palić, a jednak organizm, może nie wprost, ale się domaga i myślę, że to są te chwile największego wkurzenia. Ja tak to powoli obserwuje u siebie. Pierwszy raz rzuciłem 4 lata temu, miałem 2 lata przerwy. Moja żona najgorzej wspomina właśnie to, że cięgle bylem nerwowy. Jak usłyszała, że znowu rzucam to się załamała - oczywiście z przymrużeniem oka ;).
Panowie życzę wytrwałości.
napisał/a: tkin 2019-03-11 18:36
No i fajnie, że coś napisaliście, bo obawiałem się, że zostałem ostatnim walczącym z nałogiem ;),
napisał/a: Smutnosc89 2019-03-12 05:48
Tkin - miałeś mówisz dwa lata przerwy i znowu wróciłeś do palenia, dlaczego? Coś się stało czy stęskniłeś się do palenia? ;)
napisał/a: Stralis 2019-03-12 08:47
Ja założyłem,że już palił nie będę a tu widzę ,że kolego wrócił po dwóch latach?
Jak na dzień dzisiejszy,to Mam postanowienie i wstręt do papierosa,dodatkowym bodźcem,jest to,że nie chcę przeżywać drugi raz tych męczarni przy odstawieniu.
napisał/a: tkin 2019-03-12 18:47
Zapaliłem na imprezie, może z 2 papierosy. Potem nie paliłem przez kolejny miesiąc, a może dwa. Kompletnie mnie nie ciągnęło. Uznałem, że jestem tak silny, że mogę pozwolić sobie na zapalenie papierosa do piwka (czasami), bo potem i tak nie mam ochoty, a jednak papierosek do piwka przy grillu to duża przyjemność. No i tak zaczęło się popalanie na imprezach. Potem pierwsza kupiona paczka, no jak już kupiłem, to przecież trzeba spalić, żeby nie kusiło i w ten sposób zaczęło się palenie po imprezach. Potem były 2-3 dzienni, a po jakimś czasie powrót do paczki.
Przyznaje się uczciwie - lubię palić. Martwię się o zdrowie, irytuje mnie zapach, irytuje mnie sam fakt uzależnienia, ale palenia ma coś w sobie co sprawia mi przyjemność.
Kiedy rzucałem pierwszy raz nie miałem takich objawów. Bolała mnie głowa przez tydzień, czułem lekki ból w klatce piersiowej i poddenerwowanie, ale nie miało to nic wspólnego z tym jak strasznie czuję się teraz. Nie wiem skąd ta różnica.
Jednak nie poddam się. Jeżeli kiedyś zapalę, to dopiero po wygranej walce ;).
napisał/a: Stralis 2019-03-13 07:07
Bolała mnie głowa przez tydzień, czułem lekki ból w klatce piersiowej i poddenerwowanie, ale nie miało to nic wspólnego z tym jak strasznie czuję się teraz. Nie wiem skąd ta różnica.
Jednak nie poddam się. Jeżeli kiedyś zapalę, to dopiero po wygranej walce ;). [/quote]

Jeden lekarz powiedział mi ciekawą i myślę mającą sens rzecz,koncerny tytoniowe dodają specjalnie coś do tytoniu żebyś chciał go palić a jak zechcesz rzucić ,to żebyś czuł się tak okropnie bez papierosa,że sięgniesz po niego ponownie,tak jest od kiedy wprowadzono te obrzydle obrazki na opakowaniach i drastycznie spadła sprzedaż papierosów .
Druga sprawa,to już moje przemyślenie ,podrabiane fajki,cały czas słyszymy jak znalazła Policja kilogramy podrabianych papierosów ,paliłem przed ok 20 lat tylko Marlboro a podrabia się jak wiadomo tylko drogie artykuły .... ale to tylko Moje przemyślenia .

Życzę wytrwałości w walce,te wszystkie dolegliwości są w głowie ,naprawdę mijają,tyle,że bardzo to długo trwa.
Ja z dnia na dzień lepiej,ale jeszcze nie idealnie
napisał/a: tkin 2019-03-13 09:05
Stralis, słyszałem już tą teorię, dodawania czegoś do fajek, ale to forum jest od 2009 i już wtedy ludzie mieli potężne objawy odstawienia, a ja pierwszy raz rzucałem w 2015, więc też powinno mnie skręcać.
Ja bardziej upatruje się przyczyn w sytuacji życiowej w momencie rzucania - naszej kondycji fizycznej i psychicznej. Dużo osób, które tu się wypowiadały, rzucały palenie w trakcie rozwodów, informacji o chorobie u kogoś bliskiego, itp.. Mnie niby nic takiego nie dotyczy, ale może nie muszą to być, aż tak silne przeżycie. Może wystarczy duża liczba małych, nawet nieodczuwalnych problemów, która osłabia nasz organizm. Do tego odstawiamy nikotynę, produkcja dopaminy spada praktycznie do 0, w mózgu wszystko się miesza i mamy to co mamy. Bardzo fajnie wyjaśnia to PiotrZG.
Mam świadomość, że większość dolegliwości jest wywoływane przez nasz mózg. Nawet nie ma takiej choroby, która ma tyle objawów: niskie i wysokie tętno, niskie i wysokie ciśnienie, bóle głowy, stawów, wędrujące bóle w klatce piersiowej, napady lękowe, depresje, zimne poty i co tam jeszcze było, już sam nie pamiętam.
Trzymam kciuki, żeby wszytko minęło. Do usłyszenia.
napisał/a: Smutnosc89 2019-03-13 19:12
Wczoraj wieczorem pojechałem grać w piłkę. Pograliśmy, a po meczu dwa piwka, pogaduszki. Kumple niektórzy palili a ja oczywiście nie Hehe nie było źle z organizmem tylko w głowie miałem czarne myśli dziwne. Z zasypianiem dobrze. Bóle rzadne na szczęście:)
napisał/a: energy116 2019-03-13 23:49
Smutnosc89 napisal(a): Wczoraj wieczorem pojechałem grać w piłkę. Pograliśmy, a po meczu dwa piwka, pogaduszki. Kumple niektórzy palili a ja oczywiście nie Hehe nie było źle z organizmem tylko w głowie miałem czarne myśli dziwne. Z zasypianiem dobrze. Bóle rzadne na szczęście:)

Spoko a ja spać nie mogę, codziennie 1.20 h . a rano neptyk.