Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

Michorek...
napisał/a: Michorek... 2019-03-22 10:34
Dzień dobry w drugim dniu wiosny 2019 !
Na początku przepraszam Tych , którzy pisali do mnie na priv a ja nie odpisywałam...
Na swoje wytłumaczenie powiem, że na mejla nie miałam ani jednego powiadomienia...
Obiecuję poprawę !
Piotrze, pięknie, że jesteś tu.
Mirku, Smutność, wszyscy Mili Moi- dzień dobry.
napisał/a: Smutnosc89 2019-03-22 22:52
Dzień dobry;) fajnie że wpadłaś😊😊
napisał/a: Lawinia222 2019-03-22 23:25
Hej ponownie, po super długiej przerwie. Po pierwsze, dziękuję tym, którzy pochylili się nad nad moim ostatnim tekstem i nie odrzucili mnie a priori. Jeśli ktoś pamięta zbuntowaną rzucaczkę z potwornymi ( tak, nie boję się tego słowa) skutkami ubocznymi, to piszę dla nich i może też dla innych, którzy czytają. Podjęłam pewne kroki w celu rzucenia, inne, niż obowiązujące schematy, ale , jak mawiają Niemcy "tylko martwa ryba płynie z prądem". Ja wolę iśc pod prąd, bo płynięcie z prądem źle się dla mnie skończyło. Znalazłam swoją drogę, inną. Wszyscy mówią,że najlepiej jest rzucić nagle, z dnia na dzień i żyć pięknie, zdrowo i mądrze. Jak widać, u mnie to się nie sprawdziło. Ci sami ludzie ( jak np. Allen Carr) piszą,że ograniczanie palenia to zła metoda. Bullshit, moi drodzy, czysty bullshit. Mnie właśnie droga ograniczania przyniosła efekty, które nie zagroziły mojemu zdrowiu a nawet i życiu. Myślę sobie tak - niech każdy wybierze taką drogę, która mu PASUJE, bez odgórnych zakazów i nakazów, bez rozstrzygania, jaka metoda jest lepsza lub gorsza. Każdy z nas jest inny!!! U mnie obecnie jest tak: ograniczam palenie powoli, w tej chwili palę 5 fajek dziennie, powoli zejdę do czterech, trzech, dwóch , jednego itd. Baaardzo powoli.... Ta metoda zlikwidowała u mnie skoki ciśnienia, w tej chwili mam już normalne, trochę podwyższone nadal, ale w granicach normy. Dobrze się czuję. Jestem wesoła, radosna, nie mam kołatania, nie mam uczucia zatrzymania bicia serca na 2 sekundy tylko po to,żeby następnie zaczynało bić jak szalone. To, czego się nauczyłam, to to,że nie ma schematów, nie ma nakazów, nie ma jednej drogi dla każdego. I na koniec - serdecznie dziękuję za życzliwe wpisy, doceniam, nie zapominam, widzę i szanuję za to. :)
napisał/a: PiotrZG 2019-03-23 09:44
Lawinia222 napisal(a): Hej ponownie, po super długiej przerwie. Po pierwsze, dziękuję tym, którzy pochylili się nad nad moim ostatnim tekstem i nie odrzucili mnie a priori. Jeśli ktoś pamięta zbuntowaną rzucaczkę z potwornymi ( tak, nie boję się tego słowa) skutkami ubocznymi, to piszę dla nich i może też dla innych, którzy czytają. Podjęłam pewne kroki w celu rzucenia, inne, niż obowiązujące schematy, ale , jak mawiają Niemcy "tylko martwa ryba płynie z prądem". Ja wolę iśc pod prąd, bo płynięcie z prądem źle się dla mnie skończyło. Znalazłam swoją drogę, inną. Wszyscy mówią,że najlepiej jest rzucić nagle, z dnia na dzień i żyć pięknie, zdrowo i mądrze. Jak widać, u mnie to się nie sprawdziło. Ci sami ludzie ( jak np. Allen Carr) piszą,że ograniczanie palenia to zła metoda. Bullshit, moi drodzy, czysty bullshit. Mnie właśnie droga ograniczania przyniosła efekty, które nie zagroziły mojemu zdrowiu a nawet i życiu. Myślę sobie tak - niech każdy wybierze taką drogę, która mu PASUJE, bez odgórnych zakazów i nakazów, bez rozstrzygania, jaka metoda jest lepsza lub gorsza. Każdy z nas jest inny!!! U mnie obecnie jest tak: ograniczam palenie powoli, w tej chwili palę 5 fajek dziennie, powoli zejdę do czterech, trzech, dwóch , jednego itd. Baaardzo powoli.... Ta metoda zlikwidowała u mnie skoki ciśnienia, w tej chwili mam już normalne, trochę podwyższone nadal, ale w granicach normy. Dobrze się czuję. Jestem wesoła, radosna, nie mam kołatania, nie mam uczucia zatrzymania bicia serca na 2 sekundy tylko po to,żeby następnie zaczynało bić jak szalone. To, czego się nauczyłam, to to,że nie ma schematów, nie ma nakazów, nie ma jednej drogi dla każdego. I na koniec - serdecznie dziękuję za życzliwe wpisy, doceniam, nie zapominam, widzę i szanuję za to. :)

To jest bełkot. I dygresja na marginesie. Zbigniew Herbert, Polak, mawiał, że "Płynie się zawsze do źródeł, pod prąd. Z prądem płyną śmieci". Polacy nie potrzebują niemieckich wynurzeń ani obserwacji. Polakom wystarczy pamięć o niemieckim ludobójstwie i bestialstwie w latach ostatniej wojny, szczególności w czasie Powstania Warszawskiego. Tyle.
napisał/a: PiotrZG 2019-03-23 09:46
Michorek... napisal(a): Dzień dobry w drugim dniu wiosny 2019 !
Cześć Magda :) Słońca i ciepła w sercu życzę :)
napisał/a: tkin 2019-03-25 10:04
Cześć!!!!!
Fajnie, że zagląda tu stara gwardia.

Piotrze bardzo cenię Twoje rady, ale z tym "bełkotem" to chyba lekka przesada. Każdy z nas powinien znaleźć najlepszą dla siebie drogę na porzucenie nałogu - w tej kwestii zgadzam się w 100% z Lawinia. Najważniejszy jest efekt. Oczywiście pozostaje pytanie, jak będzie czuła się Lawinia, po całkowitym odstawieniu palenia. Strasznie jestem tego ciekawy - koniecznie daj znać.

Pozdrowienia dla wszystkich!!!!
Michorek...
napisał/a: Michorek... 2019-03-25 12:40
Piotr nazwał po imieniu to z czym i ja się zgadzam, niestety Lawinia - póki co nadal jesteś osobą palącą. Wydaje mi się, że metoda, którą sobie obrałaś nie zaprowadzi Cię do porzucenia palenia....to tak jakby alkoholik pił tylko troszkę albo narkoman ćpał mniejsze dawki. Nic z tego nie będzie.
Prawda jest taka, że trzeba silnej woli, motywacji i ogromnej chęci zerwania z nałogiem.
I przede wszystkim trzeba w sobie wykształcić postawę " nigdy nie zapalę". Kto myśli , że po detoksie kiedyś tam będzie mógł sobie popalać okazjonalnie - przegrywa już na starcie.
napisał/a: tkin 2019-03-25 16:00
Michorek, Piotr, możliwe że macie rację.
Lawinia - ja i tak trzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję że Ci się uda. Wybieraj drogę jaką chcesz, byleby była skuteczna .... dla Ciebie. Nie uda się w ten sposób, to próbuj w inny.

Michorek, a co do postawy "nigdy nie zapalę" - masz w 100% rację. Zgadzam się też z tym, że postawa taka ułatwia przejście przez detoks.
Ja takiej postawy nie mam, więc z autopsji wiem, że jest dużo trudniej.
KeriM
napisał/a: KeriM 2019-03-26 07:37
Michorek... napisal(a): Dzień dobry w drugim dniu wiosny 2019 !
[...]
Obiecuję poprawę !
Piotrze, pięknie, że jesteś tu.
Mirku, Smutność, wszyscy Mili Moi- dzień dobry.


Dzień dobry Magdo :) w ten wiosenny poranek :)

Nie ma co się spinać, każdy niech idzie swoją drogą do celu.

Michorek...
napisał/a: Michorek... 2019-03-26 10:26
Cześć !
Tu nikt się nie spina Mirku, myślę, że o co jak o co ale o brak życzliwości czy wsparcia to nie można ani mnie ani Piotra posądzić...staramy się jak umiemy, Piotr pisząc bardzo rzeczowe posty.
Trzymamy kciuki tu za każdego, naprawdę. Ale za niepalących a nie ograniczających .
Tkin - dlaczego nie potrafisz sobie powiedzieć " nigdy nie zapalę" ?
napisał/a: tkin 2019-03-26 16:22
Cześć,
Michorku, ja nie mam pretensji do "papierosów" o to, że miały większy lub mniejszy wpływ na moje zdrowie, że śmierdziały mi rzeczy itp. kiedy paliłem, nie mam też do "nich" pretensji o to jak czuję się teraz po zaprzestaniu palenia - jakiś totalny armagedon - bo mieć nie mogę, to nie "ich" wina. To moja wina, bo to ja podejmuję decyzje. To ja zdecydowałem się na palenia, a teraz to ja postanowiłem je rzucić.
Reasumując nie pałam do nich jakąś straszną nienawiścią. Co więcej, mam kilka przyjemnych skojarzeń z papierosami, czy może samym rytuałem ich palenia - wyjście rano na ogród, w słoneczny dzień, z papierosem w jednej ręce i kawą w drugiej.....
Pewnie świat się nie zawali jeżeli tego nie zrobię, ale w obecnym depresyjno-melancholijnym nastroju, aż ciężko mi sobie wyobrazić, że już nigdy nie zapalę.
Może to jeszcze nie ten moment, może motywacja jest zbyt słaba......
Nie palę od ponad 2 miesięcy. Póki co nie myślę o powrocie tylko walczę o życie ;), ale nie przekreślam kiedyś tam zapalenia papierosa.
Obiecałem sobie jednak, że już nigdy nie zapale normalnego papierosa, jeżeli już to jakieś e, albo iqos - jak będzie zobaczymy.
Korzystając z okazji, że jesteś, chciałem bardzo podziękować z Twój wkład w to forum. Piotrowi już dziękowałem, teraz mam okazję podziękować Tobie. Zatem oficjalnie - Wielki Dzięki!!!!!!!
Podziwiam też, że nadal znajdujesz czas i chęci żeby tu zajrzeć.
napisał/a: PiotrZG 2019-03-27 09:04
Michorek... napisal(a):(...)metoda, którą sobie obrałaś nie zaprowadzi Cię do porzucenia palenia....to tak jakby alkoholik pił tylko troszkę albo narkoman ćpał mniejsze dawki. Nic z tego nie będzie.(...)

Otóż to. Szkoda czasu Magda.