Jakie są skutki uboczne rzucenia palenia?

marta_w
napisał/a: marta_w 2019-09-10 16:12
Cokolwiek przyrasta, wolałabym żeby przestało:) Wprawdzie tutejsi znawcy twierdzą, ze nie ma co liczyć dni wolności, ale... mam malutki prywatny jubileusz który mnie cieszy :)))
napisał/a: Stralis 2019-09-10 21:12
Czy po 10 miesiącach NP mieliście nadal bóle głowy i sporadyczne zawroty oraz lekkie lęki?
KeriM
napisał/a: KeriM 2019-09-10 22:42
marta_w napisal(a): Wprawdzie tutejsi znawcy twierdzą, ze nie ma co liczyć dni wolności, ale... mam malutki prywatny jubileusz który mnie cieszy :)))

Gratuluje jubileuszu :) Ja tam dalej obchodzę kolejne studnie, miesiące i lata - co prawda nie liczę dni tak jak na początku - ale sprawia mi radość kolejny okres który minął od podjętej decyzji - dobrej decyzji. Polecam stronę nalogow.pl
Nie pamiętam za bardzo czy bolała mnie głowa po 10 miesiącach ale wiem, że jeszcze organizm był rozregulowany.
marta_w
napisał/a: marta_w 2019-09-12 13:59
KeriM napisal(a): [ Ja tam dalej obchodzę kolejne studnie, miesiące i lata - co prawda nie liczę dni tak jak na początku - ale sprawia mi radość kolejny okres który minął od podjętej decyzji - dobrej decyzji. Polecam stronę nalogow.pl
Nie pamiętam za bardzo czy bolała mnie głowa po 10 miesiącach ale wiem, że jeszcze organizm był rozregulowany.
To Nałogów działa nadal? Hmm kiedyś szukałam i nie mogłam się dokopać :) Organizm długo jeszcze będzie naprawiał szkody po naszej głupocie. Tylko co do lęków to zastanawiałabym się czy to nie inna bajka - jakaś nerwica albo co :)
marta_w
napisał/a: marta_w 2019-09-12 14:10
Kerim widzę, że działa, ale zmienił się od 2015 :)
napisał/a: Smutnosc89 2019-09-12 18:52
Stralis, u mnie 10 miesiąc był pamiętam okropny. Ale jesteś coraz bliżej do wolności. Ja jakoś w 14-16 miesiącu poczułem taką otwartość do świata, chęci do życia i mniej już skutków ubocznych mialem. Coś jakbym Energi dostał...
napisał/a: Stralis 2019-09-13 17:54
No dzisiaj,to już jakieś apogeum,zawroty głowy,że mało się nie przewróciłem ,cały czas mnie mdli,gula w gardle,masakra jakaś
napisał/a: Stralis 2019-09-13 18:04
Oj,już nie mogę się doczekać,bo na skraju wyczerpania jestem,nie ciągnie do papierocha a samopoczucie okropne,rezonans głowy nic nie wykazał a ta szaleje
napisał/a: PiotrGDA72 2019-09-14 13:34
Nie stresujcie się przeróżnymi objawami chorobowymi po rzuceniu palenia. To jest dość normalne zjawisko.
Sam rzucałem ze trzy razy papierosy analogowe i obecnie drugi raz rzuciłem e-papierosy (nie palę od połowy maja).
Minęły 4 m-ce a jeszcze nie jest dobrze. A to zaboli głowa, a to zakołacze serce, a to inne przypadłości.

Niemniej - za każdym razem kiedy rzucałem - efekty były podobne i trwały chyba nawet z pół roku.
marta_w
napisał/a: marta_w 2019-09-15 16:04
PiotrGDA72 napisal(a): Niemniej - za każdym razem kiedy rzucałem - efekty były podobne i trwały chyba nawet z pół roku.
Piszesz o kilkukrotnym rzucaniu na okres ponad pól roku - tak zrozumiałam Twoją wypowiedź. Napisz, co spowodowało, iż pomimo przejścia różnych nieprzyjemnych stanów znów wracałeś do nałogu. Przyznaję mi raz udało się nie palić dłużej niż 6 miesięcy, ale też nigdy nie miałam bardzo mocnych objawów odstawiennych. Czy to było coś na zasadzie " mogę w każdej chwili rzucić to teraz jeszcze popalę"? /ja tak miałam/ czy też przypadek, wpadka imprezowa?

napisał/a: PiotrGDA72 2019-09-15 18:28
W życiu (całym) - na przestrzeni ostatnich 20 lat kilkakrotnie rzucałem palenie. Czasem na rok, czasem na dwa, czasem na dłużej.
I z głupoty do palenia wracałem mimo, że już było całkowicie po wszystkim. Po głodzie, po ciągotach, po tych wszystkich skutkach ubocznych.
Powrót do palenia zawsze wyglądał tak:
- masz, zapal
- nie, nie pale
- no ale jednego zapal
- nieeee, nie pale
- no jednego
- dobra, jednego zapalę

Efekt - wieczorem kupowałem paczkę. Zawsze.

Efekty odstawienne typu chorobowego miałem zawsze. Raz krocej, raz dłużej, ale zawsze były.
Oczywiście to wszystko jest do przezycia, ale od rzucania palenia skutecznie zniechęca.
napisał/a: trancefusion 2019-09-17 03:27
az sie we mnie cos gotuje jak czytam cos takiego.... takie gowno jak powyzej pokazuje dokladnie to co pisalem kiedys. ze w zyciu pod zadnym pozorem nie mozna sie z nikim sie zadawac i uzalezniac czegos od kogos. szkoda ze tak pozno to zrozumialem i zniszczylem sobie przez podobnych smieci zycie no ale skad moglem to wszystko wiedziec bedac gowniarzem, takie sa efekty urodzenia sie w takim przyglupim spoleczenstwie ;/ to wszystko przez te gowna ktore wciagnely mnie w palenie i picie. nie potrafie opisac jak bardzo zaluje ze sie z nimi zadawalem. to sa dokladnie tacy znajomi... jak mozna namawiac kogos zeby "zapalil jednego" wiedzac ze rzuca. z takimi od razu trzeba zakonczyc znajomosc a nie sluchac ich nedznych rad.... no ale wiadomo jak to wyglada w wiekszosci przypadkow, tym bardziej u mlodszych - znajomi sa najwazniesi... a jak sie juz zmadrzeje z wiekiem to jest za pozno. w zyciu absolutnie niczego nie mozna uzalezniac od czyjegos widzimisie!!!! mialem juz tu nie pisac przez pewna kwestie no ale jednak musialem po przeczytaniu tego powyzej ;/ wspolczuje znajomych... i sobie tez... niewazne ze to byli znajomi w moim przypadku... zycie zmarnowane.... ;/