Archiwum zdrad: 2009

napisał/a: piooo 2009-02-23 05:43
Chciałbym przedstawić wam moją ostatnią historie miłosną i to co się zdarzyło kilka godzin temu nie bardzo wiem jak do tego się ustosunkować pomimo że jest to dla mnie bardzo bolesne. Zacznę od początku więc może to być stosunkowo długa historia ale mam nadzieje że pomożecie mi się ustosunkować bo wciąż kocham ta dziewczynę mimo tego i próbuje ja sobie sam w głowie usprawiedliwić.

Wszystko zaczęło się parę miesięcy temu, w sierpniu wyjechałem na semestralne stypendium do Sztokholmu, poznałem tam bardzo wilu nowych przyjaciół w tym jedną specjalna. Powiedzmy nazywa się Julia i jest hiszpanka, od początku czułem z nia jakaś specjalna wieź ale bardziej w swerze przyjacielskiej, wiedziałem że w czasie tego okresu będziemy bardzo dobrymi przyjaciółmi i nic poza tym.

Chciałbym przedstawić jak jej sytuacja wyglądała na początku. Przyjeżdżając na to stypendium była w 4 letnim związku, był to jej tak naprawdę pierwszy prawdziwy chłopak jak i pierwszy partner seksualny. Był on również dosyć bliskim przyjacielem jej rodziny. Z tego co rozmawialiśmy my wcześniej na stopie przyjacielskiej nigdy wcześniej nie zdradziła go. Jednak czuła jakiś pewien niedostatek i postanowiła z nim zerwać, niestety przez telefon ponieważ nie miała okazji z nim się spotkać twarzą w twarz, jednak wiedziała że i tak będzie musiała z nim porozmawiać na poważnie. To by było tyle jeżeli chodzi o wstęp, teraz przejdę do okresu samego pobytu, przepraszam że ten post będzie taki długi ale chce wam przybliżyć cała sytuacje jak najbardziej.

W czasie pierwszych dni trzymaliśmy się praktycznie cały czas razem w 3 osobowej grupie ja, ona i jeszcze jeden znajomy, z którym zaczęła być bardziej blisko i po kilku dniach od zerwania z jej chłopakiem wylądowała z nim w łóżku. Całość tej łóżkowej znajomości trwała może około 7dni, po czym strasznie się od niego odwróciła. Z tego co mi tłumaczyła to nie dał jej ku temu powodu, twierdziła że po prostu z dnia na dzień zaczęła się czuć źle w jego towarzystwie. Od tego czasu zaczęliśmy spędzać ze soba bardzo dużo czasu, ale chce zaznaczyć ze byłem zauroczony inna dziewczyna, Julia miała we mnie cos magicznego co mnie przyciągało ale starałem się to tłumić. Zauważyłem również zę na jednej z imprez była zazdrosna o tą dziewczyn, nawet dałem jej jasno do zrozumienia że teraz poświęcam trochę więcej czasu tej innej. Na drugi dzień po tej imprezie Julia przyszła do mnie pogadać o ostatniej nocy i spędzić sjeste która nie była pierwsza. Jednak w jej trakcie, jakoś nie mogliśmy zapanować nad sobą i uprawialiśmy sex, dosyć powolny i nie śmiały nie byliśmy nawet w stanie popatrzeć sobie w oczy. Jednak po tym podeszliśmy do tego na luzie i ze śmiechem. Następnego dnia po rozmowie doszliśmy do wniosku ze nic wielkiego się nie stało, ja jednak nie byłem w trakcie tego powtórzyć ponieważ obawiałem się że może się powtórzyć sytuacja jak z poprzednim chłopakiem, a nie chciałem jej stracić bo była mi naprawdę bliską osobą. Jednak okazało się, że sytuacje się zaczęły powtarzać coraz częściej, wiec doszliśmy do wniosku że przejdziemy na etap „bliskiej przyjaźni”. Przez pierwsze tygodnie nie była wstanie mnie pocałować ponieważ twierdziła że dla niej jest to coś więcej i musi się czuć blisko z dana osobą, wiem że tego wcześniejszego chłopaka nie byłą w stanie pocałować przez cały okres. Ze mną wraz z czasem to się zmieniło i dzięki niej doceniłem chyba w pełni magie pocałunków Jednak ona w dalszym ciągu nie była również pewna słuszności podjęcia decyzji o zerwaniu ze swoim byłym chłopakiem. Może sprawa się wam wydać kuriozalno ale dość dużo o nim rozmawialiśmy, zastanawiała się nawet o możliwości powrotu do niego w bliżej nieokreślonej przyszłości. Wszystko było w porządku do czasu kiedy zacząłem zauważać że zaczynam do niej czuć coś innego niż przyjaźń. Chce dodać że jestem osobą która wcześniej mieszkała tylko raz z dziewczyną, i raczej tego pozytywnie nie wspominam. Chodzi o to że raczej nie jestem w stanie spędzać z dziewczyną każdej chwili, potrzebuje czasem zatęsknić. Z nią mieszkałem i czegoś takiego nie miałem. Spędzaliśmy ze sobą 24 godziny na dobę a jak się nie widzieliśmy tylko w czasie zajęć to i tak myślami ciągle byłem przy niej. Ceniłem sobie w niej szczerość, wiem że ja mogłem być szczery i ona też zawsze była. Jednak ciągle w naszych rozmowach punktem odniesienia był jej były ponieważ zaczynałem o niego być zazdrosny, a ona też również nie była mi w stanie zagwarantować co poczuje jak by go znowu zobaczyła, była w stanie mi powiedzieć że na obecną chwilę nie czuje że chce do niego wracać. Jednak czułem że stawaliśmy się oboje sobie coraz bliżsi, miałem tylko odczucia że się przed czymś wzbrania, tłumaczyłem sobie to tym że prawdopodobnie bała się zaczynać coś nowego po kilku miesiącach od zerwania ze swoim chłopakiem. Postanowiliśmy wiec po prostu korzystać z uciekającego czasu i dobrze się bawić. Czasem jednak zauważałem ze była trochę roztrzepana, ona twierdziła że czasem robiła to żeby mnie zaczepić Była to w gruncie rzeczy druga osoba której powiedziałem że kocham, poprzednia była moja była dziewczyna z która spędziłem niemal 3 lata, wiec nie należę do osób które rzucają te słowa na wiatr. A jednak porównując Julie z tą poprzednia dochodziłem do wniosku że to jest dziewczyna która w moim mniemaniu nie istnieje. Ona była jedynie w stanie powiedzieć te quiero, które jak dla mnie jest może trochę mocniejszym odpowiednikiem i love you, wiem że też nie jest osobą która rzuca słowa na wiatr, wiec nie była mi w stanie powiedzieć najsilniejszej wersji czyli te ammo. Jednak przyszedł czas mojego powrotu do polski a ona zostawała tam jeszcze na pół roku, postanowiliśmy dać sobie czas przemyśleć wszystko z perspektywy dystansu i po jakimś czasie spotkać się i pogadać jak uda nam się uporządkować nasze uczucia. Po tygodniu po kilku dniach od mojego wyjazdu była już u mnie w domu na tydzień, wiec na dobra sprawę nie mieliśmy czasu na przemyślenia wiec również nie porozmawialiśmy. Sprawy się trochę pokomplikowały kilka dni po jej powrocie do Szwecji, okazało się że jej matka wylądowała w ciężkim stanie w szpitalu, z dnia na dzień wróciła do domu żeby być z nią w szpitalu. Nie wspominałem że pochodzi ona z jednej wysp kanaryjskich, jej matka leżała jednak w szpitalu na innej wyspie niż jej dom. Po kilku dniach przyjechał też jej chłopak oficjalnie twierdząc ze chciał zobaczyć jej matkę. Jeżeli chodzi o mnie to była to ciężka sytuacja bo wiedziałem że nie mogę niczego od niej oczekiwać, ponieważ oficjalnie nie byliśmy razem. Jednak trzeciego dnia odbyła z nią tą rozmowę na która tak długo czekała, była to dosyć długa rozmowa, ja nie mogłem spać w nocy, jednak zadzwoniła do mnie koło godziny 7 rano zaraz po skończeniu, powiedziała mi ze wziąć cos do niego czuje ale to nie jest to samo co wcześniej i żebym się nie przejmował wszystko będzie ok. Powiedziała mi też że próbował on ją pocałować ale się nie zgodziła. Jakoś ta rozmowa mnie uspokoiła i dała spokój który sprawił że zacząłem być jej pewien mimo że żadne konkretne deklaracje nie padły, pyzatym że jej sytuacja się wyjaśniła i będziemy już musieli porozmawiać na serio po powrocie. Dziś się jednak dowiedziałem że się wczoraj przespali ze sobą, nie chce już nawet wnikać w jakich okolicznościach się dowiedziałem, jednak twierdzi ze chciała mi powiedzieć o tym prosto w twarz. Twierdzi jednak że dla niej to było coś bardziej jak zamkniecie pewnego rozdziału w życiu, ze dzięki temu zrozumiała że chce ze mną być na pewno wydaje się nawet trochę załamana tą sytuacje. Ja jednak nie wiem jak powinienem się do tego odnieść, jednak dość poważnie zastanawiam się nad daniem jej szansy, ona twierdzi że powinniśmy zacząć od zera i ze teraz jest w 100% pewna swoich uczuć. Dostaje ciągle od niej smsy łącznie z tym że twierdzi że chce prosto z domu jak się sytuacja wyjaśni lecieć do polski. Naprawdę nie wiem co o tym sądzić proszę doradźcie mi czy powinienem jeszcze raz spróbować, bo wiem że każdą następną dziewczynę będę porównywać do niej a nie mam z nią żadnych negatywnych wspomnień poza tym szczegółem.
napisał/a: maleństwo_ 2009-02-23 14:01
Pomijam kwestie, że jeśli ktoś się mści to wiadomo, że już zdrada w obie strony to już przegięcie. Zakładając że jedna osoba zdradziła - ma wyrzuty sumienia itd, to (oczywiście jeśli uważamy że naprawdę tego załuje) to więcej tego nie zrobi, bo Ukochana osoba dała drugą szansę i po co to marnować. Zemsta w tym wypadku sprawia, że jest 1:1...

Poza tym osoba zdradzająca zrobiła to bo chciała... bo poznała kogoś itd... a zemsta? to czasem na siłe szukanie kogos... z kim mozna by bylo sie odegrac...
napisał/a: ~gość 2009-02-23 17:26
Chyba znajdziesz odpowiedz na to pytanie jeżeli odpowiesz sobie czy nie przeszkadza Ci to, że Twoja dziewczyna aby sprawdzić czy kogoś kocha idzie z tą osobą do łóżka? Najpierw przyjaciel, potem eks a w przyszłości może być kolejny znajomy który ją zaciekawi. Jeżeli zależy Ci na takim luźnym związku to zawsze można wybaczyć albo wierzyć że taka osoba się zmieni. Nie wiem czy byłeś w tym związku jej miłością czy raczej pocieszycielem. Ja trzymam się zasady że pierwsze wrażenie, intuicja są decydujące a w Twoim przypadku " od początku czułem z nia jakaś specjalna wieź ale bardziej w swerze przyjacielskiej". Każda zdrada jest bolesna i trudna dlatego najlepiej podejmować takie decyzje po ochłonięciu. Daj sobie kilka dni na zastanowienie się czy warto jej powierzyć po raz drugi swoje serce.
napisał/a: ~gość 2009-02-23 17:50
Skoro zdrada to "łańcuszek nieszczęść" to po co go przedłużać i stawać się jego ogniwem.
napisał/a: ~gość 2009-02-23 18:48
Szczerze mówiąc powinnam sie zacząć śmiać przespała się z eks żeby się upewnic co do swoich uczuć do Ciebie? A czy tylko raz? Czyli rozumiem że za każdym razem kiedy człowiek ma wątpliwości że kocha dziewczynę/chłopaka robi skok w bok żeby się upewnic co do swoich uczuc. Widocznie nigdy nie zrozumiem zachodniej mentalności. W jej mózgu pewnie ma to sens choć fakty mówią, że nie powiedziała oficjalnie że jesteście parą. Jednak czy to coś zmienia? Czy to zmniejsza Twój ból. Zdaje się że miała świadomość iż się zaangażowałeś, a mimo to jednak nie miała oporów by unieść się fali pożądania by przekonać się czy coś ją jeszcze łączy ze swoim eks. Co innego mnie jeszcze intryguje - odniosłam wrażenie że dopiero na wakacjach pomyślała sobie "a fajnie by było zmienić chłopaka". Mam wrażenie że to z jej strony zabawa, choć może i mogła się zakochać w Tobie, co jednak bardziej przemawia na niekorzyść, bo nie powinno się uprawiać seksu z człowiekiem, którego sie nie kocha, tymbardziej że w międzyczasie jest ktoś na horyzoncie. Czy ona tak samo by podchodziła gdybyś Ty miał się przespać z inną dziewczyną by sprawdzić czy coś do niej czujesz? (choć zauważyłam że to niestety popularna praktyka)
Nie wiem co mam mówić, Ty już chcesz jej dać szansę i pewnie tak zrobisz. Jednak zanim jej powiesz "ok było minęło,teraz jesteśmy razem" to daj sobie sporo czasu na przemyślenie.
napisał/a: jolanta13 2009-02-23 22:57
Jesteśmy po ślubie prawie 8 lat mamy dwie córki 5 lat i 2 miesiące. od jakiegoś czasu mąż często wspomina o koleżance z pracy a jak się o to wkurzam to jest zdenerwowany i się na mnie obraża. Prosi mnie żebym nagrywała bajki dla jej dzieci. ostatnio pokłócił się z kolegą z pracy bo niby przypiął mu "łatę", że mnie zdradza - sam mi o tym powiedział i dobił mnie tym totalnie. Zrobił to żeby się bronić? Żeby w razie gdyby ten kolega coś chciał mi powiedzieć to nazwać go kłamcą? ostatnio jest bardzo pobudzony seksualnie kochamy się czasem codziennie, a rzadko się nam to zdarzało. Mówi że mnie kocha ale wygaduje mi że po porodzie jestem za gruba i nie wiem czy ten sex to nie zacieranie śladów? Co myślicie pomózcie co mam robić zwariuje nie mam z kim o tym pogadać
napisał/a: m1980 2009-02-24 01:57
Wiem że to trochę nie w temacie ale zdrada pojawia się tu jak najbardziej. Trochę historii (w skrócie) - żona zdradziła mnie po kilku miesiącach od ślubu (byliśmy razem 3 lata,bylem przekonany ze jest dszczesliwa). Od tego czasu mineły 2 lata. Nie mamy dzieci. Niedawno wyprowadziłem się aby to jakoś ułożyć i pozbyć się "presji". Nigdy nie powiedziala mi szczerze dlaczego, zwalam to bycie jej pierwszym kochankiem, nowa pracę itp. Gdyby był to wyczyn przypadkowy np na imprezie pewnie byłbym w stanie wybaczyć ale kiedy się o tym dowiedziałem niestety z GG, opisywali n-ty raz....
Kiedys zdrzadzalem ale nigdy w "powazniejszym" zwiazku w ktorym byly plany i wspolne zaufanie (kiedy sie dowiedzialem kupowalismy dom i planowalismy dziecko),wyroslem chyba po prostu z tego - wole rozmowe-ciezka i dluga ale szczera o problemach.
Nie wiem co z tym dalej zrobie oczywiscie żona żałuje, kocha i tęskni.


Zgryz ma jednak inny - co wybrać męską solidarność mimo że uważam że mój przyjaciel błądzi czy raczej otworzyć przyjaciółce oczy.
Zacznę od poczatku - przez żonę poznałem parę - są 10 lat ze soba, nie sa malzenstwem, nie maja dzieci.Zona zerwala z nimi kontakt jak sie rozstalismy Oboje przezyli ze soba "pierwszy raz". Troche na wlasne zyczenie - mowiac kiedy ich odwiedzilem do mojego przyjaciela zeby pokazal mi nocne zycie miasta, dowiedzialem sie rzeczy o ktorych chce zapomniec.Bylem swiadkiem kilku jego wyskokow o reszcie mi opowiedzial.

Wiem ze on kocha (troche moze platonicznie) od 8 lat inna kobiete mieszkajaca poza Polska. Wiem ze dla niej jesli tylko skinie palcem gotow jest rzucic wszystko. Wiem ze zdradzal swoja partnerke wielokrotnie i planuje to nadal robic. Z jedna z kochanek o malo co nie wpadl - rok temu. Wiem tez ze zdradzal ja z jej kolezankami.
Wiem ze poszedl do lozka z kilkoma kolezankami z ze swojej pracy (pracuje tam 2 lata) Kiedy jeszcze studiowali sytuacje powtarzaly sie na kazdym studenckim wyjezdzie.


Z drugiej strony ona jest z mojego punktu widzenia naiwan i slepa.
Wiem ze jest mu wierna
Jest szczesliwa ale jakby nie do konca mimo ze niczego nie podejrzewa.
Kocha go i ufa mu praktycznie bezgranicznie.

Z jednaj strony rozumiem faceta - minal jakis czas odkad sie poznali ale ciekawowsc to juz chyba zaspokoil (jak mowi po prostu uwielbia kobiety) wie ze potepiam jego zachowanie ale ja wiem ze moralniaki z mojej strony nic nie pomoga - to juz -sty raz kiedy decyduje sie na maly skok w bok. Rozumiem wszystkich ktorzy powiedza ze meska przyjazn to swietosc ale pytam sie coraz czesciej czy ja chce kogos takiego za przyjaciela???Czy chce osobe ktora jednak postepuje wbrew moim waznym zasadom? Ktora tak nieszanuje innej bliskiej mi osoby - swojej partnerki z ktora spedzil 10 lat zycie???? Uslyszalem ostanio ze nawet lepiej jesli to ona go zdradzi przynajmniej bedzie mogl ja rzucic (oczywiscie po 1-szym razie - taka podwojna morlanosc) i nie bedzie musial sie tlumaczyc ani nic robic.
Ona powiedziala mi ze najgorsze dla niej sie sa fakty zdrady (rozmawialismy o "zyciu" ale nieszczerosc i dwulicowosc.

Z drugiej dziewczyna jest naprawde w porzadku i patrzac z boku stwierdzam jednak ze zasluguje na cos lepszego (nie mowie o mie i przede wszystkim szacunek i szczerosc ze strony drugiego czlowieka a nie bycie oklamywana w tak straszny (wiem cos o tym) sposob (pierwszy raz poszedl w tango po roku bycia z nia)

Pomożcie nie wiem czy siedziec cicho i wiedzac o tym patrzec jej w oczy czy wybrac jednak uczciwosc wobec siebie i powiedziec jak to wyglada (wiem tylko ze mi uwierzy a co potem nie mam pojecia) Naprawde duzo o tym mysle i jakos jestem po srodku - z jednej strony nie chce bys skur*.* ktory rozwala zwiazek i nie jest lojalny wobec przyjaciela z drugiej chce dla niej jak najlepiej i wiem jak to jest byc tym ktory sie dowiaduje

Dzieki za wszelkie opinie
napisał/a: ~gość 2009-02-24 07:19
jolanta13 napisal(a):Mówi że mnie kocha ale wygaduje mi że po porodzie jestem za gruba

Jakbym przywaliła takiemu w łeb to by się nie podniósł!
Chyba jego dziecko rodziłaś w końcu!

Jak dla mnie podejrzana sytuacja, ale nie popadaj w paranoję. Przemyśl na spokojnie jego zachowanie. Może Ci się wydaje tylko...
napisał/a: ~gość 2009-02-24 08:14
m1980 napisal(a):
Rozumiem wszystkich ktorzy powiedza ze meska przyjazn to swietosc ale pytam sie coraz czesciej czy ja chce kogos takiego za przyjaciela??


Ja bym nie chciała.Nie ma co dzielić na męska przyjaźń czy inne przyjaźnie, myślę że nie miałbyś dylematu gdyby on np. się zabawiał z Twoją żoną. Czy warto z resztą polegać na kimś kto notorycznie zdradza osobę którą poślubił a ona mu ufa bezgranicznie i kocha? kazał mu ktoś?
Taka osoba nie jest godna zaufania, bo to nie jest popełnianie błędów tylko notoryczne kłamanie i wbijanie noża w plecy, więc czego się można spodziewać po kimś takim?
Chyba Twój przyjaciel zbyt mocno zainspirował się lekturą "Podziemne życie mężczyzny".

m1980 napisal(a):
Ona powiedziala mi ze najgorsze dla niej sie sa fakty zdrady (rozmawialismy o "zyciu" ale nieszczerosc i dwulicowosc.


Tutaj jest mocny spór(zapewne nigdy się nie skończy) na temat "powiedzieć czy nie powiedzieć?" Jedni chca wiedzieć żeby wiedzieć co dalej robić i mieć los w swoich rękach,inni wolą niewiedzieć żeby życ w swojej iluzji szczęścia i spokoju. Jest też jeden, który nie wiedział przez długi czas(bo jak sie już zdradziło to lepiej nic nie mówić i nie przyobarczać partnera taką wiedzą) i dopiero niedawno się dowiedział - myślę że on będzie Ci miał najwiecej do powiedzenia.
Lecz weź pod uwagę jak się niewiedza może skończyć. Pewnego dnia ona się dowiaduje albo on ją rzuca dla innej, a następnie okazuje się że wszyscy wiedzieli z kim ona mieszkała. Gorszy scenariusz - palant zarazi ją HIV i koniec życia.
Zaraz się pojawią gromy oburzenia - ale skoro zasługuje na coś lepszego niż życie ze szmaciarzem (nazywajmy rzeczy po imieniu) to wyjaw jej całą prawdę ,jak jej ukochany sobie skacze na boki, jak bardzo chce się rozstać, o jego podwójnej moralności i że jej jedna zdrada wystarczyłaby do ucieczki. Ciekawość to kiepski powód zdrady, w ten sposób możesz znaleźć masę innych jak "byłem napalony", "ona się na mnie rzuciła" ," żona jest za stara", "koledzy patrzyli wiec trzeba było im zaimponować" albo "bo były pierogi zamiast kurczaka". Teraz pytanie z innej beczki - czy ona mu gotuje ,prasuje, sprząta i w ogóle dom jest na cacy?
A tak - fajne ona ma koleżanki. Biedaczka, powinna wyrzucić sobie takie znajomości do worka na śmieci.

Ty nie rozwalasz związku ,Ty wyciągasz tylko fakty na wierzch. Ten zwiazek to fikcja, choć też weź pod uwagę że w czesto w fikcjach ludzie wolą żyć. Poznałeś smak zdrady z dwóch stron i wiesz, że miło nie jest. Poza tym nie mają dzieci, więc jeszcze jest czas żeby się pozbyć drania. Ty zrób to szybko, ona niech zrobi jeszcze szybciej.
napisał/a: ~gość 2009-02-24 08:23
Natalia1989 prawda

jak on taki mądry to mógł Ci zaserwować suplementy, podróż do dietetyka i fitness, ale skoro tego nie zrobił to Twoja nadwaga mu nie przeszkadzała tak bardzo.A interesuje mnie to że dalej chce z Tobą uprawiać seks. Jednak dodatkowe wałeczki mu nie przeszkadzają ,nie sądzisz? Lub brutalna prawda - fantazjuje o koleżance z pracy kiedy to robicie.
Jeśli kochacie się codziennie to niewiadomo czy zdradza (chyba że szybki numerek w pracy i miałby siłę jeszcze wieczorem). Nie dowiesz się jak nie przeglądniesz komórki (o! chodzenie z komórką to często pewien ślad), skrzynki e-mail, nie wynajmniejsz detektywa, lub sama nie będziesz go śledzić. Jak za dużo mówi o koleżance- może być nią zafascynowany ,koleda może też jest nia zauroczony i przylepia mu taką plakietkę albo to prawda. A może gada o koleżance z pracy celowo byś była zazdrosna i wzięła się za siebie aby mu imponować ,aby on "gonił króliczka"? Tak też może być.
Nie dowiesz się niestety dopóki nie zabawisz się w detektywa, jednak jesli nic nie było to wyjdziesz na zazdrośnicę (co może mu się spodobać lub nie).
napisał/a: juri3000 2009-02-24 10:38
Hej,
Nie ukrywam, że cenne dla mnie bedzie tu zdanie Pań. Sytacja przedstawia się następującą:
Jakiś czas temu poznałem bardzo fajną kobietę, wyszliśmy tu i ówdzie, fajnie się nam rozmawia .
Na 5 spotkaniu nastąpiło zbliżenie zaczeliśmy się całować, przytulać Kasia cały czas powtarzała ze "...nie wiem..., nie wiem...nie wiem..." Ok powiedziałem, ze zobaczymy co przyniesie przyszłość a teraz nigdzie sie nam nie spieszy. Jednak zaczeliśmy ze sobą dalej rozmawiać Kasia odkryła się i powiedziała, że kilka miesięcy rozstała się z byłym, z którym była kilka lat (chyba pierwszy), powiedziała tylko że ją skrzywił ale ona jego też.
Mówi że cały czas o tym myśli i ma mętlik w głowie, powtarza, że nie jest czuła, ma zły charakter i bym sobie odpusił bo nic z tego nie będzie. Widze, że cierpi przepełniona jest bólem, złością, najbardziej zaszokowało mnie w niej to że z pełną swiadomością powiedziała, że ma pojebany charakter i mogła by mnie też skrzywdzić.
Chciałbym jej pomóc ale wydaje mi się, że ona teraz chce odpocząć od związków. I co tu zrobić by jej nie staracić a jej pomóc ?
napisał/a: ~gość 2009-02-24 10:48
Musisz ją wspierać przede wszystkim jeżeli Ci na niej zależy. Ona teraz gada głupoty, ponieważ ma obniżone poczucie własnej wartości. Musisz jej pomóc je odbudować
Przede wszystkim cierpliwość i czułość
Na pewno nie będzie Ci lekko, bo ona naprawde wierzy, że jest do niczego i będzie starała się Cię "odgonić"