Czy rozmawiać z chłopakiem o zaręczynach?

napisał/a: flower509 2008-10-06 17:23
Wiem,jak to jest nie mozna przejsc do nastepnego etapu w zwiazku.Zwiazek sie nie rozwija stoi w miejscu.Trzeba wtedy zmienic go na Lepszy Model.Ja tak zrobilam i nie zaluje bo teraz mam Milosc i jestem zareczona.Facet,ktory sam nie wie czego chce powinien isc w odstawke.
napisał/a: balerina_2008 2008-10-30 20:14
Witam!
Nie przypuszczalam,ze tak wiele dziewczyn jest w podobnej sytuacji jak moja! Jestem z chlopakiem bardzo dlugo, znamy sie od liceum, juz ponad 7 lat! Mieszkamy razem ponad 5. Od niedawna mieszkamy tylko we dwoje, gdyz wczesniej podczas studiow, nie moglismy sobie na to pozwolic. Liczylam na oswiadczyny, jednak on nic tak naparwde w tym kierunku nie robi. Juz nie jednokrotnie rozmawialismy o naszej przyszlosci, wiem ze chce byc ze mna, ale ta cala sytuacja, to czekanie po prostu mnie meczy. On uwaza, ze poznalismy sie wczesnie i nie chcial sie oswiadczac bez stabilizacji finansowej itp. doskonale go rozumie,bo sama tak uwazam, ale TERAZ jestesmy 2 lata po studiach, oboje pracujemy! Wydaje mi sie, ze jest mu po prostu wygodnie. Mydli mi tylko oczy i nic z tych obietnic nie ma. Nie wiem jaka decyzje podjac, czekac nadal, czy po prostu odejsc. Chcialabym zalozyc rodzine i miec pewnosc ze idziemy w tym samym kierunku:(
napisał/a: Pauliska18 2008-10-31 13:57
Przyznam nie przeczytalam wszystkich odpowiedzi ale mysle ze ja moge miec w przyszlosci podobny problem chodz tak naprawde nie wiem. Ale mysle ze my jako kobiety starajace sie o zwiazek i wiedzace czego chcemy powinnysmy wlasnie probowac rozmawiac jesli jednak mezczyzna nie daje znaku ze np zmienia sie cos albo ze go to jednak interesuje mysle ze powinnysmy przeprowadzic konkretna rozmowe i powiedziec jasno i tez jasno zapytac by odpowiedzial szczerze "czego on tak naprawde chce". Takie jest moje zdanie bo sama mam problemy z chlopakiem i postanowilam przeprowadzic wlasnie taka rozmowe.
Pozdrawiam Wszystkie czytelniczki oraz czytelnikow. :)
napisał/a: MarD 2009-01-12 14:08
Ketrel napisal(a):Po pewnym (1-12 miesięcy) czasie chodzenia ze sobą facet powinien się zaręczyć czyli zaklepać związek ale trzeba pamiętać że kobieta nie powinna o to pytać że kończy się okres poznawania i wkracza się okres testowania konkretnych zachowań i ze tak nieciekawie powiem "przydatności" partnera na całe życie. Jeśli facet mówi ze sobie bez Ciebie poradzi to z niego raczej dobry materiał nie jest chyba ze do wyra ale tam to namiętności tez potrzeba a z czego ją tu brać ;D z samej przyjemności? za mało jak dla mnie, pozdrawiam


Zaręczyny po 1 miesiącu ---respekt !!!
napisał/a: aetheria 2009-01-14 04:10
Zdaje mi się, że warto zasugerować chłopakowi, jak ważne jest dla nas potwierdzenie trwałości związku - ale tylko wtedy, kiedy układa się dobrze. Ślub nie może być próbą scementowania relacji, która się w jakiś sposób sypie.
napisał/a: Frotka 2009-01-14 13:28
Czytając bardzo wiele tego typu wypowiedzi doszłam do pewnego wniosku.
Zazwyczaj wszystko przebiega wg określonego schematu:
Jest szczęśliwa para. Wszystko jest pięknie i cudownie. W pewnym momencie, gdy stopień bliskości jest już duży, dziewczyna zaczyna się spodziewać oświadczyn.
Wyobraża sobie w jaki sposób i gdzie on to zrobi, cieszy się na samą myśl. Chętnie
i dużo o tym myśli. Szczęśliwa czeka. Ale czekanie się przedłuża. Czas mija a facet się nie oświadcza.
Dziewczyna przestaje czekać i wyobrażać sobie, w jaki sposób on to zrobi.
Zaczyna się zastanawiać dlaczego on się nie oświadcza i czuć coraz silniejszą potrzebę
zaręczyn. Ale oświadczyny nadal nie następują. Dziewczyna zaczyna czuć się zdezorientowana, w pewnym siensie niepotrzebna, marzenie o rodzinie nagle zaczyna się tak bardzo oddalać i traci ona poczucie emocjonalnego bezpieczeństwa. Gdy osiągnie ten punkt, często sama zaczyna się dopytywać o zaręczyny i naciskać na faceta (a w ten sposób w pewnym sensie sama mu się oświadczać), na co facet zwykle reaguje oporem i jeszcze bardziej nie ma ochoty się oświadczyć, czując zapewne, ze coś jest nie tak w tym, że to z ust kobiety a nie jego padają słowa o zaręczynach i ślubie. Zaczyna czuć nacisk i automatycznie się wycofuje, bo taka jest męska natura. A kobieta nagle odchodzi do smutnego wniosku, że jej Ukochany nie chce z nią założyć rodziny, a ona właśnie tego bardzo potrzebuje i o tym marzy. Zaczyna myśleć o rozstaniu, skoro mężczyzna nie daje jej tego, czego tak bardzo potrzebuje i czasem rzeczywiście odchodzi. Taka para niekiedy później znów się ze sobą chodzi jeśli łączy ich miłość, ale nie zawsze.
Jeśli mężczyzna nie wyczuje momentu, kiedy dobrze by bylo się zdeklarować i oświadczyć, to źle to wpływa na związek. Prawda jest taka, ze prawie każda z tych dziewczyn, która teraz sama dopytuje się o zaręczyny, wcześniej pełna radosnych przeczuć czekała na nie. Ale nie da się czekać w nieskończoność, więc podejmuje jakieś działania.
Nie wiem dlaczego niektórzy mężczyźni są tacy oporni do oświadczyn, jakby się czegoś bali, ale gdy tak jest to często psuje to związek. Zawsze jest taki moment, w którym kobieta czeka na oświadczyny i coraz bardziej o nich marzy. Jeśli facet to ciapa i przegapi ten moment - różnie może być :D
Szkoda, że faceci tego nie wiedzą :)
napisał/a: aetheria 2009-01-14 16:38
Frotko, tak, tak, tak, i jeszcze raz tak! Masz rację w każdym momencie swojej wypowiedzi - dokładnie tak działa nasza, kobieca psychika :)
napisał/a: mischiro 2009-01-23 14:05
Frotka...ja chyba zahipnotyzuje mojego chłopaka, przeczytam mu ten fragment ;) Faceci są niby taaacy prytni a nie potrafią domyśleć się rzeczy tak oczywistej. A może oni bardzo dobrze się domyślają tylko udają głupich? Ja jestem ze swoim chłopakiem ponad trzy lata a od kilku miesięcy razem mieszkamy. I zdaje się że dałam się złapac w te głupią pułapkę"trzeba pomieszkac razem żeby się poznać",choć sama osobiście jestem zupełnie odwrotnego zdania. Ale w końcu go kocham, wieć stwierdziłam że na krótki czas nie zaszkodzi-poczekam na rozój wydarzeń. I chyba będę sobie tak czekać....Bo jak mu dalej delikatne aluzje (a on akurat należy do tej częśći męśkiego społeczeństwa które je wyłapuje) to stwierdza w żartach że on jest "za mody aby umierać" i "to za wczesnie żeby się okreslać". Problem w tym że on już taki młody nie jest. Ja mam 23 lata a on 35. Oczywiście nie twierdze że jest stary piernik - usposobienie ma bardzo młodzieńcze - ale wydawałoby mi się że w tym wieku facet jest już w stanie się okreslić. Zwłaszcza że co jakiś tam czas przebąkuje o dziecku i że mnie kocha i że on już by się chciał ustatkować -założyć rodzine i takie tam. Wiem na pewno że długo nie będę w stanie czekać - nie chciałabym skończyć jak niektóre kobiety że czekały cierpliwie tyle lat w nadzieji i nic. I albo nadal czekają albo rozpaczliwie szukają jakiegoś towarzystwa. Zawsze byłam przekonana że jeśli się kogoś kocha to chcę się te drugą osobę "zarezerwować" tylko dla siebie. Oczywiście-gwarancji nie ma żadnych..ale...jakiś porządek musi być. Ja już poprzestawiałam cały swój porządek i kolejność działań (sex,wspólne mieszkanie itp) dla niego. I tak się zastanawiam...czy facet w tym wieku który do tej pory sie nie zdecydował, jest w stanie kiedyś podjąć taką decyzję? Czy to są tylko moje złudne marzenia...
napisał/a: mala1313 2009-01-23 19:22
Fajna sprawa ja jestem z moim 2 lata i tez juz msle o malzenstwie ( co lepsze nawet sama zaplanowalam sobie date :0) ) mieszkamy razem od ponad roku i nic. sama nawiazuje troszke do tematu ale tez wrecza mnie jego rodzina tylko on unika tego jak ognia a pytania? udaje, ze ich nie slyszy i nawet nie komentuje. Ostatnio mu sie trodszke odgryzlam, kiedy spotkal sie z dawno niewidzianym kolega ten zaptal mu sie czy to zona on odpowiedzial, ze tak (ja siedzialam w samochodzie ale wszystko slyszsalam) po wejsciu jego do samochodu poprosilam o opowiedzenie o co pytal sie kumpeli kiedy moj mi opowiedzial ja skomentowalam to tak "Zona???? Do zony to mi jeszcze daleko".
tak mi sie wydaje, ze moje zachowanie jest troszke chore? ale jak inaczej mam mu dac do zr5ozumienia o co mi chodzi????
napisał/a: Tygrysiczka87 2009-01-25 15:07
gold-fish napisal(a):Jestem w szczęśliwym związku od 4 lat. Zamieszkaliśmy ze sobą, aby lepiej sie poznać. Myślałam, że wkrótce po zamieszkaniu razem on sie mi oświadczy. Minął prawie rok. Już mu powiedziałam, że to dla mnie za mało i co jakiś czas wspominam o pierścionku. Powiedział, ze mi go kupi, nawet wybrałam już wzór. Ale powiedział też że do małżeństwa mu sie nie spieszy. Czy dziewczyna po kilku latach powinna dawać jasno do zrozumienia, że już czas- czy nadal czekać?


Może poszedł na łatwiznę - skoro już mieszkacie razem i "bawicie się w małżeństwo" to po co ma się oświadczać...
Może jeszcze nie jest gotowy - choć z drugiej strony, który facet jest gotowy przed 40;););)
Jedynym wyjściem jest po prostu szczera i rzeczowa rozmowa...
Zapewnij Go o swojej miłości, ale uświadom też jak ważny jest dla Ciebie ślub i chciałabyś, żeby dla Niego też był ważny.
Mam 22 lata, mój Narzeczony 28 i jesteśmy razem 2,5 roku (nie mieszkamy razem), ale oświadczył mi się po roku bycia razem a po imprezie sylwestrowej zasypiając przy mnie szepnął "już mógłbym mieć dzidziusia";) a ja się tylko uśmiechnęłam;D

Życzę powodzenia i pozdrawiam:)
napisał/a: aroni 2009-01-29 08:35
Jesteśmy z moim chłopakiem 5 i pół roku razem, mamy trzy i pół letnie dziecko. Mnie bardzo zależy na ślubie a jemu niestety wręcz przeciwnie. Każda rozmowa na ten temat kończy się kłótnią. Wciąż słyszę tylko wymówki w tej kwestii a to, że jeszcze nie dojrzał do tej decyzji (nie bardzo to rozumiem, skoro mieszkamy razem, jesteśmy razem i wspólnie wychowujemy dziecko- do czego tu trzeba dojrzewać?) albo, że pora jest niewłaściwa. Zazwyczaj nie mam nawet możliwości porozmawiania na ten temat, bo on odwraca się na pięcie komunikując mi, że na ten temat rozmawiać nie będzie, bo nic nowego do dodania nie ma. Nie wiem juz co robić? CZy to się kiedykolwiek zmieni? Jak mogę wpłynąć na zmianę jego decyzji, nie chcę go do niczego zmuszać, bo w końcu nie o to chodzi, żeby się zgodził pod presją, chciałabym, żeby jemu zależało na tym tak samo jak mnie ale z drugiej strony jestem już zmęczona czekaniem, oboje jesteśmy koło 30stki... Tracę już nadzieję...
napisał/a: offca 2009-01-30 22:14
ja jestem z moim chłopakiem od prawie 4 lat, od października mieszkamy razem i też czekalam na zaręczyny, myślałam, że to jakiś kolejny etap w naszym związku i co? jak tylko o nich powiedziałam to usłyszałam, że NIE bo nasz zwiazek jeszcze nie jest na to gotowy, że on sie nie chce żenić i tak w sumie to teraz jak o tym myślę, zaczynam się zastanawiać ile ten związek jeszcze wytrzyma :( Myslałam że jak zamieszkamy razem to kolejnym etapem będą właśnie zaręczyny, a tak mieszkamy razem ale wydaje mi się, że raczej zaręczyn z tego nie będzie. Związek miał się rozwinąć a zamiast tego stoi w miejscu, nie wiem, może faktycznie jest to jakiś problem a może po prostu jest taki czas....