Czy to zdrada?

napisał/a: Mari 2010-03-23 14:58
Hmmm...czy wybral inna kobiete?..ja mysle,ze przelecial .
Pytanie ...dlaczego wszystko sie rozbija o ten malo istotny incydent?, a moze to jest przykrywka czegos glebiej ?.
Nie wybaczylas ...tez zastanawiajace ...

Zostal z Toba i nie odszedl do tamtej .Rownanie proste ! ..to Ty! jestes dla niego osoba najwazniejsza jak do tej pory a wiec ?.

Przeplakany rok?...na wlasne zyczenie .
Sprawa prosta -OBUDZ SIE OLINKO!.

Kochaj albo rzuc! . Zycie jest zbyt krotkie by je marnowac na cierpienie .

Wkurzaj sie na mnie , krzycz ! , ale rusz sie do przodu ...PROSZE :) .



usciski M.
napisał/a: olXinek 2010-03-23 15:36
Zostal z Toba i nie odszedl do tamtej .Rownanie proste ! ..

Więc: - może i ją przeleciał i więcej nie chciał, chociaż mało prawdopodobne bo sprawiał wrażenie bardzo zakochanego i żadne argumenty do niego nie docierały! Nie odszedł do tamtej bo ona jego nie chciała.

to Ty! jestes dla niego osoba najwazniejsza jak do tej pory a wiec ?.[/I

został - dla tego samego powodu, dla którego ja nie odchodzę – dzieci.
Nie wierzę, że ja jestem dla niego najważniejsza, bo tak się nie zachowuje osoba która kocha. Jego stosunek do mnie się zmienił, poza tym sam mi powiedział, że powinniśmy być razem dla dobra dzieci..

Przeplakany rok?...na wlasne zyczenie

Tak, to prawda, ale myślę, że zrozumiałam i zobaczyłam pewne rzeczy w innym świetle….

OBUDZ SIE OLINKO

Oczy już otworzyłam, czas na działanie, ale jak zwykle mam tysiące ale, nawet nie wiesz ile razy analizowałam scenariusze, w których odchodzę łącznie z kalkulacją finansową i emocjonalną dla moich dzieci, jakie będą zyski, a jakie koszty, jedynym pewnikiem jest to, że chcę spokoju, chcę swobodnie wyrażać swoje myśli, chcę z uśmiechem wracać do domu, chcę się przytulić i czuć, że jestem dla kogoś ważna, nie słuchać sarkastycznego głosu, krzyków i oglądać wiecznie niezadowolonej miny!- wiesz, że nawet na dzień kobiet nie dostałam kwiatka, drobnostka, ale nawet w tym dniu nie byłam dla niego kobietą i Ty Mari twierdzisz, że jestem dla niego najważniejsza???
Nie umiem tego wszystkiego przelać na „papier”, ale od kilku dni mam kociał w głowie – moje pragnienia, a rzeczywistość : czy mam zrezygnować ze studiów ( jeszcze zostało mi 1,5 roku ), zrezygnować z przedszkola dla dzieci. To są dwie najważniejsze kwestie co do których nie mogę podjąć decyzji.
napisał/a: Mari 2010-03-23 20:01
Olinko kochana nie przerywaj studiow ..to przyszlosci i uniezaleznienie sie... no i wyzsza kasa .
Idziesz dobra droga mimo ,ze analizujesz zastanawiasz sie i chcesz niektore rzeczy przyspieszyc . Powoli, na wszystko trzeba czasu i wytrwalosci .
Ja tylko czasami Cie chce lekko zdenerwowac , zebys rzucila "miesem":D...a Ty nic :( ;) .
Musisz miec sile by przetrwac ten ciezki okres .

Skonczysz studia i bedziesz miala czas na znalezienie lepszej pracy :) ,a wtedy moze umowimy sie na panienski wieczor i ulozymy plan na przyszlosc. . Przyszlosc w ktorej panowac bedzie cieplo i na pewno nie bedzie poswiecenia .Na poswiecenie moze sobie pozwolic misjonarka w dalekiej dzungli . Zreszta ja wiem , czy ona sie poswieca ?...chyba nie ...raczej zrobila to z wlasnej woli....

Trzymaj sie M.
napisał/a: olXinek 2010-03-23 20:52
Ja tylko czasami Cie chce lekko zdenerwowac , zebys rzucila "miesem"...a Ty nic

ja jestem oszczędna i mięsem nie rzucam:D wolę je ugotować;)

a tak na poważnie, dość mam stresu w domu, więc tutaj chcę trochę odsapnąć, a nie jeszcze i tutaj wkurzać się i to na osoby, które pamagają mi jakoś to przetrwać!
dzięki za utwierdzenie mnie w słuszności moich wyborów...

już nie mogę doczekać się tego panieńskiego wieczoru...:D
pozdrawiam
napisał/a: olXinek 2010-03-29 14:30
Dzisiaj przeczytałam na innym forum słowa Anki:

"Jako ze kobieta „fizycznie jest z dzieckiem” – ciaza, porod, karmienie – to raczej na mężczyznę spada obowiązek finansowy. W ten sposób tworzy się wizerunek pazernej na szmal kobiety, która siedzi w domu z dzieckiem, „nic nie robi” i ma wyrzuty „dlaczego tak malo zarabiasz?” Tylko ze, co przedstawie na przykładzie znajomych, mezczyzna nie zajmuje się rachunkami,zakupami i (czasem) nie ma pojecia o realnej wartości tego, ile zarabia.
Pisze o tym, bo przypuszczam, ze wlasnie w ten sposób wielu mężczyzn widzi matriarchat. Ona- pasożyt, bezrobotna, z tymi dziecmi przy sobie, i on- zapracowany nieszczesnik"


Słowa jej świetnie przedstawiają meritum naszej wczorajszej kłotni:

Ale od początku: w piątek zadzwoniła pani z przychodni, że wizyta u okulisty jest odwołana, bo powstanie w to miejsce zakład prywatny, więc niestety muszę dla syna poszukać innego okulisty i tak zrobiłam. Mam zaplanowaną wizytę za 3 miesiące, nic nie byłoby w tym dziwnego gdyby nie fakt, że syn połamał okulary i okres jest trochę zbyt długi, aby chodził bez okularów. Więc w niedzielę widząc ,że okulary rozwalają się pomimo próby ich sklejenia stwierdziłam, że niestety muszę iść prywatnie, no i się zaczęlo: a skąd ja mam na to wziąźć pieniądze tylko wam dawać i dawć! A ponieważ nie umiem trzymać języka za zębami od słowa do słowa wybuchła kłótnia, reasumując: jestem pasożytem, wystarczająco na mnie wydał pieniędzy, a ja siedzę tylko w domu i nie umiem tego docenić, że on tak ciężko pracuje....
Po kilku godzinach stwierdziłam, że ja tak dłużej nie mogę, to stwierdził, że niech przyjedzie po mnie mama i zabierze nas na święta i lepiej żebyśmy tam już zostali....skoro mi tu tak źle

Najdziwniejsze jest to, że pierwszy raz na myśl o rozstaniu nie poczułam " ścisku" w sercu tylko obojetność.

Rzeczowo zapytałam jak ustalimy tzw "podział majatku", bo nie mogę u mamy mieszkać w nieskonczoność, dwa pokoje, a dzieci potrzebują swój kąt, no i się okazało, że mój wspaniołomyślny mąż stwierdził, że on weźmie kredyt i kupi nam mieszkanie, ale zapisze je na dzieci, jakby nic mnie się nie należało!
Wiem ktoś pomyśli: o co jej chodzi będzie miała mieszkanie, ale nie w tym rzecz, ja uważam ,że nie ma prawa pozbawiać mnie tego co razem wypracowaliśmy i jeszcze ten jego triumf, ze wpadł na świetny pomysł!
napisał/a: olXinek 2010-04-08 11:17
Nie mam na nic siły, wstawanie z łóżka jest dla mnie ogromnym wysiłkiem, jestem ciągle zmeczona, nic nmnie nie cieszy... czy to jest tzw. przesilenie wiosenne? jak sobie z tym poradzić?
napisał/a: chuchilla 2010-04-14 10:36
Spotkanie w gronie koleżanek, krótki wyjazd w inne środowisko.
Trzymaj się.
napisał/a: barbie26 2010-04-14 14:05
No i stało sie mój mąż ma nawrót choroby tylko ze mnie to nic nie ruszyło jestem chyba bez serca on chce rozwodu mówi ze nie może na mnie patrzeć ech nikt mu już nie zostanie trudno niech sobie radzi sam tak jak ja od lat
napisał/a: ~Katarzyna1984 2010-04-14 15:05
...
napisał/a: Rosaliora 2010-04-17 22:57
Katarzyna1984 napisal(a): Zakochać może się każdy, jednak tylko mądry człowiek wyciąga z tego wnioski na przyszłość i nie dopuszcza do zdrady (pocałunków z języczkiem, pieszczot, seksu z inną osobą) ect.

A bez języczka to nie zdrada ? :D

Emocjonalne oddalenie i zakochanie się w innej osobie często boli bardziej niż taka fizyczna zdrada. Może dlatego, że jest bardziej niebezpieczne dla związku.
Dla mnie długotrwały flirt jest już zdradą i zalążkiem romansu. Do tego dochodzą jeszcze kłamstwa.
Nigdy -wiadomo- nie chciałabym zostać zdradzona przez swojego partnera, ale myślę, że łatwiej byłoby mi zaakceptować seks z inną, obcą kobietą, niż gdyby zakochał się w innej. To drugie zburzyłoby moje poczucie bezpieczeństwa i stabilności emocjonalnej.

Chociaż z drugiej strony, ktoś kiedyś powiedział, że nie istnieje podział na zdradę fizyczną i psychiczną, ponieważ człowiek jest istotą psycho-fizyczną i gdy np. uprawia seks pozamałżeński/pozazwiązkowy to w grę wchodzą także emocje, odczucia, potem wspomnienia -w związku z czym nie jest to tylko fizyczność.
napisał/a: chuchilla 2010-04-18 09:40
Zdradza się sercem nie ciałem. Co innego zauroczenie co innego brnięcie w związek bez sensu, dalsze spotkania itd. To że dziwki żona przegoniła na minutę przed to nie zdrada? Nie sądzę.
Można stracić ciało (np pigułka gwałtu) i nie zdradzić, można zdradzić i bez języczka.
napisał/a: ~Katarzyna1984 2010-04-18 10:20
...