jak go odzyskac?

napisał/a: Doremi 2007-07-27 11:06
A co powiecie na to - facet wyszedł ode mnie, umówiliśmy się na następne spotkanie, wszystko było ok, żadnych kłótni, nieporozumień, niedopowiedzeń etc., i po prostu zapadła cisza. Nie dzwonił, nie przychodził, jak w końcu sama zadzwoniłam do niego, miał owszem przyjść i porozmawiać, ale oczywiście nie przyszedł. Minęło prawie 10 lat, a ja nadal nie wiem, co się stało, a najgorsze jest to, że wciąż o nim myślę i cholernie za nim tęskinię. Ułożyłam sobie jakośc życie, ale zawsze w cieniu jest ON. Czy to jest sprawiedliwe?!
napisał/a: myszunia84 2007-07-28 20:34
Rok temu sypnoł się moj związek w nieznanych okolicznościach, byłam z facetem który powtarzał ze nigdy mnie nieskrzywdzi tak jak to zrobił facet z poprzedniego związku w ktorym byłam 5 lat.... niestety to były tylko puste bez pokrycia słowa w ktore tak mocno wierzyłam, u mnie było podobnie jak u waz... pewnego pięknego poranka wstał dał buzi i pojechał do pracy mowiąc ze po południu przyjedzie jak to zwykle bywało, czekałam, czekałam i nic az nagle wziełam tel i zadzwoniłam ale fon milczał po tamtej stronie nikt nieraczył odebrac i tak było przez miesiąc, Ja odchodziłam od zmysłow to był naprawde koszmarny okres w moim zyciu az nagle po miesiącu przyszed jego pierwszy es ze on mnie nadal kocha ale niemoze pisac dzwonic a co więcej odbierac... wogule puzniej było juz multom tych esow ale co jeden to bardziej był niezrozumiały. mineło długiepoł roku i napisał ze miał mętlik w głowie będąc jeszcze ze mną zapoznał dziewczyne ktora po prostu zawrociła mu w głowie po mimo tej informacji dalej usilnie się starałam robiłam rozne dziwne rzeczy jezdziłam do niego czekałam na niego i teraz z perspektywy czasu wiem ze to było głupie, i tobie tez radze niezabiegaj o względy kogos kto niejest ich wart ! jak ci mowią spadaj to tak własnie zrob życie... twardym trzeba być buziole.....
napisał/a: Aniusiaaa85 2007-07-30 13:59
nie przejmuj sie dziewczyno...zobaczysz to jeszcze on sie pierwszy do Ciebie odezwie...mnie facet zostawil po 7 latach dla innej w listopadzie a juz w polowie stycznia dotarlo do niego ze zrobil bardzo zle...i zaczal sie starac!!! wyobraz sobie-to facet zaczal sie starac!!! dziewne prawda... pobylismy razem 3 miesiace...ale niestety nie udalo nam sie...i to znowu przez niego-jest bardzo niezdecydowany heheh i wrocil do panny dla ktorej mnie rzucil...ale odchodzac powiedzial cos takiego " pewnie kiedys bede przez to plakal ze tak zrobilem" ale niestety ja juz mu szansy nie dam...juz nie...
wiec kochana to Ty teraz poczekaj cierpliwie i zobaczysz jak sie wszystko dobrze ulozy...a moze pojawi sie ktos inny :]
Powodzenia!!!
napisał/a: kateline 2007-07-31 18:09
Półtora roku temu się rozstalismy, cóż.... dziś jestem w nowym juz związku, trwa to prawie rok, i powiem Wam szczerze, nowy chłopak zrobiłby dla mnie wszystko, jestem dla niego całym światem, ale tamten pierwszy z którym byłam 2,5 roku, był skolei dla mnie wyszystkim, był najlepszą rzeczą która mnie w życiu spotkała, nie wiem dlaczego nie potrafie tak docenić obecnego chłopaka, nie poradze nic na uczucia, wiem, że mimo tego że ten chłopak obecny zrobiłby wszystko dla mnie, coś jest nie tak.... a tym "nie tak" jest to że nie umiem go pokochać tak jak mojego poprzedniego chłopaka. Kocham -nie powiem że nie.... ale to już nie jest to samo. I mówicie.... znajdziesz faceta, który da Ci wszystko i oszalejesz na jego punkcie... Może tak będzie, może nie.... Ja wiem, że to tamten był miłością mojego życia. Inaczej dlaczego po półtorej roku, tęskniłabym ciągle za nim? Inaczej dlaczego śni mi sie do tej pory prawie co noc..... Dlaczego becze jak go nie widuje dłużej niż miesiąc? Brakuje mi go... Tęsknie bardzo. Wiem, ze tak wybrał, rzucił mnie dla innej choć tego sie wypiera, mówi że inna sie pojawiła bo czegoś brakowało naszemu związkowi, a dla mnie to był najlepszy związek na świecie. Ale wiem, że nic na to nie poradze, nie zmusze go do kochania. Przyjaźnimy się, czasem widujemy się częściej, czasem rzadziej, musze słuchać tego "co u nich słychać" i zagryzać zęby.... i mogłabym sie uwolnić od tego, próbowałam ale sie nie da. To jest silniejsze. On mi jest potrzebny nadal. Choćby tak.... mimo bólu potrzebuje go mieć obok, mimo bólu chce wiedziec co sie znim dzieje, jest mi potrzebny.... Nadal go kocham.... I kiedy tylko mu źle to jestem, zawsze go przytule jak tego potrzebuje.... Nie zabigam o jego względy, nie pisze smsów, to on pisze i inicjuje spotkania. Postanowiłam nie biegać za nim, skoro nie chciał mnie w swoim życiu, teraz sam postanawia kiedy mnie chce miec a kiedy nie. Jak mnie potrzebuje to pisze, dzwoni. Zarzuca mi że ja tego nie robie, że chciałby zobaczyć że mi tez zależy. Myśli że mi nie zależy... Zależy cholernie..... Tylko, że próbowałam też w te strone i widze że to do niczego nie prowadzi, poza tym nie chce sie wpieprzać. Mówi że ten kontak utrzymuje sie tylko dlatego że on tylko pisze, a jakby przestał to ja już bym nic nie napisała.... Fakt jestem w tym mocna, jakoś tak sie nauczyłam, mówi że chciałby poczuć że mi zależy.... ale nie wiem w jakim sensie chciałby żeby mi zależało.... Nie za bardzo to zrozumiałam. Czy w sensie... na przyjaźni, czy coś więcej... pewnie tylko chodzi o przyjaźń. Staram sie żyć normalnie ale i tak mi cięzko. Nie szaleje tak na punkcie nowego chłopaka niestety, chciałabym ale niestety.... i własnie to mnie martwi. Nie jest proste zapomnieć. I nie zawsze miłość naszego życia kończy sie slubem, niestety. Nie wiem czemu.
napisał/a: myszunia84 2007-07-31 20:21
Kataline rozumie cię doskonale, jakis czas temu tez byłam z facetem 5 lat który mnie zostawił podobnie jak twój facet, dla innej.... po krodkim czasie poznałam kogos i zaczelismy razem juz byc...z tym ze cały czas czułam ze to niejest tak do konca to... po mimo tego ze był dobry miałam wszystko co tylko mogło mi sie zamarzyc ale to akurat dla mnie nie było najwarzniejsze cały czas brakowało mi tego pierwszego starałam sie zapomniec ale to było silniejsze o demnie wrrrr....po kryjomu wysyłałam do niego niejednokrotnie smsy typu: ze go kocham ze ma dac nam jeszcze jedna szanse i wogule,krotko mowiac to było takie zebranie o miłosc kogos kto niebył tego wart! pisze tak bo z perspektywy czadu to w koncu domnie doszło On był w tamtym czasie jak GŁAZ do tego stopnia twardy i zimny ze miał to w tyle co czuje, i jak sie czuje...az tu nagle całkiem niedawno niewiem jakim cudem ale zdobył moj numer wypisuje esy z przeprosinami, chce wszystko naprawici wrocic, powiedziałam ze absolutnie NIE ! ale do konca tak niejest serce mowi tak a rozum kaze inaczej.....
napisał/a: kaluXka 2007-07-31 22:11
Aguś chetnie bym Ci pomoga ale sama jestem w nielepszej sytuacji!! i denym słowem sobie nie radze z tym!! Ale właśnie tacy są faceci z nimi zle a bez nich jeszcze gorzej :(
napisał/a: kaluXka 2007-07-31 22:20
Niech ktoś mi doradzi :( nie wiedziałam ze tak mozna cierpiec przez faceta!!! moja historia wyglada tak byłam z facetem cztery lata mieszkalismy razem za granica ale z czasem robiło sie nie ciekawie i wróciłam do polski pod pretekstem prawa jazdy!! dzwonilismy do siebie i pisalismy smsy!! ale ja poznałam chłopaka było miło!! ale cały czas utrzymywałam z moim chłopakiem kontakt!!! jak przyjechał do polski stwierdził ze to juz koniec ja tez byłam przekonana ze tak bedzie najlepiej!! ale jeszcze jakis czas spedzalismy wszystkie eolne chwile razem!!! kino, spacer sex itd. I nagle cos sie we mnie odmieniło jakbym zakochała sie na nowo!! zaczełam mówic mu ze chce z nim znowu byc a on zaczął mnie odpychac i mówi mi ze juz nie chce, ze koniec itd. i co ja mam robic odpuscic sobie nie pisac smsów wogóle zapominac bo czasem mam wrazenie ze robie z siebie kretynke a jego i tak to nie rusza pomóżcie mi prosze!!
napisał/a: myszunia84 2007-08-01 19:11
Kaluśka daj spokuj, nieproś się go o miłosc nie warto....
napisał/a: kaluXka 2007-08-02 13:03
Ale wiesz jak jest cieżko tak poprostu zapomniec :( hmmm
napisał/a: myszunia84 2007-08-03 20:09
kaluśka uwiez mi ze wiem...... ja nadal nie zapomniałam walcze juz z tym 2 lata!!!
napisał/a: Angel4 2007-08-04 21:45
Nie rozumiem postepowanie Twojego chlopaka...Powiedzial ze to juz koniec a pomimo to spotykal sie z Toba.Wiesz troszeczke za pozno sobie uswiadomilas ze Ci na nim zalezy.Odpusc sobie.Nie rob narazie nic tak bedzie najlepiej.Moze Twoj chlopak nadal cos do Ciebie czuje daj mu czas by zatesknil i zrozumial.Jesli nic sie nie zmieni wowczas nie badz nachalna i nie narzucaj mu sie pozwol mu po prostu odejsc.
napisał/a: oga 2007-08-06 16:18
hehe wiecie co sie okazało? w sumie dowiedzialam sie przez przypadek :) ze odszedl ode mnie bo... (motyw staryjak swiat) w pracy poznal jakas tlusta blondyne! a ja mu tak wierzylam w glowie mi sie nie misci do tej pory! malo mowie! smieszny jest a jakby tego bylo malo to teraz w ndz ze swoja blond szmata przyjezdza do tego miasta gdzie teraz mieszkam! i teraz nie wiem czy na ten czas wyjechac i zostac i mu pokazac gdzie pieprz rosnie najbardziej to bym chciala zeby mu taki zal tylek scisnal... a co?! bedzie mieszkac w pensjonacie gdzie mieszkaja moi znajomi i ktorego wlasciciela znam CHAM! BURAK! jest tyle innych miejsc w Polsce! a on musi tutaj przyjezdzac z ta ta ta! i co zrobic mowcie mi tutaj szybciutko moje serduszka zostac czy wyjechac na ten czas? boje sie spotkania jak cholera ale przeciez to on powinien sie przede mna chowac to co macie jakies pomysly na zemste? buziaki :) i nie lamcie sie mozemy stworzyc klub porzuconych ale cieszacych sie zyciem chociaz trudno :))