jak go odzyskac?

napisał/a: kaluXka 2007-08-09 20:38
Jezeli coś Kochasz puść to wolno... Jeśli wróci znaczy że jest Twoje jeśli nie to nigdy nie było...


te słowa są super!! :)
napisał/a: kaluXka 2007-08-17 13:21
czemu juz nikt nic nie pisze :(
napisał/a: ucja 2007-08-18 11:12
jak tam? Coś się zmieniło? Jakieś postępy? u mnie niestety coraz gorzej o ile tak moze być, bo dla Niego to chyba wszystko skończone było już dawno, a tylko ja mam nadzieje i ciągle rozpamiętuje...
Napisz co u Ciebie? Jak się czujesz, co porabiasz?
Pozdrawiam!
napisał/a: kaluXka 2007-08-18 19:38
Dlaczego to My musimy tak cierpiec a im tak łatwo wszystko przechodzi?? ja go Kocham a on ma Wyje....ne!! :( życie...
napisał/a: cichakar 2007-08-19 18:37
mam pytanko.jakiś czs temu zerwał ze mną chłopak i powiedział że "niejest pewien swoich uczuć " bardzo go kocham i pragne by do mnie wrócił .co mam zrobić??
napisał/a: ucja 2007-08-19 18:59
może zapytaj o to w osobnym poscie ok?
napisał/a: Necia10 2007-08-27 11:52
Ja byłam troche w innej sytuacji niż wy ale też tak cierpię. Spotykałam się z pewnym chłopakiem od dłuższego czasu było wszystko dobrze. Gdy zapytał si e czy z nim będe powiedziałam ze musze się zastanowic. A gdy mu juz odp. to on powiedział ze spoko ale musi jeszcze przemyślec kilka spraw. Spotykalismy się coraz częsciej było super. Ale....w jego urodziny napisłam mu eska z życzeniami a wieczorem ze chce się z nim spotkac i pogadac o on na to ze nigdy się już nie spotkamy i ze jest mu żal mnie ale poznał inną. Nie wiedziałam co mam ze soba zrobic a własnie wtedy zrozumiałam jak ja go naprawde kocham ale to już nic nie dało. Teraz spotykam się z jego bratem ale nie potrafie o nim zapomniec. Już jakies trzy tygodnie nie jesteśmy ze sobą ale ja nie potrafie sie odkochac i on nim zapomniec. Zwłaszcza ze go bardzo często widzę. To tak boli :(
napisał/a: kaluXka 2007-08-28 21:23
Necia :( biedna!! widzisz tacy sa własnie faceci!! Nawet nie wiem co mam Ci napisac zeby Cię pocieszyć!! zapomnij o nim...wiem ze cieżko!! ale inaczej sie nie da!! Moją receptą było to ze zaczełam sie bawic dobrze bez niego dzień w dzień na balety!! i już mi jest troczke lepiej!! :) Ty też dasz rade :*
napisał/a: Anitasek1 2007-08-28 22:02
A co powiecie na to?!?! Już prawie miesiąc jak mnie zostawił a to wszystko boli jak by to zrobił wczoraj i wcale nie przestaje.Płacze przez cały czas z wyjątkiem momentów gdy włącza mi sie taka żaróweczka,że może jest jakaś nadzieja.Już zupełnie z niczym nie daje sobie rady,cały czas o nim myślę i tak bardzo chciałabym,żeby wrócił.Nadmienię,że cały czas utrzymujemy kontakt,tzn.dzwoni do mnie przynajmniej raz dziennie ale nie wiem czy to jest spowodowane tym,że ma do mnie darmowe?Niektórzy mówią,że my ciągle zachowujemy się tak jak by się nic nie zmieniło!Rozstaliśmy sie w zgodzie , bez kłótni i tego typu rzeczy!Ostatnio miał problem to do mnie przyjechał po rade i w ogóle.A jakieś dwa tyg temu sie spotkaliśmy i było bardzo miło.Oczywiście były buziaki, przytulanki i seks.Po cały tym zdarzeniu chciałam sie dowiedzieć co to znaczyło to mi powiedział,że "takie bardzo miłe pojednanie".A co on teraz robi-bawi się,korzysta z życia.Dosłownie i w przenośni!I co ja mam o tym wszystkim myśleć i co ja mam zrobić bo powoli odchodzę od zmysłów?
napisał/a: kaluXka 2007-08-29 23:48
Szczerze??!! Ja z boku widze to tak Ty go kochasz a on jakoś nie bardzo!! Ty mu sie oddałaś z Miłości a on z przyjemności!! a Ci powiem tak... postaraj sie nie odbierac przez kilka dni od niego telefonu zobaczymy co bedzie sie działo po kilku dniach czy zapomni czy zrozumie ze zapominasz o nim!! i moze dotrze do niego ze nie jest jedyny... Nie masz nic do stracenia spróbuj.. :*
napisał/a: katsam7 2007-08-30 10:29
Jestem w dołku i nie mam pojecia co robić. Pewnie sama jestem sobie winna. Kiedyś przez 2 lata byłam z pewnym chłopakiem. Zostawiał mnie pare razy i wracał. Kilka razy zdarzyło się, że wyklął mnie od kurw itp. Fakt, sama nie byłam niewinna, zrobiłam pare przykrości. Rozstaliśmy się a ja po jakimś czasie zaczęłam być z innym. Oświadczył mi się. Planowaliśmy przyszłość, chcieliśmy mieć razem dzieci. Dbał o mnie a ja starałam się o niego (może za mało?). Były pisał do mnie smsy a ja malo co mu odpisywałam. Powiedziałam mu, że nie chce być z nim i tyle. Obecny chłopak prosił mnie wiele razy abym zerwała z byłym kontakt. Uważał, że będzie miedzy nami się tamten pchał i że będzie mnie ranić. Ja tego nie zrobiłam, zreszta nie widziałam do końca powodu. Wyjaśniłam sobie z byłym pare spraw. Oboje wg mnie byliśmy winni choć nie powinien mnie wyzwać. Obecny wiedział o wszystkim. O wszystkich smsach, telefonach, co się dzieje we mnie, co robiłam itp. Nic nie miałam do ukrycia. Nigdy go nie zdradziłam, zawsze wiedział obecny chłopak o wszystkim. Bardzo mi na nim zależało i zależy. Mam ciężki charakter, ale umiem i chciałam się zmienić aby było lżej, ale na to trzeba Zostawił mnie parę dni temu. Mowił, że niczego nie żałuje, że bardzo mnie kochał a wina leży po środku. Mowił że cos w nim wygasało od miesiąca, może 3 tygodni, nie pamiętam już. Odczytał smsa do byłego, na darmowej bramce i powiedział, że po tamtym coś w nim pękło. Uważał, że napisałam tak jak bym pisała do niego. Nie wiem. Uważam, że normalnie napisałam. Smsa, który był jak do kumpla a do chłopaka pisałam zawsze z uczuciem. Jedynie dopisałam na końcu "buziaki". Stwierdził, że ja się nigdy nie zmienię, że w przyszłości będziemy się kłócili o duperele, że były będzie zawsze stał między nami, że nie chce trójkątów, że się różnimy, nie możemy się dotrzeć, że mamy różne zdania na wiele tematów. Przecież ja nigdy go nie zdradziłam i jestem gotowa zrobić wszystko by był szczęśliwy. Zrobiłam błąd, że nie zerwałam kontaktu z byłym ale doa mnie on nic z drugiej strony nie znaczył. Jedynie co nas łączyło to wspomnienie. Probowałam z chlopakiem rozmawiać, przedstawiać swoje argumenty a on dalej stał przy swoim. Ja nazwałam to upartością a on stanowczością. Chciał bym do niego nie pisała, nie odzywała się. Pod wpływem nerwów oddałam mu pierścionki, choć nie powinnam, bo prezentów się nie oddaje. Mówił, że wykasował moj nr gg, adres e-mail, nr telefonu, zdjęcia. Były też sie już nie odzywa do mnie, uważa, że za dużo między nami się działo, a raczej nie układało i dlatego było tyle rozstań. Chce odzyskać chlopaka, ale nie wiem co już robić. Czuję się winna, oszukana, odrzucona. Chce naprawić wszystko, ale nie daje mi szansy. Nie moge sobie wybaczyć, że go straciłam. Co zrobić z tym? Czy to jest aż taki mój błąd i on tkwi we mnie?
napisał/a: samotna24 2007-11-21 12:53
witam wszystkich mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić:(mieszkam z chlopakiem juz prawie 3 lata jak to zawsze bywa byly dobre i zle strony dosc czesto sie klocilismy ale caly czas sie kochalismy astatnio zrobilam ostra awanture i po ty stwierdzilam ze tak dalej byc nie moze poszlam wiec do psychologa stwierdzil u mnie depresje sezonowa teraz juz wiem jak sobie radzic wiem jak unikac takich bledow powiedzialam to mojemu chlopakowi ale on stwierdzil ze mnie sie boi ze nie kocha nie tego szukal nie wiem czy mam mu wierzyc bo jak rozmawial z moim bratem to powiedzial jemu ze caly czas mnie kocha ze jemu zalezy na mnie nie wiem co mam robic czy sie wyprowadzic na jakis czas i dac mu czas na przemyslenia czy zostac z nim w tym mieszkaniu wiem ze teraz powinnismy odpoczac od siebie p tym wszystkim ale boje sie ze znajdzie sobie kogos innego boje sie ze nie bedziemy juz razem ja naprawde go kocham duzo zrozumialam jak go odzyskac pomozcie mi:((