Jak się poznaliście?

napisał/a: Vaneska1 2006-09-28 14:31
\\
napisał/a: ami1 2006-09-28 19:38
Grunt, że się rozumiecie i jesteście szczęśliwi . A ile lat masz Vaneska (jeśli to nie tajemnica oczywiście ).
napisał/a: iza19821 2006-09-28 22:52
A my z moim mezem,poznalismy sie chyba TRADYCYJNIE na DYSKOTECE.
dzis mielismy rocznice jak jestesmy razem 7 lat i 10 miesiecy.

milych snow zycze
napisał/a: atka83 2006-09-30 14:04
Fajne sa historyjki waszego poznania.Lubie czytać takie opowieści :)
napisał/a: ~gość 2006-10-01 18:20
A my poznalismy sie przez internet:) Na pewnym portalu, moj ukochany napisal do mnie ze mam piekne oczy A pozniej przez 3 miesiace prosil mnie o numer telefonu a ja nic Wkoncu uleglam i podalam. Jakis czas pozniej rozstalam sie z chlopakiem i spotkalam z Łukaszem. 3 tygodnie pozniej zostalismy para
napisał/a: samsam 2006-10-01 20:24
Więc warto było dać ten numer telefonu
napisał/a: ~gość 2006-10-01 22:16
Oj warto warto
napisał/a: betty1905 2006-10-11 09:58
teraz moja kolej.............
Wracałam do domku od koleżanki, miałam jeszcze jakieś 2 km do domku. Była godzina po 20,00. Przechodziłam przez boisko, gdzie chłopcy grali w siatkówke. Przechodziłam koło bordowego samochodu-FIAT UNO, gdzie zawołał MNie mój kolega i Spytał sie czy ide do domku bo on jedzie na moje osiedle.Gdy wchodziłam do samochodu, bo myslałam,że Damian jest z ojcem to powiedziałam,dobry wieczór.A za kierownicą siedział ON.I przedstawił sie i poprosił MNie o numer tel. Oczywiście dałąm mu. Za 2 dni on napisał mi smsa :" CZESC, CO TAM U CIEBIE" ale ja nie miałam jego numeru i oddzwoniłam i sie umówilismy na spotkanie.TO BYŁ NAJLEPSZY DZIEŃ W MOJIM ŻYCIU.
napisał/a: ami1 2006-10-11 10:07
No tak
napisał/a: Małgosia23 2006-10-13 12:08
Nie obiecuję ci wiele...
Bo tyle co prawie nic...
Najwyżej wiosenną zieleń...
I pogodne dni...
Najwyżej uśmiech na twarzy...
I dłoń w potrzebie...
Nie obiecuję ci wiele...
Bo tylko po prostu siebie...

Wszystko zaczęło sie pięć lat temu. Właśnie skończyły się wakacje i zaczął się ostatni rok liceum. Kolezanka poznała kogoś i zaproponowała, by pójsc na dyskotekę, bo będą też znajomi jej chłopaka. Więc zabrałam także moja siostrę.

Sobota, 8 wrzesień 2001 - wszyscy spotkaliśmy się na przystanku tramwajowym. Tam po raz pierwszy zobaczyłam Łukasza. Później disco, rozmowy przy piwie, taniec, rotacja miejsc i usiadłam obok Niego. Zaczęlismy rozmawiać o szkole, maturze, matematyce. Tak matematykę pamiętam najwyrażniej, bo to ulubiona dziedzina mojego Misia. Poźniej wspólny taniec, jeden, drugi, kilka... Było słodko, ale noc skończyła sie...
We mnie coś obudziło się, a w Łukaszu niestety nie. Ja nie mogłam spac, jeść, ciagle o nim myslałam... Koleżanka uzyskiwała informacje na Jego temat od chlopaka i tylko tyle miałam... Ale spotykalismy się czasami paczką na dyskotekach, w knajpkach...

Ja nie nalegałam na spotkania, bo nie chciałam, by wyszło, że wpadł mi w oko, ale czasami znajomi traktowali nas jako parę i wówczas Łukasz strasznie złościł się...

Zbliżał się czas studniówki, a ja nie miałam z kim pójść. Chciałam z Łukaszem, ale nie wiedziałam jak zareaguje. Po pewnym spotkaniu w kawiarence na lodach zapytałam, czy mogłby pójsć ze mna. Coś tam tylko marudził, że chyba pojedzie na narty do Austrii i, ze odpowiedż da mi za kilka dni jak wyjaśni się czy jedzie czy nie. Super... Ale odpowiedż była na TAK, a z wyjazdu nici. Bardzo cieszyłam się...

Czasami spotykaliśmy sie wszyscy u mnie w domciu. Pewnego wieczoru po ponad 3 miesiacach wszystko zmieniło się... Skradlismy sobie namiętnego buziaka, który stopił wszystkie lody między nami. Od tej pory było już tylko lepiej...

Później Sylwester u mnie w domu. Spora gromadka znajomych, a my byliśmy już razem. Słodko... Po tym spotkaniu Łukasz wydzwaniał do mnie kilka razy i gadaliśmy długo, zaczął przyjeżdżac do mnie juz sam, a nie ze znajomymi i siedzieliśmy sami wieczorami...

Póżniej Studniówka, a my najszczęśliwsi pod Słońcem...

Zostaliśmy parą, rok temu wzięliśmy ślub cywilny, a za rok w szóstą rocznice poznania się bierzemy ślub kościelny...

Oj, ale słodko tak powspominać - uśmiecham się do siebie. Czasami razem wspominamy tamte chwile i śmiejemy się z tego, a brak zainteresowania moją osobą Mój Miś tlumaczy tym, że za kazdym razem spinałam wlosy w okropnego kucyka Od tej pory zaczęłam rozpuszczać włosy i rzeczywiscie tak chyba jest lepiej...

Ha -to już mój setny pościk.

Trzeba marzyć
Żeby coś się zdarzyło
Żeby mogło się zdarzyć
I zjawiła się miłość
Trzeba marzyć
Zamiast dmuchać na zimne
Na gorącym się sparzyć
Z deszczu pobiec pod rynnę
Trzeba marzyć
[/hide][/scroll][/fade][/center][/list][/code][/quote]
napisał/a: samsam 2006-10-13 12:46
Małgosia23 napisal(a):Ha -to już mój setny pościk.


Gratuluję
napisał/a: Małgosia23 2006-10-13 16:02
sylwia napisal(a):Ha -to już mój setny pościk.


Gratuluję


Nie dążyłam do tego, ale taka równa sumka, to musiałam napisać. Wiem, że to bez porównania w odniesieniu do ilości twoich postów, ale to już coś