Jak się poznaliście?

napisał/a: kotecek2 2006-11-06 18:22
My znalismy sie juz wczesniej, ale jakos nie bylo okazji... A potem byl festyn w O. i cos zaczelo iskrzyc, ale tak naprawde zaczelo sie dwa dni pozniej - ezelismy na asfalcie kolo przystanku i ogladalismy gwiazdy a jak wstalismy, moj Kotek wzial mnie za reke i tak juz zostalo...
napisał/a: Wiolla 2006-11-06 18:45
a ja? buhahaha ..Poznałam swojego mężusia u niego w domku...hahaha...
Moja koleżanka - a teraz szwagierka - zaprosiła mnie do jej chłopaka ( jej męża, brata mojego męża...he.. rozumiecie?) na pożegnanie - bo do woja szedł. Okropniście mi się nie chciało iśc... ale za jej namową ( cosik kombinowała...hihihi) poszłam ...i? Mam superowego ..Mężusia!
napisał/a: angelaxxx 2006-11-06 20:45
A moja historia jest też fajna! Poznałam mojego faceta w gimnazjum i od pierwszego wejrzenia się w nim zakochałam! Ale on pózniej wyjechał do Francji i trzy lata go nie widziałam! Prawie trzy lata temu w wakacje spotkaliśmy się przypadkiem na przystanku autobusowym.....wymieniliśmy nr tel. Pózniej mój facet wydzwaniał do mnie ale ja nie odbierałam bo myślałam, że to ktoś inny i w końcu odebrałam, żeby opieprzyć tamtego kolesia,żeby nie dzwonił a to dzwonił mój facet terażniejszy i się umówiliśmy! noi tak już zostało......
napisał/a: Anetka1 2006-11-06 20:53
Małgosia23 bo tak mnie to zaciekawiło...Dlaczego zdecydowaliście się na sam cywilny ślub ??? A dopiero teraz bierzecie kościelny...
napisał/a: Małgosia23 2006-11-07 15:34
Anetka juz kiedyś pisałam na temat. Wklejam cytat mojej odpowiedzi:

Małgosia23 napisal(a):A jeśli chodzi o rozbierzność między naszym ślubem cywilnym, a kościelnym to powiem tak, że o dacie koscielnego wiedzieliśmy od dawna i wytrwale do niej czekamy, a ten cywilny to nasunął się wraz z zaręczynami. Tak postanowilismy i już ... Nie było żadnych dziwnych powodów, choć powiem szczerze, że do dziś mamy wielki ubaw, gdy niektórzy członkowie rodziny nadal zastanawiają się czy może jest tu coś nietypowego i podejrzanego. Ślub mielismy 22.10.2006, a końcem stycznia wyjechałam na czteromiesięczne stypendium do Finlandii i ktoś z rodzinki stwierdził, że wzieliśmy ślub ze względu na mój wyjazd. Co prawda nie wiem jak to sie ma ku sobie, ale niech myslą co chcą... A my jesteśmy szczęśliwi i zrobilibyśmy drugi raz tak samo
napisał/a: ~gość 2006-11-14 05:02
no ja nie wierze w pierwsza milosc...historia mojej mamy jest najfajniejsza
napisał/a: Eva1 2006-11-14 09:55
Więc i ja napiszę jak poznałam moją drugą połówkę
Poznaliśmy się 2,5 lata temu. Byłam wtedy jeszcze w związku z innym chłopakiem ale nie układało się nam, a ja szukałam pocieszenia na czacie wp. I własnie tam zapoznałam "faceta23" przyciągnął mnie jego nick. Zaklikałam i tak się zaczeło, rozmawialiśmy.. pozniej wymienilismy się nr gg i delej rozmawialismy poznawalismy się. Zaproponowałam mu spotkanie jako pierwsza bo bardzo chciałam go poznać bliżej i zobaczyć. Zgodził się. Spotkalismy się 5sierpnia, poszlismy na spacer na piwo i cóż...zaiskrzyło miedzy nami mocno. Było wspaniale, już wtedy pocałowalismy się pierwszy raz, a nawet tanczylismy na ulicy (to było szalone) Od tamtego czasu jesteśmy razem do dziś. Od 3miesięcy mieszkamy razem we własnym domu i oczekujemy synka. Michał jest moim całym życiem, kocham go niesamowicie i mimo że mijają lata to ja kocham go cały czas bardzo mocno!
napisał/a: Pr!nce$$ka 2006-12-09 00:05
Bardzo prosto.... :) Chodziliśmy razem do podstawówki, gimnazjum.... Jakoś tak potem zeszliśmy się na początku 2 liceum.... I jesteśmy razem :D
napisał/a: orka2 2006-12-11 23:12
A my poznalismy sie w barze :P na spotkaniu forum Polibudy :) od razu wpadl mi w oko a on sie zadluzyl w mojej wspolokatorce :P ale szybko mu przeszlo i tydzien po spotkaniu forum juz chodzilismy ze soba :D
napisał/a: ~gość 2006-12-12 18:09
Dziwnie to zabrzmi mam 13 lat ale już poznałam co to miłosć mam nadzieje ze tak jest bo czuje to :)
Tak wiec poznaliśmy się tego roku w czerwcu jego kumel zaczepił mnie w szkole pokazł jego zdjecie az mnie zatkało nie mogłam sobie wyobrazić innego faceta :P
Pokazał zdjecie i powiedział ze od paru dni X sie na mnie patrzy w szkole i zabujał się miałam podać numer kom ale z tego wszystkiego zapomniałam i powiedziałam aby on dał numer a ja dam znać przez pare dni lezałam na łóżku i przypominałam sobie jego miłą twarz którą ujrzałam w telefonie bo w szkole nie widzieliśmy sie za bardzo on był z innego świata ;{
Puściłam mu pierwszą szczałke i od tamtej pory pozostała najbardziej szczesliwą szczałką w moim życiu X napisał mi smsa na jakieś 3 normalne smsy opisując mi połowe swojego zycia w jednenm smsie
Nasze piersze spotkanie musiało być wyjątkowe chociaż póżniejsze były bardziej intywne :)
X zaprosił mnie na próbe swojej kapeli tak jak już wspomniałam byliśmy z 2 innych światów wzceśniej nie przepadałam za Rockiem bluesem czy metalem ale jakoś znależliśmy to COŚ w sobie ze dalej sie spotykaliśmy kolejne spotkanie było długim spacerem nad rzeką rozmowa i bliższe kontakty ale już 3 spotkanie było naprawde czymś X zaproponował aby wybraż się na owerach na góre św. Anny zgodziłam sie bez wachania było troche kilometrów moge nawet powiedzieć ze wiecej niż troche ale warto było 1 przystanek na czyimś polu leżeliśmy pod dzewem i gadaliśny nie wskończoność mineła dobra godzina kiedy ruszyliśmy dalej kolejny przystanek był wyjątkowy !!! nigdy nie zapomne tamtych chwil byo to nad srumieniem usiedliśmy i oglądaliśmy fragmenty filmu ,,skazany na bluesa,, było cholernie romantycznie potem zcaezliśmy sie lać wodą sami sobie wyobrazcie słońce serca pełne miłosci i woda :)
ale cóż wyruszyliśmy dalej bardzo chciałam tam jeszcze raz z nim wrucić ale to już nie możliwe ;(
jeszcze jeden ostani przystanek (najdłuższy) pod dzewem już na górze mieliśmy widok na miasta cień i SIEBIE!! udawaliśmy ze idziemy spać :) hehe joosne przez cały cas gadaliśmy nie potfailismy sie na chwile zamknąć :)
podjechaliśmy na góre na lody:P usiedliśmy obok kościoła i zajadaliśmy się lodami :)
potem zjechaliśmy na anfiteatr zaczpiliśmy rowery i wlezliśmy na schody połozyliśmy się i )):P bawiliśmy sie mleczkiem do opalania :P:P:P
mileło nam tam troche czasu ale pora była wracać X prosił mnie abyśmy weszli jeszcze raz na góre było wysoko nie dałam rady zaniusł rower i przylazł po mojego weszliśmy na sam szczyt powiesział abym poczekała- poczekałam patrze a on wjezdza w jakas babcie karze mi zjerzdzac wiec zjerzm :P miałam małą stycznosć z autem ale i tak było zajebicho!!! zjechaliśmy z taką predkością ze warto było :P:P:P chciałam sie wbić w niebo patrząc na widoki omineliśmy strumień i dojechaliśmy do jakiegoś miasta z tamtąd kieowaliśmy sie do naszego miasta :) nom i ostatni przystanej już najbliższy leżeliśmy obok siebie i czekaliśmy na tą odpowiednią chwile nie znależliśmy jej dojechliśmy pod mój blok podziekowałm za wspaniały dzień a on powiedział do zobaczenia te słowo oznajmiło tam wiele :P
dziś już nie jestem z X bo wszystki spieprzyłam ale cały czas powracam do tamtych chwil X był przez dłuższy czas na mnie wkurwiony bo zostawiłam go dla innego nie wiem jak tam mogłam :( zbłądziłam ale wczoraj stał sie cud X jakby na nowo mi wybaczył chodz nie do końca rozmawialiśmy na gg a od paru miechów tylo najerzdzaliśmy na siebie na gg wiec już jakiś plus tak wiec wczoraj miałam sotkanie młodziezy na którym on również był przyszedł nawalony i chyba to wykorzystałam Kocham CIę i nie umiem przestać mysleć o TOBIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jeśli chcecie to piszcie to dowiecie sie wiecej 8584738 oraz Nieznajoma_Kicia@op.pl
napisał/a: anet3 2006-12-12 18:58
Hm... nasze poznanie było dość... interesujace 3 dni wcześniej zostawiłam faceta po dość długim związku (zdradzał mnie, cóż lepiej dowiedziec się o tym później niź wcale), byłam nastawiona bojowo do męskiego swiata i stwierdziałam, ze najlepszym lekarstwem będzie "zabawa" jakimś nowym osobnikiem - aby było miło, przyjemnie, bez zobowiazań i zapełniał mi narazie czas, a później "papa" i każde w swoja strone- nie wierzyłam, ze mogę żywić do kogoś jeszcze cieplejsze uczucia przez najbliższe miesiace... Plan prawie sie powiódł... U koleżanki była imprezka, rano (czyli coś po 12oo) wyglądałam jak trafiona piorunem - włosy czupiradło, tusz rozmazany, ogólnie na kacu - jednym słowem "okropieństwo". I w takim stanie poznałam moje Kochanie Troche z nami posiedział, a później wieczorkiem spotkaliśmy sie na imprezie i tak od słowa do słowa zostaliśmy już "narazie razem". Przyjął mój układ wrecz z zadowoleniem. Wrócił na wakacje, nie szukał nikogo na stałe tylko aby spędzic podobnie jak ja miło czas... I spedzalismy, wspólne wyjazdy na weekendy, w dni powszednie także prawie 24h na dobę... dzięki temu podejsciu (na luzie) bylismy szczerzy - bez problemów mówilismy o swojej dziwnej przeszłosci, nie było bajerów bo po co? I tak nie wiadomo kiedy, po co, dlaczego ... zrodziło się uczucie... miłość
nie wiem kto był bardziej zdziwiony - jego znajomi? - był, jakby to ująć ładnie... powiedzmy, ze od kilku lat kozystał z uroków zycia, zmieniając Kobiety co 24h, a jak był leniwy to poprostu korzystał z usług pewnych pań z czerwonych pokoi ;) o uczuciach u niego nie było mowy - po jego wyjeździe przez ponad miesiac słuchałam, ze się mna tylko zabawił, ze i tak mnie zdradza, ze nie mam co liczyc, że sie nie odzywa nawet ( po co miałam się tłumaczyc, ze codziennie wysyłąmy sobie smsy, tel. co 2-3 dzień ? ;), ze zobacze, ze bedę załowała itp... gdybyście widzieli ich miny, jak przyleciał półtora miesaca później aby spedzic ze mna kilka dni.. piekne dni w Krakowie ;)
- moi znajomi? - co prawda byli przyzwyczajeni, ze moi panowie sa starsi sporo ode mnie, ale tym razem to niby lekko przesadziłam, znajac mnie nie dawali szans dla tego biedaka, którego prawdopodobnie wyprowadze na "dobra droge", ale znudzę się i znajdę sobie nowego osobnika, poza tym odległość...

a my na przekor wszystkiego i wszystkich jestesmy razem i ta odległosć bardziej łączy niz dzieli... mimo, że momentami jest trudno... ale 1 raz od kilku lat jestem szcześliwa i spokojna
napisał/a: ~gość 2006-12-22 18:46
Poznaliśmy się na imprezie...którejś z kolei bo przez kilka imprez tylko się obserwowaliśmy z dwóch końców klubu studenckiego W końcu zaczęliśmy tańczyć coraz bliżej siebie...no i jakoś tak wyszło..Potem pierwsza stresująca randka..wiadomo, w nocy człowiek inaczej wygląda i się zachowuje niż w bezlitosnym dziennym świetle Szybko się rozkręciło..niedawno minęły trzy lata i trzy miesiące..planujemy ślub i wspólne życie..