Jak się poznaliście?

napisał/a: ~gość 2008-10-01 21:14
My przez internet
napisał/a: zanetka888 2008-10-01 21:29
100krootka coś o tym wiem . Ja pamiętam jak z moim kochanym zawsze po dyskotece w mrozach i śniegu szłam na 1 godzinny spacerek...hihi o 3 w nocy;] siedzieliśmy na ławce następne 2 godz. ...ten ciepły dotyk ;] achh... co za wspomnienia ;) ...kocham i kochać będę:*
napisał/a: mania4 2008-10-02 14:03
Mam 22 lata On też :)

Chodziliśmy do szkoły gimnazjalnej, na rozpoczęciu roku szkolnego, gdy weszłam do klasy zobaczyłam siedzącą pod ścianą grupę chłopaków i 2 dziewczyny, z których jedna zaczepiała mojego przyszłego...:) pomyślałam, ale ten chłopak jest fajny. Minęły tak 2 lata, w międzyczasie wqrzał mnie, denerwował, nie lubiłam Go, na każdym kroku zaczepiał, jak na nastolatka przystało innych sposobów nie maja ;) Któregoś dnia w 3 klasie przyszłam do szkoły zraniona przez chłopaka i powiedziałam sobie, że muszę się zakochać i nie pamiętam czy w tym samym dniu, czy momencie wszedł na korytarz On i uśmiech pojawił się na twarzy poczułam coś dziwnego. Od tego dnia przychodziłam do szkoły chętnie i tak się zaczynało rozkrecać. Któregoś dnia doszły mnie słuchy że chłopak z naszej klasy złamał nogę, okazało się że to właśnie On. Smutno mi było bo przed kilka tyg. nie pojawiał się w szkole. Po 3 tyg. przyszedł o kulach na 3 piętro, tak mi było Go szkoda :) Wkońcu przyszedł czas mikołajek była dyskoteka szkolna, niestety mój R. miał ciągle nogę w gipsie, pomyślałam, że pewnie nawet nie zatańczymy, ale myliłam się bardzo...;)

Puścili Metallice, Nothink else mothers (czy jakoś tak) piosenka się rozkręcała i w pewnym momencie stojąc przodem do kolezanki poczułam że ktoś gładzi mnie po wewnętrznej stronie dłoni i jak się obruciłam zobaczyłam jego oczy które patrzyły prosto w moje czując to spojrzenie w żołądku :) zakochałam się...... Tańczyliśmy przez ok 10 min. bo taka długa ta piosenka był. Wtuliłam się w Niego i znowu się zakochałam poczułam jego wewnętrzny zapach, taki sexowny :P o rany jakie to uczucie było, aż się z siebie śmieje jak to pisze.....
Zbliżał się bal gimnazjalny...wystroiłam sie i pojechałam z rodzicami do szkoły, On też akurat przyjechał, minęłam Go, spojrzałam zalotnie w oczy uśmiechnęłam się i poszłam nawet nie witając Go, chciałam go zaintrygować czułam jego spojrzenie na sobie, nogi mi drzały, ale na szczęście się nie potknęłam :) Bawiłam się z kolegą, z którym tańczyłam poloneza, jak się okazało też się biedny zakochał, nagle dedykacja dla mnie od nieznajomego, byłam w szoku nie wiedziałam od którego, i może to śmieszne ale z jednej strony szedł mój R. a z drugie tamten, R. był pierwszy zatańczyliśmy, ale było romantycznie, wtulał się w moją szyję tak czule, dowiedziałam sie po dłuższym czasie ze nawet całował mnie po szyi, a ja byłam taka przejęta że tego nie pamiętałam nawet nie czułam bo tak delikatnie to robił Później się okazało, że to prowokacja mojej koleżanki
Od tej pory zaczęło się...częstrze spojrzenia, uśmiechy, trzymanie się za ręce, pierwszy skradzony pocałunek.
I tak walczył o mnie rok jak się okazało, bo przyznał się że zakochał się w 2 klasie, kiedy ja miałam chłopaka, później zrozumiałam jego zaczepki, jaki miały cel, dopiero zrozumiałam co chciał mi pokazać a ja w ogóle miałam to gdzieś okropna byłam :P

Ale jesteśmy razem 7 lat, zareczyliśmy sie w sylwestra 2006/2007 a 28.08.20120 ślub

I nikomu Go nie oddam bo tak bardzo Go kocham i ani przez chwile mniej, wręcz przeciwnie z każdym dniem coraz bardziej
napisał/a: Aneciaa__ 2008-10-04 12:27
heh .. u mnie to bylo troche dziwne . xd spotykalam sie z pewnym chlopakiem. duzo mi o sobie opowiadal i mial 2 przyjaciół ;p wiedzialam ze raczej z tego nic nie bedzie bo traktowalam go jak kolege .. i wtedy napisal do mnie pewnien chlopak .. Przyjaciel tego pierwszego. znałam go juz wczesniej bo chodzil z moim bratem do klasy ;p od dawna mi sie podobal i zaczelam z nim pisac .. po miesiącu takiego pisania spotkalismy sie ;p a z tamtym wszytsko skonczylam nic nie mowiąc ze pisze z jego przyjacielem .. lecz po pewnym czasie sie dowiedzial ze sie spotykamy . byl troche zly i pisal do mojej kolezanki ze zachowalam sie jak najgorszy dzieciak itp. chcialam przestac spotykac sie z jego przyjacielem. lecz pozniej wszystko sie wyjaśniło .. on zrozumial ze miedzy nami i tak nic by nie było i dal spokoj / teraz nawet spotykamy sie z wszyscy ;p
napisał/a: robson2 2008-11-25 21:29
AnnaO22 napisal(a):Nie miałam z kim isc na wesele do kolegi i siostra zaprosila mi swojego kolege.zakochalismy sie od pierwszego wejrzenia:)


To przypomina mi jak poznałem swoja dziewczynę tez nie mialem z kims isc na wesele ale jakies 4 dni przed moja kuzynka napisala mi smsa ze odbedzie sie koncert zespolu ktorego jestem fanem i ze jesli chce to moge przyjechac i z nia isc oczywiscie zgodzilem sie natychmiast. Koncert byl w sobote a ja w poniedzialek mialem zaczynac studia. Pamietam spotkalismy sie na przystanku a razem z moja kuzynka bylo jeszcze pare osob a wsrod nich jej kolezanka ze studiow. Przyznam szczerze ze bardzo mi sie spodobala ale bylem wtedy raczej dosc skryty i balem sie z nia chociaz troche porozmawiac. Zreszta uwazalem ze u takiej dziewczyny jak ona nie mialbym szans. W trakcie koncertu kuzynka poprosila mnie zebym ja trzymal aby nie wpadla w tlum (kocert rockowy - wiadomo) i ku mojemu zdziwieniu za moja druga reke chwycila owa kolezanka. Przyznam szczerze ze mialem problem utrzymac je obie w tlumie i przy okazji samemu nie upasc ale sie udalo W trakcie koncertu czesto spogladala na mnie ja na nia i usmiechalismy sie do siebie (po jakims czasie dowiedzialem sie od niej ze wtedy to byl jej sposob na poderwanie mnie bo wczesniejszy z proba zagadania jej nie wyszedl oczywiscie z mojej winy ) Po koncercie byl spacer Piotrkowska cala grupa obecna na koncercie. Wtedy nie zamielinilismy ze soba juz slowo oprocz "do zobaczenia" na pozegnanie.

Po tym spotkaniu zapomnielismy o sobie. Jednak poniewaz owa dziewczyna byla dobra kolezanka mojej kuzynki a po za tym studiowalismy na tej samej uczelni czasami spotykalem ja na ulicy. Po jakis 4 miesiacach spotkalem na uczelni swoja kuzynke. Rozmawiajac zauwazylem jak jakas dziewczyna macha do mnie reka i usmiecha sie. Po chwili zaskoczenia doszlo do mnie ze to Ona Nastepnego dnia przynioslem siostrze plyty ktore jej obiecalem - szczesliwym trafem trafilem na moment w ktorym rozmawiala z moja przyszla Miloscia Gdy zobaczyla plyty ktore przynioslem mojej siostrze powiedziala ze tez jest fanka tego zespolu i poprosila mnie przegranie plyty tez dla niej (dopiero pozniej dowiedzialem sie ze wcale ich nie lubila ) Przy okazji wymienilismy ze soba numery telefonow i zaczelo sie miedzy nami cos dziac :) wysylanie smsow ktore trwalo godzinami, dlugie rozmowy na gg - trwalo to jakis miesiac. W miedzyczasie byl koncert tego samego zespolu na ktorym sie poznalismy. Pamietam jak nawijalem wtedy ja najety a Ona wpatrywala sie mnie udajac ze slucha choc zapewne nic nie slyszala bo stalismy przy samych kolumnach :) W pewien czwartek napisala mi ze nastepnego dnia ma ciezkie laboratoria na ktore musi sie nauczyc a nie ma wogole zapalu. Napisalem jej wiec ze jak sie zacznie uczyc i zaliczy to nastepnego dnia to spelnie jej trzy zyczenia zgodzila sie (pozniej okazalo sie ze dostala z tego 5 choc od kuzynki wiedzialem ze miala duze problemy z tym przedmiotem). Ku mojemu zdziwieniu jednym z jej zyczen bylo abym zaprosil ja na rande - oczywiscie to zrobilem. Na rande bylo cudownie choc trwala tylko 2 godziny. Do dzis pamietam date i kazdy szczegol z naszego spotkania (takze to jak balem sie ja pocalowac ). Od tamtego spotkania wszystko sie potoczylo bardzo szybko - codzienne spacery, urywania sie z zajec czy odprowadzanie jej na przystanek :) Niedawno uswiadomilem sobie ze nigdy nie zapytalem mojej dziewczyny czy chce sie ze mna spotykac - nie musialem - rozumielismy sie bez slow. Nasza milosc trwa prawie trzy lata. Codziennie uswiadamiam sobie ze im wiecej przebywam z moja dziewczyna tym bardziej za nia tesknie i do tej pory jestem wdzieczny kuzynce gdyz okazalo sie ze nasze spotkanie na pierwszym koncercie nie bylo przypadkowe ale zmyslnie zaplanowane :)
napisał/a: majka1988 2008-11-25 22:08
witam
Ja poznałam mojego ukochanego w dyskotece był DJ. Kiedy weszłam do środka odrazu go zauważyłam. To było tak jakby mnie poraziło prądem aż mnie brzuch rozbolał...wiedziałam że muszę jakoś z nim zagadać...kręciłam się koło tej konsolety... a kiedy nasze spojrzenia się spotykały mnie ogarniał paraliż i niewiedzałam co mam zrobić... i kiedy zadedykował mi piosenkę "dla nie znajomej niebieskookiej" po prostu mnie zamurowało... a pył to kawałek "Jezu to znowu się stało" zaczęliśmy tańczyć później wziął ode mnie mój numer tel i delikatnie pocałował w policzek... i tak się cudownie uśmiechnął...
Kiedy wróciłam do domu odrazu dostałam smska "nie żebym Cię śledził ale musiałem wiedzieć że wrócisz bezpiecznie do domu"
Później parę razy się spotkaliśmy. Był wspólny sylwester nowy rok i tio magiczne pytanie"Majka czy spędzisz ze mną resztę życie KOCHAM CIE "
Tego się nie da opisać oczywiście to nie były oświadczyny bo to nastąpi w te święta w nasza 5 rocznice :) bycia razem :)
czuję że to jest to na co czekałam prawdziwa miłość
napisał/a: ~gość 2008-11-25 22:41
u nas to dopiero była historia...

Poznaliśmy się 2,5 roku temu. Na mojej 18-stce, w klubie. Ja miałam wtedy chłopaka, on dziewczynę. Pasją mojej połówki jest granie dj'ka i muzyka klubowa, oldschoolowa. Wtedy przyprowadził go mój kuzyn(też dj), żeby go wspomógł w graniu imprezy, żeby mógl sie tez napić, usiąć i coś zjeść. Wiec...
Siedzę sobie z moim ex i z kuzynem, przed imprezą, półmrok, jak to w klubie i ktoś wchodzi, wita się i od razu pakuje mi w rękę bukiet kwiatów. podziękowałam, nawet nie zajarzyłam jak miał na imie. I tak wymieniliśmy tamtej nocy kilka słów bez znaczenia, pamiętam tylko te kwiatki na poczatku.
Od tamtej pory widzieliśmy się kilka razy na róznych imprezach (urodziny mojej siostry, impreza w Krakowie itp). Aż ponad rok temu wyjechałam na pare miesiecy w góry. Miałam tam internet i Łukasz pare razy zagadywał do mnie bardzo bezpośrednio: umów się ze mną, kiedy wracasz, zawsze sie chciałem umówic itp Olałam go, zwłaszcza ze miałam na oku kogoś. Ale z tym kimś nie wyszło. Wróciłam do domu (był wrzesien 2007)
I znów się zaczęło zaczepianie na gg: słyszałem, że wróciłaś, umów się ze mną (okazało się ze rozstał sie z dziewczyna, ale ten zwiazek to i tak takie ... niewiadomo co, bardzo luźne, w kłamstwach, z innymi ludźmi)
No i pisał na tym gg do mnie, tak z tydzień. A ja troche przeżywałam tego kolesia z gór i nie miałam ochoty na żadnych facetów. No ale wkoncu sie zgodziłam na spotkanie (JAK BOGA KOCHAM DLA ŚWIĘTEGO SPOKOJU!!!!!).Poszliśmy do kina, nie dbałam o to jak wygladam, załozyłam czapke, szalik, okulary i mnie w ogole nie poznał
Jak sie okazało świetnie nam sie rozmawiało, choć ja jakoś miałam o nim zdanie jak o jakimś głupku ( bo z taka durna pustą dziewczyną był - to sobie myslalam ze skoro ona taka głupia to on tez). a tu nie ! normalny , taki zwariowany jak ja, gaduła.
Po kinie poszlismy jeszcze do knajpki usiąść na drinka, pogadaliśmy, jak sie okazało strasznie po nim 'jechałam"( byłam wsciekla na facetów).
Odwiózł mnie do domu. Kłade sie spać, a tu sms: "fajnie było, dasz sie namówic na powtórke?"
1000smsów na minute, konwersacja do póxnych godzin nocnych. napisał tylko potem ze miał straszną ochotę dotknąc mojej dłoni ale sie bal bo mówiłam o facetach straszne rzeczy
Spotkaliśmy sie na drugi dzien, na trzeci, znów kino, za tydzien wspolna impreza. Ululaliśmy sie na tej imprezie, usmialismy, wygłupialiśmy. Na drugi dzien nie pojechałam na zajecia tylko spotkac sie z nim. I tak juz zostało.
Jak się okazało, podobałam mu sie od samego poczatku, ale ciagle z kims byłam i nie mógł sie umówic ze mną.
Od tamtej pory minął ponad rok, dwa miesiace temu mi się oświadczył, za 1,5 roku slub.
Oboje nie sądziliśmy ze tak sie stanie. Ja chciałam go zbyc, a wyszedl mi narzeczony
Na poczatku nie było łatwo, jego eks dawała mi w kość, miał też bardzo luźny styl życia. Zmienił się przy mnie o 180 stopni, wszyscy mówią ze na dobre, ja tez tak sądze. Stał się odpowiedzialny, poukładany, wierny i po prostu kochany.ale w środku dalej ten sam wariat
napisał/a: MisterK 2008-11-28 23:44
Najgłupszy i zarazem najbardziej leniwy sposób na poznanie kogoś. Wziąć telefon i wysłać SMSa o treści np "Cześć, kim jesteś" pod losowy numer. Historia autentyczna, były chłopak mojej znajomym tak zrobił i się poznali. Okazało się, że mieszkali od siebie zaledwie 10 km, głupi to jednak mają szczęście, jak sama teraz twierdzi.
napisał/a: urk 2008-11-29 00:14
Nasza historia jest taka:
Pierwszy raz spotkalismy się przed pewna majówką. Był to czas kiedy wspólnie z przyjaciółmi wyjeżdzlismy do Łagowa na majówki - rewelacja. Wszyscy przyjezdzali koło dworca PKP i potem wspólnie do Łagówa małą kolumna samochodów. Wtedy przyprowadziła ja kolezanka, która może nie była do końca w towarzystwie ale czesto sie pojawiał.
Niestey jeszcze wtedy sie w niej nie zakochałem choc do dziś pamiętam jak jej podaje reke a ona na mnie patrzy, widze sońce na jej policzkach i uśmiech. Potem nie pamiętam już nic, bo jak to na majówce byłem zajęty imprezowaniem. Ona jak mówi mi to do dziś od razu wiedziała ze to JA.
Spotkalismy sie PO ROKU w knajpie. Przyprowadziła ja ta sama kolezanka, która z reszta za każdym razem starała się mnie zbałamucic ale ja jakos nie odwzajemniałem jej uczuc.
Było jak bywa na tego typu imprezach, piwo gadki szmatki itp. W końcu zacząłem się przekonarzac z dziewczynami, nie pamiętam dokładnie na jaki temat, ale stanęło na tym ze pocałuję jedna z nich w nogę. Jako że pozostałe dziewczyny znałem od lat i bylismy poprostu kumplami wziałem jej noge i zacząłem przy wszystkich całowac jej łydkę. Troche była zdezorientowana ale jak później sie przyznała bardzo jej się to podobało. Potem było parę tańcy, rozmowy. Wziąłem od niej telefon chyba koło 4 nad ranem jak juz zostały niedobitki w knajpie. Zadzwoniłem następnego dnia, znałem juz telefon na pamięc, i umówilismy się na randkę.
Do dzis pamiętam blask jej oczu tego wieczora!!!!
No i Kocham Ją do dziś.
napisał/a: ~gość 2010-12-18 16:02
P. przychodził na basen i saunę (ja tam pracowałam od maja do końca sierpnia) I często gadka szmatka, jakoś specjalnie nie zwracałam na Niego uwagi, klient to klient. Czasem Go puściłam na saunę za darmo-za ten jego uśmiech i poczucie humoru. Przed sauną rozmawialiśmy codziennie od maja do połowy sierpnia. I kiedyś zapytał: może kawa? Następnym razem po rozmowie o weselu mojej kuzynki : pójdziesz ze mną na wesele mojej kuzynki końcem września? Ja no dobra dobra dobra. I skończyłam prace i nawet o Nim zapomniałam. P. pracuje z moją ciocia. 14 września sms od nieznajomego numery: Pytał czy pójdę z Nim na wesele. Czy pamiętam Go jeszcze i że tęskni. Spotkaliśmy się 16-go by omówić szczegóły wesela. 16-go byliśmy umówieni na 16-stą kawa i długie rozmowy bez końca.
Wesele 18-sty września przyjechał po mnie o 10 i pojechaliśmy. Jego rodzina była mną oczarowana. Na ślubie podczas przysięgi powiedział, wiesz chciałbym mieć żonę do 30-ki, a ja: P. to już niedługo? A On do mnie: wiem Asiu. A My na tym wesele jak w amoku: zapatrzeni w siebie, rozmawialiśmy na okrągło o wszystkim, przetańczy całą noc. Pod koniec wesela zadedykował mi piosenkę „moja mała blondyneczko” (jestem blondynką) oraz „przetańczyć całą noc” tańczyliśmy sami na parkiecie było gdzieś po 4 w nocy. Było niesamowicie, czułam się przy Nim jakbyśmy byli długo długo się znali. Wszystkim przedstawiał jako MOJA Asię.
A teraz przełom. Wracaliśmy do domu-67 km, bo rodzice nie pozwolili mi tam zostać na noc. I postanowiliśmy zobaczyć wschód słońca. Było cholernie zimno. A my dwa wariaci patrzymy na mgłę…bo nic innego nie było widać. Przytulił mnie mocno i powiedział daj buziaka a ja nie nie. Później mnie obrócił w swoją stronę i spojrzeliśmy sobie prosto w oczy, tak to mi chyba nigdy serce nie zabiło, dał mi buziaka w czółko, później w policzek….aż nasze usta się spotkały…
Wyobraźcie sobie to 6 rano, zimno jak diabli, plac widokowy przy dość ruchliwej drodze (dziewczyny z rejonu bb wiedza o jakie miejsce chodzi) …i My całujący się…tak długo, że za moimi plecami słońce zeszło….
I od tego dnia jesteśmy nierozłączni….
napisał/a: KokosowaNutka 2010-12-18 17:26
Szlam na impreze z kolezanka. Na ulicy zagadala do dwoch przypadkowych facetow czy maja ogien. Podnioslam oczy, popatrzylam na nich, tego jednego nawet nie zauwazylam bo cala moja uwage skupil na sobie ON. Kolezanka zapalila papierosa, oni spytali sie czy moga isc z nami bo nie sa stad i nie znaja miasta. Strasznie sie ucieszylam bo ten jeden facet okropnie mi sie spodobal. Co wiecej ja od razu spodobalam sie jemu. Tej nocy bylismy nierozlaczni. Po imprezie siedzielismy nad Wisla kolo Wawelu i calowalismy sie az do wschodu slonca :)
napisał/a: kamilka321 2016-06-24 16:58
my poznaliśmy się dwa lata temu na ezeo.pl za kilka miesięcy bierzemy slub, jak również mamy maluszka w drodze.