Jak się poznaliście?

napisał/a: Parcinka 2007-03-14 11:42
Moja historia była dość ciekawa...
Pewnego dnia zawoziłam do komisu starego bum-boxa. Chciałam się go pozbyć, bo dostałam nową wieżę i nie był mi już potrzebny.
W komisie pracowało dwóch facetów, spisali moje dane itp. i podali telefon i nr gg, żeby dzwonić/pisać czy magnetofon się sprzedał.
Minął może miesiąc i napisałam na gg, z zapytaniem o losy mojego bum-boxa. Rozmawiałam z Marcinem (jednym z pracowników który przyjmował mój sprzęt). Bardzo miło nam się rozmawiało, i wtedy Marcin (mój obecny mąż) powiedział mi że jego dziadek mieszka nade mną w bloku (stwierdział czytając moje dane komisowe). Tyle razy musiał przechodzić koło moich drzwi, a nigdy wcześniej sie nie spotkaliśmy. Nawet z wyglądu go nie kojarzyłam.
Tak przegadaliśmy w sieci nie jeden wieczór, aż pewnego dnia zepsuł mi się komputer i poprosiłam Marcina żeby mi go naprawił, bo wiedziałam,że zna się na rzeczy
Nie myślałam wtedy o nim jako o moim przyszłym chłopaku, bo sama byłam w związku (który co prawda był już wypalony...), a i Marcin rozstał się z dziewczyną z którą był 7 lat...
Jednak podczas tego spotkania coś zaiskrzyło, nie tylko naprawił mi komputer ale i zabrał na bilarda. Tak spędziliśmy ze sobą pół nocy w pubie.
Potem były telefony, smsy...mój poprzedni związek się rozpadł i chyba dopiero teraz, kiedy poznałam Marcina, mogę powiedzieć , że wiem czym jest PRAWDZIWA MIŁOŚĆ
A i do dziadka mamy blisko bardzo Potem też "wyszło" że nasi ojcowie to kuple z bloku... ehh i tak historia zatoczyła krąg.
A i szef mojego męża na imprezie jaką nam zorganizowali przed ślubem z dumą stwierdził :"To tutaj się wszystko zaczęło..."
napisał/a: iwa2 2007-03-14 12:29
Parcinka, bardzo ładna opowieść jak to się czasami w życiu ładnie układa
napisał/a: kasia_b 2007-03-14 14:16
Parcinka piękna historia - pogratulować Miłości
napisał/a: Parcinka 2007-03-14 14:59
iwa i kasia_a dziękuję :687:
napisał/a: eskoyek 2007-04-15 14:25
My poznaliśmy się w raczej typowy sposób. Był taki czas w moim życiu iż stwierdziłam, że na związek jestem za młoda i wybiłam totalnie sobie to z głowy. Mieszkałam na stancji z przyjaciółką więc wszystkie weekendy w klubie były nasze. Nie poznawałyśmy nikogo. Nie miałyśmy na to ochoty. Przychodziłyśmy, wypiłyśmy kilka drinków, wyszalałyśmy się na parkiecie i grzecznie wracałyśmy do domu. Zaczepiano nas często, ale traktowałyśmy ludzi jak powietrze. Pewnego piątku na moją przyjaciółkę zwrócił uwagę pewien chłopak, chodził za nią cały wieczór, więc powiedziałam, żeby się z nim bawiła, a ja sobie przecież poradzę. Wtedy, gdy jej to mówiłam zobaczyłam w rogu parkietu wysokiego bruneta, który pokazywał coś w moim kierunku. Serce zaczęło mi mocniej bić, ale odeszłam udając, że nic nie zauważyłam. :> Kilka razy spotkaliśmy się później w pubie, ale dalej udawałam, że go nie widzę, choć tak bardzo mi się spodobał. Kiedy po raz kolejny podszedł i zapytał, czy spotkamy się w tym miejscu za tydzień, odpowiedziałam, że może. Przyszłam, on też był. Udawał, że mnie nie widzi - był przyzwyczajony, że do niego dziewczyny podchodziły. Pod koniec zabawy podszedł do mnie i zaczął rozmowę, a ja mu na to, ze nie chcę go znać. Prosił 2 godziny, żebym mu przebaczyła i żebym się z nim spotkała następnego dnia. Po ponad 2h zgodziłam się. Był spacer przy gwieździstym niebie, śliskie chodniki, rzucanie się śnieżkami, liczne upadki i wiele śmiechu (wszędzie leżał śnieg). Kilka tygodni chodził za mną, zabiegał o moje względy. Teraz już minęło 2lata i 3 miesiące jak jesteśmy ze sobą szczęśliwi. :D Z dnia na dzień kocham Go coraz bardziej, a zauroczenie nie przechodzi. :>
Dodam, że moja przyjaciółka z Jego przyjacielem też spróbowali być ze sobą, jednak im się nie udało..

Prawdą jest to, że miłość sama nas znajdzie w najmniej spodziewanym momencie.. :)
napisał/a: AppzAddicT23 2007-04-15 19:40
To Pora Na kolejną Wspaniałą Magiczną Historyjkę..
a jej bohaterami są: Aniołek19 & Appzaddict22

Po nieudanym zwiazku z niedoszla przyjaciolka, Appzaddict22 był tak zagubiony, zawiedziony itp.. ze postanowił pewnego wieczorka, wejsc na tradycyjny Chat,
w celu uzyskania konkretnej opini, jakiejkolwiek normalnej kobiety, bo zwatpił ze takowe jeszcze istnieją.. Szukał pomocnej duszyczki, bo nie znał jeszcze adresu naszego forum..
A taka normalna napewno, spojrzy obiektywnie na sytuacje i pomoże.. a moze sie zakocha kolejny raz.. :)
Los chciał że podrugiej stronie o tej samej porze gdzies w Niebie na chmurce siedział Aniołek19,
i dosłownie na chwilke spadł na ziemie,..
Nio i Pogadali sobie chwilke, i nagle Aniołek19 zniknał..
Okazało się ze w Niebie byly problemy z łacznoscią, i Aniołek19 musiał sie teleportować.. z powrotem do Nieba.... szukajac jakiegos informatyka..
Niestety w Niebie wszyscy na urlopach.. Wiec Aniołek19 spadł z powrotem
Nie minęła chwilka, i znowu rozmawiali..
Okazało sie że Appz jest informatykiem, i zaoferował pomoc w naprawie, cio uczynił.. :)
Szybciutko przeszli na chmurke (gg) i tak im się zrobiło dobrze na tej chmurce, ze widywali sie juz niemal codziennie.. :)) Oczywiscie Appz szybko otworzył się na Aniołka19 z wzajemnoscia..
I kazda chwila na chmurce dla Nich byla coraz wspanialsza i niezwykła..
Postanowili zostać przyjaciółmi i odtąd nie opuszczali już ani jednego wieczorka na chmurce..
Aniołek19 z nieba otrzymał dodatkowe darmowe minuty i często długo nocoami rozmawiali przez tradycyjne ziemskie linie telefoniczne.. :)) lub skype.. zasypiaja i budzac sie razem z słuchawkami na uszach..:))
Te długie szczere rozmowy tak bardzo zaowocowały, że przyniosly prezent w postaci wzajemnego zaufania i zainteresowania obojga zwierzatek:P
Potem juz bylo coraz lepiej.. Byla tylko jedna przeszkoda.. Jeszcze się nie widzieli,
a już za sobą bardzo tesknili, ze wzgledu na b. duża odległosć.. ok 650 km
Po ok 4 m-c, rozbudzonego uczucia, Aniołek19 i Appz spotkali się..
Oboje bali sie spotkania i rozczarowania jednej i drugiej strony.. jednak, uczucie bylo tak silnem, ze Wyglad nie stanowił juz dla nich zadnego problemu, a spotkanie do dzisiaj wspominaja jako najwspanialsza chwilka w ich życiu.:)) Potem bylo juz coraz lepiej
wspole noce i dnie, raz w niebie raz na ziemi.. :))
Bardzo się kochaja pomimo tych kosmicznych odleglosci.. :)))
a za nimi już prawie 7 m-cy zwiazku...:)) z ogromnym szczęsciem i radoscia z niecierpliwoscia czekaja na kolejne spotkanie by się przytulić... :))

..::T h e E n d::..

Aniołek19 - Irmina
Appz - Darek

Rezyseria: Życie
napisał/a: wiolisia 2007-04-15 20:27
ja poznałam mężą w pracy i już
napisał/a: Klusia 2007-04-15 21:09
a my poznaliśmy się przez internet na Sympatii :D
napisał/a: ~gość 2007-04-15 21:43
Kluszeczka napisal(a):a my poznaliśmy się przez internet na Sympatii :D

Tak jak moja przyjaciólka :D A druga na randkach na interii...coś jest w tych portalach, bo też niedlugo za mąż wychodzą :D A faktycznie pasują do siebie idealnie, obie pary
napisał/a: Sara1 2007-04-15 21:51
a my chodziliśmy razem do liceum i się 'spiknęliśmy' w maturalnej
napisał/a: ~gość 2007-06-23 20:03
A u mnie to było tak:
Poszłam do liceum i już pierwszego dnia, na rozpoczęciu roku zwróciłam uwagę na kilku chłopaków w mojej klasie: jeden miał urodę filmowego amanta, drugi przypominał mi znajomego kleryka, a trzeci był zabójczo przystojny, wysoki, ale dziwnie mu z oczu patrzyło. Z tym pierwszym do dzisiaj żadko rozmawiam, drugi szybko został moim najlepszym kumplem, a trzeci wzbudzał we mnie najgorszą odrazę i złość. Okropnie mnie denerwował: był zarozumiały, bezczelny i zachowywał się jak szowinistyczna świnia. Nie siliłam się na to aby zawierać z nim bliższą znajomość bo nie chciałam szukać sobie wrogów, a ten miał jak najlepsze predyspozycje aby nim zostać. Spojrzałam na niego trochę inaczej dopiero wtedy gdy (wstyd się przyznać, takie ze mnie wściekłe zwierzę wtedy było...) chłopcy wciągnęli mnie do swojej szatni jak się przebierali przed wfem i zobaczyłam GO bez koszulki Obie z drugą koleżanką, która razem ze mną wtedy do tej szatni trafiła, byłyśmy zachwycone jego klatą Fascynacja ta koleżance szybko przeszła, a u mnie rozwijała się coraz bardziej. Zaczęłam zauważać u Trzeciego cechy, których wcześniej mojej nienawiste oczy nie chciały dostrzegać i Trzeci powoli zaczął mi się podobać. Szybko wkręciłam się w jego towarzystwo i zaczęliśmy częściej rozmawiać. Niestety w tym czasie Trzeci nie próżnował i zakochał się w naszej wspólnej koleżance, która niestety nie odwzajemniała jego uczuć. A ja, biedne, naiwne stworzenie, starałam się mu usilnie pomóc ją zdobyć. Wciąż go pocieszałam, wysłuchiwałam jego żali i udawałam, że jestem dobrą samarytanką. Na nasze wspólne szczęście nigdy nie zaczęli ze sobą chodzić, a ja w tym czasie odważyłam się wysłać mu anonimową walentynkę. Byłam pewna, że domyśli się, że to odemnie skoro już dużo osób w klasie wiedziało, że mi się podoba. Jak się później okazało domyślił się, że była odemnie dopiero gdy zaczęliśmy ze sobą chodzić :) I czas płynął, ja zakochałam się już na amen, ale czułam, że sprawa jest stracona. Przyszły wakacje, on zdążył znależć następny obiekt westchnień a ja szukałam pocieszenia u innych. W ciągu wakacji poznałam ich 3, ale z żadnym mi nie wyszło. Gdy we wrzęśniu zaczęła się druga klasa Trzeci nie pojawił się na rozpoczęciu roku. Okazało się, że kilka dni wcześniej zerwał sobie wiązadła w kolanie skacząc przez ławkę. W tym samym czasie założył sobie internet i zaczęliśmy rozmawiać na GG. Było miło, po "kumpelsku", a ja znowu przypomniałam sobie o starym uczuciu. I wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy pod koniec września zaproponował abym odwiedziła chorego kolegę :) Oczywiście bez wahania się zgodziłam i w następną sobotę spędziliśmy ze sobą magiczny wieczór. A gdy od niego wychodziłam wiadomo było już, że wpadł totalnie, a ja jeszcze bardziej. W środę spotkaliśmy się znowu i wtedy to postanowiliśmy być razem. Starałam się o niego prawie rok, a za niedługo minie nasze 9 miesięcy razem :)))
napisał/a: JulitaLi 2007-06-27 15:08
Kluszeczka napisal(a):a my poznaliśmy się przez internet na Sympatii :D


Ciekawe jak to jest.
Czekam na swojego ukochanego. Myślałam o tym żeby umieścić ofertę na jakimś portalu randkowym albo matrymonialnym, ale nie mam odwagi.
Zastanawiam się.....
Ale chyba się odważę...