NPR - naturalne planowanie rodziny

napisał/a: iwa_ch 2009-03-27 10:46
a powiedzcie mi czy w tych książkach sa też przykłady jak odczytywać wykres z chorobami np. tak jak ja mam niedoczynność tarczycy i z moich wykresów to raczej nic nie kapuję mam same zygzaki
napisał/a: ~gość 2009-03-27 11:25
iwa_ch napisal(a):a powiedzcie mi czy w tych książkach sa też przykłady jak odczytywać wykres z chorobami np. tak jak ja mam niedoczynność tarczycy i z moich wykresów to raczej nic nie kapuję mam same zygzaki

w mojej jest coś takiego jak
npr w sytuacjach szczególnych: choroba i opoznione jajeczkowanie
oraz rozdział nieregularnosci w przebiegu cyklu: zaklucenia temperatury, niezaklucone, nieregularne wykresy temperatur, nieregulalnosci w procesie zanikania sluzu.

Popytaj na tym forum
napisał/a: basia1125 2009-03-29 14:54
err napisal(a):W 'mojej' książce jest jeszcze mowa o regule Doringa, klinicznej, 20/21 dni... wiesz coś na ten temat?

Wiem tyle co Rotzer o tej metodzie napisal:

napisal(a):
Prof. Dorling z Monachium jako punkt wyjścia dla swojej reguly przyjąl najwcześniejsze pojawienie sie pierwszej wyższej temperatury. (bazując na obserwacjach conajmniej 12 kart, przyp. Basi1125 )
Od dnia tego pomiaru odpisuje się wstecznie sześć dni i prowadzi pionowa linię oddzielającą.
Dorling przyjąl dni od początku cklu aż do tej linii jako dni nieplodnośi.
Ta regula dawala dobre wyniki. Jednak może się zdarzyć (aczkolwiek bardzo rzadko), że nawet siódmego dnia przed pierwszą wyższą temperaturą może dojść do poczęcia.
Dlatego my stosujemy tzw. zmodyfikowana regulę Dorlinga, tj. od dnia najwcześniejszej wyższej temperatury odpisujemy wstecznie siedem dni.
napisał/a: kania3 2009-04-01 10:40
err napisal(a): Mierzenie temperatury mi nie przeszkadza. Mam na to sposób. Nastawiam budzik na 5.55 otwieram oko aby wyciągnąć termometr z opakowania, wkładam w usta i odlatuję.

Ja to bym się bała, że połknę ten termometr jak odlecę:P Albo, że mi się przesunie i nie będzie pomiar dokładny (nie jest tak, że w ustach są różne "punkty" z mniejszą, lub większą temperaturą? Bo coś takiego mi się obiło). Mierząc w pochwie to chyba lepiej "trzyma" na miejscu i jakoś bezpieczniejsze mi się wydaje;)

Co do Rotzera, to bym chętnie przeczytała i porównała, bo też mam Kippleyów.
napisał/a: ~gość 2009-04-01 11:40
kania napisal(a):
Ja to bym się bała, że połknę ten termometr jak odlecę:P Albo, że mi się przesunie i nie będzie pomiar dokładny (nie jest tak, że w ustach są różne "punkty" z mniejszą, lub większą temperaturą? Bo coś takiego mi się obiło). Mierząc w pochwie to chyba lepiej "trzyma" na miejscu i jakoś bezpieczniejsze mi się wydaje;)


w ustach powinno się mierzyć pod językiem z prawej bądź lewej strony jak najgłębiej, dokładnie było to opisane na instrukcji w pudełku z termometrem.
Dlatego go sobie blokuję, przytulam się do poduszki która mi go utrzymuje w odpowiednim miejscu albo blokuję ręką. Nie da się zasnąć z termometrem, ja nie bardzo mogę bo boję się że przegryzę a rtęć podobno bardzo trująca jest;) więc nawet odlatując jakąś kontrolę nad tym co się dzieje mam. To taki stan w którym człowiek wie co się dzieje, wszystko słyszy ale faktycznie jest gdzieś daleko:)
napisał/a: kania3 2009-04-01 12:34
Aaaa no przecież:D Odruchowo głupia pomyślałam o leżeniu na plecach, to by mogło być dość ciekawe. Mam ten sam sposób z 'drzemką' w budziku w telefonie i odlatywaniem;) Dlatego mierzenie temperatury absolutnie nie jest dla mnie uciążliwe i nie wiem o co tyle krzyku, ze to takie trudne, cięzkie i wymagające nie wiadomo jakich pokładów energii;)
napisał/a: aniawawa1 2009-04-01 12:48
Ja tez mam ustawiony budzik z drzemka, choc teraz to juz sama sie budze o odpowiedniej porze.
Jesli chodzi o termometr to tez mialam obawy zeby go nie zbic wiec kupilam elektroniczny (Citizen) i juz nie ma sie co zbic .
napisał/a: basia1125 2009-04-01 20:33
err napisal(a):Nie da się zasnąć z termometrem

No mi wlaśnie teraz zdarza się zasypiać.
Zaczęlam na tym ze skalą Farenheita i on byl taki duży i gruby zawadzal mi.
Teraz mierzę ze stopniami C, jest duzo zgrabniejszy i za każdym razem z nim zasnęlam....
napisał/a: ~gość 2009-04-02 08:54
a jak przegryziesz?
mój jest mały, zgrabny ale boję się z nim zasnąć. Chyba jednak zainwestuję w elektryczny
napisał/a: kania3 2009-04-02 12:10
Ja mimo wszystko wolę rtęciowy (problem przygryzienia odpada;)), nie wiem czemu do elektronicznego jakoś nie mogę się przekonać, że dokładnie mierzy. Bo rtęciowy to nie ma siły, musi dobrze pokazać, to tak jakby się woda w 100*C miała nie zagotować;) Mimo wszystko z ciekawości sprawiłam sobie elektroniczny. Może się przekonam. Jak na razie mnie denerwuje, że nie mogę odlecieć bo nie słyszę jak zaczyna pikać..
napisał/a: basia1125 2009-04-02 20:44
err napisal(a):a jak przegryziesz?

Też mam elektroniczny, więc nie powinnam przegryźć, najwyżej zęby będą poodbijane na plastiku

kania napisal(a):Mimo wszystko z ciekawości sprawiłam sobie elektroniczny.

I mierzysz na dwa??
Żeby zobaczyć czy dobrze mierzy??
Ja tak na dwa mierzylam, żeby porównać F i C.
napisał/a: kania3 2009-04-02 22:40
Mierzę teraz normalnie tylko elektronicznym. Najpierw z ciekawości zmierzyłam na dwa, i oba pokazały inaczej... Ale to akurat chyba nie ma znaczenia, bo ponoć każdy termometr inaczej mierzy, grunt, żeby była ta różnica między wyższym poziomem i niższym... A raz zmierzyłam elektronicznym, po chwili znowu i też pokazał dwie różne temperatury (z rtęciowym tak nie było nigdy) Zastanawiam się, czy jest jakaś reguła, ze nie można mierzyć raz za razem bo coś tam, czy mam wyjątkowego pecha do elektronicznych termometrów.