Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

problem z żoną

napisał/a: KokosowaNutka 2013-10-15 15:00
Bro napisal(a):I tak mi się jeszcze coś nasunęło w związku z twoim postem.

Pytasz czy wszystkie kobiety tak zmieniają się po porodzie.
Nie, nie wszystkie.
Tyle, że niektórzy faceci zaczynają mieć przewalone.
Ktoś - kogo sytuację znam osobiście - nie miał takiego luksusu jak ty, że z racji wstawania o 5.00 rano spał osobno, bo musiał się wyspać. Nie dość, że żona zabrała dziecko do wspólnego łóżka (co w sumie nie dziwi, bo wiele osób tak robi), to za narzekanie, że on nie może się wyspać, dostawał w dziób. I nie było, że jemu coś nie pasuje. Było najpierw dziecko, potem on. Urodziło się drugie, było: najpierw dzieci, potem on. Jakikolwiek protest był tłumiony fochem, porzucaniem, groźbami rozwodu, a w ostateczności strzałem w twarz. Porządnym. A spróbowałby nie przynieść wypłaty na czas. I schować zaskórniaki. Talerze latały.
Do dzisiaj jest tak: żona, dzieci, a potem gdzieś na szarym końcu on.
Jak to mówi jego żona: Męża trzeba sobie wychować.
Ciesz się, że nie masz aż tak ;)

Nie rozumiem takich zwiazkow.. nie potrafie pojac tego, ze ludzie nie umieja sie dogadac, ze sie nie szanuja, traktuja tak przedmiotowo.
napisał/a: kamilo3216 2013-10-15 15:01
Dziękuje za dobre słowa jak i te bardziej gorzkie.

Czuję się zwyczajnie zmęczony, tak łatwo powiedzieć, że wracając do domu po 16 mam wziąć prysznic przebrać się, załatwić domowe sprawy i.... Zacząć dbać o żonę. Ale nie od parady spodnie noszę, spróbuje.

Co do dziecka, to niestety nie czuję do niego nic za wyjątkiem obowiązku i pewnego przywiązania, ot nowy człowiek, w połowie ja a więc trzeba mu zapewnić wszystko co konieczne. Nie bardzo wiem czy to wystarcza, ja wychowywałem się bez ojca.

Może inaczej, czuję się cholernie samotny, wracając do domu nie odczuwam radości ot mógł bym spać w hotelu podobny stan a mniej męczący. Chciał bym coś zmienić tylko jak? Dziś mam nieprzewidziane wolne i staram się coś zadziałać. Na jutro też wziąłem wolny dzień, jeden to za mało. Poprosiłem teściową (konkretna kobieta) by zajęła się dzieckiem i zabieram Anie w miasto. Zjemy obiad, pojedziemy do centrum handlowego na zakupy a wieczorem może jakiś film, może zrobimy jakąś kolację wspólnie.

Będę walczył, rozmawiałem z szefem i poprosiłem go o wolne soboty od przyszłego miesiąca, zrozumiał i zgodził się. Postaram się jakoś przełamać ten mur pomiędzy nami, może to nie wystarczy ale nie chcę później zarzucać sobie, że nie próbowałem. A co do seksu, no cóż została mi pani rączkowska :) a internet działa cuda, młode lata się przypominają.

Spróbuje coś zmienić. Życzcie mi powodzenia. Ale jeżeli się nie uda to nie mam zamiaru się męczyć, stać mnie na alimenty a nawet gdyby tak nie było to wolę i tak odejść żyć biednie ale godnie.
napisał/a: errr 2013-10-15 15:07
porozmawiaj ze swoją żoną, same spacerki i wspólne weekendy to za mało.
Masz depresję?
piszesz jakbyś miał.
napisał/a: KokosowaNutka 2013-10-15 15:11
kamilo3216 napisal(a):Czuję się zwyczajnie zmęczony, tak łatwo powiedzieć, że wracając do domu po 16 mam wziąć prysznic przebrać się, załatwić domowe sprawy i.... Zacząć dbać o żonę. Ale nie od parady spodnie noszę, spróbuje..

eee, ze co?
Acha no to teraz wszystko jasne. Skoro dbanie o zone traktujesz jak przykry obowiazek to ja nie mam wiecej pytan. Nie dziw sie wiec, ze zona przestala dbac o Ciebie.

napisal(a):Co do dziecka, to niestety nie czuję do niego nic za wyjątkiem obowiązku i pewnego przywiązania, ot nowy człowiek, w połowie ja a więc trzeba mu zapewnić wszystko co konieczne. Nie bardzo wiem czy to wystarcza, ja wychowywałem się bez ojca.

Kurcze jak mozna tak pisac o wlasnym dziecku:/
Moze winisz je jakos podswiadomie za pogorszenie sie relacji z Twoja zona? To przez nie przytyla, stala sie mniej atrakcyjna, to z nim spedza teraz cale dnie a nie z Toba.. Ale na litosc boska to Twoje dziecko. Straszne jest to co piszesz.

napisal(a):Dziś mam nieprzewidziane wolne i staram się coś zadziałać. Na jutro też wziąłem wolny dzień, jeden to za mało. Poprosiłem teściową (konkretna kobieta) by zajęła się dzieckiem i zabieram Anie w miasto. Zjemy obiad, pojedziemy do centrum handlowego na zakupy a wieczorem może jakiś film, może zrobimy jakąś kolację wspólnie.

Będę walczył, rozmawiałem z szefem i poprosiłem go o wolne soboty od przyszłego miesiąca, zrozumiał i zgodził się.

Super.. zycze powodzenia.
Bedziecie miec troche czasu dla siebie, POROZMAWIAJCIE WRESZCIE SZCZERZE o tym co was boli, co was dreczy, co was meczy. Pewnie w obojgu z was tkwi wiele zalu i zlosci. Wygadajcie sie, powiedzcie co chcecie zmienic, co oczekujecie od siebie wazejemnie. Walczcie.
Ech.
napisał/a: bro1 2013-10-15 15:12
Err - też byś miał na jego miejscu.

A za ciebie autorze trzymam kciuki, aby się udało zburzyć ten mur, który narósł między wami :)
A dzisiaj już otrzymałam jedną dobrą wiadomość, od kolegi, który wreszcie po latach znalazł miłość i zrozumienie, więc liczę, że za jakiś czas napiszesz tutaj, że wszystko jest super :D

Kokosowa - normalnie facet może nic nie czuć na początku do swojego dziecka. Matka kocha inaczej, ojciec inaczej. Nie czarujmy się: wrzeszczący, sra jący osobnik nie do końca jest tym czasami panowie sobie wyobrażali jako dziecko. Tym bardziej, jeśli autor tak jak wspomina, wychowywał się bez ojca, tej miłości nauczy się z czasem. A raczej sam ją poczuje :)
napisał/a: Valkiria_ 2013-10-15 15:29
Autorze, za dużo w tym wszystkim Ciebie, a za mało Twojej rodziny, którą ŚWIADOMIE założyłeś.
Piszesz, że jak żona zaszła w ciążę i zaczęła się zaokrąglać, to Cię od niej odpychało...
Cóż, w tym momencie Bogu dziękuję, za to, że ja jestem na tyle okrągła, że ewentualna ciąża nie odepchnie ode mnie mojego męża.
Kobiety czują takie rzeczy, drogi autorze. A tym bardziej na wiele rzeczy są wyczulone w czasie ciąży.
Gdy ja byłam w ciąży, lata temu- to miałam wzmożoną ochotę na seks, mocniej odczuwałam i łatwiej było mi dojść do spełnienia. Mogę tylko domniemywać, co czułabym, gdyby ukochany, najdroższy mąż brzydził się ze mną kochać.
Słabe to Proszę Pana.

Druga sprawa: wyprowadziłeś się do salonu, bo musiałeś się wysypiać do pracy. Zaiste milordzie, nie rozumiem z czym masz teraz problem? to TY SIĘ WYPROWADZIŁEŚ, bo TY musiałeś się wysypiać. A to, że żona nie dość, że urodziła (nie napisałeś jak przebiegł poród, czy był ciężki, czy w miarę lekki- choć nieważne jaki by był i tak jest przeżyciem traumatyzującym dla kobiety), to jeszcze dzień w dzień i noc w noc MUSI się zajmować dzieckiem, bo nikt jej w tym nie pomoże, już nie jest istotne...

Po trzecie: jesteś osobą na tyle nie posiadającą sumienia, że nie darzysz ciepłymi uczuciami własnego dziecka...
Szczerze... Jak urodziłam dziecko, to jego ojciec nie mógł odkleić się od szyby w szpitalu. A nie znam większej świni od niego, która chodziłaby po tym świecie. Ale do własnego dziecka serce miał. Ty nie...

Autorze, nie widzisz wiele poza czubkiem własnego nosa. Liczysz się jedynie Ty i Twoje potrzeby. Ani Ci w głowie, żeby w codziennych, domowych obowiązkach odciążyć swoją żonę. Zajmowanie się malutkim dzieckiem 24h/7 to jest według mnie totalny heroizm kobiety. Ale dla Ciebie istotnym jest to, że śpisz w salonie- do którego sam się wyniosłeś- a żona nie uprawia z Tobą seksu (bo jest zapewne tak zmęczona, że po całym dniu prania, sprzątania, huśtania dziecka, karmienia). Ale jesteś na tyle wspaniałomyślnym osobnikiem, że nie poszedłeś jeszcze na lewiznę, chociaż zwierzyna sama podchodzi do Twojego płotu. Przepraszam bardzo, czego oczekujesz? Odznaczenia honorowego?

Weź się człowieku przestaw na komunikat: DIALOG. ROZMOWA. BUDOWANIE WIĘZI. Porusz jakiekolwiek pokłady empatii, jeśli jakieś gdzieś masz... Bo niedługo skończy się na tym, że przelecisz koleżankę w pracy i po fakcie będziesz sobie pluć w brodę, że zachowałeś się jak skończony degenerat i zniszczyłeś rodzinę. Bo zdrada jest równoznaczna właśnie z tym, że ową rodzinę zniszczysz.

A preszer jak zwykle, jakkolwiek by nie było, zawsze wina jest kobiety. Facet chce zdradzić, ma gdzieś dziecko, ma gdzieś żonę- wina kobiety.
Facet ofen zdradza (jak to w innym temacie), małżonkę z jakąś gówniarą i to jeszcze za kasę- ale według preszera- to również wina kobiety.
ALE
Kobieta napisze na tym forum, że facet traktował ją jak ścierwo przez ostatnie pół roku i podczas spotkania z przyjacielem doszło do pocałunku, z powodu czego ma ogromne wyrzuty sumienia- to preszer napisze takiej kobiecie "ty dz...".

Bez komentarza, bo klawiatury szkoda.
napisał/a: lisbeth871 2013-10-15 15:32
kamilo3216 napisal(a):Czuję się zwyczajnie zmęczony, tak łatwo powiedzieć, że wracając do domu po 16 mam wziąć prysznic przebrać się, załatwić domowe sprawy i.... Zacząć dbać o żonę. Ale nie od parady spodnie noszę, spróbuje.

a jak do tej pory wyglądał twój szczęśliwy związek? Kiedyś nie pracowałeś ? Nie byłeś zmęczony?
Myślisz że twoja żona nie jest zmęczona opieką nad dzieckiem? Jeśli dziecko jest wymagające to i czasem nie ma czasu domu/ obiadu ogarnąć.
Myślisz że jak funkcjonują kobiety, które mają pracę, dziecko (dzieci) i mieszkanie do posprzątania?
Zmień myślenie. Nie ty jedyny jesteś zmęczony po pracy.

kamilo3216 napisal(a):Może inaczej, czuję się cholernie samotny, wracając do domu nie odczuwam radości

Myślę że twoja żona też nie czuła radości przebywając sam na sam z dzieckiem.

Odsunęliście się od siebie, ale możecie to jeszcze zmienić.
napisał/a: kamilo3216 2013-10-15 16:50
Zacząłem pracować zaraz po liceum, nie przelewało nam się zbytnio.

Nie wiem co siedzi w Ani widujemy się codziennie, mijamy się ale mam wrażenie jak byśmy byli znajomymi których łączą wspólne sprawy. Może takie jest życie.

Co do naszego wcześniejszego związku, myślę, że był udany, chodź nie wiem co rozumiecie przez słowo udany. Zawsze cieszyłem się z powrotu do domu bo ona tam była. Zresztą jak mam zdefiniować miłość? To dla mnie zbyt trudne.

Uprzedzam, nie mam wielkiego doświadczenia z kobietami, nigdy nie byłem samotny ale też nigdy nie zaistniały jakieś poważniejsze związki. Ania jest pierwszą kobietą z jaką zamieszkałem od czasu wyprowadzki od matki. Może mam kawalerskie nawyki? Przywykłem do samotnego życia.

Jedyne co przychodzi mi do głowy to spędzanie razem czasu, może soboty tylko we dwoje teściowie pomogą. Tylko dlaczego zarzucacie mi że ja nie mam do niczego prawa.

Muszę porozmawiać z Anią i to poważnie, zaznaczę, że przez 5 lat naszej znajomości i 2 lata małżeństwa nigdy się nie kłóciliśmy. Nie w takim znaczeniu w jakim wy go rozumiecie, sprzeczki czy nieporozumienia były łagodne i błahe. Mamy podobne charaktery i temperament. Cholernie boje się tej rozmowy, bo w głębi duszy nie chciał bym jej stracić.

A moja córka? Mój brat urodził się kiedy miałem 19 lat i mieszkałem sam, nie bardzo wiem jak obchodzić się z dzieckiem. Nie miałem z nimi nigdy do czynienia. To dla mnie nowa sytuacja i nie bardzo wiem jak się zachować ani co robić.
napisał/a: Valkiria_ 2013-10-15 16:56
Więc może warto byłoby skorzystać z pomocy psychologa... Nie wiem z jakiego regionu jesteś, ale w Krakowie mogę polecić świetną psycholożkę, specjalistę od terapii partnerskiej/małżeńskiej/rodzinnej. Była moim guru na studiach.
Problemy same się nie rozwiązują. A jak się je spycha na margines, urastają do ogromnej rangi, która przesłania wszystko inne...
napisał/a: lisbeth871 2013-10-15 17:08
kamilo3216 napisal(a):Tylko dlaczego zarzucacie mi że ja nie mam do niczego prawa.

nikt ci nie zarzuca.
próbujemy ci przedstawić jakie zmiany zachodzą w kobiecie przy dziecku.

kamilo3216 napisal(a):nie bardzo wiem jak obchodzić się z dzieckiem. Nie miałem z nimi nigdy do czynienia. To dla mnie nowa sytuacja i nie bardzo wiem jak się zachować ani co robić.

Ona matką też wczesniej nie była, więc dla niej to też nowa sytuacja. Czy ona wie jak ma się zachować przy dziecku, co robić... Część to pewnie instynkt, reszta to wyczucie, doświadczenie innych... Jeśli się zainteresujesz, dopytasz, będziesz obserwować, to się nauczysz.

Jesteś zmęczony po pracy i dbanie o kobietę traktujesz jako kolejną rzecz do zrobienia. Wyobraź sobie, że ona jest zmęczona opieką nad dzieckiem i też może nie chcieć/ nie mieć sił na zbliżenie...

Wymagasz od niej by opiekowała się dzieckiem, zadbała o dom, obiad, o seks... a ty? Przychodzisz z pracy i... ? Jakie masz inne obowiązki, albo jakie ona ma oczekiwania wobec ciebie?

Kiedy ostatnio zrobiłeś pranie, ugotowałeś obiad, posprzątałeś mieszkanie? mieliście jakiś podział obowiązków ?

Małżeństwo to partnerstwo.
napisał/a: KokosowaNutka 2013-10-15 18:03
Facet, nie wierze, ze mieliscie udany zwiazek jak Cie tak czytam.. Nic nie wiesz, o niczym nie masz pojecia, tego Ci sie nie chce, tamtego tez nie, jestes gorszy jak dziadek z anemia. Chyba, ze Twoja zona jest malo wymagajaca i wystarczyl jej taki (przepraszam za slowo) niedorobiony facet.
Do tego na kazdym kroku szukasz wymowek. Sluchaj, nie tylko Ty miales ciezko w zyciu.

napisal(a):Wymagasz od niej by opiekowała się dzieckiem, zadbała o dom, obiad, o seks... a ty? Przychodzisz z pracy i... ? Jakie masz inne obowiązki, albo jakie ona ma oczekiwania wobec ciebie? Kiedy ostatnio zrobiłeś pranie, ugotowałeś obiad, posprzątałeś mieszkanie?

Pewnie nigdy.

Chlopie wez sie w garsc prosze Cie. Wspieraj swoja zone, opiekuj sie nia, troszcz sie, pomagaj, pokazuj, ze Ci zalezy. Ona pracuje tak samo ciezko jak Ty, uwierz. To, ze siedzi w domu nie oznacza, ze nie ma nic do roboty. Ogarnia Ci mieszkanie, wychowuje dziecko. Wiesz jaka to ciezka praca?
Jak czegos jeszcze nie wiesz to my Ci wyjasnimy
napisał/a: errr 2013-10-15 19:09
kamilo3216, zdajesz sobie sprawę z błędów, które popełniłeś po ślubie?
była ich cała masa.
Ty zapoczątkowałeś, Ty próbuj rozwiązać bo żona pewnie nie ma na nie czasu, być może nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji czy też Twoja osoba zaczęła jej zwisać i powiewać po tym jak ją do tej pory traktowałeś.
Rozważałeś poradnię małżeńską?
odejście nic Ci nie da, rozpadnie się Twój każdy dłuższy związek ponieważ nie potrafisz być w związku a przynajmniej tak wynika z Twojego opisu.
Dziwisz się, że żona traktuje Cię jak dostawcę gotówki ale czy nie widzisz tego, że sam sobie taką rolę narzuciłeś?
To Ty ją ignorujesz.
Ona tylko reaguje.

Bro napisal(a):Err - też byś miał na jego miejscu.

czego ode mnie chcesz? Ciebie pytałam?