Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

problem z żoną

napisał/a: postmortem69 2013-10-25 00:08
KokosowaNutka napisal(a):Ale sie go uczepiliscie... a 112 to juz w ogole przegina.
Mowilam i wczesniej, powtarzam teraz OBOJE sa winni, OBOJE dali du.py.. jak to tez Preszer zauwazyl. Ale nie bo on jaj nie ma, bo on jest be, bo on bo on.. Pomozcie mu, dajcie jakas rade a nie tylko nawalajcie na chlopa.

Po pierwsze, to cięzko poradzić komus, kto:
kamilo3216 napisal(a):Nie proszę nawet o radę jestem ciekaw czy to reguła wszystkie kobiety zapominają o mężczyznach kiedy urodzą? I jakim cudem mężczyźni zostają z nimi kiedy stają się maszynką do przynoszenia wypłaty.

ale mimo to rady padały, jak chociażby wspomnianego przez Ciebie dr mąciwody z pierwszej strony, która była perełką, sztampową w Jego arsenale rad, ale wyróżniającą się w tym temacie.
Po drugie, żeby coś doradzić trzeba przeanalizować i wyciągnąć wnioski. Autor już w pierwszym poście dobitnie dał do zrozumienia, że on wie wszystko o związkach, a zwłaszcza swoim, wie w czym tkwi problem i kto jest temu winien, dlatego też pyta się, czy wszystkie takie jesteście.
A po trzecie jesteś tak samo w tym temacie jak i reszta. Stwierdzenie: "ona też jest winna" czy "oboje dali d**y" jest mało wystarczające. Jeżeli już tak twierdzisz, to zaargumentuj to, wskaż autorowi gdzie w tym wszystkim leży wina jego żony, a nie wymagaj chociażby ode mnie, żebym ja to zrobił, skoro w ani jednym poście kamilo takowej się nie doszukałem.
Jeżeli chodzi o brak zainteresowania ze strony żony oraz brak seksu, to myślę, ze wyjaśnienia lisbeth25 ze strony 5 są idealne. Jeżeli żona w czymś jeszcze zawiniła nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to wykazać autorowi i zrównoważyć tym jego winę.
Mogę się zgodzić w dużej mierze z dr preszerem z ostatniego postu, że zawiodła ich wyobraźnia i, dodam od siebie -antykoncepcja.
napisał/a: Escherichia1 2013-10-25 12:09
lisbeth25 napisal(a):Jeśli zależy mu na tym związku musi od nowa odbudować relacje z żoną.
Postarać się odciążyć ją od ciągłej opieki nad dzieckiem.
Zmienić swoje nastawienie do dziecka, przede wszystkim to jest jego córka a nie intruz.
Dużo rozmawiać z żoną, na różne tematy, szukać współpracy i kompromisów.
Czas po pracy spędzić z żoną, od czasu do czasu domowa kolacja przy świecach przygotowana przez niego nie zaszkodzi.
Zaangażować teściową w opiekę nad córką, wtedy można wyjść do kina/ na basen.

Już próbował. 6 dni. Odpuścił.
Myślał, że tydzień wystarczy
napisał/a: KokosowaNutka 2013-10-25 12:15
Jezu a moze sie cos wydarzylo w te 6 dni? Moze on sie staral a zona go zlewala? Sam napisal, ze nie ma sil, ze zona tez zamiast sie starac to stawia tylko żądania i wytyka mu, ze tego przez niego nie zrobila, tamtego nie zrobila.
W normalnych warunkach 6 dni to niewiele ale jesli miedzy nimi panuje takie napiecie to i po kilki dniach mozna miec dosc.
napisał/a: lisbeth871 2013-10-25 12:56
KokosowaNutka napisal(a):i wytyka mu, ze tego przez niego nie zrobila, tamtego nie zrobila.

ich kryzys trwa ponad rok... nie zażegna się go jedną poważną rozmową...
Może puściły jej nerwy i w końcu wytknęła mu wszystko co jej na sercu leżało?

Powiedzieli sobie, co mieli powiedzieć... i... on rozważa zostawienie żony i problemów.
Dla mnie to on nic nie zrobił by ratować swoje małżeństwo, by się zmienić, by zrozumieć jakie błędy popełnił. Nie zamierza nawet wytrwać w ratowaniu ich związku, bo go przerosło, że żona może mieć do niego pretensje

Od rozmowy trzeba przejść do czynów. To nie jest kłótnia o niepozmywane naczynia, po której przeproszą się, przytulą i będzie jak dawniej.
To jest kryzys, który się każdego dnia pogłębiał i którego słowem 'przepraszam' nie zażegnamy.

KokosowaNutka napisal(a): Moze on sie staral a zona go zlewala?

powiedz mi co w 6 dni można zrobić, by odbudować związek po takich relacjach?


KokosowaNutka napisal(a):Sam napisal, ze nie ma sil, ze zona tez zamiast sie starac

nie ma sił na naprawę kryzysu? Faktycznie, bo on zmęczony przychodzi z pracy...
ja sie nie dziwię że żona się nie stara teraz. Bo ona czeka aż on się zmieni i będzie to szczere oraz widoczne, a nie chwilowe.

KokosowaNutka, czytając twoje pierwsze posty w tym temacie, aż się dziwię że tak zmieniłaś swoje wypowiedzi. Jesteś jedyną osobą, która uważa, że on przez te 6 dni zrobił wystarczająco.
napisał/a: KokosowaNutka 2013-10-25 13:05
Nigdze nie napisalam, ze zrobil wystarczajaco. Mi chodzi o to, ze JEDNA osoba zwiazku nie odbuduje. Nie wiemy jaki jest wklad zony w odbudowe. Dlatego co mam tutaj wyrokowac..
napisał/a: lisbeth871 2013-10-25 13:30
KokosowaNutka napisal(a):Mi chodzi o to, ze JEDNA osoba zwiazku nie odbuduje

ale od jednej osoby się zaczyna...
Jeśli on jej nie przekona, że warto spróbować, to nikt inny tego nie zrobi.
A on, jak widać, nie jest wytrwały w swoich postanowieniach.

KokosowaNutka napisal(a):Nie wiemy jaki jest wklad zony w odbudowe.

na razie żadny i dopóki nie zauważy szczerych chęci u męża, nadal będzie taki.

On musi chcieć i pokazać jej że się zmienił, że nie jest już taki jak przez te ostatnie miesiące. Musi ją przekonać do siebie...
napisał/a: ~gość 2013-10-25 14:38
A mi się wydaje, że on wszystkiego nie mówi, i przydałoby się usłyszeć 2 stronę. Co do wyjazdu do usraela to popiera z tym. Skoro ma taką dziunie ze wsi to po cholerę jej sponsorować nowe białe kozaczki ?
napisał/a: kamilo3216 2013-10-25 14:46
Tak mnie moje drogie Panie ( i Pan) zjechałyście, że zaczynam myśleć, że faktycznie z kobietami jest coś nie tak.

Nie rozumiem jak na moją wyciągniętą dłoń Ania mogła zareagować agresją, wyrzutami o niespełnione marzenie i podważaniem tego co osiągnąłem. Nie manifestuję może zbyt wylewnie swoich uczuć ale w poważnych sprawach można na mnie liczyć. Jeżeli mogę coś zrobić to to zrobię i to bez względu na to czy będziemy razem czy nie. Nie docenia tego co cholernie mnie boli.

Kiedy chciałem zacząć coś naprawiać, byłem szczery. Nie jestem wyrachowany ale też nie naiwny, Ania spodziewała się chyba błagalnego tonu o przebaczenie. A ja nie dam sobie wmówić, że to moja wina. Nie rozumiem kobiet, piszę to szczerze, ona chyba nie wie czego chce. Jeżeli nie chce nic zmieniać to dlaczego mamy być razem? W pewnym momencie po prostu puścił mi nerwy i powiedziałem, że może lepiej będzie jeżeli się rozstaniemy. I zdziwiło ją to a mnie to zdziwienie mocno ale to mocno wkurzyło. Kto wie może i macie rację i nie nadaję się na ojca, może to nawet lepiej.

Nie będę się poniżał i błagał o to by coś zmienić. A zresztą co mam zrobić jeżeli po jej słowach mogę dojść do wniosku, że cały ja jestem problemem, a ja się nie zmieniłem jestem tym samym człowiekiem co kiedyś.

To wszystko jest nielogiczne i nie umiem tego zrozumieć, czego ona ode mnie oczekuje?

A tobie dr preszer  radzę nie obrażać mojej żony, jest jaka jest ale nie chodzi w „białych kozaczkach”.
napisał/a: ~gość 2013-10-25 14:59
napisal(a):A tobie dr preszer radzę nie obrażać mojej żony, jest jaka jest ale nie chodzi w „białych kozaczkach”.


No to skoro taka dobra kobieta to czemu chcesz ją zostawić bez żadnych alimentów i uciec do usraela ?
napisał/a: lisbeth871 2013-10-25 19:58
kamilo3216 napisal(a):zaczynam myśleć, że faktycznie z kobietami jest coś nie tak.



Bo mamy inne zdanie niż ty?

kamilo3216 napisal(a):Nie rozumiem jak na moją wyciągniętą dłoń Ania mogła zareagować agresją,

no nie mogę...
A co miała paść na kolana i dziękować, ze postanowiłeś ją dostrzec?
Czy ty zadałeś sobie pytanie jak ona się czuje/ czuła przez te wszystkie tygodnie?
Wziąłeś pod uwagę że może nienawidzić takiego życia jakie teraz macie?

kamilo3216 napisal(a): A ja nie dam sobie wmówić, że to moja wina.

no tak. Jeśli nie widzisz już błędów jakie popełniłeś, mimo że zauważyłeś je parę postów wcześniej, to ciężko będzie, abyście naprawili relacje.

Żeby naprawić ten związek musicie dużo ze sobą rozmawiać i wyrzucić z siebie wszystkie żale, oboje.

kamilo3216 napisal(a): a ja się nie zmieniłem jestem tym samym człowiekiem co kiedyś.

tylko że twoje życie się zmieniło... z kawalera stałeś się mężem i ojcem i nie odnajdujesz się w tych rolach.
napisał/a: kamilo3216 2013-11-04 19:11
Wiecie jaki nasuwa się mi wniosek? To wszystko jest do chrzanu.

Rozmawialiśmy sporo i nie mogę jej zrozumieć zwyczajnie nie mogę. I nie przemawia do mnie obraz jej zamęczonej i opuszczonej tylko dlatego że urodziła dziecko. A wszystkiemu jestem winny ja.

I oczywiście to ja mam teraz zabrać się za naprawę wszystkiego. Ech...

A wasza hipokryzja drogie Panie czyli akceptowanie równouprawnienia a jednoczesne wymaganie od mężczyzn bycia tą silniejszą stroną jest zabawne. I dostrzeże to każdy kto podchodzi do sprawy uczciwie.

Myślę, że jedynym sposobem na uszczęśliwienie kobiet będą sztuczne macice tylko po co wtedy żenić się z kobietą. Seks można mieć za darmo.

Słowem małżeństwo się rozpadło, napisanie wniosku o rozwód to tylko formalność. W tej historii nie ma szczęśliwego zakończenia.

Temat zamknięty.
napisał/a: 834 2013-11-04 22:21
grochem o ścianę. Trudno, niektórym nie przemówisz. Pozdrawiam.