Rozpoznać zdradę

napisał/a: Pechowiec 2008-09-03 12:22
Ja poprostu chcę wiedzieć prawdę. Nienawidzę zdrady i tylko tego nigdy w życiu bym nie wybaczył. A gdybym pokazał żonie że coś podejrzewam uspokoiła by się ewentualnie czy olała by to?
napisał/a: sorrow 2008-09-03 13:34
Pechowiec, gonisz za ułudą. Prawda to ułuda. Nigdy nie dowiesz się jak to z nią niest na prawdę, a nawet jeśli dowiesz się czegoś, to nigdy nie będziesz pewien czy to prawda, albo czy to cała prawda. To tyle... nic więcej.

Zastanów się jeszcze raz czego pragniesz. Widzę, że jesteś nastawiony już na konkretną odpowiedź. Załóżmy, że się odważysz i poprosisz ją bardzo ładnie, żeby ci w końcu powiedziała czy cię zdradza, czy nie. Założę się, że jeśli powie ci TAK, to się załamiesz i odejdziesz (bo jak sam piszesz nie jesteś w stanie wybaczyć). Jeśli natomiast usłyszałbyś NIE, to nic dla ciebie to nie będzie znaczyć... będziesz ją dalej męczył, pytał, szpiegował... aż ci kiedyś na odczepnego w koncu powie TAK (obojętnie czy to prawda, czy nie). Masz tu dwa scenariusze... podoba ci się któryś? Jeśłi pomyslisz logicznie, a nie tylko "a ja chcę wiedzieć", to zrozumiesz, że nie tędy droga. Nie w ten sposób osiągniesz zaufanie i szczęście w związku. Mówię ci jeszcze raz... pragniesz tylko zaspokoić swoją (być może chorą) ciekawość. Jeśli to jest twoim celem, to możesz spokojnie już teraz od niej odejść i zaoszczędzić sobie czasu.

Nienawidzisz zdrady... a to niezwykłe :). Kto ją lubi oprócz pewnego grona zdradzających? Nie wiem jak żona by zareagowała na to, że coś podejrzewasz. To zależy bardzo od sposobu w jaki byś to zrobił, jej charakteru i wzajemnych relacji między wami. A o tym nie napisałeś ani słowa.
napisał/a: Monini 2008-09-03 17:17
Pechowiec napisal(a):Nienawidzę zdrady i tylko tego nigdy w życiu bym nie wybaczył


mnie sie wydaje, ze Ona Cie nie zdradza, moze chce pocieszyc kolege z pracy, a moze wlasnie daje mu jakies rady zeby ratowac jego zwiazek.
Jedna rzecz mnie tylko niepokoi-wlasnie to, ze ona zdradzila z Toba swojego faceta...
Ale macie dziecko, jestescie dlugo razem, wiec mysle, ze powinienes starac sie, aby Jej bylo z Toba dobrze, a jesli wyczujesz jakis falsz, to sie mozesz zaczac obawiac. Jesli unika caly czas zblizen z Toba, a nie tylko ten jeden raz, jesli zachowuje sie inaczej, to mozliwe ze Twoje przypuszczenia sa sluszne. Zamiast wprost pytac, po prostu ja obserwuj. Jesli zdradza, to jej zachowanie to pokaze.
Zycze, zeby to nie bylo "to", pozdrawiam
napisał/a: ~gość 2008-09-23 01:11
napisal(a):Prowokacja to nie bardzo, bo w zasadzie jeśli sobie coś udowodnisz to na własną prośbę. Być może ona nigdy by cię nie zdradziła, ale na skutek prowokacji właśnie to zrobi.


Ale bez sensu, jak może go zdradzić na skutek prowokacji ??
Załóżmy że żona pewnego kolesia prosi koleżankę żeby spytała jej męża czy chce iść z nią do łóżka, on się zgodzi, to on jest czysty a to wszystko wina żony ?
Życie składa sie z małych lub dużych testów, z dużych lub małych decyzji które mają wpływ na przyszłość, jak dla mnie jeśli gościu będzie miał uzasadnione podejrzenia to ja bym "prowokację" jak najbardziej przeprowadził, a co ma czekać aż mu rogi wyrosną ?
życie to nie bajka sorrow
napisał/a: sorrow 2008-09-23 08:56
Nie wiem w której bajce ty żyjesz, ale w mojej nigdy to nie jest takie proste, że "koleżanka prosi męża, czy chce pójść z nią do łóżka". Prowokacja, to wykorzystanie słabości drugiego człowieka i przede wszystkim oszukanie go. Prowokacja to nie zwykłe pytanie o łóżko... to wywołanie pewnych uczuć u drugiego, zdobycie zaufania, to świadoma próba wywołania nieszczęścia. No i jest jeszcze sens takiego działania. Jeśli prowokacja się powiedzie w sensie pozytywnym (czyli, że nie da się uwieść), to uważasz, że masz jakąś zwiększoną szansę na brak zdrady za rok, czy dwa? Na prawdę... krótkowzroczne myślenie... i co tu jest bajką, a co życiem Romantyczny?

Czy ma czekać aż mu rogi wyrosną? Nie wiem... może czekać i się nie doczekać, ale może też za twoją radą posmarować sobie głowę prowokacyjną pastą na porost rogów.
napisał/a: ~gość 2008-09-23 11:30
Ale się czepiasz sorrow, to z koleżanką to tylko przykład, zresztą związek chyba polega na przejściu życia razem, a życie stawia przed nami wyzwania i próby, zresztą znam kobiety które również testują partnera czy nie jest przypadkiem "lowelasem", podpatrują go jak sie zachowuje w towarzystwie innych kobiet itp. jeśli druga połówka coś tam próbuje to osłabia zaufanie a bez zaufania nie ma związku, na pewno wiesz o co mi chodziło a czepiasz się szczególików, nie wiem jakie masz doświadczenie ale sam wiesz jakie jest życie tym bardziej w tych pokręconych czasach, niestety znam kilka związków które sie rozpadły no i to stwierdzenie " gdzie ja miałem oczy że tego nie widziałem" musisz przyznać że coś w tym jest
napisał/a: sorrow 2008-09-23 12:37
Obserwacja, a prowokacja to dwie różne sprawy. To, że dziewczyny obserwują partnera jak się zachowuje, to normalne. Jeśli zaś "pomagają" mu w okazaniu słabości, to już chore. Jak to mówią... losowi trzeba pomóc, jeśli chce się coś osiągnąć. Prowokacja to takie pomaganie losowi. Najważniejsze jednak jest tu co się chce przez to osiągnąć. Jeśli jest to skuszenie partnera, to wszystko ok... wtedy nie mam żadnych zastrzeżeń. Bardzo dobra metoda i cel dużo łatwiej osiągnięty niż zdanie się tylko na los. Jeśli natomiast tym celem jest przekonanie się czy partner jest uczciwy i wierny, to niestety metoda do tego nie prowadzi. Dlaczego? Dlatego, że żadnej gwarancji nikt nikomu i tak nie da. Po co więc sztuczne ryzyko?

Podam niezbyt mądrą analogię, ale co tam. Masz żonę od 10 lat i dwójkę dzieci. Żona zawsze mówiła, że umie pływać, ale ty masz co do tego coraz więcej wątpliwości. Co zrobisz? Wyrzucasz ją prosto do jeziora na najbliższej wycieczce statkiem. Jak się uratuje, to jesteś z niej dumny... ale równie dobrze może się utopić w trudniejszych warunkach rok później. Jak się utopi, to powiesz "no co za oszustka, dobrze że wyszło szydło z worka"... i szczęsliwy, że pozbyłeś się nieszczerej osoby wychowujesz sobie dzieci sam. Pytam tylko po co? Mogłeś szczęśliwie spędzić z nią całe życie, a ona mogła wogóle nie mieć okazji do udowadniania, że umie pływać.

Każdy powinien głęboko zastanowić się co jest jego celem i w zależności od odpowiedzi prowokacja może być do niego drogą.
napisał/a: ~gość 2008-09-23 16:15
Oj ale dałeś trochę drastyczny przykład kolego
Wiesz, jak to się mówi można zyć z kimś wieki i do końca go nie poznać, nigdy do końca nie wiemy co w drugiej osobie siedzi ...
Co do inwigilacji i pomaganiu losowi, w sumie lepiej za w czasu dowiedzieć sie co sie kroi niż płakać nad rozlanym mlekiem ... jeżeli w pore zorientujesz się że druga połowa zaczyna coś kręcić z kimś innym zawsze można starać sie to zmienić i walczyć, przynajmniej później mozna powiedzieć że zrobiło się wszystko ... a jak już dojdzie do zdrady to już jest praktycznie koniec, ja tez nie jestem za tym żeby non stop kusic druga połowę czy cos takiego, ale raczej za czuwaniem nad związkiem jego temperaturą .. wiem że nigdy nie ma gwarancji że partner w życiu nie zdradzi, ale jeśli zachowuję się w sposób w który daje do myślenia ... hehe to się tak w teorii gada, sami wiecie jak jest jak samemu się jest w takiej sytuacji co nikomu nie życzę oczywiście, krew nie woda
napisał/a: aniahe 2008-10-08 15:16
Zdrade rozpoznać po:
gdy odbiera tel. to wychodzi z pokoju.
nie daje ci swojego tel.
olewa cię
jest mu wszystko obojętne
no i przychodzące tajemnicze sms
wychodzi z domu i nie mowi ci gdzie idzie.

Sama to przeżyłam wieć wiem.
napisał/a: mania4 2008-10-09 09:44
Ja tez to przerabiałam i zauważyłam, że w tamtym okresie:

- był oschły
- dbał o siebie
- pilnował komórki
- był oziębły w łóżku ( później to zauważyłam)
- obrażał mnie podczas kłótni, nie stronił od słów
- całował w policzek, a nie w usta...co było akurat u nas dziwne
- jak się później okazało po zajęciach na uczelni nie wracał od razu do domu, nie wiedziałam o tym, bo pracowałam do 22....
napisał/a: No Good 2008-10-10 01:52
aniahe napisal(a):Zdrade rozpoznać po:
gdy odbiera tel. to wychodzi z pokoju.
nie daje ci swojego tel.
olewa cię
jest mu wszystko obojętne
no i przychodzące tajemnicze sms
wychodzi z domu i nie mowi ci gdzie idzie.

Sama to przeżyłam wieć wiem.



ja wylaczam albo wyciszam telefon jak jestem z dziewczyna bo szanuje czas spedzany z nia, ale gdy mam bardzo wana rozmowe, to nie gadam przy niej bo mi glupio...bo to czasami prywatna rozmowa...wiec przepraszam i wychodze albo odchodze dalej na chwilke...

tez nie daje swojego telefonu nikomu, tylko przyjaciolom jak potrzebuja operatora, mam tam liste kontaktow, ktora nie chca aby ktos sobie czytal.

tez przychodza do mnie tajemnicze sms: np. wygraj 1000pln w orange...itp.kto k***a mac mi je wysyla? bo mnie szlag z nimi trafia...
napisał/a: aniahe 2008-10-11 21:58
No napisal(a):ja wylaczam albo wyciszam telefon jak jestem z dziewczyna bo szanuje czas spedzany z nia, ale gdy mam bardzo wana rozmowe, to nie gadam przy niej bo mi glupio...bo to czasami prywatna rozmowa...wiec przepraszam i wychodze albo odchodze dalej na chwilke...

tez nie daje swojego telefonu nikomu, tylko przyjaciolom jak potrzebuja operatora, mam tam liste kontaktow, ktora nie chca aby ktos sobie czytal.

tez przychodza do mnie tajemnicze sms: np. wygraj 1000pln w orange...itp.kto k***a mac mi je wysyla? bo mnie szlag z nimi trafia...



tylko,że ja przyłapałam męża jak pisze sms z inną .Mówiąc jej,że ją kocha.
po drugie gdy w małżeństwie było cudownie a na raz mąż jest oschły,wychodzi sobie itp.To już mówi samo za siebie.A tak po za tym jeśli jest się z kimś 10 lat zna się go dobre to zdradę się wyczuje ponieważ wiesz ze coś jest nie tak.Każdy związek się rozwala kiedy ktoś trzeci wchodzi z buciorami.