ten straszny ból :(

napisał/a: Ciarka 2008-03-25 17:15
Ona chyba nie dojrzała do tego, aby wziąc odpowiedzialnośc za swoje postepowanie... Bo ze zdradziła- to twoja wina, bo byłes niedobry...Że rodzice sie od niej oswrócili, to tez twoja wina bo ty im o tym powiedziałeś...Tzn, ze ona jest całkiem wporząsiu tak?.... Wiesz, mój mężczyzna tez celuje w obarczaniu wina za wszystko wszystkich wokolo...Powiem ci, że ciężko zyć z takim czlowiekiem, a własciwie chyba sie nie da......
napisał/a: ShiningKnight 2008-03-25 17:51
........
napisał/a: kaplanka_krwi 2008-03-25 18:49
całkowicie zgadzam się z ShiningKnight !!! Szymon29 - masz szanse na szczęście gdzie indziej i z kim innym, nie odbieraj jej sobie.:) Pozdrawiam gorąco
napisał/a: kratka4 2008-03-25 21:49
Szymonie
Decyzja którą musisz,lub chcesz podjąc ,musi być dokonana przez Ciebie.Ja zgadzam się z moimi przedmówcami,że Twoja zona za wszystko próbuje obarczyc Ciebie.Po co jej fochy,czy dąsy???żeby wzbudzić w Tobie poczucie winy??Ty nie masz sobie nic do zarzucenia,ona natomist Cię cały czas atakuje.Najlepszą obroną jest atak i Twoja zona,zamiast teraz pokornie siedzieć,walczyć o Ciebie,próbuje jeszcze wzniecic burzę.
Ty musisz podjąć decyzję,czy nadal chcesz być w tym związku:)Powiem Ci jedno mozliwe że jej wybaczysz,dasz szanse,ale nigdy nie zapomnisz tego co ona Ci zrobiła.Zawsze bedziesz to pamiętał.
Powodzenia
napisał/a: Ankaaaa 2008-03-25 22:35
zgadzam sie z SK:(
co prawda mysle, ze sprawa dotyczy WAs i informowanie o tym rodzicow nie bylo konieczne,bo niezaleznie od ich stanowiska (a mysle, ze zachowali sie bardzo fair) to jednak tak naprawde nie maja "nic do gadania".gdyby ją ślepo kochali i stanęli po jej stronie wszyscy bysmy stwierdzili nie tyle,ze nie maja racji, co ze nie powinni sie w to mieszac bo to nie ich sprawa.w kazdy mrzie zgadzam sie z osoba, ktora napisala, ze kobieta nie umie wziac zadnej odpowiedzialnosci za siebie sama:|
okropna hipokrytka.az przykro.zdecydowaie nie ma co "ratować", bo "ratować" powinna ona, skoro zepsula,nie Ty.tymczasem ona kreci kota ogonem.poza tym do "Ratowania" potrzebna jest wola, zaangazowanie.przydałby sie jej szybki kurs dorastania,wiec jedyne, co mozna zrobic dla niej i dla Ciebie to ja zostawic.to jts najlepsza terapia wstrzasowai w zasadzie jedyna.dopiero wtedy mozna sie przekonac, czy drugiej soobie zalezy i tylko przez to mozna czegos nauczyc,jelsi rozmowy nic nie daja.ona powinna poczuc sie sama i bez oparcia,zeby sobie zdala sprawe,ze jest istota myslaca.
napisał/a: Tikitaki 2008-03-28 02:12
KURWA MAC !!!!!!!!!!!!!!!!!! TEN SWIAT JEST POPIEPRZONY
Szukasz rady ale jak można tu pomóc najwyżej siąść i płakać. Wiesz co ja bym zrobił na twoim miejscu? Siedział bym w więzieniu za pobicie tamtego gościa. A na niej chyba bym do rozwodu sie mścił ...... Nie dość ze zrobiła z nim dziedzko to jeszcze chce byś na nie dawał i kłamie w oczy...
Twierdzi ze z tamtym skonczyła a on pisze tak poprostu jak tam nasze dziecko...

Pierwszy raz nie widze rozwiązania pozytywnego bo:
- jezeli ja zostawisz pocierpisz troche ale byc może warto jest poznać kogos wartego uwagi człowieka który doceni cię.
- jezeli zostaniesz już zawsze będziesz sie ogladał za siebie... Pamietaj o tym
napisał/a: ania14 2008-04-13 09:29
Szymonie. Weszłam tutaj bo chciałam poczytac, czy kobiety naprawde zdradzają i doczytałm się że bywaja okropne. Wiem też jestem kobietą. Ty robiłes wszystko zeby było dobrze dla twojej żony dla was, chiałes miec normnalną rodzine jak kazdy. Ale nie udało ci się i nie zaprzeczysz temu. Zona ma dziecko z innym. Zastanów się czy nie długo ona nie odejdzie do niego, bo on ją o to poprosi i beda razem wychowywac dziecko. Niewiesz tak naprawde czy żona cie kocha, a może kocha tamtego, a ty jesteś dla niej dobry i tak jest jej dobrze, ale pewnie do czasu. A to że powiedziałes jej rodzinie jak jest to dobrze zrobiłeś, chociaz mogłaby przy tym temacie siedziec cicho a nie dawac rady siostrze jak sama zrobiło cos gorszego. nie rozumiem twojej żony. Teraz przemysl sobie wszytko na spokojnie, wiem ż e4zalezy ci na żonie i synu ale nic na siłe, przyjżyj się dokładnie żonie, a moze ona tak naprawde chce byc z tamtym tylko czeka, ale na co? może poszpieguj ją troche wsposób dyskretny, a moze jakiejs kolezance się zwierzała na ten temat. Trzymaj się i pisz co postanowisz.
napisał/a: Bozena24 2008-04-13 11:45
Jak to czytam to stwierdzam ze moje problemy przytym są błache.Ja osobiście nie byłabym z osobą wiedząc że co trzecie słowo kłamie.Moim zdaniem ona sobie jedynie zasłużyła by być sama,,jestes młody i napewno ułozysz sobie zycie z kimś kto zasluguje na miłość a jest takich kobiet sporo .
napisał/a: JadwigaAnna 2008-04-13 13:47
Nie da się nic zrobić. To będzie zawsze wracało, będzie zawsze gdzieś tam obok Was i wyjdzie przy pierwszej nadarzającej się okazji, przy pierwszym nieporozumieniu, pierwszej kłótni.

Twoja żona to największa pomyłka, niedojrzała kobieta i dowód podłego tchórzostwa. :mad:
napisał/a: JadwigaAnna 2008-04-13 13:50
Nic na siłę. Zacznij życie od nowa.

Życie jest za krótkie by tracić czas na bycie z taką osobą.
napisał/a: Mari 2008-04-13 14:27
Szymon29
przeczytałam ..powiało mrozem i cierpieniem..ale ? i ogromnym zdziwieniem..
Nie oceniam, nie znam poglądu na sprawę drugiej strony..
Gdzie byłeś i w jaki sposób to mogłeś nie wyczuć , że żona od ponad roku ma kochanka ?!. Nie uwierzę Ci nawet gdybyś klęknął przede mną na dziesięciu kolanach , których zresztą nie masz! ,że ona perfekcyjnie potrafiła to ukryć..bo to nie jest możliwe !!!.
Gesty,słowa , przytulenia ,seks, życie razem!!! ...zbyt dużo nawet na wytrawną kłamczuszkę:eek:...
napisał/a: Szymon293 2008-04-13 17:14
gdzie byłem? byłem cały czas przy niej, naprawdę sam niejestem w stanie tego pojąć jak mogłem tego niezauważyć co się dzieje, bo naprawdę przez długi okres czasu było wręcz idealnie no niedało się tego wyczuć że coś jest nietak, normalnie wracała z pracy, wspólne spędzanie czasu itp wszystko było tak jak być powinno tyle że raz na jakiś czas wyjezdzała na delegacje (pracowała tam razem z naszą wspólną znajomą czyli byłem wręcz całkowicie pewien że nierobi głupot) nawet telefon leżał na widoku i dopiero po okołu dwóch miesiącach przed moim wykryciem zaczęła ukrywać telefon przedemną, okazywała mniej czułości itp ale pozatym było ok, nawet chciała żebym był przyporodzie no dosłownie jak w idealnej rodzinie wszystko było...potem się przyznała że się spotykali w czasie kiedy miała przerwę w pracy, albo kiedy wyszła wcześniej, czy pojechała na zakupy albo jak szła z koleżankami na kawę (rzadko tak było, ale nawet kiedy szła na zakupy czy gdziekolwiek to wracała maksymalnie po 3 godzinach i co lepsze potrafiła mieć np. ze sobą siatki z zakupami...nierozumiem jak można było się tak maskować i grać przedemną i przed wszystkimi idealną żonę a naprawdę robić takie coś

teraz kiedy się wyprowadziłem zaczęła się inaczej zachowywać, zaczęła mnie prosić o to żebym dał jej szansę itp ale taką dała mi lekcje z życia że mnie już jej łzy, prośby nieruszają i traktuję to z całkowitą ignorancją, nierusza mnie to wcale co wcześniej wydawało mi się niepojęte ale tak jest. bo niewiem jak teraz mógłbym jej zaufać ponownie skoro potrafiła mnie okłamywać tyle czasu i niedać po sobie poznać że coś jest nietak