ten straszny ból :(
napisał/a:
greg
2008-04-16 16:38
Rzeczywiście od emocji można naprawdę zwariować. To co mogę Ci doradzić, dla twojego dobra, na razie nie spiesz sie z podejmowaniem żadnych decyzji. Daj sobie czas na ochłonięcie w samotności, a potem zajrzyj w głąb siebie czy jest tam jeszcze coś dla twojej żony, czy jest jeszcze jakieś uczucie a potem podejmij decyzję właściwą dla siebie. Musisz na chwilę stać sie egoistą i zastanowić się co dla Cibie jest dobre - tak jak to do tej pory robiła twoja żona. Tutaj nikt Ci (tak smo jak mi) nie doradzi, co powinieneś zrobić.
Bardzo mi szkoda waszego synka, bo on na tym najbardziej ucierpi, choć nic nie zawinił.
Żadne wyjście nie jest dobre. Musisz wybrać mniejsze zło. Pomyśl co twoja żona zrobiłaby na twoim miejscu.
Pamiętaj, że nawet jeżeli postanowisz sie rozstać a kiedyś zmienisz zdanie, zawsze będziesz mógł do niej wrócić. Przez czas rozstania ocenisz czy coś sie zmieniło czy nie. W tej chwili są to ogromne emocje. Ona boi sie sama zostać, bo dopiero teraz widzi jak dobre i bezpieczne miała życie z Tobą. Dlatego tak bardzo Cię prosi żebyś został, ale nie dlatego że Cię kocha lecz dlatego że sie boi być sama.
Z drugiej strony widzę, że należysz do tej grupy osób które dają duży kredyt zaufania, a gdy ktoś go źle wykorzysta nie dają drugiej szansy, nie potrafią przebaczyć - ja też taki jestem.
Bardzo mi szkoda waszego synka, bo on na tym najbardziej ucierpi, choć nic nie zawinił.
Żadne wyjście nie jest dobre. Musisz wybrać mniejsze zło. Pomyśl co twoja żona zrobiłaby na twoim miejscu.
Pamiętaj, że nawet jeżeli postanowisz sie rozstać a kiedyś zmienisz zdanie, zawsze będziesz mógł do niej wrócić. Przez czas rozstania ocenisz czy coś sie zmieniło czy nie. W tej chwili są to ogromne emocje. Ona boi sie sama zostać, bo dopiero teraz widzi jak dobre i bezpieczne miała życie z Tobą. Dlatego tak bardzo Cię prosi żebyś został, ale nie dlatego że Cię kocha lecz dlatego że sie boi być sama.
Z drugiej strony widzę, że należysz do tej grupy osób które dają duży kredyt zaufania, a gdy ktoś go źle wykorzysta nie dają drugiej szansy, nie potrafią przebaczyć - ja też taki jestem.
napisał/a:
greg
2008-04-16 17:15
A co to jest prawdziwa Miłość?
Wg mnie napewno nie jest to słuchanie, kłamstwa i zaspokajanie próżności.
napisał/a:
alinaXstroXyXska
2008-04-16 17:38
Witam.
czytam co piszecie o zdradzie i zastanawiam sie co to w ogóle jest.Przecież jeśli kogoś sie kocha nie ma nawet mowy o tym,żeby go zdradzić.Tzn.mam na myśli pójście z kimś innym do łóżka.A jeśli już do tego dojdzie,to znaczy,że to wcale nie była miłość.Wiem,co mówię.Jestem mężatką od 12lat.Od ponad roku mąż pracuje za granicą,a ani mnie ani jemu nie przyszło to nawet do głowy.Przecież seks jest ukoronowaniem związku dwojga ludzi.Nie zaczyna się od niego znajomości.Wiem,może jestem niedzisiejsza,ale tak właśnie myślę
czytam co piszecie o zdradzie i zastanawiam sie co to w ogóle jest.Przecież jeśli kogoś sie kocha nie ma nawet mowy o tym,żeby go zdradzić.Tzn.mam na myśli pójście z kimś innym do łóżka.A jeśli już do tego dojdzie,to znaczy,że to wcale nie była miłość.Wiem,co mówię.Jestem mężatką od 12lat.Od ponad roku mąż pracuje za granicą,a ani mnie ani jemu nie przyszło to nawet do głowy.Przecież seks jest ukoronowaniem związku dwojga ludzi.Nie zaczyna się od niego znajomości.Wiem,może jestem niedzisiejsza,ale tak właśnie myślę
napisał/a:
greg
2008-04-16 17:50
Też tak myślałem, do czasu kiedy sie nie dowiedziałem, że jest inaczej. Uwierz mi jak sie dowiesz to strasznie boli - to wręcz w głowie sie nie mieści. Mogę ci tylko pozazdrościć udanego związku. Wszystko bierze sie z niedopasowania partnerów a przede wszsytkim braku konstruktywnej rozmowy. Do miłości trzeba dorosnąć.
napisał/a:
alinaXstroXyXska
2008-04-16 17:54
Mam nadzieję nigdy nie dowiedzieć,jak to boli.W ogóle sobie tego nie wyobrażam.A z drugiej strony,sama nie zamierzam zadawać tego bólu
napisał/a:
renata746
2008-04-16 19:39
Tak, fakt- sama zdradziłam i to zupełnie inna historia.
Zajmijmy sie natomiast Twoim problemem.
Czy uważasz, że gdyby naprawdę to wszystko było skończone jak twierdzi Twoja żona, to Pan pseudo tatuś w ogóle by się jeszcze oddzywał.
Dla mnie to wielka improwizacja.
Coś tu nie gra. Czy tamten faCET też jest żonaty?
Skoro to jego syn to dlaczego pozwolił aby go wychowywał ktoś inny?
A teraz nagle się interesuje.
Zresztą skąd ??????? pewność, że to naprawdę jego dziecko a nie Twoje.
Przecież urodziło się po ślubie i jak sadzę, sypialiście ze sobą.
To, że nie jest podobny do Ciebie jeszcze nic nie znaczy.
Mój syn też nie jest podobny do swojego taty a wierz mi jest jego synem.
Wiem , że kochasz.
To da się wyczuć.
Zostałeś bardzo skrzywdzony.
Piękne jest również to, że potrafisz oddalić swój gniew od tak naprawdę niewinnego dziecka.
Musisz się jednak zastanowić czy pogodzisz się z faktem, że oszukała Cię najbliższa osoba.
Może jeszcze poczekaj trochę.
Człowiek pod wpływem niekontrolowanych emocji potrafi czesto zrobić coś głupiego.
Daj sobie czas
Zajmijmy sie natomiast Twoim problemem.
Czy uważasz, że gdyby naprawdę to wszystko było skończone jak twierdzi Twoja żona, to Pan pseudo tatuś w ogóle by się jeszcze oddzywał.
Dla mnie to wielka improwizacja.
Coś tu nie gra. Czy tamten faCET też jest żonaty?
Skoro to jego syn to dlaczego pozwolił aby go wychowywał ktoś inny?
A teraz nagle się interesuje.
Zresztą skąd ??????? pewność, że to naprawdę jego dziecko a nie Twoje.
Przecież urodziło się po ślubie i jak sadzę, sypialiście ze sobą.
To, że nie jest podobny do Ciebie jeszcze nic nie znaczy.
Mój syn też nie jest podobny do swojego taty a wierz mi jest jego synem.
Wiem , że kochasz.
To da się wyczuć.
Zostałeś bardzo skrzywdzony.
Piękne jest również to, że potrafisz oddalić swój gniew od tak naprawdę niewinnego dziecka.
Musisz się jednak zastanowić czy pogodzisz się z faktem, że oszukała Cię najbliższa osoba.
Może jeszcze poczekaj trochę.
Człowiek pod wpływem niekontrolowanych emocji potrafi czesto zrobić coś głupiego.
Daj sobie czas
napisał/a:
Mari
2008-04-16 19:59
Szymon...krótko :
kochasz ją?
napisał/a:
ShiningKnight
2008-04-16 20:04
.......
napisał/a:
Mari
2008-04-16 20:53
ShiningKnight,
nie zgodzę się z Tobą .Znamy tylko wersję i ogląd całej sytuacji ze strony Szymona.
Jak możesz nazwać jego żonę hipokrytką jeśli nie wiesz jak ona czuła się w ty związku?
Teraz gdybam ..sorki a może ona co dziennie pragnęła usłyszeć :
-kocham Cię kruszynko.
-godziny w pracy ? ..to stracone godziny!. bo nie mogę Cię przytulać, czuć Twego zapachu...
-wolę się z Tobą pokłócić zamiast słuchać gderań szefa bo wiem ,że pogodzenie z Tobą to uczucie szczęścia porównywalne do seksu?...adrenalina , która pcha życie do przodu!.
Głupie , próżne :p:D:D, ale ja taka jestem a może i ona? ...jazda bez trzymanki !.
Przy facecie typu ciepłe kluchy i bambosze , który mi świat do nóg kładzie ?...umarłabym z nudów a każde zdjęcie byłoby z wielkim ziewem .
pozdrówka ;)
nie zgodzę się z Tobą .Znamy tylko wersję i ogląd całej sytuacji ze strony Szymona.
Jak możesz nazwać jego żonę hipokrytką jeśli nie wiesz jak ona czuła się w ty związku?
Teraz gdybam ..sorki a może ona co dziennie pragnęła usłyszeć :
-kocham Cię kruszynko.
-godziny w pracy ? ..to stracone godziny!. bo nie mogę Cię przytulać, czuć Twego zapachu...
-wolę się z Tobą pokłócić zamiast słuchać gderań szefa bo wiem ,że pogodzenie z Tobą to uczucie szczęścia porównywalne do seksu?...adrenalina , która pcha życie do przodu!.
Głupie , próżne :p:D:D, ale ja taka jestem a może i ona? ...jazda bez trzymanki !.
Przy facecie typu ciepłe kluchy i bambosze , który mi świat do nóg kładzie ?...umarłabym z nudów a każde zdjęcie byłoby z wielkim ziewem .
pozdrówka ;)
napisał/a:
greg
2008-04-16 22:39
No widzę, że moja teoria sie sprawdza. Tylko po co bierzecie sobie za mężów i partnerów takich mężczyzn?
napisał/a:
ShiningKnight
2008-04-17 09:32
Droga Mari w kwestii zaklamania i hipokryzji:
Wystarczy?
Wystarczy?
napisał/a:
jolkaXp
2008-04-17 10:04
E, to wszystko to bujda, nie wierzę