ten straszny ból :(

napisał/a: kool 2008-04-15 10:28
Szymonie - dlaczego daleje jesteś z żona. Jezeli jest podłą, złą kobietą? Mysląc w taki sposób nie zajdziesz daleko. Jestem zdradzoną zoną. Moja sytuacja jest inna. Od kilku miesięcy usiłuję ułozyć sobie zycie, odbudowac związek. Nie jest to łatwe. mam wzloty i upadki. Dni kiedy wszystko jest pozbawione sensu. Ale wiesz co jest najtrudniejsze - pozostawanie uczciwą wobec samej siebie i strach przed podjęciem decyzji.
napisał/a: jolkaXp 2008-04-15 10:46
kool napisal(a):Szymonie - dlaczego daleje jesteś z żona. Jezeli jest podłą, złą kobietą? Mysląc w taki sposób nie zajdziesz daleko. Jestem zdradzoną zoną. Moja sytuacja jest inna. Od kilku miesięcy usiłuję ułozyć sobie zycie, odbudowac związek. Nie jest to łatwe. mam wzloty i upadki. Dni kiedy wszystko jest pozbawione sensu. Ale wiesz co jest najtrudniejsze - pozostawanie uczciwą wobec samej siebie i strach przed podjęciem decyzji.


Jest z żoną dla tych samych powodów co ty.
napisał/a: kool 2008-04-15 10:55
Dlaczego wg. ciebie jestem z mężem?
napisał/a: Szymon293 2008-04-15 12:00
Mari napisal(a):Chcę jednak poznać tę kobietę ..co /kto wepchnął ją w ramiona innego i dlaczego trwała w tym zakłamaniu tak długo?.

Zrozumiałabym to ,że zakochała się i odeszła , ale nie mieści mi się w głowie,że potrafiła z uśmiechem i czułością tulić się do męża nosząc dziecko innego aż rok?!.

buziaczki


kto wepchnął ją w ramiona tego drugiego? sam niewiem, miała wszystko czego chciała, nigdy niemusiała się prosić o rozmowę, o czułości itp zawsze to miała, pracowałem normalnie po 8h i zawsze wracałem po pracy do domu żeby być z nią, jak miałem do wyboru wyjście ze znajomymi na piwo a zostanie z nią albo wyjście z nią wybierałem to drugie, dbałem zawsze żeby niewkradła się "rutyna" i jednak to wszystko poszło na marne.
a czemu tak długo to trwalo? ona twierdziła że niemogła przestać bo to było silniejsze od niej a jak było naprawdę sam niewiem.

mi także niemieści się w głowie jak ona mogła przez ten cały czas to ukrywać i udawać przedemną kochaną żonę i poprostu zachowywać się tak gdyby nic się niedziało i ja byłbym jej jedynym facetem z którym obecnie jest...
napisał/a: kool 2008-04-15 12:17
Szymonie - mysląc w taki sposób, wpędzsz się w jakąś paranoję. Wierz mi - zapędzasz sie w jakiś ciemny kanał, z którego nie wyjdziesz w jednym kawałku. NIe myśla jak ona mogła, co zrobiła, dlaczego. Nie postępowałą racjonalnie i nie można tego ogranąć rozumem. Możesz tłuc głowa w ścianę i nic to nie zmieni.
zastanów się czy potrafisz z nia być, mieszakc (chyba, że cos przegapiłąm i nie jesteście juz razem). Kazdy związek mozna odbudowac. Potrzebnae są tylko chęci z obydwu stron. Ludzie są w stanie wybaczyc sobie bardzo dużo ale trzeba nad tym pracować. Pracować nad pozytywami a nie nad roztrząsaniem tego co było. nie zmienisz tego Szymonie. tego jednego nie możesz zrobić. Możesz pracowac nad tu i teraz.
napisał/a: jolkaXp 2008-04-15 12:56
kool napisal(a):Szymonie - dlaczego daleje jesteś z żona. Jezeli jest podłą, złą kobietą? Mysląc w taki sposób nie zajdziesz daleko. Jestem zdradzoną zoną. Moja sytuacja jest inna. Od kilku miesięcy usiłuję ułozyć sobie zycie, odbudowac związek. Nie jest to łatwe. mam wzloty i upadki. Dni kiedy wszystko jest pozbawione sensu. Ale wiesz co jest najtrudniejsze - pozostawanie uczciwą wobec samej siebie i strach przed podjęciem decyzji.


To Ty jesteś, tą zdradzoną żoną, która spotkała się z kochanką, która próbuje ułożyć życie od początku, mimo, że kochanka nie odpuszcza, prawda?
napisał/a: jolkaXp 2008-04-15 12:57
Szymon29 napisal(a):kto wepchnął ją w ramiona tego drugiego? sam niewiem, miała wszystko czego chciała, nigdy niemusiała się prosić o rozmowę, o czułości itp zawsze to miała, pracowałem normalnie po 8h i zawsze wracałem po pracy do domu żeby być z nią, jak miałem do wyboru wyjście ze znajomymi na piwo a zostanie z nią albo wyjście z nią wybierałem to drugie, dbałem zawsze żeby niewkradła się "rutyna" i jednak to wszystko poszło na marne.
a czemu tak długo to trwalo? ona twierdziła że niemogła przestać bo to było silniejsze od niej a jak było naprawdę sam niewiem.

mi także niemieści się w głowie jak ona mogła przez ten cały czas to ukrywać i udawać przedemną kochaną żonę i poprostu zachowywać się tak gdyby nic się niedziało i ja byłbym jej jedynym facetem z którym obecnie jest...


No dobra...to teraz odpowiedz w końcu, czy rozstałeś się z panią małżonką
napisał/a: kool 2008-04-15 13:19
Witaj JolantoP. - tak, to ja.
napisał/a: jolkaXp 2008-04-15 13:26
kool napisal(a):Dlaczego wg. ciebie jestem z mężem?


To co to ma znaczyć kochana? Bo już nie rozumiem...jesteście ze sobą, czy nie?
napisał/a: kool 2008-04-15 13:31
Hmm. Napisałś, że Ja i Szymon jesteśmy ze swoimi partnermi z tych samych powodów. Zadałam więc pytanie: Dlaczego wg. Ciebie jestem z mężem?
napisał/a: jolkaXp 2008-04-15 13:39
kool napisal(a):Hmm. Napisałś, że Ja i Szymon jesteśmy ze swoimi partnermi z tych samych powodów. Zadałam więc pytanie: Dlaczego wg. Ciebie jestem z mężem?


Napisałaś, że starasz się odbudować związek, czyli masz nadzieję, na lepsze jutro, czyli go kochasz, czyli, czyli....myslę, że Szymon też..........Jak do tej pory nie odpowiedział mi na dwa prawdę mówiąc obcesowe pytania, czy już porzucił żonę...więc sądzę, że bardzo ją kocha i tak naprawdę nie podejmuje tematu, żeby uniknąć ewentualnego ataku. Wyżalił się i teraz nie wie co dalej..
napisał/a: kool 2008-04-15 13:44
Bo to jest trudna sytuacja. Nie wiadomo, co zrobić. Chłopak miota się i szuka rozwiązania. Liczy, że ktos powie mu co ma zrobić. A tu nic z tego - każdy z nas musi wziąć swoje życie na grzbiet i podejmować decyzje.