złamane życie na własne życzenie...pomóżcie...co dalej

napisał/a: Niedobra 2008-07-08 19:19
w życiu nie zawsze wszystko jest proste... i nie zawsze robimy to na co mamy ochotę...póki tkwiłam w tym sama.. to był mój problem...teraz muszę myśleć o dziecku...i jestem rozdarta...bo chyba najlepiej dla niego by miało tatę...a mój mąż nie jest złym człowiekiem...
napisał/a: Mari 2008-07-08 19:28
dzięki za wyczerpującą i szczerą odpowiedź .................
napisał/a: Helbeen 2008-07-08 21:29
Niedobra,
jak dla mnie życie w związku, w którym nie ma miłości ma niewiele sensu. Kobiety oczywiscie cenią sobie tzw. bezpieczeństwo ... ale brak uczuć w związku to marnowanie sobie życia. Każdy ma wybór.
napisał/a: fct 2008-07-08 22:01
A dla mnie - z meskiego punktu widzenia - kieruje Tobą wygoda. Dlatego w tym tkwisz.
Moim zdaniem nie masz prawa okłamywać męża. Nie masz prawa odbierać mu szansy na ułożenie sobie życia. Dlaczego on ma płacić za TWÓJ błąd???? Wytłumaczcie mi to kobiety????
Nie kochasz męża, on Ciebie może kocha, a może będzie z Tobą ze względu na dziecko, które nie jest jego.
Wybaczcie kobiety sugerujące milczenie i życie w kłamstwie do samego końca. Dla mnie to obrzydliwe.
Nie potępiam Cię, wspólczuje. Jeżeli wybierzesz kłamstwo (gigantyczne kłamstwo) odbierzesz szansę na szczęscie sobie, ale przede wszystkim jemu. A dziecko..... Jeżeli wierzycie w szczęsliwe dzieci nieszczęsliwych rodziców możecie mnie zmieszać z błotem :)
Pozdrawiam
napisał/a: malenstwo23 2008-07-08 22:51
Niedobra mam pytanie : a czy kochałaś męża gdy za niego wychodziłaś?Bo jeśli nie to czemu zdecydowałaś sie na małżenstwo?Ja nie umieałabym żyć w związku bez miłości.Pozdarwiam
napisał/a: dex 2008-07-08 22:58
Niedobra napisal(a):teraz muszę myśleć o dziecku...i jestem rozdarta...bo chyba najlepiej dla niego by miało tatę...a mój mąż nie jest złym człowiekiem...

to jeżeli nie jest się złym człowiekiem czyli można teraz po tej osobie pojechać jak po największym ścierwie bo jest dobra to niech cierpi? skoro nie kochasz męża co już sama mówiłaś i niechciałaś z nim być to przestań zasłaniać się dzieckiem tylko poprostu daj mu wolność i żeby był z kimś kto go będzie traktował jak człowieka a nie jak sponsora bo teraz taką rolę ma pełnić w tym wszystkim...
przez takie osoby jak Ty, dobre osoby cierpią bez żadnej winy a osoby które zraniły chodzą zadowolone z siebie i że potem faceci mają wątpliwości czy dziecko które ma przyjść na świat jest akurat ich a nie "kolegi z pracy".
napisał/a: ~falka 2008-07-09 01:16
Mysle, że Niedobra Ty nie chcesz rad...i to bardzo dobrze. to, że szukasz innego punktu widzenia jest dla mnie całkowicie normalne i zrozumiałe. tym bardziej, że tutaj sa anonimowe punkty widzenia. Ja może zamiast rad podsune pare pytań:) pierwsze to o to czego Ty sama naprawde pragniesz?jakie widzisz konsekwencje?jakie na krótką mete i jakie na długą?co chcesz uzyskać? czego oczekujesz? co Cie zadowoli? co trzeba zrobić by byc szczęśliwą?co Cie od tego szczęścia dzieli? jak przejśc tę drogę?kto może pomóc?Co sprawi to, że bedziesz szczerą?a co że nia nie będziesz?
jesli chodzi o szczerośc to jak dla mnie w związku popłaca zawsze tylko szczerośc wobec samej/samego siebie / co w sumie w gruncie rzeczy sprowadza się często do szczerości z partnerem/ bo jesli nie udajesz przed sobą i dla siebie jesteś prawdziwą to możesz odpowiedziec sobie na bardzo wiele pytań
życze powodzenia. pozdrawiam.falka
napisał/a: Niedobra 2008-07-09 09:02
są setki kwestii o których nie pisałam, mój mąż nie jest wzorem wszelkich cnót i nie szukam kozła ofiarnego...czasami zastanawiam się czy on wszytskiego nie wie... bo nawet ślepy domyśliłby się że miałam romans a on miał to w nosie, nie raz mówiłam "rozstańmy się" ale jemu jest wygodnie ze mną, z moją rodziną...
I Falka ma rację decyzję podejmę ja sama i tylko ja, i wolałabym by wątek się już zakończył, bo nie sposób wyjaśnić wszystkich spraw... a pytacie o coraz więcej...nic nie jest albo białe albo czarne...
napisał/a: piotr388 2008-07-09 13:12
dex napisal(a):to jeżeli nie jest się złym człowiekiem czyli można teraz po tej osobie pojechać jak po największym ścierwie bo jest dobra to niech cierpi? skoro nie kochasz męża co już sama mówiłaś i niechciałaś z nim być to przestań zasłaniać się dzieckiem tylko poprostu daj mu wolność i żeby był z kimś kto go będzie traktował jak człowieka a nie jak sponsora bo teraz taką rolę ma pełnić w tym wszystkim...
przez takie osoby jak Ty, dobre osoby cierpią bez żadnej winy a osoby które zraniły chodzą zadowolone z siebie i że potem faceci mają wątpliwości czy dziecko które ma przyjść na świat jest akurat ich a nie "kolegi z pracy".


Prawdziwe słowa dex .Gdyby to mnie spotkało chciałbym wiedziec czyje dziecko wychowuje , mogę zaręczyć że nie byłbym z nią nawet 5 minut .Mogłaby iść nawet pod most z bachorem , zbrzydłaby mi z miejsca .Z drugiej strony na szczęście mnie to nie dotyczy i jestem pewien że kochanek zostanie przy swojej rodzinie bo ma dwoje dzieci , jeśli powiedział że kocha obie to można się domyśleć że zostanie tam gdzie jest .A co z niedobrą ? Narobi sobie wrogów i nic dobrego z tego nie wyjdzie .Tak bywa jeśli nie szanuje się tego co się ma .
napisał/a: piotr388 2008-07-09 13:27
Niedobra , po przemyśleniu całej sprawy jestem za tym aby twój mąż dowiedział się co się stało .Nie można robić takiego świństwa drugiej osobie .On ma prawo wiedzieć co zrobiłaś .Myślę że przestanie czuć do ciebie nawet sentyment .Ale ma do tego prawo ,inaczej ten grzech może spowodować jakieś inne w przyszłości nieszczęście . Dobrze że to nie moja żona się zeszmaciła .Jestem naprawdę szczęśliwym człowiekiem.
napisał/a: Niedobra 2008-07-09 13:36
Piotr388...jak ktos ma iść pod most to mój mąż...mieszka u mnie...i wypraszam sobie nazywanie mojego dziecka "bachorem". I ciesz sie, ciesz że nie masz żony szmaty... prawdziwy szczęściarz z Ciebie...
napisał/a: Niedobra 2008-07-09 13:39
powiem więcej jestem niemalże pewna że mój mąż dowiedziawszy się o wszystkim zostałby ze mną, bo mu wygodnie i nie chciałby wracać na tarczy... i czasami zastanawiam się czy on wie... koniec tematu..