Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Życie po rozstaniu...

napisał/a: ja to ja 2009-06-26 10:36
obwiniam siebie bo ona stwierdziła że to moja wina- że ja się nie starałem, że nie było dla niej miejsca w tym związku, że się czuła najważniejsza. a fakt -ona w kłótni narzekała na to.ale na spokojnie mówiła że jest ze mną szczęśliwa..
napisał/a: suga 2009-06-26 11:01
Jest jeszcze jeden problem. My razem studiujemy. Dzisiaj zobaczyłam go na uczelni, to zaraz się zmyłam, było tylko cześć, bo akurat stał z koleżanką, która miała do mnie sprawę. Głupia ja mogłam się domyśleć, że on tam też może przyjść, a z nią rozmawiałam przez telefon po drodze, też mogła mi powiedzieć że on tam jest (zna całą sytuację), to bym nawet nie weszła. Nie teraz, jeszcze nie teraz. Nawet nie mogłam na niego spojrzeć, bo jak zwykle świetnie wyglądał i tak widziałam kątem oka, ale na szczęście nie spojrzałam w twarz, bo pewnie bym się rozryczała. Zaraz się zmyłam.
To będzie już ostatni rok, więc mam nadzieję, że rzadko będę go widywać, ale i tak wiem że to nieuniknione.
Teraz próbuję odreagować, słucham Nine Inch Nails i krzyczę/śpiewam, mam nadzieję że nikt nie zadzwoni po policję... :/
napisał/a: Nikita8 2009-06-26 11:12
Ja się z moim pojutrze zobaczę pewnie - samochód od niego biorę :/ Już chyba nie chcę go oglądać. Za bardzo boli to, że był tak bliski, a teraz jak obcy człowiek, że nie mogę się przytulić. Że już go nie znam. Wciąż huśtawki nastrojów :( Raz trochę lepiej, a za chwilę znów źle. Tak strasznie żal tego wszystkiego co nie wróci :(
napisał/a: suga 2009-06-26 11:13
napisal(a):obwiniam siebie bo ona stwierdziła że to moja wina


No wiesz nie sądzę żeby ona patrzyła na to obiektywnie, wina zawsze leży po obu stronach. I jeżeli nie jest zadufaną w sobie egoistką, to na pewno też ma przemyślenia typu: może jeżeli zrobiłabym coś inaczej to on bardziej by się postarał, może gdybym z nim rozmawiała więcej. A poza tym gościu weź się w garść i się nie rozczulaj, bądź facetem. Przepraszam za tą lekką agresję, ale mam dość gości użalających się nad sobą, mój były taki właśnie jest. Jak dzwoniłam do niego pytać się kiedy odda mi rzeczy, to rozmawiał ze mną jak zbity pies, jakbym to ja mu wielką krzywdę zrobiła. My wszyscy musimy, przestać się użalać i zacząć żyć na nowo, zamknąć tamten rozdział i zacząć pisać nowy. Tak są chwile kiedy jest ciężko, i będzie jeszcze takich chwil (dłuższych, krótszych) więcej. Żal pozostanie, ale nie ma co marnować czasu. Chyba wyciągnęłam lekcję z tego co przeżyłam.
napisał/a: Mika88 2009-06-26 11:20
suga ma racje!!! zgadzam sie z nia chcoiaz mi samej latwo nie jest ale tak jak juz psialam znajomi, rodzina na pewno pomoga, trzeba zapomniec o tym co bylo nie zyc przeszloscia tylko tym co jest TU i TERAZ!!! to chyba powinno byc najwazniejsze :) milosc boli wiem bo sama to przezylam ale widze ze nie ma sensu sie rozczulac, powracac do tego bo to nic nie daje i nie ma po prostu sensu... lepiej wyjsc gdzies na piow, na impreze oderwac sie, teraz mzoe wydaje sie to niemozliwe itp ale przyjdzie czas kiedy zapomnimy a potem moze i bedziemy sie z tego smiac, swiat sie przeciez na tym nie konczy, cos sie konczy cos sie zaczyna i do tego trzeba sie przyzwyczajac. Nie my pierwsi i nie ostatni to przezywamy, kazdy czlowiek keidys sie zakcohuje i potem przezywa rozstanie, rzadko sie zdarza aby pierwsza milosc byla ta ostatnia.... trzeba wziasc sie w garsc, zamknac pewien etap dzial swojego zycia i zaczac na nowo sie cieszyc!!!!!
napisał/a: unbeliever 2009-06-26 12:57
To nie była moja pierwsza miłosc.. Przedtem jeszcze mialem dwie i rownie mocno przezywałem jak teraz.. Same porazki, ilez mozna razy brac sie w garsc.. Moze od razu poznac kogos zakochac sie, ozenic sie, zalozyc rodzine i zyc dlugo i szczesliwie zeby juz ta osoba nie uciekla ode mnie hmm?
napisał/a: Mika88 2009-06-26 13:08
wiesz nawet po slubie zdarzaja sie sytuacje, kiedy to jedna ze stron chce rozwodu wiec nie wiem czy to jest jakies wyjscie ;P po prostu, trafiles jescze nie na ta jedyna.... na kazdego przyjdzie pora i nie ma co sie spieszyc z tym, my i tak juz mamy z gory przewidziany scenariusz. Nie mozna robic nic na sile, sama do niedawna myslalam, ze sie nie pozbieram po tym rozstaniu itp a jednak udalo sie chociaz troche bo tego nigdy sie nie zapomina.... mam do tej pory m,ysli, ze nikogo juz nie poznam, ze nikt mnie nie pokocha i niezchce :/ ale zycie toczy sie dalej i trzeba sobie jakos poradzic
napisał/a: unbeliever 2009-06-26 13:25
Ja to mysle ze i tak bedzie dobrze... Kto wie co sie wydarzy jutro lub pojutrze :) Jestem dobrej mysli..
napisał/a: suga 2009-06-26 14:31
Wiecie co zauważyłam ostatnio, że nie ma co udawać. Jeżeli jest mi źle to widać to po mnie, tak samo jeżeli mam dobry nastrój. Udawanie, że wszystko jest ok, jak mamy doła nic nie pomaga, jest jeszcze gorzej. Po prostu będę się starać pozbierać, ale kiedy będzie mi źle, to nie będę niczego ściemniać.
napisał/a: Mika88 2009-06-26 16:53
ja tez nigdy nie sciemniam bo nie umiem, jesli jest mi zle to to widac golym okiem, nie mam zamiaru niczego udawac ale po rozmowie z przyjaciolmi od razu mi lepiej :) ale tez staram sie po tym wszystkim pozbierac i jestem jak na razie dobrej mysli chcoiaz sa momenty zwatpienia, obawy i niepokoju.... nikt nie powiedzial, ze bedzie idealnie ale najwazniejsze jest to zeby wiedziec, ze w kazdej sytuacji mozna liczyc na przyjaciol, ktorzy pomoga, wesprza i wiedziec, ze nadejdzie dzien, kiedy na zawsze juz bedziemy szczesliwi :)
napisał/a: unbeliever 2009-06-26 17:06
Wszystkich znajomych ktorych miałem odstawiłem na bok :P Jestem sam jak palec :) I kto ma mnie wesprzec? hmmm
napisał/a: Nikita8 2009-06-27 08:23
Mi dzisiaj dużo lepiej - szczegóły w moim wątku :P
A tak w skrócie - przeżyliśmy coś wspaniałego. Uważam że z nią mu tak nie będzie, że popełnił błąd. Ale jeżeli się mylę, to też dobrze, bo to znaczy że ja też mogę jeszcze raz to przeżyć z kimś innym :)
I przeżyję, bo zasługuję na szczęście, bo chcę być szczęśliwa. I będę :) A on niech robi co chce.