Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Życie po rozstaniu...

napisał/a: nenkaaxd 2013-11-25 21:42
annama napisal(a):
nenkaaxd napisal(a):ja za śmieszne kłamstwo dostałam w twarz i mój były chłopak mnie poddusił, wszystko działo się z moimi dziadkami za ścianą, na dodatek miał czelność mnie zostawić i zwyzywać ..


pamiętaj, kłamstwo nigdy nie jest śmieszne. Sama się tego nauczyłam, mnie oczywiście nikt nie pobił czy nie uderzył (pewnie, dostałam w twarz jak pyskowałam kiedyś do taty, ale jak na to spojrzeć teraz - mogła bym mu tylko podziękować heh ) - ale sama zraniłam swojego faceta, kłamałam mu na wiele tematów. Początkowo było dobrze, przecież wszystko się toczyło dalej, byliśmy szczęśliwi - potem jednak sama się otwarcie przyznałam. Nie odzywał się do mnie tydzień, może ciut więcej, przyjechał do mnie, spytał dlaczego go okłamywałam, porozmawialiśmy (trwało to tak z pół dnia) i jakoś ostatecznie to załatwiliśmy. Potem raz nie powiedziałam mu (w ten czas doglądałam ojca w szpitalu co jakieś 2tygodnie na noc, wracałam do siebie po pierwszej w nocy i może napisałam mu smsa, więc powiedziałam, że byłam u ojca), że idę do dyskoteki ze znajomymi - wściekł się jak się dowiedział od kolegi (który też tam był jak się okazało, hehe jakimś cudem???), zakończyło się na krzykach, obrażaniu, nieomal mnie uderzył i tutaj poczułam, że jednak to jest koniec dla mnie. Wtedy oczywiście po dniu takich awantur to załatwiliśmy, odzywałam się do niego i spotykałam sporadycznie, po miesiącu zaczęłam zdradzać. Czego by nie powiedzieć, byłam wredna, ale też miałam swoje racje i co? Stało się coś strasznego, że nie powiedziałam mu o dyskotece? Nie, nie zaufał mi i skończyło się na awanturze - dziś nie jesteśmy już razem, minęło może pięć miesięcy, ale wiem, że to była jedna z tych osób, która mnie kochała i którą kochałam ja - wprost pisząc, żałuję, że tak postąpiłam. Nigdy nie lekceważ siły kłamstw nenkaaxd, z każdym kolejnym jest z nami samymi coraz gorzej..


to też różnica kiedy ktoś kogoś okłamuje np- że w przeszłości spalił papierosa czy wygłupiał się ze znajomymi , dostawałam za wszystko, tym razem za to, że dowiedział się że wchodzilam tak po prostu na profile na internecie na innych chłopaków, tłumaczyłam mu, że robie tak od zawsze i że to czysty przypadek i że to nic nie znaczy bo tylko sobie oglądałam z ciekawości, on zaczął mnie wyzywać i dusić, ciągnąć za włosy i uderzył mnie, teraz do mnie wydzwania i prosi o drugą szansę, a najgorsze jest to, że wciąga w to piekło moją rodzinę, nie mam pojęcia co mam robić, nie jestem w stanie mu przetłumaczyć że to koniec, chociaż powiedziałam mu to, nadal robi to samo, ja wiem, że ten człowiek sie nie zmieni...
napisał/a: annama 2013-11-26 08:15
Bardzo niedobrze jeżeli doszło do takich rękoczynów, należy oczywiście coś z tym zrobić tak by nie nastąpiło to kiedykolwiek indziej. Jest tutaj parę podstawowych sprawek jakie nauczyło mnie życie (moje porażki i doświadczenie innych nabyte w ten czy inny niestety sposób):

-czy chłopak jest znany z bicia się lub bicia innych osób ot tak? Mówimy o jakimś "dresie" :D ?
-jeżeli czujesz, że nigdy cię nie kochał - odpuść, nie ma co sobie głowy palantem zawracać
-piszesz, że jest to piekło - może trochę za wcześnie na takie opisy? Czujesz, że niepotrzebnie wciągnęłaś w to rodzinę czy sama jesteś pewna tego jak przedstawiłaś jego zachowania? Może jacyś przyjaciele też zostali niepotrzebnie poruszeni??
-zależy także jak konkretnie on teraz się zachowuje, jeżeli ci grozi - policja i niech wariat spada. Inaczej spójrz na sytuację jeżeli faktycznie widać, że coś tam drgnęło, nie bądź zaślepiona krzywdami i błędami jego i siebie (bo żadna z nas nie jest idealna, sądzę, że nie jesteś wyjątkiem od reszty kobietek na całej ziemi )
-wiem jak to z reguły bywa, napisz jeszcze raz bez ogródek - czy faktycznie było jak napisałaś? Uwzględnij swoje winy i uczucia, przyznanie się do błędu, pomyłki czy czegoś poza kłamstwem nie jest niczym złym. Wprawdzie powinnam to wszystko odradzać, ale widzę ,że zbyt wiele nie jest tu dokładnie opisanie by wydać osąd poza jednym niekorzystnym dla wiadomo kogo.

Tak czy siak, analizuj sytuacje, nie bierz przykładu ze "znajomych" - prawda, można poznać ich zdanie, jednak mówimy tutaj o tobie i twoim facecie - a nie kolegi/koleżanki. Także pamiętaj, że rodzina (przynajmniej powinna) stanie zawsze za tobą w takiej sytuacji, a zależnie od tego co im powiedziałaś, a to co on zrobił - przełoży się później na ew. konsekwencje jakie otrzymasz ty lub chłopak (biada mu ze strony ojca!). Twój ból jest całkowicie uzasadniony, jednak pamiętaj - jeżeli czujesz, że to nadal ma sens, nie staraj się tego odwlekać czy czekać aż on sam wykorkuje lub odpuści - to czego ja o sobie nie napisałam, to-to ,że ja tak zrobiłam :), nie porównuję nas oczywiście, ale mnie nie zaprowadziło to w zbyt dobre miejsce.

Jeżeli zechcesz o tym porozmawiać, nie martw się, możesz do mnie napisać wiadomość prywatną, bez wstydu.

Trzymam powodzenia za ciebie i powodzonka cokolwiek nie zrobisz :*
napisał/a: shattered 2013-11-26 08:56
annama napisal(a):czy chłopak jest znany z bicia się lub bicia innych osób ot tak? Mówimy o jakimś "dresie" :D ?
ale dziwny tekst, żeby nie napisać inaczej. Bo inteligenti i wykształceni nie biją żon, dziewczyn?
to sobie poczytaj: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,114377,14141136,WHO__Co_trzecia_kobieta_pada_ofiara_przemocy__Najczesciej.html#TRrelSST
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,53664,12688844,Maz_kat_dobrze_ustawiony__Ofiara_sie_tlumaczy__oprawca.html#TRrelSST
i nenkaaxd Tobie też radzę poczytać jakbyś chciała do niego wrócić. Uderzył więc jest skreślony i tyle, cokolwiek nie zrobiłaś, odetnij się od niego dopóki nie macie zobowiązań.
napisał/a: annama 2013-11-27 12:15
shattered - przepraszam jeżeli jakoś cię uraziłam :). Miałam na myśli to, czy może jest to spowodowane czynnikami zewnętrznymi - chorobą umysłową, nadgorliwym stresem czy czymkolwiek tego typu, nie staram się nikogo usprawiedliwiać. Jestem też żeby oceniać bezstronnie, a nie wyzywać i pisać jacy to wszyscy ludzie są źli, skrzywdziłam nie jednego i jestem nieco bardziej wyrozumiała - oczywiście nie staram się także jego usprawiedliwiać, tego się usprawiedliwić nie da. Dodam tyle, że na co dzień nie "siedzę w temacie" i nie wiem ilu facetów bije,(osobiście wierzę w to, że ludzie potrafią się zmienić, nie przeczę - jest to 1 na 100(0?) przypadków, ale jednak! I w tym rzecz) chodziło jedynie o to czy ów delikwent jest znany z przemocy wśród ludzi.

nenkaaxd
Nadal trzymam się swojej wypowiedzi, przykro mi, że coś tak okropnego cię spotkało - może i się mylę, ale może warto jest teraz się uspokoić i sprawdzić wszystko bez czynników zewnętrznych? Piszę to, ponieważ nie chcę byś ty czegokolwiek żałowała w swoim życiu, skoro napisałaś do nas tutaj to masz jakieś przemyślenia. Nigdy nie wiadomo.
napisał/a: shattered 2013-11-27 12:27
annama napisal(a):shattered - przepraszam jeżeli jakoś cię uraziłam :)
nie uraziłaś :) po prostu ja nie wierzę w przemianę jeśli chodzi o przemoc. A jeśli nenkaaxd zdecyduje sie ejdenak "popatrzeć na czynniki zewnętrzne" to mam nadzieję, że chociażwtajemniczy kogoś realnego w tą sytuację żeby miał "oko" na to co u nich się dzieje :)
napisał/a: Kittka 2013-11-27 15:44
Mleczny liczyłam, że może jednak Tobie uda się na drugiej szansie ale cóż Czy bardziej boli-mnie bardziej boli jego obecne zachowanie, nauczyłam się, że jednak nie należy dawać drugich szans i też przestałam tako jako wierzyć w jakieś trwalsze związki.

Piszę w konkretnym celu bo może ktoś pomoże mi zrozumieć to co się dowiedziałam. Mianowicie oczywiście z internetowych źródeł (tak wiem, zostawić to i dać sobie spokój z podglądaniem ale nie dam rady! Czysta ciekawość!), że były odnowił stare toksyczne znajomości... Bardzo mnie to zabolało, chodzi mi o jego 'kolegę' który robił ładne miny aż w końcu zaczął mojego byłego namawiać by mnie zostawił bo po co mamy być ze sobą, wg niego nie mamy zupełnie przyszłości Czemu się cofa? Sam ex mi przyznał racje, że koleś jest fałszywy i nie chce z nim kontaktu utrzymywać (też go poprosiłam o to gdy wróciliśmy do siebie). Kontaktu przez okres drugiej szansy nie mieli (2l.). Gdy się o tym dowiedziałam to stwierdziłam, że ex był przez ten czas taki.. sztuczny? Coraz bardziej zaczynam żałować jednak tej znajomości. Owszem, jego sprawa z kim trzyma a z kim nie ale skoro raz już widział, jaki przebieg miała taka toksyczna znajomość to czemu znów w to brnie?
napisał/a: MlecznyKoktajl2 2013-11-27 18:36
Witajcie :) Kittka, miło mi Cię znwu czytac :)
Annama - Jeżeli facet używa przemocy to daj sobie z nim spokój. Chcesz, by ktoś bił Cię i znęcał się nad Tobą, za to że nie posłodzisz herbaty? Jest tylu wartościowych facetów, którzy uchylą Ci nieba w życiu i powitają nie pięścią a kwiatami. Dlatego olej go, choc wiem, że się od razu nie da, ale ogranicz kontakt, nie pisz itp. To pomaga się odzwyczaić.
Kittka- Mam niestety to samo. Podglądam byłą na photoblogu, na fb... Choć wiem, że to nic nie da ale jest to dla mnie jakby jeszcze narkotyk. Nie mogę nie zajrzeć na jej profile... Widzę, że wstawia screeny z rozmów na Skype z pewnym Amerykaninem, z którym pisała już pod koniec naszego związku.Na photoblogu ma opisy jak to tęskni za nim, ale dadzą radę razem..... Jestem w punkcie wyjścia, znowu to samo.... Znowu inny facet, na dodatek (sic!) mieszkający tysiące kilometrów od niej, mówiący tylko po angielsku.... Czuję się jak szmata, którą można wyrzucić do kosza po zmyciu podłogi..... Wycisnęła uczucia i sruuuu. Gdy widzę te wpisy itp dochodzi do mnie, że zrobiła to samo co ostatnio i że to musiało rodzic się już pod koniec czasu, gdy była jeszcze ze mną. Dobre w tym jest to, że potrafiła wtedy i teraz powiedzieć, że już nie kocha. Niektórzy się boją i ciągną na 2 fronty.... Kittka - może on Ci tak mówił co chcesz usłyszeć a z tym kumplem po cichu gdzieś tam się spotykał na piwko? Mój nastrój dziś jest... Hmm średni. Wczoraj mi się śniła.... Myślę o niej często. Przyjaciele pomagają zapomnieć a najgorsze są weekendy i długie wieczory, gdy jest czas na przemyślenia. Gdybym miał cofnąc czas to nie dałbym jej szansy.... Ale człowiek dobrotliwy i kochający zawsze po dupie dostaje.... Pozdrawiam
napisał/a: Kittka 2013-11-27 20:40
Mleczny Myślę, że nie ale patrząc na to wszystko (zupełnie inna osoba) to sama już nie wiem. Koleżka studiuje w innym mieście a wolne chwile spędzaliśmy razem także trudno było by się spotkać po kryjomu. Cóż, wiem co czujesz bo mam tak samo pomimo upływu czasu Ale pocieszam się jednym-kiedyś do niego to co mi zrobił wróci Zresztą i tak się już wkopał w szybki ślub i dziecko. Bardzo chciałabym żeby to wszystko przestało mnie obchodzić Trzymaj się!
napisał/a: MlecznyKoktajl2 2013-11-27 21:18
Nie martw się tym i już :) Niech się zadaje z kim chce, tak samo ja muszę myślec o swojej ex :) Z takim nastawieniem szybciej przejdzie nam mania podglądania :) Trzymaj się również i duużo zdrowia w te jesienne mrozy życzę :)))
napisał/a: plainofwhite 2013-11-28 13:52
Kurczę Mleczny, tak mi przykro ;/ Dużo Cię wcześniej czytałam i byłeś dla mnie jedyną nadzieją, że można dać kolejną szansę byłemu i to się uda. A jednak nie... Mam nadzieję, że nie czujesz się tak okropnie, jak kiedyś... Też mam taką manię, jak Ty i Kittka i tylko się przez to wkurzam ;/
napisał/a: 834 2013-11-28 14:04
Mi zupełne zerwanie kontaktu pomogło. Spaliłem/utopiłem wszystkie pamiątki. Została chyba tylko koszula, w której się oświadczałem.

Wyczyściłem również wszystkie wspólne wiadomości na przeróżnych portalach. Dla niektórych to głupie - ale dla spokoju usunąłem swoją lubą również z listy znajomych na fb. Nie widze powiadomień, zmian statusu, zdjęć - jestem spokojniejszy.
napisał/a: zalamany998 2013-11-28 18:21
cześć wszystkim.. nie wiem od czego zacząć..może od tego co pewnie nie jest nowością że nie wiem co mam ze sobą zrobić..równo rok temu zostawiła mnie dziewczyna której poświęciłem 5 lat życia..straciłem wtedy wiarę we wszystko..w miłośc, zaufanie itp..po 9 miesiącach poznałem najwspanialszą kobietę jaką znam..zakochałem się w niej,w jej synku..wiara w szczęście powróciła..zamieszkaliśmy razem...byliśmy najszczęsliwsza para pod słońcem..do momentu w którym nie wtrącił się jej były..zaczął pisać,dzwonić nachodzić nas, i mimo tego ze ona nic zupełnie do niego nie czuje zrobiła się kłębkiem nerwów..do takiego stanu ze poprosiła mnie abym dał jej czas na załatwienie tej sprawy bo Mnie kocha i nie chce zeby to się na nas odbiło..daj mi kilka dni na poukładnanie wszystkiego mówiła..Dałem jej te kilka dni..bez smsa..bez telefonu..jutro mija tydzień..a ja spowrotem zaczynam tracić wiarę w szczęście, miłość i te wszystkie uczucia z tym związane...nie wiem co robić..Boję się że ja stracę.. Zaufałem jej bezgranicznie, co zresztą jest podstawą udanego związku według mnie.. a teraz po równo roku od ostatniej rany koszmar powraca..Dodam ze nie jest to jakas gówniara tylko dojrzała kobieta poważnie myśląca o życiu..mieliśmy wspólne plany, chciałem jej się oświadczyć, mieliśmy budować dom..a teraz w głowie mam jedną myśl..ŻE JĄ STRACĘ..nie wiem co robić..Jestem załamany i wykończony..