Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Życie po rozstaniu...

napisał/a: heeeidi 2014-01-02 22:59
dziękuję wszystkim którzy odpowiedzieli na mojego posta.
Zastanawia mnie jedna rzecz. Jak można załóżmy przez 2 miesiące nie pić wogóle alkoholu, a jak już nadejdzie moment do wypicia to ma wtedy kilkudniowy cug alkoholowy. czy alkoholicy tak mają??? nie potrafie ogarnąć tego, że jak nie pije to jest taki kochany, normalny zwykły facet. a nawet jak pije to nie robi mi żadnej krzywdy ( jeszcze) tyle że lubi dużo wypić. zauważyłam, że jak przed Sylwestrem jeździliśmy robić zakupy na impreze to aż oczy mu się świeciły jak kupował alkohol i od razu z tekstem, że w nowy rok też pił będzie bo przecież ma urlop. zabolało mnie strasznie jak w nowy rok o godz 8 rano zaprosił sobie kolegów i chlał z nimi niż wolał spędzić czas ze mną. i jeszcze do mnie z tekstem jak wychodziłam, że jak zechcesz to się odezwij-oczywiście nie odezwałam się nic do dnia dzisiejszego i nie zamierzam się odzywać. podejrzewam że on jak dojdzie do siebie to dopiero wtedy sobie o mnie przypomnę. kiedyś mu powiedziałam, że jest alkoholikiem i że ma z tym problem i aby poszedł się leczyć na co on mi że najpierw ja powinnam iść do psychologa i zaczął wydziwiać różne rzeczy na mnie aby tylko odwrócić uwagę od siebie... bardzo go kocham, ale nie wierzę w przemianę, że nawet jakby poszedł na jakąś terapię to myślę, że po pewnym czasie znów jakby znalazła się okazja zaczął by pić.kiedyś mi powiedział, że dla mnie potrafił nie pić 3 miesiące i że nie jest alkoholikiem skoro tyle wytrwał. przeraża mnie jak patrzyłam ile razy jak się trząsł za alkoholem, jak chodził do sklepu po wódkę i pił sam w mieszkaniu. jak przypomne sobie w jakim stanie go widziałam to ręce opadają :(
napisał/a: Valkiria_ 2014-01-03 07:19
Dziewczyno, KLASYCZNY alkoholik zachowuje sie wlaśnie w taki sposób. Mój świętej pamięci tatus, który zapil sie na śmierć, pil wlasnie w taki sposób. 2-3-4 miesiące bez picia, potem tygodniowy czy dwutygodniowy ciag alkoholowy. Jeszcze żyjący tata mojej kumpeli robi to samo. Musze mówić jakie to piekło dla zon i dzieci???

Caly czas, to pija tylko lumpy pod budą z jabolami. Nie alkoholicy. Lumpy to juz calkowita degeneracja czlowieka. Alkoholik ma jeszcze w sobie mechanizm uznający odroczona gratyfikację. Lump musi mieć natychmiastowa.

Twój facet jest alkoholikiem. JEST ALKOHOLIKIEM. nic tego nie zmieni. Bo alkoholikiem jest sie cale życie. I cale życie taka żona, dziecko, czy partnerka alkoholika jest w strachu, kiedy to wróci...
napisał/a: annama 2014-01-03 11:02
nenkaaxd napisal(a):Ja postanowiłam dać drugą szansę mojemu chłopakowi, po tym jak mnie uderzył, nie wiem czy robie dobrze, ale widac, ze faktycznie sie zmienił i coś z tego wyniósł. Mam nadzieję, że to nie jest pic na wodę i zrobił to dla mnie a nie na pokaz. Myślicie , że dobrze zrobiłam?


Jeżeli to widać ,że coś zmienił jak piszesz - to tylko dobrze. Nie możemy za ciebie raczej decydować bo to byłoby nieco chore, nie uważasz? Nie do końca rozumiem, piszesz ,że miałby to robić na pokaz, więc dla kogo poza tobą? Trzymam kciuki! : )
napisał/a: KokosowaNutka 2014-01-03 12:02
pablo3z napisal(a):Zasady zasadami, są wyjątki.

No wlasnie.
Ja sama z moim mezem przeszlismy tyle, ze 5 par moza by naszymi problemami obdzielic a mimo to przetrwalismy. Kiedys nikt 2 groszy by na nasz zwiazek nie postawil a dzis wszystko uklada sie super, pokonalismy wszystkie przeciwnosci. Pewnie dlatego nie jestem zwolenniczka slow 'Jesli ktos raz cos tam to..' , 'Nie wchodzi sie drugi raz do tej samej rzeki' , itp itd. Ogolnie jestem za dawaniem sobie szans, ratowaniem zwiazku (oczywiscie nie w nieskonczonosc, poza tym OBIE strony musza chciec). Dlatego nenkaaxd mysle, ze mozesz dac swojemu facetowi szanse. Kto wie, moze akurat on jest tym jednym na milion, ktory sie poprawi? Jesli jednak uderzy Cie jeszcze raz to nie zastanawiaj sie tylko uciekaj od niego.

heeeidi u Ciebie sytuacja nie wyglada za wesolo.. On nie widzi swoich bledow, to Ciebie wysylac chce do psychologa, nie chce w swoim zachowaniu nic zmieniac. Z TEGO NIC NIE BEDZIE, sama nie uratujesz tego zwiazku.
Mysle, ze nie masz sie co przejmowac wynajeta sala czy gniewem niedoszlych tesciow. Tu chodzi o Twoje zycie. Jesli komus cos nie bedzie pasowac to mozesz powiedziec jakim ziolkiem jest Twoj narzeczony. Moze cos do kogos dotrze wtedy.
napisał/a: heeeidi 2014-01-03 13:14
KokosowaNutka właśnie dlatego znalazłam się na tym forum aby nie popełnić największego błędu w swoim życiu i to na całe życie...jeśli chodzi o rozmowę z nim to ja już wielokrotnie ją podejmowałam tylko kończyło się na tym że on mi mówił że nie jest alkoholikiem bo nie pije codziennie a że wypije raz na jakiś czas to rzecz normalna i że jego organizm tak reaguje, że musi leczyć się potem kilka dni tym samym... ja wiem, że on ma bardzo wielki problem z alkoholem, prosiłam go aby poszedł na jakąś terapie obiecywał że pójdzie, potem że nie ma po co tam iść i że to ja powinnam pójść do psychologa bo szukam problemów, bo nie chce z nim zamieszkać, że nie pokazuje mu że mi na nim zależy. taki atak na mnie z jego strony aby odwrócić uwagę od siebie. dla mnie nie jest normalne aby codziennie kupować czteropak piwa i nie widzieć w tym nic złego .
tak strasznie żałuję, że dopiero w ten nowy rok zauważyłam kto i co jest dla niego ważniejsze ode mnie... chociaż podejrzewam co by mi powiedział gdyby mu to powiedziała, że mogłam zostać z nimi i przy mnie by pił, że z kolegami nic złego jest się napić i że to ja zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z mieszkania...

myślę, że zasługuję na odrobinę szczęścia z kimś kto będzie miał do mnie szacunek a przede wszystkim zaufanie i dla kogo ja będę całym światem a nie szmatą do podłogi... bardzo żałuję tego że się zaręczyliśmy, że powiedzieliśmy rodzicom bo jedyne co teraz będzie to będzie jechanie po mnie z jego strony i obwinianie mnie, ze strony jego rodziców myślę, że będzie to samo... ale to jest moje życie i to ja będe cierpieć jesli zgodzę się na ten ślub a tego nie chce.... jego rodzice widzieli pare razy jak leżał w domu nachlany ale chyba nie za bardzo sie tym przejęli tym bardziej że on zawsze mówił że to z mojego powodu pił...

powiedzcie mi dlaczego tak się dzieje, że alkohol tak działa na człowieka że wszystko inne się nie liczy tylko to aby się napić bo nie potrafię tego ogarnąć???? dlaczego w nowy rok zamiast spędzić czas ze mną to wolał od samego rano od godz 8 sięgnąć po piwo i zaprosić kolegów z którymi mógł się napić, a potem przez kolejne dni siedzieć samemu i chlać dalej a mnie mieć głęboko w d...??????? dlaczego to ja nie byłam i nie jestem najważniejsza??? a potem wytrzeźwieje i będzie myślał że wszystko wróci do normy i że on problemu nie ma????
napisał/a: bro1 2014-01-03 14:04
1. Rodzicom i swoim i jego po prostu powiedz, co jest przyczyną decyzji. Otwarcie i śmiało oznajmij, że jest alkoholikiem, nie widzi w tym nic złego, a ty nie zamierzasz dołączyć do rzeszy kobiet, które męczą się z pijakami. Zasługujesz na coś, na kogoś znacznie lepszego. Owszem, na pewno będzie jechał po Tobie jak po dzikiej świni, dalej nie widząc w tym swojej winy. Będzie się wybielał, a oczerniał Ciebie.
Tak to już niestety jest. Psychicznie przygotuj się na to, że będzie Cię atakował. Nie znam jego rodziny, ale z ich strony niekoniecznie otrzymasz wsparcie. Całkiem możliwe, że dołączą do jego oskarżeń.
Jeśli coś już tam powpłacałaś w ramach zaliczek - spróbuj odzyskać część kasy. Przyda Ci się na pocieszenie, kiedy będziesz kupować sobie coś słodkiego :)
2. Alkohol tak po prostu działa, że uzależnia. Tak samo jak narkotyki. Ponoć to choroba - przynajmniej tak twierdzą wszystkie "mądre" głowy. Uważam, że to taka sama choroba jak depresja, dysleksja itp. Czyli po prostu lenistwo i niechęć do wzięcia się za siebie. Owszem, można takiej osobie pomóc, próbować ją wesprzeć, ale to ona sama musi zacząć działać.
W związku z alkoholikiem nigdy nie będziesz najważniejsza. Zawsze przed Tobą będzie alkohol. Nie wygrasz z tym, o ile sam alkoholik na to nie pozwoli. A najczęściej nie pozwalają.
3. Nie ma czegoś takiego, że on pije z Twojego powodu. A tę wymówkę słyszałam w swoim życiu naprawdę kilkaset razy. Pije, bo chce. Bo to lubi. I zawsze będzie szukał pretekstu, aby za swoje picie zrzucić odpowiedzialność na innych. Tak, że przygotuj się też psychicznie na to, że będzie o to Cię oskarżał. Poleci pewnie szantażem emocjonalnym. Skoro zerwałaś, to on teraz będzie uważał, że znowu dałaś mu powód do picia. Tyle, że alkoholik potrafi wypić nawet dlatego, że na ulicy zobaczy martwą mrówkę :) Ot wrażliwiec ;)
No i po 4. trzymaj się laska i nie daj otumanić i wciągnąć w gierki z jego strony. A tych zapewne będzie wiele.I nie jest to łatwe. Pamiętam jak na początku sama miałam wyrzuty sumienia, że odłączam swoje życie od pijaka. Jak było mi go żal, jak stał pod domem boso, narabąny i darł się że mnie kocha, a ja go niszczę. Jak jego rodzina mi wydzwaniała, że nie mogę jako żona tak postępować. Jak latał po wszystkich znajomych i skarżył się na mnie. A oni z kolei najeżdżali na mnie, że powinnam przyjąć go z powrotem, bo on taki biedny, nie ma gdzie mieszkać, nie ma za co żyć. Tak jakbym to ja przepiła całą wypłatę.
Wtedy też zweryfikowałam grono znajomych :D I rodziny :D Po co masz pakować się dobrowolnie w bagno?
napisał/a: Valkiria_ 2014-01-03 14:15
Ratuj swoje zycie w trybie natychmiastowym a nie zastanawiaj sie dluzej dlaczego on pije i dlaczego alkohol jest ważniejszy od ciebie... Dużo osób z nas tu przerabiało takie scenariusze... Szkoda marnować życie. Jedno sie je ma
napisał/a: KokosowaNutka 2014-01-03 14:46
Bro napisal(a):Ponoć to choroba - przynajmniej tak twierdzą wszystkie "mądre" głowy. Uważam, że to taka sama choroba jak depresja, dysleksja itp. Czyli po prostu lenistwo i niechęć do wzięcia się za siebie.


Brak slow Bro.

heeeidi i co, decyzja jest juz ostateczna? Kiedy porozmawiasz z narzeczonym?
napisał/a: heeeidi 2014-01-03 15:17
KokosowaNutka na pewno slub odwołam i na pewno nie dam siebie tak traktować... a kiedy z nim porozmawiam to nie wiem bo od nowego roku nie mamy ze sobą żadnego kontktu on zapewne pije kolejny dzień więc ja nie zamierzam się pierwsza do niego odzywać... podejrzewam że jak wytrzeźwieje to będzie się chciał spotkać....
napisał/a: Valkiria_ 2014-01-03 15:28
Ja pierd.......... Bez komentarza.... Ja bym go juz w sumie nawet rozmowa nie raczyla. Po co...
napisał/a: heeeidi 2014-01-03 15:35
KokosowaNutka na pewno slub odwołam i na pewno nie dam siebie tak traktować... a kiedy z nim porozmawiam to nie wiem bo od nowego roku nie mamy ze sobą żadnego kontktu on zapewne pije kolejny dzień więc ja nie zamierzam się pierwsza do niego odzywać... podejrzewam że jak wytrzeźwieje to będzie się chciał spotkać....

[ Dodano: 2014-01-03, 15:43 ]
Valkiria to uważasz że po 3 latach związku lepiej się nie odzywać i nie porozmawiać co jest przyczyną mojej decyzji? jak do mnie zadzwoni to nie odbierać olac go i nie rozmawiać? to zacznie wydzwaniać do mojego brata albo przyjedzie do mnie do domu....może w końcu dotarło by do niego że ma problem tak na przyszłość jak będzie z kimś innym aby nie krzywdził już więcej innych osób tylko zrobił coś ze sobą.....
napisał/a: bro1 2014-01-03 16:00
KokosowaNutka napisal(a):
Bro napisal(a):Ponoć to choroba - przynajmniej tak twierdzą wszystkie "mądre" głowy. Uważam, że to taka sama choroba jak depresja, dysleksja itp. Czyli po prostu lenistwo i niechęć do wzięcia się za siebie.


Brak slow Bro.


Nie rozumiem dlaczego brak Ci słów.
Popierajmy dalej te wszelkie dysfunkcje społeczne, a na pewno tym samym przyczynimy się do tego, że osoby zapadające na nie, zechcą podjąć leczenie, zmienić coś w swoim życiu i zauważą, że problem dotyczy ich.
Tak samo popierajmy to, że gro pijaków dostaje renty, zasiłki i musimy ich utrzymywać z naszych podatków, gdy np. samotna matka z chorym małym dzieckiem nie dostanie nic, bo... nie ma u niej patologii.
Jeśli ktoś zaczyna na coś chorować to idzie do lekarza, bierze leki i walczy z chorobą zdając sobie z niej sprawę. Jak ma to w d..., to powinno go się pozostawić samemu sobie.
I wyobraź sobie, że pisze to osoba, sama chorująca na pewne rzeczy i na pewno nie siedząca i nie poddająca się biernie temu co przyniesie los. Bo najłatwiej jest zamieść problem pod dywan i probować o nim zapomnieć, obwiniając wszystkich wokoło. A tymczasem trzeba podjąć walkę. Samemu. Jeśli ma się koło siebie osoby wspierające to super, ale zawsze pamiętać należy, że to nasza walka o powrót do normalności.

A wracając do tematu:
Fakt, po trzech latach należy się kolesiowi rozmowa. Przedstaw mu krótko co masz do powiedzenia, tym bardziej, że z tego co pisałaś, podejmowałaś takie próby wcześniej i nic z nich nie wynikło.
Nawet Ci przykład podrzucę:
" Gadaliśmy wcześniej o twoim pijaństwie, ty nie widzisz problemu, ja go widzę. Nie chcę być z alkoholikiem, nie zamierzam za ciebie wychodzić. Weź się za siebie, to może kiedyś znajdziesz fajną laskę. Życzę ci powodzenia." I zamknij drzwi, czy wyłącz telefon.
Proste. Nie wdawaj się w dyskusje, bo będzie próbował Tobą manipulować, przekonywać, że się zmieni, będzie grał na uczuciach, szantażował emocjonalnie. A Tobie będzie przykro i będziesz miała wyrzuty sumienia. Dlatego takie rzeczy ucina się jednym cięciem od razu i odsuwa od siebie jak najdalej.