Życie po rozstaniu...

napisał/a: pablo3z 2014-01-04 14:13
Bro napisal(a):Popierajmy dalej te wszelkie dysfunkcje społeczne, a na pewno tym samym przyczynimy się do tego, że osoby zapadające na nie, zechcą podjąć leczenie, zmienić coś w swoim życiu i zauważą, że problem dotyczy ich.


Szczególnie że połowa tych tak zwanych chorób to czyste lenistwo, a wymyślanie dla nich specjalnych nazw tylko przyczynia się do powstawania coraz to nowych wymówek. Ja na przykład cierpię na prokrastynację! A nie, sory, to zwykłe lenistwo. ;) Kiedyś ludzie musieli się postarać bo nikt dla nich nie robił wyjątku z powodu ich "choroby", a teraz to wszyscy są na coś chorzy i tacy biedni. A potem słyszy się od pracodawców że młodzi w pracy albo sie opieprzają, albo są tak nieogarnięci że to żal. Od innych się słyszy że "im się coś należy" i tak dalej. A to wszystko sami sobie robimy rozczulając się nad każdym takim przypadkiem.
napisał/a: dr preszer 2014-01-04 14:43
Kiedyś jak ktoś był dys to kończył w szkole specjalnej a potem w hufcu pracy. Wtedy naprawdę ludzie byli dys bo jak nie był dys, to w domu rodzice dali mu po dupsku i brał się do nauki. Ciekawe jak potrafili szybko się wyleczyć z tych wszystkich dysgrafii i innych dysfunkcji.

Tak na marginesie to w Sparcie, kaleki i chorych zrzucali w przepaść, ale to było baardzo dawno temu.

heeeidi, daj znać co wyszło.
napisał/a: pablo3z 2014-01-04 14:55
Tak na marginesie Sparta to przegięcie ;)
Ale co do reszty to prawda, dostali po dupsku i przestawali być dys. A teraz to ja nie wiem co będzie z tym światem ;)
napisał/a: dr preszer 2014-01-04 14:57
pablo3z napisal(a):Tak na marginesie Sparta to przegięcie ;)


True story, bro

pablo3z napisal(a):A teraz to ja nie wiem co będzie z tym światem ;)


Jak to co, przecież lemingi już są :D
napisał/a: bro1 2014-01-04 14:58
Tak na marginesie, to niektórym Sparta dzisiaj by się przydała :D
napisał/a: Valkiria_ 2014-01-04 17:11
Mówcie co chcecie, ale mój syn jest ADHD-owcem i badania eeg to potwierdzają. Dzieciak ma autentyczne zmiany w mózgu, które powodują, że nie może się skupić dłużej na jednej rzeczy i jest...mówiąc łagodnie niereformowalny. Dlatego wścieka mnie to, jak trafiam niejednokrotnie na lekarzy, którzy uważają właśnie "że te wszystkie ADHD i tym podobne, są wymysłem nieudolnych wychowawczo rodziców". No nie kur...cholera jasna, to nie są wymysły.
Człowiek szuka pomocy, chodzi po terapiach, robi biofeedbacki za ciężki hajs i wszystko to jak krew w piach bo dzieciak ma taki urok jaki ma.

Drażni mnie to jak ludzie uważają, że to, iż obecnie dziś coś co było od zawsze otrzymało jakąś fachową nazwę, to zbędna fanaberia. Przecież lepiej powiedzieć o osobie z depresją, że jakaś porąbana bo wiecznie smutna chodzi, o dyslektyku i dysortografie- leniwy debil co się nie potrafi nauczyć, a o dzieciaku z ADHD- patrzcie jak szczeniaka rodzice wychować nie umieli...
napisał/a: KokosowaNutka 2014-01-04 17:28
Valkiria ja Cie popieram w calej rozciaglosci ;) Drazni mnie podejscie, ze adhd, dysleksja, depresja, alkoholizm czy wszelakie zabrzenia psychiczne to wymysl, lenistwo, brak motywacji. Ludzie to cholernie niesprawiedliwe podejscie! I do tego bledne. No coz najwiecej na ten temat maja do powiedzenia Ci, ktorzy najmniej o tym wiedza..
napisał/a: dr preszer 2014-01-04 17:58
Valkiria_, a Twój dzieciak uczy się w szkole specjalnej czy normalnej ?

Kokoswa, większość chce żyć w normalnym społeczeństwie bez alkoholików, ćpunów i innych tęczowych rebeliantów. Jeśli ktoś chce aby mu pomóc to udzielić mu tej pomocy a niereformowalnym dać możliwość przeżycia dając jakieś proste prace i podstawowe wykształcenie a nie robić z nich ofiar niewiadomo czego bo to poprawnie politycznie. Przepraszam za offtopa.
napisał/a: bro1 2014-01-04 17:59
Akurat w tym temacie mam coś do powiedzenia, a i wiedzę mam niestety rozległą, zdobytą na przestrzeni ponad dwudziestu lat. Niestety - bo wolałabym jej nie mieć.

Valikira - twój syn ma Adhd - oki. Ale czy z tego powodu pozwalasz, aby wszedł do sklepu pozrzucał towar z półek, opluł ludzi, odstawił cyrk? I tłumaczysz to słowami: Bo on ma Adhd, biedny taki, jemu wolno. Czy też może starasz mu się pomóc? Motywujesz do pracy nad sobą, wspierasz go w tym? Zakładam, że to drugie.
I o tę różnicę mi chodzi właśnie.
Jeden palcem nie kiwnie, bo dzieciak nadaktywny i już. I koniec tematu. Drugi rodzic będzie starał się ułatwić życie takiemu dziecku, pomoże mu przystosować się do życia w społeczeństwie.
Masz nadaktywne dziecko i tyle. I widziałam dzieciaki z Adhd, rzekomo niereformowalne, które pod wpływem zajęć, terapii, leków, zaczynały funkcjonować normalnie. Czyli, że da się, ale wymaga to trudu, zaangażowania i pracy.

Kokosowa - zaburzenia psychiczne - przynajmniej część z nich - to po prostu lenistwo i brak chęci do pracy nad sobą. I pomijając ciężkie przypadki chorób psychicznych, zdania nie zmienię.
Depresja - tu chyba niedługo zostanę ekspertem, z racji tego, że od wielu lat wspieram w tym kogoś bliskiego (I nie tylko tę osobę). Wiem aż nazbyt dobrze, że w 99% to po prostu praca nad sobą. Czasami zmuszanie się do wielu czynności ze łzami w oczach.
Zresztą nawet większość psychiatrów jest zdania, że leki nie likwidują przyczyny. Trzeba wziąć się za siebie i zawalczyć.
To samo dotyczy alkoholizmu, pozostałych dys-.

Nikt nie powiedział, że będzie łatwo.

A teraz co mamy?
1. Zwolnienia w szkole z wszelkiego rodzaju zajęć, bo mózg nie zapamiętuje zasad ortografii, podstaw obliczeń, dzieciak nie jest w stanie zdania sklecić porządnie. I lekarz od ręki wystawia odpowiedni papierek. On ma dzieciaka z głowy, dzieciak ma z głowy naukę, rodzice nie muszą się martwić - no bo on przecież chory...
Zamiast pomyśleć nad tym, aby takie dziecko miało możliwość nauki, zwiększyć nacisk na słabe strony, zmusić mózg do aktywności - najprościej tłumaczyć to: bo ono ma dys coś tam.
Jakby nie było, to narząd nieużywany - zanika.
I rośnie kolejne głupiutkie dzieciątko, które w dorosłości nie będzie umiało nic.

2. Rzesze pijaków przebywających na zasiłkach, rentach, których jedynym problemem jest to, skąd mieć na alkohol kolejnego dnia. Bo po co starać się, po co przestać pić i poszukać pracy? Przecież tak jest dobrze. Państwo da.

3. Spore grono ludzi z depresjami, nerwicami, załamaniami, które zamiast wziąć się za siebie siedzą i użalają się wszędzie jakie to one nie są biedne.

Niesprawiedliwym podejściem jest tolerowanie tych "chorych" przypadków i pozwalanie im na wszystko w ramach choroby, popieranie tego, że mają głęboko w d... rozwiązanie swoich problemów.
Krzywdzimy ich tylko w ten sposób.
napisał/a: KokosowaNutka 2014-01-04 18:05
Alez ja sie z Toba Preszer zgadzam. Mnie tylko irytuje sama kwestia zwalania winy na lenistwo i brak checi. Oczywiscie zeby wziac sie za siebie i wyjsc z nalogu porzeba wielkiej sily woli ale samo uzaleznienie to kwestia wielu czynnikow. Nie mozna tego zwalic tylko i wylacznie na lenistwo. To samo z chorobami/zaburzeniami psychicznymi. Czesto spotykam sie z opinia, ze to tylko i wylacznie fanaberie. No noz mi sie w kieszeni otwiera.
napisał/a: pablo3z 2014-01-04 18:05
Podpisuję się ręcami i nogami pod tym co napisała Bro.

Kokosowa Nutka - okej, to nie są tylko fanaberie. Coś w tym jest, zgadzam się. Ale życie jest niesprawiedliwe od zawsze i jeden kiwnie palcem i mu coś wyjdzie, a drugi będzie zachrzaniał pół życia żeby to osiągnąć. Ja się zgadzam z tym co napisała Bro. I to w 100%. Po prostu to że teraz część z tych rzeczy uzyskała nazwy i zaczęła być...hmmm...popularna..czy jak to nazwać, stworzyła masę ludzi którzy przy każdej sytuacji umieją tylko i wyłącznie bronić się swoją chorobą. Zamiast nad tym pracować. A rodzice to też takie niewdzięczne stworzenia, że nawet jak ktoś chce im uświadomić że to troche nie tak powinno być, to oni za swoim dzieckiem murem i sami to dziecko chorobą wymawiają. To jak takiemu komuś się ma chcieć, skoro nawet rodzic go usprawiedliwia?
napisał/a: KokosowaNutka 2014-01-04 18:23
A kto powiedzial, ze chorzy nic nie robia ze swoja choroba? Fajnie wrzucic kazdego do jednego worka. Ok, narzeczony Heeeeidi bagatelizuje swoj problem ale to jest normalne, jest mlody, pije od niedawna, jest na etapie wypierania ze swiadomosci, ze cos moze byc nie tak-taka faza. Jednak predzej czy pozniej zrozumie, ze jednak sie mylil. Tak dziala uzaleznienie. Mslisz, ze wszystko jest ok, ze kontrolujesz to, zastanawiasz sie co Ci wszyscy ludzie chca od Ciebie, ale to tylko zludzenie i on to wreszcie kiedys pojmie. Wtedy bedzie zalezc od niego co z tym zrobi.

EDIT

Ludzie umiecie czytac ze zrozumieniem? Czy ja gdzies napisalam, ze chorych nalezy zostawic w spokoju, glaskac po glowie i sie nie przejmowac jak niszcza zycie sobie i innym? NIE. Mi chodzi tylko o kwestie przyczyn choroby bo wszyscy zgodnie zawyrokowaliscie, ze to nic innego jak lenistwo co jest smieszne. A to co czlowiek taki zrobi ze swoim zyciem to inna sprawa i tutaj silna wola i praca nad soba jest bardzo wazna.