Życie po rozstaniu...

napisał/a: ilona_ 2009-01-16 14:31
ja wiem, że byłeś z nią dłużej i Ciebie to bardziej dotknęło, ale mnie też od środka wszystko boli. a teraz to czuje najbardziej smutek i z tego, że mnie nie chce i z tego, że znowu poniosłam porażkę:/
ale tak jak piszesz, nie można się za bardzo zadręczać bo można zwariować :/
Spróbuję spojrzeć na to jakoś optymistycznie, może coś z tego będzie
napisał/a: kamil871 2009-01-16 14:38
napewno cos bedzie lepiej bo gorzej być nie moze
napisał/a: czerwonypluszak 2009-01-16 21:06
a u mnie ok...uspokoiłem się już. Aczkolwiek jak za dużo mam wolnego to wraca... Miałem troche wolnego i wyjechałem na kilka dni, żeby zmienić otoczenie. Chyba trochę pomogło:) Czekam na spotkanie, na które się umawialiśmy w "tamten dzień" ale raczej nic to nie zmieni. W każdym razie już jestem umówiony na imprezy, więc niedługo sprawdzę, czy nie zapomniałem jak się wyrywa...:D
ilona_ jak się tak dalej będziesz dołować, to ja też przyjadę do p-nia (a mam 2h jazdy) i nakrzyczę na Ciebie porządnie:D a tak na serio to możesz pisać na PW, bo gadu publicznie nie podaję:P
Pozdrawiam wszystkich!:)
napisał/a: kamil871 2009-01-19 10:35
ludzie nie warto myśleć o przeszłości zwłaszcza takiej która nas zraniła bo to nie jest warte ja sie dołowałem i niepotrzebnie bo teraz znalazłem osobe która mnie docenia pamiętajcie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ja nie mogłem zyć bez tamtej a teraz okazało sie ze jestem szczęśliwy jak nigdy wcześniej ja zaczynacie tęsknić to przypomnijcie sobie najgorsze rzeczy jakie wam ta 2 osoba zgotowała mnie to pomaga jak macie problem to piszcie albo na forum albo na moje gg 5491502 postaram sie jakoś pomóc bo sam sporo przeszedłem i mam jakieś pojęcie o tym co was trapi a takie osoby które tak ranią nie są warte naszych starań i nie doceniali tego co mają ale uwierzcie ze ich spotka kara i bedą załować swojego zachowania tylko musicie pamiętać zeby nie dać sie przekonać na ich przeprosiny bo wtedy to wy stracicie swój honor
napisał/a: patrycjaxyz 2009-01-19 14:54
Czytając ten temat doszłam do wniosku że z wieloma sprawami związanymi z rozstaniem mogę sobie poradzić
-to że go nie ma
-że została sama z dzieckiem
-że to boli (poboli i przestanie)
Mam o tyle łatwiej ze mogę skupić się ma pracy dziecku uczelni na moim ogrodzie niedługo wiosna
ale to co mnie najbardziej boli( i nie wiem kiedy przejdzie )jest to że ona jest w czymś lepsza odemnie ze on robi z nia i dla niej rzeczy jakich w naszym związku nie było a zawsze tego chciałam.
Nie rozumiem dlaczego tak jest i czemu to mnie tak dotknęło
Nigdy mi nie okazyła i naszej córce tak miłości jak okazuje jej i jej dziecku(to nie jego dziecko)
planują wyjazdy na urlop na weekend i inne takie tam

To tak boli czuje się gorsza pokrzywdzona i taka mało wazna- teraz myślę że całe nasze małżeństwo nic dla niego nie znaczyło, nigdy mnie nie kochał skoro mógł mnie zostawić w taki sposób i tak mnie potraktowac przy rozstaniu( mówić mi że nic dla niego nie znacze że żałuje że chce mieć ze mna nic wspólnego) tylko dlatego poznał kogos innego.

Wiem pewnie powiecie że to przejdzie
ale nie rozstanie tak boli tylko sposób i powody
teraz po tylu latach jestem nic nie warta i nie chce mieć ze mna do czynienia a z nia i jej dzieciakiem jedzie na urlop, a my z naszą kruszynka nigdy przez całe nasze małżeństwo nigdzie nie bylismy
a bo nie ma kasy
a bo nie ma czasu
a bo on ma cos innego na głowie
a z nia i czas i kasa i inne rzeczy a na alimenty dla dziecka brakuje
nienawidzę go za to ze mnie tak upodlił
napisał/a: sorrow 2009-01-19 15:12
patrycjaxyz, to z pewnością nie jest kwestia tego, że jesteś gorsza (cokolwiek przez to rozumiesz) od niej. Człowiek nie stara się w związku dlatego, że ma lepszego, czy gorszego partnera. Twój mąż prawdopodobnie bardziej się stara z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że pewnie jest w tamtej drugiej zakochany (na razie), a wtedy sama wiesz ile człowiek ma chęci. Drugi powód może być taki, że ona od niego wymaga. Nie chodzi mi tu o to, że ma zachcianki, które on musi spełniać. Chodzi mi o jasne formułowanie swoich oczekiwań. Niestety partner czesto jest bardziej zaangażowany w związku, w którym "musi" się starać, gdzie nie jest do końca pewien swojej pozycji. W twoim podejrzewam, że był pewien, że ty z nim będziesz juz zawsze... więc starać się właściwie nie musiał. Podejrzewam też, że nawet jeśli pragnęłaś robić coś z nim, to szybko sie poddawałaś, gdy on nie miał chęci, albo się wykręcał. Tak więc jak sama widzisz, to nie ma nic wspólnego z byciem "gorszym".
napisał/a: bszym 2009-01-19 22:28
Dzisiaj mija miesiąc, od kiedy zostawiła mnie moja dziewczyna.
Staram się żyć normlanie, być twardym, ale kiedy nadchodzi wieczór i siedze sam, wracają czarne myśli, żal, płacz i niewyobrażalny smutek...
Zrzuciła na mnie całą winę, chociaż to nie prawda. Czuję się jak śmieć. Nie mam pomysłu na dalsze życie. Najgorsze jest to, że już do mnie nie wróci.

"Czarno-biały świat, zanik innych barw..."


Powiedziała mi, że przygotowywała się do rozstania od połowy roku...

Postanowiłem też, że najlepiej będzie, gdy już nigdy się nie zobaczymy... Dobija mnie ta myśl, ale tak będzie najlepiej...

Ech, to Schubert mnie tak zdołował, ale to pomaga. Człowiek się wypłacze i znów sytuacja zyskuje na obiektywizmie.

A na poprawę humoru idealną kompozycją jest: http://www.wrzuta.pl/audio/xDvMiNlSlT/johann_sebastian_bach_-_orchestral_suite_no._3_air_on_a_g_string_-_neon_genesis_evangelion

Polecam, to cudo zawsze mi pomaga.
napisał/a: kamil871 2009-01-20 09:30
najlepiej o tym nie myślec iść na impreze i poznać jakieś ciekawe laski nawet nie po to zeby z nimi być tylko po to zeby sie zabawić po co siedzieć w domu kiedy po ulicach chodzi tyle fajnych kobiet cieszyć sie z zycia bo jest piekne ja odnowiłem kontakty z laskami z byłej klasy i okazało sie ze jedna z nich iała takie przezycie jak ja i jakoś tak wyszło ze jesteśmy razem i mnie docenia a ja doceniam to co robi dla mnie i to jest naprawde wazne a osoby które nie doceniają tego co miały nie sa warte zeby je znać
napisał/a: Wiedzminn86 2009-01-20 15:41
Ja poznałem kilka miesięcy temu pewną fajną dziewczynę od razu wpadliśmy sobie w oko. Nasza znajomość trwała około dwóch miesięcy i przez ten czas Ona dawała Mi do zrozumienia ze chciała by aby między nami było coś więcej. Moja natura jest taka ze po kilku nieudanych związkach nie ufam zbytnio dziewczynom więc niezbyt przykładałem do tego wagę. Pewnego wieczora pokłóciliśmy się o to, że nie biorę jej uczucia do mnie zbyt poważnie. Kilka dni później chciałem Ją przeprosić ale okazało się że z tego wszystkiego skorzystał mój kolega i po jednym spotkaniu zostali parą co mnie bardzo zdziwiło. Później okazało się że nagadał jej jakiś głupot na mój temat a Ona mu uwierzyła. Od tego czasu mineło już kilka miesięcy i ciągle o niej słyszę mimo że jest z tym kolesiem ciągle się o mnie wypytuje a niedawno pokazała się z nim na mojej uczelni i robiła wszystko aby zwrócić na siebie moją uwagę. Po powrocie do domu zaczeła opowiadać koleżankom że cały czas się za nią oglądałem i nie odrywałem od niej wzroku. Ostatnio nawet zapowiedziała że pojawi się na imprezie oczywiście z nim na której ja mam być z zamiarem pokazania mi jaka jest z nich świetna para. Zmieniłem numer aby nie mieć z nią kontaktu ale z tego co się dowiedziałem jej siostra pytała się już moich znajomych o nowy numer mówiąc że ma do mnie ważną sprawę, ale jak tylko go zdobyła sprawa znikła. Może wy mi powiecie co mam robić w tej sytuacji bo naprawdę jest ona strasznie dręcząca
napisał/a: sorrow 2009-01-20 16:12
Wiedzminn86, ale pytasz jak się od niej uwolnić, czy jak ją odzyskać?
napisał/a: Wiedzminn86 2009-01-20 16:39
Jej koleżanki powiedziały mi że po tym co im mówi i według nich to ona bardzo chce do mnie wrócić i nawet parę z nas zrobiła mimo że tak nie było nie wiem co mam sądzić o tym jej całym zachowaniu ja bym chciał zapomnieć o niej ale ona mi na to nie pozwala całe ta sytuacja sprawia że non stop o niej myślę
napisał/a: ~gość 2009-01-20 17:39
sorrow ja cię podziwiam chłopie że ty masz taką cierpliwość do odpowiadania na te wszystkie pytania, byłbyś bardzo dobrym księdzem wiesz ?