Zaczełam odchudzanie, bo sama tego chce

napisał/a: edytkaa1 2008-10-02 00:09
OO teraz sie pojawiło.wiec tak.od dziś robie diete i zaciekawil mnie lek meridia.chyba go kupie,lecz jesli cos bedzie sie ze mna nie tak dzialo to odstawiam to i wyrzucam do kosza.bralam kiedys takie tabletki bez recepty na odchudzanie ale nie pomagaly.w moim zyciu bylo juz tyle diet że....nie mam juz naprawde sily.moim marzeniem jest 55 kilo,ktore kiedys mialam...musze odrzucic calkowicie slodycze, slodzone napoje,fast-foody, kolacje i obzeranie sie.ile razy robilam diete,bez slodyczy,tylko woda,male posilki,bieganie,rower i jakos nie chudlam a przynajmniej szlo to baaaaaardzo powoli.nawet nie 1 kg na tydzien.wiec mnie to znudzilo bo nie bylo rezultatow.ja mam chyba wogole slaba przemiane materii w porownaniu z innymi ludzmi. gdy sa wakacje i jade na wczasy na tydzien to wiadomo jak na wakacjach jedzenie w restauracjach itp to po tygodniu juz mam 3 kg wiecej i przyjezdzam do domu i jem tak jak przed wyjazdem a tych 3 kilo nie zrzuce mimo to ze nie jem duzo.nie wiem czemu tak jest.musze pic duzo wody,jest male posilki,owoce,jogurty,platki itp.zobaczymy co bedzie!!! tak naprawde to juz nie mam nadzieji po tylu nieudanych probach.pozdrawiam Was
napisał/a: Wenus7 2008-10-02 00:17
Cześć Edytko,
witamy i zapraszamy do naszego grona.
Po Meridię musisz do lekarza, ale nie jestem pewna czy przy Twojej wadze Ci ją przepisze.
Jakkolwiek zaczniesz swoją walkę z nadwagą mozesz być pewna, ze zagladając na forum zawsze znajdziesz jakieś miłe słowo, doping
pozdrawiam
napisał/a: edytkaa1 2008-10-02 13:11
Wenus bardzo Ci dziękuję :) będę tu czesto zagladac i opisywać moje codzienne starania :) juz kupilam sobie jogurty Activia, płatki Nestle Fitness,wody białe niegazowane itp :) dla mnie najgorsze jest oprzeć się słodyczom,fast-foodom(pizza,hamburger,kebab...mmm) no i trudno mi idzie z nie jedzeniem kolacji.pamietam kiedys jak mialam diete jakis czas to potem taks ie nauczylam ze wogole mnie nie ciągło do słodyczy i nie musialam jeść kolacji.mam nadzieje ze teraz też wejdę w ten nawyk bo słodycze i fast-foody to najgorsze co moze byc!!!niedługo tez zacznę biegać.nie trzeba codziennie,tak 3 lub 4 razy na tydzien bedzie w porzadku.Fajne to Nasze forum :) Pozdro
napisał/a: mazda24 2008-10-02 15:22
dziewczyny prosze zapomnijcie o Meridii - lek a nie wspomagacz czy "suplement diety" przepisuje go diabetolog po bardzo szczegółowych badania, bez opinii specjalisty mozecie sobie tylko zaszkodzić.

Polecam Bio C.L.A z zielona herbata jesli juz cos wam potrzebne :P

Fonia bede wieczorkiem to napisze Ci co i jak :)

miłego popołudnia:)
napisał/a: motylek39 2008-10-02 16:03
...witam panienki...odchudzajcie się ale zdrowo,to bardzo istotne,jesteście takie młode i tylko ćwiczeniami wymodelujecie ciało inaczej co z tego ,że będziecie szczupłe jak fałdy będą wisieć...
Edytko, no no to zdjęcie super. Rozumiem ,że tak masz wyglądać?czy już wyglądasz???
pozdrawiam cieplutko i trzymajcie się dzielnie...
napisał/a: edytkaa1 2008-10-02 18:38
Nie,nie to nie moje zdjęcie.takie przypadkowe z internetu aby był jakiś ten avatar.tak chcialabym wygladac heh :) pozdrawiam
napisał/a: Budrys 2008-10-02 18:44
Witam wszystkich serdecznie !
Spróbuję jakoś Cię wesprzec.
Już raz to pisałem więc skopiuję z innego forum ...
Zawsze byłem „duży” i nigdy tym się nie przejmowałem za bardzo.
Znajomych też mam samych „dużych” a poza tym nikt mi z tego powodu nie dogryzał , sam ze swoją wagą czułem się bardzo dobrze a moja postura i krzywa gęba sprawiała że też nikomu nie chciało się mnie zbytnio zaczepiać.
Jadłem w sumie mało jak na swoją wagę ale dość nieregularnie 4 razy dziennie : rano o 6.30 na śniadanie ile wlezie ( zwłaszcza , że wstaję rano straszliwie głodny ) , w pracy ok. godz. 10.00 jakieś ze 2 kanapki + wafelek a nawet ze 2 wafelki „Grzeski” , ok. 16.30 obiad a potem jak popadnie ...
Ponieważ jestem „sową” zdarzało mi się wieczorem „czyścić gary” i wyjadać resztki poobiadowe , do tego jakieś frytki , pizza , wafelki , ciastka , ze 2 browarki przed snem ... i z pełnym brzuszkiem tak ok. dwunastej – pierwszej zasypiałem.
Do kiosku po gazetę jechałem autem ...
W męskim towarzystwie potrafiłem wypić 7 – 8 piwek , a do tego podjeść dobrze ...
W maju tego roku stanąłem na wagę i doznałem szoku – 124 kg ( przy wzroście 187 cm ) Postanowiłem więc ( kryzys 40-latka ? ) trochę zrzucić ...
Zwykłe badania okresowe , groźna mina Pani Doktor , badanie ciśnienia krwi i postanowiłem , że od 16.05 biorę się za siebie !
Najpierw jako „biały europejczyk” postanowiłem odwiedzić dietetyka – koleżanka która odchudza się od zawsze poleciła mi takiego że tak powiem najlepszego
I tu BUUM ! ( strata czasu i 50 złotych ) - dostałem kartkę z produktami których nawet połowy nie znałem a znacznej części nie lubiłem !?
Poczytałem więc sobie o odchudzaniu w necie i zacząłem dietkować.
Na kartce napisałem sobie godziny w których będę jadł : 6.30 , 10.00 , 13.00 , 16.30 , 18.00 – a ponieważ zawsze miałem z tym kłopoty ( podjadanie wieczorne i tzw. czyszczenie garów ) Postanowiłem dość mocno - tylko te godziny i koniec !
Potem napisałem sobie z czego muszę zrezygnować ...
Wino czerwone wytrawne ( którego nie lubiłem ) zastąpiło ulubione piwo , ryż biały i brązowy zastąpił ziemniaki i frytki , pieczywo chrupkie zastąpiło chleb , do tego doszły owoce i warzywa których kiedyś nie jadłem za dużo ...
Z głodu miałem sny o jedzeniu , ślinotok przy piekarni , ciastkarni , smażalni ryb czy szaszłykarni ...
W kryzysie w nocy zjadłem kalarepę , winogrona ...
Do tego znajomi szczuli mnie ciastem ( pożerałem zawsze największe i najwięcej kawałków ) – „upiekłam specjalnie dla Ciebie Twojego ulubionego murzynka” , grilami i innymi frykasami ...
Dałem jednak jakoś radę !
Zacząłem jeść pomidory , ogórki , arbuzy , śliwki , winogrona itd. zamiast wspanialej karkówki ...
Zacząłem też pić wodę ale niestety gazowanej czy nie gazowanej nie znoszę – więc zacząłem pić z sokiem malinowym , wiśniowym itd.
Na początku za radą lekarza łykałem błonnik w tabletkach ( 3 razy dziennie po 1 szt. ), do tego WMC - WzMoCnienie do potęgi trzeciej czyli wapń-magnez-cynk ( 1 - 2 tabletki dziennie podczas posiłku ) a do tego tran w kapsułkach i herbatka Pu erh czerwona – ale parzona ze względu na smak w czajniczku.
Zacząłem się ruszać tzn. zacząłem katować się na rowerze po 15 - 30 km dziennie po lasach ...
Poznałem całe tabuny kapitalnych osób walczących z nadwagą ( za pomocą kijków , roweru , biegania itd. ) , poznałem kapitalne smaki i zapachy , ubrania mniejsze już pokupowałem , wpadłem w rytm i nowe nawyki przyjąłem ...
Cel 99kg osiągnąłem 1.09 !
djfafa
napisał/a: djfafa 2008-10-02 18:49
I za to szacun kolego. Może pomożesz tutaj tym którym ciężko wytrwać w odchudzaniu?
napisał/a: edba7c82c79525dbca66488756b535224679708f 2008-10-02 19:38
chłopaki jesteście kochani :) przyjde jak poskromie moje maluchy
djfafa
napisał/a: djfafa 2008-10-02 19:55
fonia napisal(a):chłopaki jesteście kochani :) przyjde jak poskromie moje maluchy


Że ja też? :) A NIBY ZA CO? :))
napisał/a: edytkaa1 2008-10-02 20:05
o kurcze no wytrwać w takim postanowieniu to naprawde ogromny sukces ;( zazdroszczę.jz dziś żyje na jogurcie,płatkach z mlekiem i piję mnóstwo wody niegazowanej :) :) czuje głód ale jakoś nie jest źle.
napisał/a: edba7c82c79525dbca66488756b535224679708f 2008-10-02 20:07
djfafa ty też :) za ogół... kurcze napisałam taki piękny post długi i nie zalogowałam sie i przepadł ,zaraz napisze jeszcze raz