Dom czy mieszkanie

napisał/a: ~gość 2007-03-30 10:38
To fakt. Zaniedbane domki wręcz straszą i mogą być niebezpieczne. Kolega opowiadał mi, że niedaleko niego stał taki dom i właściciele zaglądali tam sporadycznie. Raz pojawili się w zimie i chcieli go ogrzać. Skończyło się to wybuchem pieca i instalacji i śmiercią żony właściciela. Moi teściowie też kiedyś oszczędzali na ogrzewaniu. Efekt był taki, że instalacja na parterze i licznik były do wymiany.
Mieszkam w domku i naprawdę trzeba się momentami nacharować. Sezon letni to koszenie trawy, wyrywanie chwastów, walka ze szkodnikami, podlewanie, opieka nad roślinami. Sezon jesienno-zimowy to przegląd rynien, czasem się coś zapcha i trzeba to odetkać, trzeba zrobić przegląd komina, sprawdzić czy dachówki nie popękały. Trzeba sobie zapewnić drewno na opał, no i jeszcze dochodzi do tego zajęcie, którego nie lubię czyli odśnieżanie.W zeszłym roku to był po prostu koszmar. W tym roku odpoczynek . Szkoda tylko, że mamy parę pęknięć na ścianach. Trzeba się będzie zabrać do roboty.
napisał/a: wiolisia 2007-03-30 11:05
my mamy mieszkanie M5- ale mój mąż się tu dusi-woli domek z ogródkiem gdzie nie ma tylu sąsiadów nikt nie przeszkadza-więc trzeba będzie w przyszłości nad tym pomyśleć
napisał/a: natalia.nm. 2007-03-30 11:20
a ja mieszkałam w mieszkaniu, teraz mieszkam w domku z teściami - już kiedyś pisałam o tym, trochę mi przeszkadza to że już nie mieszkam w centrum i wszędzie mam daleko ale to kwestia przyzwyczajenia...
Może kiedyś będziemy mieli własny malutki domek , na razie nie jest nam potrzebny
napisał/a: ~gość 2007-03-30 13:06
Wcześniej mieszkaliśmy na wielkim blokowisku. Sąsiadka zalewała nas non-stop i potrafiła wmawiać, że to nie ona (a kiedyś stała w gumowacach na korytarzu hehe). Jamnik sąsiada załatwiał swoje potrzeby pod drzwiami innych, a sąsiad zza ściany raczył nas codziennie w porze śniadania: oż kur... by to ch... i tak dalej. Dokarmiał gołębie i co za tym idzie przesiadywały również u nas na balkonie, który był niemiłosiernie obsrany. Oprócz tego ktoś wiecznie otwierał naszą korespondencję. Natomiast w bloku moich rodziców jest spokój. Tylko raz w roku sąsiad z góry robi sobie libację (może to jego urodziny hehe).
napisał/a: natalia.nm. 2007-03-30 13:09
Dai, ja miło wspominam mieszkanie w bloku i te wszystkie dziwolągi i ich dziwne zachowania - zawsze miałam z czego się pośmiać i plotkować z moją przyjaciółką, bo mieszkałyśmy w jednej klatce
napisał/a: ~gość 2007-03-30 13:30
Niestety z mężem mieszkaliśmy w ogromnym bloku, gdzie wszyscy mieszkańcy na piętrze byli starsi od nas i z którymi nie mieliśmy kontaktu.
Była tylko jedna młodsza dziewoja, która na dzień dobry burczała pod nosem z miną mordercy, a wieczorami wracała do domu więcej niż lekko podchmielona i robiła awantury na korytarzu. Jedyną miłą osobą na naszym piętrze była samotna nauczycielka. Dziwne zachowania ludzi to inna sprawa, a inna to zwykłe chamstwo, z którym się tam spotykałam. Po prostu trafiliśmy pechowo i tyle.

Natomiast bardzo miło wspominam osiedle rodziców, gdzie były głównie trzypiętrowe, nieduże bloki i prawie wszyscy się znali. Tam się wychowałam i mieszkałam ponad 20 lat. To był naprawdę wspaniały okres w moim życiu, który będę zawsze ciepło wspominać. Tam mieszkali moi przyjaciele i tam wszyscy razem dorastaliśmy.
napisał/a: asia19871 2007-03-30 22:17
No ja również mieszkam w bloku, ale to raczej nie należy do moich utrapień Poza tym, że mieszkam w fajnym miejscu, bo mam wszędzie blisko, przyjaciółke obok:) A do domków mam lekki uraz, z racji mojej działki, moi rodzice kupili ja w stanie surowym, i baaaardzo dlugo trwaly wszystkie prace remontowe, ocieplanie, tynkowanie do tego dochodziła spora odległość od mojego miasta, no ale widocznie było warto bo teraz uwielbiam spędzać czas w Borach i zawsze jest gdzie wracac
napisał/a: ~gość 2007-04-04 09:11
Jak zwykle potwierdza się to, że wszystko ma swoje wady i zalety, zarówno mieszkanie w domku, jak i w mieszkaniu. Grunt, żeby było i żebyśmy tam spędzili wiele dobrych chwil .
napisał/a: aniołek969 2007-04-17 19:39
zdecydowanie dom

napisał/a: mala1 2007-04-17 19:42
Ja cale zycie mieszkalam w bloku i nie narzekalam. Teraz mamy piekny duzy dom z ogrodem i mysle ze jest jeszcze lepiej. Piekny ogrod w ktorym mozna zjesc latem obiadek lub wskoczyc na lezak i sie poopalac ...mi to pasuje
napisał/a: arwen24 2007-04-18 13:03
Ja cale zycie mieszkalam w domu, a do blukow jakos nie lubie, bo jako mala dziwczynka jak jezdzilam do rodziny to zawsze kazali mi byc cicho. Teraz jak na studiach wynajmuje mieszkanie to w nocy nie moge spac bo ktos nad moim pokojem strasznie sie tlucze. A w miom rodzinym domu jest spokuj. Moge sobie wyjsc na na podworko usciasc na lezaku oplac, baiwc sie z wpiasku z moim chrzesnikiem.


Asiula20 napisal(a):spora odległość od mojego miasta
a co do tego to racja ale teraz raczej wiekszosc ludzi ma samochod wiec to chyba nie problem
napisał/a: jagienka2 2007-05-12 16:36
Ja zawsze mieskalam w bloku i nigdy na to nie narzekalam w ogole mi to nie przezzkadza, w bloku jakos lepiej sie czuje tak bezpieczniej. Ale zawsze tez marzylam o domku tez nie wielkim takim w sam raz i zeby mial piekny ogrodek kącik grilowy itp.. ale narazie to marzenia ktore po częsci sie spelnia bo po slubie bede mieszkala na obrzezach miasta w domu ale niew swoim tylko tesaciow a my bedziemy miec tam tylko swoje ieszkanko z osobnym wejscxiem, ale ogrodek itp rzeczy bedą :)!!