Dom czy mieszkanie

napisał/a: ~gość 2007-07-23 15:21
Belay napisal(a):Ludzie robią teraz tak, że biorą kredyt, a na własne mieszkanie szukają kupca, z którym podpisują umowę, że oddadzą klucze np. za rok.

Dziękuję bardzo za takich "sprzedawców"...dwa razy podpisywaliśmy umowę przedwstępną z takimi i dwa razy oni rezygnowali ze sprzedaży "bo jednak nie będą sprzedawać". Tyle nerwów nas to kosztowało, że nawet o takim czymś teraz nie potrafię spokojnie słuchać..Przez rok dużo się może zmienić, a potem tylko tych kupcow szkoda, kiedy nagle zmienia się zdanie..
Ja tam narzekać na czynsz nie zamierzam, podczas remontu wyszły nam dwie rury do wymiany i na drugi dzień ekpia ze społdzielni wszystko wymieniła. A fundusz remontowy w tym czynszu wynosi 70 zł, więc nie wiem, czy to aż tak wygórowana cena..Różnie z tym bywa...

Tak jak piszę: to kwestia finansów i możliwości. Niczego innego. Bo każdy chyba ( a przynajmniej większość ) marzy o domku i własnym kawałku ogródka..I bezcelowa jest dyskusja czy lepiej placić czynsz czy dwukrotnie więcej za własny domek. Na tym etapie życia dla nas lepiej jest zdecydowanie oplacać czynsz. Nikt mi nie powie, że utrzymanie stuklikumetrowego domku z działką wokoł jest na dłuższą metę tańsze niż utrzymanie 50metrowego mieszkania...

A projekcik śliczny Mnie też taki układ pomieszczeń by odpowiadał, szczególnie dwie lazienki i kuchnia otwarta na salon
napisał/a: orka2 2007-07-24 08:48
Donia1981 napisal(a):Na tym etapie życia dla nas lepiej jest zdecydowanie oplacać czynsz. Nikt mi nie powie, że utrzymanie stuklikumetrowego domku z działką wokoł jest na dłuższą metę tańsze niż utrzymanie 50metrowego mieszkania...


Masz racje Doniu :) Moi tesciowie czesto narzekaja na czynsz (ponad 500 zl), ze ile by oni na tym zaoszczedzili i ze moi rodzice, ktorzy mieszkaja w domu maja lepiej bo nie musza co miesiac wydawac 500 zl na czynsz :/ mi sie wtedy krew gotuje :/ skoro maja az tak zle to dlaczego sie nie wybuduja :/ odpowiedz brzmi: bo nie chcialo by sie im wszytkiego dopilnowywac, od przeciekajacego dachu na ogrzewaniu konczac :/ jak im uswiadowimal ile moi rodzice wydaja na wegiel, i jeszcze sie nam piec zepsul to szczena im opadla :) fakt faktem mamy starszy dom, te nowe sa juz oszczedniejsze ale to jednak nie zmienia faktu ze kazdy dom to studnia bez dna :) oni otrzywiscie nie mysla o takich rzeczach jak wymiana dachu czy dbanie o ogrod :) ich zdaniem o ogrod nie trzeba za bardzo dobac, ale jak przyjada do mnie i siedza w ladnym i zadbanym ogrodku to wtedy nie nerzekaja... a ani przez moment nie pomysla ile to pracy kosztuje :)

Tak wiec, dom kosztuje nie tylko duzo pieniedzy ale tez i bardzo duzo pracy :) Jednak ja strasznie chcialabym kiedys wybudowac sobie domek, bo ja w blokach sie dusze :/ brakuje mi podworka, dużej przestrzeni, no po prostu nie lubie blokow :) ale wiem ze na poczatku jesli bedziemy w czewie to zamieszkamy z rodzicami Girka :) a po studiach to juz dalej bedziemy myslec :) wiec jesli Girek zdecydowałby sie mieszkac na wsi i to w gorach, to u mnie bedziemy sie budowac, a jesli nie to sie zobaczy :)

A fundamenty nie musza stac rok. ;)
napisał/a: Belay 2007-07-24 09:22
Donia1981, z tymi sprzedawcami to tak jak ze wszystkim innym. Jak się człowiek raz sparzy to już nigdy więcej nie da się namówić, choćby miała go spotkać całkiem inna sytuacja i po części to rozumiem :) - sama bym pewnie miała opory. Sprzedawcą takim być nie zamierzam. Wykalkulowałam, że lepiej wyjdzie wynajęcie mieszkania niż jego sprzedaż - wtedy kwota wynajęcie byłaby jednocześnie ratą kredytu, więc o tyle byłoby lżej.

70 zł to nie jest tak dużo - pod warunkiem, że od czasu do czasu coś się z tymi pieniędzmi robi, a nie przepadają bez wieści. U nas ten fundusz jest dużo większy, a sytuacje takie jak wspomniałam. Zresztą co tu dużo szukać - pokazywałam ostatnio w jakim stanie jest nasza brama - w trakcie większego deszczu jesteśmy po prostu uziemieni i nikt z tym nic nie robi.

Podobno zajmowali się dachem - bo komuś tam na głowę ciekło. Powiedzieli, że to na dole, nie jest aż tak istotne. Szkoda, że ja mieszkając na parterze mam na ten temat odmienne zdanie. Mnie bardziej potrzebne jest usunięcie usterki na dole - przez którą w domu mam wilgoć, pleśń i niewiele brakuje, żeby pojawił się na ścianach grzyb.

Ja tam lubię prace "około domowe", gorzej z motywacją do sprzątania wewnątrz ;) - dlatego mnie praca związana z domem nie przeraża.

I oczywiście, że jest to kwestia finansowa. Jak policzę wszystkie wydatki i nerwy związane z mieszkaniem w bloku (mówię konkretnie o naszym przypadku) to jest to najmocniejszy argument, który przemawia za własnym kawałkiem ziemi i domem.
napisał/a: jarzynka 2007-07-24 23:39
Moje piec groszy na temat agencji nieruchomosci:
Kurka, to co sie dzieje na rynku dzialek przechodzi wielkie pojecie i w mojej lepetynce sie nie miesci :/ W srode wybralismy nasza upragniona dzialke, idealna, dokladnie taka, jakiej szukalismy, z miescem na nasze dzrewko. W czwartek mielismy wplacic zadatek ( 10 % wartosci dzialki - dzialka 70 tys.), poszlismy do biura wplacic pieniazki, a w biurze mowia, ze dzisiaj cena dzialki wzrosla o 30 tys!!!!!
Stracilismy mnostwo czasu i nic sie nie dalo zrobic. To jest totalna bzdura, bo po co ogladac cos, jesli jutro cena sie zmienia ot tak i to nie o jakies grosze, ale o prawie 50 %. Musielismy pozmieniac nasze plany i teraz czekam na kolejne telefony z agencji z wycena innych dzialek :/

Znalezlismy kolejna fajna dzialke (wymarzona dla mnie - do hodowli psow), ale w sasiedztwie jest wielki kurnik, z ktorego smierdzi, znowu sie zastanawiam, po co nam pokazywac dzialki, ktore sa nie do zamieszkania?
Ostatnia dzialka to juz byl jakis wybryk, ogromna (b.dluga, ale szerokosc 20 m, z czego trzeba poobcinac na jakies drogi itp. gadzety,) na wybudowanie zostaje ok 7 m. - szer.

Nie ma co sie zalic, wiem ze w koncu cos fajnego znajdziemy, ostrzegam tylko jakie bagno te polskie agencje :/
napisał/a: ~gość 2007-07-25 07:05
jarzynka, ja miałam podobne przejścia z mieszkaniami.. Obcięliśmy się i na właścicielach i na nieuczciwych agencjach nieruchomości. Nie dosyć, że pobierają straszliwe prowizje, to jeszcze zamiast ułatwiać - wszystko utrudniają. W końcu zaczęliśmy szukać na własną rękę, znaleźliśmy właścicieli również niezainteresowanych współpracą z agencjami i załatwiliśmy wszystko w ekspresowym tempie. Ale na użeranie się z rynkiem nieruchomości straciliśmy dobry, długi rok...Z drugiej strony, bardziej doceniamy to, co mamy..nikt nam niczego nie ułatwiał a poza tym, był to także sprawdzian dla naszego związku, który zdaliśmy na 5

Teraz cieszę się tym naszym kątkiem i na myśl o tym, że kiedyś będziemy szukać działki, robi mi się zimno.

Życzę powodzenia i cierpliwości...na pewno coś niedługo znajdziecie...
napisał/a: palika 2007-07-25 22:00
Mamuśka wyniuchała fajną stronkę odnośnie kredytów. To taki rodzaj kalkulatora, może komuś się przyda www.ehipoteka.com
napisał/a: betty1905 2007-08-14 08:44
Nam wystarcza 2 pokoje, 1 sypialnia, 1 kuchnia , 1 łazienka i duży ........duży przedpokój. No i garaż.

[ Dodano: 2007-08-14, 08:47 ]
jedne pomieszczenie to SYPIALNIA. :) Tylko moja i męża. drugie pomieszczenie to taki pokój komputerowy razem z ogromna szafą, gdzie mamy ubrania. Nastepny pokój to SALON, gdzie odbywaja sie imprezy. To Nam na początek wystarcza.
napisał/a: iwa_ch 2007-12-14 18:58
Też mieszkamy w bloku ale mamy marzenie o własnym domku , może kiedyś, kto to wie
napisał/a: vikt0ria 2007-12-14 22:09
Ja mieszkam w bloku i choć to ma swoje wady (choćby sąsiedzi), to umiem to docenić, bo rzeczywiście tanio nie jest, ale właśnie mnie przeraża wizja mieszkania w domu, bo mój mąż to niestety mechanior nie jest, a do każdej usterki wezwać fachowca, to juz nie żarty. A tak wszedzie blisko: do lekarza, szkoły, sklepu. Z dzieciakami tak jest łatwiej. Szkoda ich tylko, bo blokowisko nie jest najlepszym miejscem na dorastanie. Ale oczywiście moje marzenie na później to poranna kawa na tarasie własnego domu
napisał/a: kotecek2 2007-12-19 16:37
Ja z moim Tygrysem tez marzymy o domku i dlatego siedzimy za granica juz drugi rok, kupilismy wlasnie ziemie, projekt domu i zalatwilismy wiekszosc potrzebnych papierkow - czekamy teraz na najwazniejszy - pozwolenie na budowe.

Jak sie porowna ceny wybudowania domu pod Krakowem i kupna mieszkania w Krakowie, to o wiele bardziej sie oplaca wybudowac dom...
napisał/a: ~gość 2007-12-29 01:05
ja mieszkam w wieżowcu czasem jest dobrze czasem zle ale nie narzekam kulary
napisał/a: Tharna 2007-12-29 10:45
My kupiliśmy półtora roku temu dom w lesie do remontu. To była leśniczówka. Duzo juz zrobilismy i wygląda to o niebo lepiej niż było.
Moja mama mieszka sobie z siostrą na poddaszu, a my mamy duże mieszkanie na dole :)
Dom zaczął nabierać barw dopiero po wymianie okien. Troche to pochłania kasy wszystko, ale najważniejsze zrobilismy za pieniążki z mieszkania miejskiego