hahaha-czyli opowiem Ci joke'a :) :) :)

napisał/a: jente8 2006-12-15 19:41
Siedzi dwóch kolesi w kinie, a przed nimi taki wielki, łysy drechol, grube karczycho, złoty kajdan na szyi - z dziewczyną siedzi. Jeden z tych kolesi do drugiego:
-Stary, założe sie z tobą o 50 zeta, że nie klepniesz łysego w glace.
-No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi i klepie łysego w glace. Łysy się odwraca, a koleś:
- Zbyszek, to Ty? A nie... To przepraszam...
Łysy:
- Żaden Zbyszek, kurwa, dotknij jeszcze raz to Ci jebnę! - i sie odwraca.
Na to ten pierwszy koleżka do drugiego:
-Stary, zajebiście to rozegrałeś, ale idę z tobą o 200 zeta, że go drugi raz nie klepniesz.
-No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli sobie ten drugi i pac łysego
w glace. Łysy wkurwiony się odwraca, a koleś:
- Zbyszek, no kurwa, 8 lat w podstawówce, ze 3 lata w jednej ławce przesiedzieliśmy, Zbyszek no nie pamiętasz mnie?
Łysy:
- Kurwa, nie bylem w żadnej podstawówce, zaraz ci tak przypierdole,że się nie pozbierasz! Zaczyna sie podnosić, żeby jebnąć kolesiowi, ale dziewczyna łapie go za rękaw i mówi:
-No daj spokój, Józek, film jest, a Ty będziesz jakiegos cieniasa bił, chodź do pierwszego rzędu i oglądajmy...
Łysy niezadowolony idzie z dziewczyną do pierwszego rzędu i siadają..
Pierwszy koleś znowu do drugiego: -
Stary, naprawdę jestem pod wrażeniem, nieźle to wymyśliłeś, ale idę o 1000 że go trzeci raz nie klepniesz.
- No dobra, w sumie co mi szkodzi - myśli ten drugi. Idą do drugiego rzędu, siadają za łysym i koleś wali łysego w glace. Łysy sie odwraca wkurwiony, a koleś:
-Zbyniu, to ja tam jakiegoś łysego w glace klepałem na górze, a Ty tu w pierwszym rzędzie siedzisz!



******************************

Mężczyzna spaceruje kalifornijską plażą pogrążony w głębokiej modlitwie. Nagle przemówił głośno:
- Panie Boże spełnij jedno moje życzenie.
I usłyszał głos Boga:
- Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami spełnię twoje życzenie.
Mężczyzna poprosił:
- Zbuduj dla mnie most na Hawaje żebym mógł tam jeździć samochodem, kiedytylko zechcę.
Bóg odpowiedział:
- Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne. Pomyśl logicznie, jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie. Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla takiej prośby. Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej dodałoby mi chwały.
Mężczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł:
- Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym zrozumieć kobiety. Chciałbym wiedzieć, co one czują w głębi duszy, co myślą, kiedy nie odzywają się do mnie albo, kiedy płaczą. O co tak naprawdę im chodzi, kiedy na moje pytanie co ci jest? odpowiadają a nic. I chciałbym wiedzieć, jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą?
.....................................................
Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział:
- Chcesz dwa czy cztery pasy ruchu na tym moście?


*******************************

Dwie siostry zakonne: Matematyka i Logika, przechadzają się po parku blisko zakonu.
Jest późno i zaczyna się ściemniać.
SM: Zauważyłaś tego mężczyznę, który nas śledzi? Kto wie, czego chce.....
SL: To logiczne - chce nas zgwałcić.
SM: O Boże, o Boże, zbliża się do nas, dogoni nas za 5' i 18". Co robimy?
SL: Jedyne logiczne rozwiązanie to przyspieszyć kroku.
SM: O Boże, o Boże, to nic nie dało.
SL: Oczywiście, logicznie rzecz biorąc on także przyspieszył
SM: O Boże, o Boże, dystans się zmniejszył, dogoni nas za 1" i 44"!!
SL: Jedyne logiczne rozwiązanie, to się rozdzielić: ty idź na prawo ja na lewo. Logicznie rzecz biorąc, nie może iść za obiema.

Mężczyzna decyduje się iść za siostrą Logiką. Siostra Matematyka dociera do zakonu cała i zdrowa, ale bardzo zaniepokojona o drugą, która wraca kilka minut później.

SM: Siostro Logiko, o Boże dzięki, o Boże!! Opowiadaj!
SL: Logicznie rzecz biorąc mężczyzna mógł iść tylko za jedną z nas i wybrał
SM: (trochę wkurzona) Tak, tak wiem, a potem??
SL: Zgodnie z zasadami logiki, ja biegłam coraz szybciej i tak samo robił on.
SM: Tak, tak, a potem??
SL: Zgodnie z logiką, dogonił mnie.
SM: O Boże, o Boże i co zrobiłaś??
SL: Jedyną logiczną w tej sytuacji rzecz: podciągnęłam habit do góry!
SM: O Boże, o mój Boże! A on?
SL: Zgodnie z zasadani logiki: opuścił spodnie
SM: O Jezus Maria! I co się stało??
SL: Logiczne!! Siostra z podkasanym habitem biegnie szybciej niż mężczyzna z opuszczonymi spodniami!!
napisał/a: ami1 2006-12-15 22:04
Ula świetne masz te kawały. Ale się uśmiałam.
napisał/a: Kaira86 2006-12-16 16:28
nie no te siostry i ten zbyszek...rewelacja
napisał/a: palika 2006-12-16 17:23
buhahahaha nawet moja mama sie smiala jak jej to przeczytalam. Ula rewelecayjne te dowcipy
napisał/a: samsam 2006-12-16 17:45
Świetne dowcipu Ula.
napisał/a: Anetka1 2006-12-16 18:28
Dziewczyny polecam, ale takiego zakończenia to się nie spodziewałam www.wylaczniedlakobiet.pl
napisał/a: palika 2006-12-16 18:40
Anetka swietne to bylo i tez bym sie nie spodziewala takiego zakonczenia
napisał/a: jente8 2006-12-19 20:11
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- e. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
napisał/a: Kasia248 2006-12-19 20:20
Świetne
napisał/a: Anetka1 2006-12-19 22:36
To sie nazywa dobry sprzedawca :) ehh jeszcze trochę muszę się nauczyć żeby tak umiec sprzedawać ;)
napisał/a: palika 2006-12-20 15:56
Nie no Ula Ty to potrafisz czlowieka rozbawic. Nie moge przestac sie smiac
napisał/a: jente8 2006-12-20 16:37
Dziękuję Ale to nie moja zasługa - ja to tylko znajduję i wrzucam tutaj, żeby trochę umilić Wam dzień