Konkurs „Sposób na szczęście”

napisał/a: gretchen1 2008-11-30 14:11
Mój sposób na jesienną chandrę to wewnętrzna walka ze złym samopoczuciem. Rozmawiam sama ze sobą, próbując ustalić co tak naprawdę mi dolega, by jakoś sobie z tym poradzić. I wtedy zadaję sobie pytania:
[LIST=1]
[*]Dlaczego czuję się nieszczęśliwa?
[*]Dlaczego jest mi smutno?
[*]Dlaczego noszę głęboko w sobie niepokój?
[*]Dlaczego tracę energię do życia i radość z niego?
[/LIST]
Odpowiedzi są proste:
[LIST=1]
[*]Nie mam powodu by czuć się nieszczęśliwą. Wstałam dzisiaj rano zdrowa, nic mnie nie boli, nie dolega też nic moim najbliższym.
[*]Nie powinno być mi smutno, bo mam przecież kochanego chłopaka, który daje mi ciepło, troszczy się o mnie, po prostu jest przy mnie.
[*]Nie mam też powodu do niepokoju i strachu. Wokół panuje pokój, nie ma godziny policyjnej, mogę swobodnie wyjść z domu i nic mi nie zagraża. Mój Brat wraz z innymi polskimi żołnierzami wrócił cały do domu z wojny w Iraku. Nie powinnam dramatyzować, nie mam ku temu powodów. Po co utrudniać sobie życie.
[*]Jestem przecież też zadowolona z siebie i z pracy, którą wykonuję. Dostarcza mi ona wielkiej satysfakcji więc mam dużo powodów do radości, pozytywnej energii i zadowolenia z życia.
[/LIST]
Gdy znajdę już odpowiedzi na moje pytania w tych złych momentach doskwierającego smutku, dążę do przetłumaczenia ich samej sobie. Dążę do wyciszenia, do osiągnięcia wewnętrznej równowagi. Staram skupiać się nad tym co jest naprawdę ważne, odrzucając jednocześnie to co zajmuje moją głowę zupełnie niepotrzebnie. Dla każdej z nas będą to inne rzeczy, inne sprawy, inne radości. Ale nie zapominajmy o nich zadręczając się drobiazgami. Uczmy się panować nad naszymi emocjami, wyciszając się, nie mnożąc trosk. Nie rańmy się same złością, irytacją, zawiścią, żądzą zemsty.
Gdy za oknem jest buro i mokro - moje bycie nie w sosie, naburmuszenie, strojenie fochów czy wybuchanie gniewem - często funduję sobie sama gromadząc w sobie złe myśli. Złe myśli to poważne trucizny zarażające moje samopoczucie. Dlatego z nimi walczę, przepędzam je, nie pozwalam im się we mnie zagnieżdżać. Bardzo wiele zależy od mojego nastawienia. Gdy walczę z oznakami zdenerwowania i niepokoju, staram się uspokoić, być pełna nie złości, ale pogody i wiary w siebie na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Chętnie pracuję, chętniej wykonuję codzienne obowiązki. Pozytywne myślenie naprawdę odmienia moje życie, w którym pojawia się harmonia, beztroska, opanowanie, stabilizacja, ład i prawdziwe szczęście. O pracy nad samą sobą szczególnie pamiętam w wyjątkowo trudnym jesiennym okresie, gdy nie tryskam codziennym optymizmem. I to naprawdę działa;)
napisał/a: gretchen1 2008-11-30 14:12
Mój sposób na jesienną chandrę to wewnętrzna walka ze złym samopoczuciem. Rozmawiam sama ze sobą, próbując ustalić co tak naprawdę mi dolega, by jakoś sobie z tym poradzić. I wtedy zadaję sobie pytania:
[LIST=1]
[*]Dlaczego czuję się nieszczęśliwa?
[*]Dlaczego jest mi smutno?
[*]Dlaczego noszę głęboko w sobie niepokój?
[*]Dlaczego tracę energię do życia i radość z niego?
[/LIST]
Odpowiedzi są proste:
[LIST=1]
[*]Nie mam powodu by czuć się nieszczęśliwą. Wstałam dzisiaj rano zdrowa, nic mnie nie boli, nie dolega też nic moim najbliższym.
[*]Nie powinno być mi smutno, bo mam przecież kochanego chłopaka, który daje mi ciepło, troszczy się o mnie, po prostu jest przy mnie.
[*]Nie mam też powodu do niepokoju i strachu. Wokół panuje pokój, nie ma godziny policyjnej, mogę swobodnie wyjść z domu i nic mi nie zagraża. Mój Brat wraz z innymi polskimi żołnierzami wrócił cały do domu z wojny w Iraku. Nie powinnam dramatyzować, nie mam ku temu powodów. Po co utrudniać sobie życie.
[*]Jestem przecież też zadowolona z siebie i z pracy, którą wykonuję. Dostarcza mi ona wielkiej satysfakcji więc mam dużo powodów do radości, pozytywnej energii i zadowolenia z życia.
[/LIST]
Gdy znajdę już odpowiedzi na moje pytania w tych złych momentach doskwierającego smutku, dążę do przetłumaczenia ich samej sobie. Dążę do wyciszenia, do osiągnięcia wewnętrznej równowagi. Staram skupiać się nad tym co jest naprawdę ważne, odrzucając jednocześnie to co zajmuje moją głowę zupełnie niepotrzebnie. Dla każdej z nas będą to inne rzeczy, inne sprawy, inne radości. Ale nie zapominajmy o nich zadręczając się drobiazgami. Uczmy się panować nad naszymi emocjami, wyciszając się, nie mnożąc trosk. Nie rańmy się same złością, irytacją, zawiścią, żądzą zemsty.
Gdy za oknem jest buro i mokro - moje bycie nie w sosie, naburmuszenie, strojenie fochów czy wybuchanie gniewem - często funduję sobie sama gromadząc w sobie złe myśli. Złe myśli to poważne trucizny zarażające moje samopoczucie. Dlatego z nimi walczę, przepędzam je, nie pozwalam im się we mnie zagnieżdżać. Bardzo wiele zależy od mojego nastawienia. Gdy walczę z oznakami zdenerwowania i niepokoju, staram się uspokoić, być pełna nie złości, ale pogody i wiary w siebie na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Chętnie pracuję, chętniej wykonuję codzienne obowiązki. Pozytywne myślenie naprawdę odmienia moje życie, w którym pojawia się harmonia, beztroska, opanowanie, stabilizacja, ład i prawdziwe szczęście. O pracy nad samą sobą szczególnie pamiętam w wyjątkowo trudnym jesiennym okresie, gdy nie tryskam codziennym optymizmem. I to naprawdę działa;)
eliza88
napisał/a: eliza88 2008-11-30 16:50
W piątek oblałam egzamin na prawo jazdy - w sobotę dowiedziałam się,że dostaję tydzień urlopu - dziś zepsuł się nam samochód - a co mnie czeka jutro? Myśląc metodą pech-szczęście jutro powinno mnie spotkać coś dobrego! W każdej nawet najgorszej sytuacji staram się dostrzec dobre strony. Jednak nie zawsze tryskam optymizmem. Są dni,kiedy łapię strasznego doła... A wtedy siadam w ciepłym fotelu, z filiżanką ulubionej herbaty przed telewizorem i oglądam jeden z moich ulubionych filmów. Najczęściej jest to Dziennik Bridged Jones. Któż inny jak niesamowita Bridged potrafiłby mnie tak rozśmieszyć? Kto inny dałby mi do myślenia o tym,że moje życie nie jest takie złe. Panna Jones to najlepsze lekarstwo na smutki i jesienne długie wieczory! Bridged to mój sposób na szczęście :)
napisał/a: trzpiot 2008-11-30 17:56
Powrót do przeszłości

Moim pomysłem na jesienne, pochmurne i zimne wieczory, jest podróż do przeszłości. Ile kurzu pokryło wiele zdjęć, albumów, których nie otwierałaś już od dawna. Może warto więc zapalić ulubioną świecę, zaparzyć herbatę, zanurzyć się w mięciutki kocyk i przypomnieć sobie wszystkie te wesołe chwile.

Ostatnio porządkując swoje półki natknęłam się na 3 ogromne albumy, z czasów podstawówki oraz liceum. Była to niesamowita zabawa, kiedy spojrzałam na kolejne fotografię. Do zabawy warto zaprosić rodziców, rodzeństwo. Można przty tym zastanowić się nad tym co udało nam się do dziś osiągnąć, czy spełniły się nasze marzenia. Taka chwila reflekcji pomaga mi wzmocnić się wewnętrznie. Najciekawiej ogłada się bardzo stare zdjęcia, slajdy lub kasety wideo z komuni, wesela cioci kiedy to było się takim małym....
rakastan
napisał/a: rakastan 2008-11-30 19:31
Ktoś kiedyś wpisał mi się do pamiętnika:

"Nie ten jest szczęśliwy kto wszystkie kwiatki zrywa,
lecz ten co zerwie jeden i szczęściem go nazywa"


Bardzo mądre motto i tego od tej pory się trzymam. To moja recepta na bycie szczęśliwym. Każdego dnia staram się cieszyć ze wszystkich dobrych rzeczy, które mnie spotykają. A kiedy spotka mnie coś złego staram się przyjmować to ze spokojem i sobie to jakoś wytłumaczyć - widocznie tak musiało być. Jestem wielką szczęściarą mam męża, który mnie kocha. Mam dwie córeczki, na których sam widok rozpromienia moją twarz. Czegoż mi więcej potrzeba do szczęścia?

No może wygranej w totolotka, hi,hi,hi :D
napisał/a: kinia112 2008-11-30 20:41
1.wtulenie sie do kochanej osoby
2.zabawa z dzieckiem -dzieci potrafia wspaniale rozweselac
3.rozmowa z serdecznym przyjacielem
4.sex
5.duza dwaka czekolady
6.duza dawka lodow
7.zakupy nic nie poprawia tak nastroju jak nowy ciuszek
8.strona [url]www.polki.pl[/url]
9.gimnastyka
10.jeszcze raz przytulic sie do kochanej osoby
napisał/a: antomi 2008-11-30 21:19
Mój sposób na poprawę nastroju jest prosty w wykonaniu o ile moja ukochana cukiernia jest już/jeszcze otwarta:)
Uwielbiam , wprost przepadam i dałabym wszytko za kawałek tortu z tejże cukierni. Torcik jest bardzo drogi więc na co dzień nie mogę pozwolić sobie na kupowanie go. Moi bliscy wiedza dobrze, że znakomicie poprawia mi nastrój i po zjedzeniu go jestem jak nowo narodzona:)
Od lat próbuję zdobyć przepis na to ciasto jednakże jak dotąd bezskutecznie:(. Myślę jednak , ze może są też plusy takiej sytuacji bo gdybym miała go za często co sprawiałoby mi taka radość?:)
napisał/a: Zorro 2008-11-30 22:24
Na jesienną chandrę najlepszy jest ktoś, kto zarazi Cię pozytywną energią. Ten ktoś jest brzydki, ma krzywe nogi, brak kompleksów i jest nieźle zakręcony. Nie mam na myśli Kate Moss na chemicznym wspomaganiu. To mój pies. Nic go nie cieszy bardziej niż zabawa w błocie. A jego ogon mógłby być w Sèvres wzorcem zakręcenia. Wspólnie spędzone 20 minut załatwia sprawę depresji, nadwagi, braku gotówki, cienkich włosów i obrad sejmu w telewizji.
napisał/a: trzpiot 2008-12-03 11:41
Hmm droga Redakcjo a gdzie wyniki ? Mialy byc wczoraj
napisał/a: nagietkaa 2008-12-04 15:06
Cierpliwosc poplaca:)
Poczekamy, zobaczymy:)
napisał/a: ~GosiaInuszka 2008-12-04 15:13
Gratulacje! Fajne pomysły, więc jesień nam nie straszna. A film widziałam w kinie, bombowy!
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-12-04 15:21
Gratulacje :D