Konkurs "Jedz, módl się, kochaj"

napisał/a: justynarojek 2010-09-24 11:00
Gdybym mogła coś zmienić to zmieniłabym zawód z ekonomistki stałabym się pielęgniarką lub lekarką.Medycyna odkąd pamiętam mnie fascynowała jednak wybrałam ekonomię i fundusze europejskie dziś zmieniłabym swój wybór bo uważam,że w kontakcie z pacjentami lepiej bym się realizowała niż w kontakcie z klientami.Poza tym nie mdleje na widok krwi, umiem słuchać i jestem cierpliwa, ludzie lgną do mnie tak wiec byłabym świetnym lekarzem takim z powołania a nie z musu.
Poza zawodem nie zmieniłabym nic bo mam cudownego męza, zdrowe dziecko a nawet kąśliwa teściowa mni nie przeszkadza bo mam na nią swój sposób.
napisał/a: Izabella30 2010-09-24 11:13
Cieszę się w pełni z tego,co mi los przyniósł i to jaką jestem osobą.To,że mogę dzielić troski i radości z moją ukochaną rodziną i cudownymi dziećmi.Nie wyobrażam sobie innego "lepszego" scenariusza na swoje życie.Mam moją ukochaną i wspaniałą rodzinę,oddanych rodziców i rodzeństwo i mogę zawsze na nich polegać w każdej chwili.Również i ja w swoim związku staram się być wzorową matką,żoną i synową.Nie ma dnia,abym nie myślała o moich ukochanych osobach.W momencie,gdy opuszczają progi domu,by pójść do szkoły biegnę do okna i macham im na pożegnanie i tak długo stoję do momentu,gdy znikają za pobliskimi blokami.A w ciągu dnia też jestem myślami z moimi Skarbami i w czasie,gdy mają klasówkę,albo wypracowanie cały czas trzymam kurczowo kciuki,a potem dzwonię,z zapytaniem jak im poszło.Wtedy razem się cieszymy,albo nieco smucimy.Wtedy szybko szukam w głowie sposobu na pocieszenie.I to działa.Wykorzystujemy każdą nawet najmniejszą chwilę,by pobyć razem.Wtedy możemy wspólnie porozmawiać i zaradzić rodzinnie na niemalże każdy problem.Chwytam każdy moment,by móc patrzeć na moją rodzinę jak się zmienia,jak dzieci pięknie rosną zdrowe i zadowolone.Wspólnie cieszymy się z ich małych i dużych osiągnięć.Staram się im wpoić,że każdej przeciwności losu można zaradzić i to,że zawsze mogą na siebie polegać.
Jednak,gdybym miała możliwość obudzenia się w wymarzonej przeze mnie sytuacji to chętnie bym z niej skorzystała.Byłoby to wstrzymanie czasu,albo cudowne jego cofnięcie.Bowiem mam świadomość ulotności chwil i tego,że życie jest takie kruche i przelotne.Bowiem nie ma możliwości "zmagazynowania"i zachowania maksymalnie najwięcej wspomnień ukochanej rodziny.Tego mi najbardziej potrzeba,dlatego staram się,by każdy dzień był naprawdę wyjątkowy i niepowtarzalny.I z nadzieją patrzę na kolejny cudownie dany mi dzień,bo tyle jest jeszcze do zrobienia.:)
napisał/a: pekaes86 2010-09-24 11:26
Gdybym miała szansę zmienić coś w swoim życiu, chciałabym zapisać się jako młoda dziewczyna na kurs tańca nowoczesnego/jazzu. Kocham taniec od zawsze, choć tańczę tylko amatorsko, nigdy nie miałam odwagi i czasu, by zapisać się na kurs. Chciałabym się rozwijać w tym kierunku, a teraz, jako mężatka, nie mam już niestety na to czasu. Chciałabym fruwać na parkiecie, przekazywać innym w ten sposób emocje, wyróżniać się.

Zmieniłabym też swoją dietę i kulinarne przyzwyczajenia - po prostu nigdy nie poszłabym do McDonalda :), czy KFC. Dzięki temu byłabym zdrowsza i ... szczuplejsza :)
napisał/a: inia 2010-09-24 13:50
Długo musiałam myśleć nad odpowiedzią, myślę, że to świadczy o tym, jak szczęśliwe i poukładane jest w chwili obecnej moje życie. Jednakże jest jedna rzecz, którą zmieniłabym w trybie natychmiastowym - moje ciało. Nigdy nie byłam osobą przesadnie szczupłą, miałam kompleksy z powodu zbyt wystającego brzuszka, zbyt grubych rąk i tym podobnych mankamentów. W ciąży starałam się zdrowo odżywiać, pielęgnować ciało kremami, tak by w miarę bez szwanku wyjść z tego, skądinąd pięknego okresu. Niestety w siódmym miesiącu zaczęły się pojawiać ONE, okropne, czerwone krechy, które nie miały litości i zwiastowały męczarnie do końca życia, niestety. Z każdym dniem i ich przybywało, ale miałam tak ogromny brzuch , że później najzwyczajniej ich nie widziałam. Kiedy miesiąc po ciąży obejrzałam dokładnie mój brzuch rozpłakałam się. Od tego czasu minął rok, a ja od tamtej pory nigdy więcej nie spojrzałam w lustro, które pokazywało by coś więcej niż twarz. W przebieralni odwracam wzrok, wstydzę się każdego milimetra, wypad na basen (choć bardzo to lubię) jest stresujący, nie mówiąc już o innych sprawach. Chciałabym kiedyś obudzić się z gładkim, apetycznym, nawet i wystającym, ale bez szpecących blizn, brzuchem. Chciałabym nie wstydzić się siebie, nie patrzeć z zażenowaniem. Chciałabym, ale wiem, że to niemożliwe, bo one zostaną ze mną na zawsze, bo z nimi nawet najdroższy krem sobie nie poradzi.
napisał/a: polkadott 2010-09-24 14:25
Chciałabym i mam nadzieję, ze jednego pięknego ranka tak właśnie zrobię. Otóż... zebrać się w sobie, zabrać parę drobiazgów albo i nie, ściągnąć z łóżka moją siostrę i wyjechać do krainy tysiąca jezior. A tam... wyczarterować piękną, niedużą, zwrotną żaglówkę i płynąć przed siebie. Ze swoimi pragnieniami, marzeniami, wadami i plusami, ale w końcu i wrócić. To co dobre musi się kiedyś skończyć, żebyśmy mogli przeżyć coś niesamowitego ponownie. Dlatego, gdy kolejnym razem zapragnę coś w życiu zmienić po przebudzeniu, będzie to podróż na Karaiby i poszukiwanie skarbów na tamtejszych wodach. Ahoj!
napisał/a: playka 2010-09-24 15:20
Zmieniłabym wydarzenia z przed około 15 lat..Byłam w tedy młodsza,święcie przekonana że życie toczy się tylko i wyłącznie w mieście,podziwiając ludzi którzy żyją na wsi.życie na wsi znałam tylko z wakacji,których część spędzałam u mojej babci.Gdy babcia zmarła,ktoś musiał zająć się mieszkaniem,polem.Ja nawet myśleć nie chciałam o przeprowadzce tam,o odziedziczeniu domku na wsi.Dom został sprzedany,i wcale nie zaprzątałam sobie tym głowy.Dzisiaj,tak wiele bym dała żeby mieć możliwość ponownego wyboru..Doceniłam uroki wsi,ciszy,spokoju,własnego ogródka,niestety za pózno.
napisał/a: Liliana08 2010-09-24 15:44
Gdybyś pewnego dnia obudziła się i zapragnęła zmienić coś w swoim życiu, to czego dotyczyłaby ta zmiana?

Budząc się pewnego dnia zapragnęłabym tylko jednej zmiany, od której zawsze uciekałam, gdyż byłam nieufna ...a dziś bardzo mi jej brakuje przyjaźni, takiej prawdziwej.
Słowo „przyjaciel” oznacza dla mnie bardzo wiele i może dlatego wśród wielu bliższych i dalszych znajomych, koleżanek, kolegów, brakuje w moim życiu prawdziwych , oddanych mi przyjaciół, ja ich poprostu nie mam :(.
To słowo zarezerwowane było zawsze dla nielicznych i zwykle bardzo szybko intuicyjnie wyczuwałam z kim ta głęboka i szczególna więź jest możliwa.
Chciałabym móc dzielić się z kimś komu mogę w pełni zaufać swoimi radościami i smutkami dnia codziennego.
Myślę, że ta zmiana a zarazem pragnienie o przyjaźni pozwoli mi zachować taką ufność i otwartość w kontaktach z ludźmi, dlatego wierzę głęboko, że to pragnienie pewnego dnia się spełni.
napisał/a: pakosia 2010-09-24 21:00
Gdybym mogła zmieniłabym swe nastawienie do świata, ludzi. Jestem osobą nieśmiałą, wycofaną w kontaktach towarzyskich, nieasertywną co nie pomaga mi w codziennym życiu. Chciałabym brylować w towarzystwie, bez zająknięcia pogadać na każdy temat. Chciałabym przestać bać się ludzi, tego jak mnie odbierają. Taka odwaga życiowa zmieniłaby mnie z szarej myszki w szczęśliwą spełnioną kobietę.
napisał/a: kasiulcia19 2010-09-25 15:43
Gdybyś pewnego dnia obudziła się i zapragnęła zmienić coś w swoim życiu, to czego dotyczyłaby ta zmiana?

Może zabrzmi to trochę dziwnie, ale chciałbym zmienić PŁEĆ:D

Dlaczego:
A no dlatego, że faceci maja w życiu lżej.


A oto przykłady z życia wzięte:
- nie muszą sterczeć co ranek przed lustrem 2 godziny,

- nie cierpią co miesiąc z powodu okresu,

- nie katują się dietami cud, bo uważają, że wyglądają wspaniale, nawet z brzuszkiem, jak balon:p

- słowo depilacja jest im całkowicie obce

- dla nich stworzenie potomstwa to tylko przyjemny moment poczęcia, a później przy porodzie, to radź sobie "babo" sama!

- po powrocie do domu czeka cieplutki obiadek ugotowany przez kurę domową zwaną "żona":D

- w domu obijają się na kanapie przez resztę dnia, bo przecież po pracy się im to należy.
Mało kogo obchodzi, że żona pada na twarz ze zmęczenia, przecież ona TYLKO zajmuje się domem, a jak wiadomo każdemu mężczyźnie w domu nie ma co robić. Co tam pranie, gotowanie i wychowywanie dzieci.

-facet nigdy nie powie, że nie ma co na siebie założyć, kiedy to szafa pęka w szwach. kobiety chyba mają to we krwi

- będąc facetem mogłabym narzekać, na to, jakimi to złymi kierowcami są kobiety.
- zmieniając płeć na męską, byłabym facetem idealnym, bo wiedziałabym dobrze, czego każda kobieta pragnie.


Podsumowując:

Jak to jest być kobietą już wiem, bo Matka Natura mnie nią stworzyła.
Jak to jest być facetem- nie miałam jeszcze przyjemności sprawdzić-a bardzo bym chciała:D

Kto wie? Może jeszcze zatęskniłabym za byciem "Babą" ?[/SIZE]
napisał/a: mic009 2010-09-25 17:20
Zmieniłbym pracę , bo ta którą obecnie wykonuje w ogóle mi nie odpowiada .
Chciałbym mieć więcej czasu ,bo po prostu nie wyrabiam....
Wiecznie chodzę nie wyspany ,nie wiem co się dzieje u moich przyjaciół a rodzinę widuję od święta !
Cały czas pracuję ,biorę dodatkowe dyżury za kolegów a wszystko po to by utrzymać siebie i rodzinę .
Myślę że zmiana pracy dałaby mi większą swobodę , mógłbym więcej czasu spędzać z rodziną . Bo rodzina to sens życia ... chyba przyznacie mi rację :)
napisał/a: ~Ona12345 2010-09-25 17:22
Gdybym pewnego dnia zapragnęła coś zmienić w swoim życiu to chciałabym zamieszkać w Polsce,i układać sobie tam życie.Ale jak na razie to nie możliwe bo wiadomo,że w Polsce jest ciężko,a za granicą żyje się o wiele lepiej.Tęsknota za bliskimi i znajomymi ciężko to przetrwać.Ale myślę,że obudzę się kiedyś rano z myślą,rzucenia tego wszystkiego co tutaj sobie ułożyłam i szybkiego powrotu do Polski.Tam jest moja rodzina,przyjaciele i moje małe miejsce na Ziemi.
Ale to nie jedyna rzecz którą chciałbym zmienić,jest jeszcze jedna taka malutka,a mianowicie poszłabym na studia,gdybym była już w Polsce,z samego rana zaraz po przebudzeniu,poszłabym na uczelnie i zapisała się na wymarzone studia.Marzą mi się studia oficerskie,a pewnego ranka od razu po studiach obudziłabym się z myślą,że chce zaciągnąć się wojska :)
Pragnę tego już od 5 klasy podstawówki,takie męskie marzenie.Dzięki temu chce udowodnić sobie,że jestem silną i nie zależną kobietą.Gdyby znudziło mi się już wojsko to następnego ranka obudziłabym się z myślą,że chcę uciec jak najdalej z stąd.Lubię zmiany i nudzi mi się jak muszę pracować w jedynym i tym samym miejscu i tymi samymi ludźmi.Więc kupiłabym sobie bilet na autobus i zaszyłabym się najlepiej nad morzem,tam gdzie nikt mnie nie znajdzie.Zabrałabym ze sobą laptopa,bo bez tego ciężko by mi było,no i tel.komórkowy jak by mi się jednak odmieniło,i chciałabym żeby ktoś mnie znalazł :D
Chciałabym ułożyć sobie życie poza miastem,tam gdzie ciągle ciepło i gdzie każdego ranka unosi się zapach skoszonej trawy.Wynająć małe mieszkanko,z dala od zatłoczonych ulic,zamieszkać z partnerem i cieszyć się każdym wolnym dniem.Mniej pracować,nie gonić ciągle za pieniędzmi,żyć chwilą i cieszyć się każdym dniem to jest to co zapragnęłabym zmienić pewnego ranka ...
napisał/a: mic009 2010-09-25 17:25
Zmieniłbym pracę , bo ta którą obecnie wykonuje w ogóle mi nie odpowiada .
Chciałbym mieć więcej czasu ,bo po prostu nie wyrabiam....
Wiecznie chodzę nie wyspany ,nie wiem co się dzieje u moich przyjaciół a rodzinę widuję od święta !
Cały czas pracuję ,biorę dodatkowe dyżury za kolegów a wszystko po to by utrzymać siebie i rodzinę .
Myślę że zmiana pracy dałaby mi większą swobodę , mógłbym więcej czasu spędzać z rodziną . Bo rodzina to sens życia ... chyba przyznacie mi rację :)