Tabex

napisał/a: L.Spooky 2012-05-26 07:20
orbion napisal(a):
L.Spooky napisal(a):
kamika1000 napisal(a):"L.Spooky"]Zostałem sam ? ..

nie zostales sam ;D juz dwa tygodnie nie pale :) a do tego trojke znajomych namowilem na rzucenie fajek ;) a Tobie jak idzie ??


Jakos tam idzie dalej nie pale:)
Ciagnie nadal... ehhh najwiekszy blad, zdecydowanie najwiekszy w moim zyciu to to ze zaczalem palic...



Kuurde aż nie wierze że tak się stało, 3 maj się L.Spooky jak dla mnie jesteś walczącym bohaterem i jak nawet Ci sie noga powineła to się nie poddawaj!!

Zle mnie zrozumiales:)
Nie pale.
Napisalem ze najwiekszym bledem w moim zyciu bylo to ze kiedys zaczalem palic (i teraz musze sie meczyc z rzucaniem) a nie ze teraz wrocilem do palenia:)
napisał/a: Yuka 2012-05-26 17:42
Trzymaj się Spooky! Ale miej się na baczności, bo kryzysy przychodzą, nie to,żebym Cię straszyła, ale musisz być na to przygotowany. ja rzuciłam z tabexem, nie palę 5 miesięcy. Życzę wytrwałości i silnej woli!
napisał/a: kamika1000 2012-05-26 18:24
orbion napisal(a):
L.Spooky napisal(a):
kamika1000 napisal(a):"L.Spooky"]Zostałem sam ? ..

nie zostales sam ;D juz dwa tygodnie nie pale :) a do tego trojke znajomych namowilem na rzucenie fajek ;) a Tobie jak idzie ??


Jakos tam idzie dalej nie pale:)
Ciagnie nadal... ehhh najwiekszy blad, zdecydowanie najwiekszy w moim zyciu to to ze zaczalem palic...




dzieki 3-maj sje ;) co cie nie zabije to Cie wzmocni.
napisał/a: kamika1000 2012-05-26 18:28
Yuka napisal(a):Trzymaj się Spooky! Ale miej się na baczności, bo kryzysy przychodzą, nie to,żebym Cię straszyła, ale musisz być na to przygotowany. ja rzuciłam z tabexem, nie palę 5 miesięcy. Życzę wytrwałości i silnej woli!



caly czas mam peta z soba. wystarczy ze go powacham;/(caly paperos) i juz mam dosc. dajcie znac jak wa idzie
napisał/a: L.Spooky 2012-05-27 16:58
Yuka napisal(a):Trzymaj się Spooky! Ale miej się na baczności, bo kryzysy przychodzą, nie to,żebym Cię straszyła, ale musisz być na to przygotowany. ja rzuciłam z tabexem, nie palę 5 miesięcy. Życzę wytrwałości i silnej woli!


Czy po tych 5 miechach dalej chce Ci sie palic?
Jak jest, napisz cos wiecej, prosze...
napisał/a: orbion 2012-05-28 10:28
L.Spooky napisal(a):
Yuka napisal(a):Trzymaj się Spooky! Ale miej się na baczności, bo kryzysy przychodzą, nie to,żebym Cię straszyła, ale musisz być na to przygotowany. ja rzuciłam z tabexem, nie palę 5 miesięcy. Życzę wytrwałości i silnej woli!


Czy po tych 5 miechach dalej chce Ci sie palic?
Jak jest, napisz cos wiecej, prosze...


A Ty masz teraz jeszcze ochotę? Wybacz że wcześniej źle Cie zrozumiałem:)
napisał/a: L.Spooky 2012-05-28 10:46
Teraz nie ale przed wczoraj mialem na grillu... i to bardzo.
napisał/a: iczigo 2012-05-28 12:31
Witajcie:)
Nie pisałam, bo nadal biorę Tabex (to juz 15 dzień bez papierosa a 20 z tabexem)

No i tak,niestety miałam kryzysy i nie odmówiłam sobie choćby kilku pociągnięć:( Zbyt długo paliłam,aby tak z dnia na dzień zrezygnować, to przecież, szok dla organizmu. Co nie znaczy, że wrociłam do palenia. Trzymam się, a te wpadki z maleńkim dymkiem, dużo mi dały, bo święty spokoj, gdy podczas ogromnego stresu nie mogłam wytrzymać bez papierosa, a po takiej próbie zapalenia (zaciagniecia sie dwoma dymkami) odczuwałam ulgę i spokoj z chęcią kolejnego zapalenia. Każdy z nas jednak inaczej chyba reaguje.

Dzis jak na razie nie mam ochoty,nic mnie nie ciagnie, bo generalnie, to świadomość że potrafię palić wkólko mnie prześladuje.
I co jest ciekawe, nie ciagnie mnie do samego palenia, a tylko do możliwości wykonania tego ... wiem, głupie i niezrozumiałe, ale tak mam.
Teraz mam brac 3 tabletki dziennie,ale jednak zapominam o nich i biore tylko dwie.
Jestem bardzo trudnym przypadkiem i ciężko jest mi sobie odmówić takiej przyjemności jaka jest palenie... ale, jednak daje radę, a gdy pomyślę, ile mnie kosztuje puszczanie z dymem pieniedzy, to ochota przechodzi, lecz szukam kogoś, kto ewentualnie poczęstuje hehe co niestety nie jest mi dane, bo wokól mnie wszyscy niepalący;)
Jak trudno jest rzucić, wiedzą tylko Ci co tego próbowali. Mam koleżnkę w pracy, która chce mi wmówić, ze jej przyszło z ogromną łatwością, ale nie wierze, nie ma siły na "bezbolesne" rzucanie, a ona paliła wiecej niż ja.
Nawet gdybym miała zrezygnować z jedzenia uwielbianej np. czekolady (akurat za nia nie przepadam aż tak), to nie sądze aby też to przyszło tak łatwo. Nałóg, to nałóg i nie ważne jaki. Trzeba go zwalczyć i nauczyć się zupełnie innych przyzwyczajeń.
Czekam, gdy nagle przez cały dzień nie pomyślę o paleniu, wtedy uznam,że to już jakiś sukces. Teraz jest jak jest,niczego nie przesądzam, bo to już moje drugie podejście z tabexem i obawaiam się bardzo powrotu.
Nie wiem czy Wy też tak macie, ale nie przeszkadza mi dym z papierosa u innych, nie ciagnie mnie do fajki gdy widzę palących. Piszę o tym,bo pytaja mnie w pracy właśnie o takie sytuacje... Ach, jak ja juz bym chciała aby to był cały rok bez papierosa, wtedy bedę mogla już powiedzieć NIE PALĘ ))

Na wadze przybyło 2,5 kg((
Po pracy kupuję Slimitin, on mi tez pomógł w zrzuceniu wagi:D i nie ma chęci na podjadanie....

Pytanie do tych, co już nie korzystają z Tabexu i nadal nie palą, jak radzicie sobie z tym obrzydliwym napadem na zapalenie???????
napisał/a: L.Spooky 2012-05-28 13:15
Wiec tak. Jak możesz mowic ze palenie to przyjemność?! Haha, zastanow się nad tym dokladnie. Przypomnij sobie jaka przyjemnością dla Ciebie był pierwszy papieros jakiego w zyciu zapaliłaś. Nawet ten drugi, trzeci czwarty? Kaszlałaś, plułaś, krecilo ci się w glowie wszystko śmierdziało (z ust, palce, ciuchy). Organizm bronil się, bo to TRUCIZNA. Z czasem się przyzwyczajasz UZALEZNIASZ! Wtedy jak to z każdym uzależnieniem zrobisz wszystko, aby je zaspokoic! Siegasz po papierosa, bo organizm jest od niego uzależniony, domaga się go, przez co zludnie Ci ten papieros smakuje. Zaspakajasz w ten sposób ubytki nikotyny z organizmu. Kazde zaciagniecie uspakaja organizm – dostarczasz nowa porcje nikotyny, uspokajasz się – to jest zludna przyjemność!!! Przyjemność bo zaspokajasz uzależnienie, ten fizyczny bol. Tak samo jak w przypadku heroiny. Narkoman wstrzykuje ja sobie w momencie gdy organizm jej potrzebuje. Gdy to robi proces domagania się narkotyku uspokaja się, narkoman czuje zludna przyjemność. To samo jest z papierosami!

Samo to ze zaciągasz się podczas kuracji tabexem świadczy o tym, ze nie podeszłaś do rzucania palenia na 100% !!! Cos czuje ze upadniesz… Zwłaszcza, ze nie stosujesz się do ulotki, bo zapominasz. Oczywiście zycze Ci jak najlepiej i bylbym bardzo szczesliwy gdybys zrobila na przekór temu co napisałem.

Ja kupując Tabex byłem w pelni przekonany ze rzucam na full swoich sil. Potega determinacji, chec urwania się od nalogu, zawładnęła mna w pelni! Trwa już blisko 78 dni. Da się. Jak sobie radze jak sa kryzysy? MYSLE!!! MYSLE!!! MYSLE!!! Po co mam palic? No po co ? Żebym znow zyl caly czas w stresie? W stresie ze braknie mi fajek, braknie na fajki, ze umre na raka, ze będę wyglądał jak zombie, ze strace majatek, ze znow nie będę czul wiosny, smakowal potraw, gleboko oddychal, ze będzie mi śmierdzieć z ust, palce będą zolte a ciuchy walili na kilometr? Ze nie pojde do kina bo wysiedzenie 2 h na seansie będzie wiazac się z niepaleniem? Mogę tak wymieniac do wieczora…
Nic nie tracisz, TYLKO zyskujesz. Najważniejsze jest nastawianie. Ono musi być bo jak będziesz tylko siedzieć i czekac az minie uczucie checi zapalnia, to prędzej Cie piorun trafi!

Pamiętaj, palenie to zludzenie przyjemności.
napisał/a: iczigo 2012-05-28 13:56
Jak to?? to po co sie pali?? bo uja dla przyjemności,nie przypominam sobie(zbyt dawno to temu bylo) abym miala az takie zle odczucia zaczynajac palenie....
Nadal twierdze, ze lubilam sobie zapalic,a ze czasami zbyt często to robiłam i juz nie czulam az takiego zadowolenia, to inna strona medalu.
Rzucam palenie, tylko i wyłącznie ze względu na finanse, tylko to mnie powstrzymuje zakupem nowej paczki.
Poprzednim razem byłam nastawiona nawet psychicznie,że kończę z tym definitywnie,ale przyjaciólka ćmochała i mnie przy okazji kusiła, długo się trzymałam, ale jak widać nic mi z tego nie wyszło.
Tym razem unikam miejsc z alkoholem(piwko z soczkiem)nawet do domu nie kupuje, tak na wszelki wypadek,aby nie poplynac.
I te poro9wnania Twoje i narkotykami sa bardzo realne bo to tak własnie jest i z papierosami i dlatego pisałam,ze trzeba teraz nauczyc się nowych nawyków bez mojego ulubionego papieroska.
Jakos mnie nie zraża smród, kaszel(nie mialam go), ani smierdzace palce, zawsze mylam rece.Zreszta mozna palić i dbac o to aby nie był wyczuwalnyc az tak bardzo dymek. Sa gumy do żucia, super wody toaletowe i palenie z dala od innych,aby nie byc aż tak wyczuwalnym:) tego właśnie muszę sie oduczyc.
O tabletkach zapomninam,bo to juz koncówka brania i czasu mało aby je wszystkie zastosowac 3 x co 5 godz.

I tak jak pisałam wyżej, już nie chce sie zarzekać, ze to koniec z paleniem, bo NIGDY NIE MÓW NIGDY:)
napisał/a: L.Spooky 2012-05-28 14:34
Ja nie mowie ze rzuciłem, wiem ze pułapek jeszcze po drodze pare napotkam i wiem że nadejda dni gorsze, pełne pokusy i obaw. Tego wlaśnie boje się najbardziej, bo wiem że jak przyjdzie moment jakiegoś mega niepowodzenia, to wtedy będzie mi ciężko.

Tak długo palisz, ze już nie pamiętasz jak zaczynałaś… Nie sądzę jednak, że pierwszy Twój papieros smakował jak szarlotka.

Ja życzę Ci naprawdę dużo wytrwałości i sobie też, bo wiem droga jest długa kręta pełna dziur, ale tez im dalej tym bardziej podjazdy zaczynają się zmieniać w zjazdy i czasami nawet wiatr wieje już w plecy, tak więc „jedzie” się bez wysiłku. Czasami jednak za zakrętem pojawia się wzniesienie i wtedy trzeba je pokonać. Za jakiś czas już tylko po równy i do przodu…
napisał/a: iczigo 2012-05-28 15:09
Ależ oczywiście, że początkujące palenie sprawiało mi ogromną frajdę, bo kręciło mi się w głowie, a jako głupiutka 17-nasto latka, to chcialam tego a uczyłam sie na Zefirkach, czyłi juz bardzo dawno temu:)

Zreszta miałam też już 1,5 roczna przerwę, czas ciąży i karmienia, później jakośmi zapachniało dymkiem i pomaleńku ponownie sie w to wdrażałam,ale tym razem, to fajory mi śmierdziały. Lecz miałam problemy małżęńskie i papieros był moim sprzymierzeńcem, bo męzowi na złość tym sposobem robiłam.
Ale, to była głupota,tzn powrot do palenia. No nic, teraz trzeba jakoś sobie z tym niepaleniem radzić. Niedługo skończą sie tabletki, a pani doktor,mowila,ze moge przyjsc po następna recepte, wiec jeśli nadal bedę miała skłonności do zapalenia, to chyba jednak uzupelnie sobie to zapotrzebowanie tabexem. Chcialabym nie, ale wiem jaka to trudna droga to całkowitego pozbycia się tego nałogu.