Tabex

napisał/a: ~Anonymous 2012-05-10 17:19
U mnie w parcy mam znajomego który ,co godzine idzie zapalic fajkę nawet w czasie parcy i tak do jej zakończenia czyli 8 godzi ....jak nie wypali więcej niz jedną..... po powrocie tak tymi fajurami śmierdzi ,że poprotu masakra , nie dośc że dymem przesiąknięty to jezszcze jak sie odezwie to hohoho;P
Pamiętam jak na imprezy sie chodziło to minimum cala paczka szła i to nawet czasem nie starczało ;))
zawsze SZOK był po powrocie do domu jak po wstaniu z łózka palce ,paznokcie całe żółte (a tego ciężko było sie pozbyc),gdzie wczesniej pięknie zrobione były i ten posmak w ustach i ogólnie całe ciało i ciuchy przesiąknięte ;/eh..... dobrze że człowiek wytrwał w swoim postanowieniu i sie tego trzyma;)
napisał/a: kłosy 2012-05-11 08:10
Witam wszystkich, z radością oświadczam, że minął rok jak nie palę, mnie się udało, oczywiście z tabexem. Przeszukałem forum co by znaleźć swoje wpisy sprzed roku, ale nie znalazłem, widocznie ktoś tu sprząta ;). Mnie się udało, choć dwóch moich znajomych z podobnym stażem w paleniu (~20lat) niestety poległo w boju w trakcie kuracji tabexowej. Jeśli mogę jakoś pomóc komuś kto akurat rzuca palenie podaję adres do korespondencji: ro-meo@o2.pl
Pozdrawiam i powodzenia r.
napisał/a: L.Spooky 2012-05-11 08:24
Anaraza jak tak zyjesz? Rzucasz czy poległas? Czy tylko ja zostałem sam na polu walki ?
napisał/a: L.Spooky 2012-05-11 08:25
Klosy jak tam po roku się czujesz? Ciągnie jeszcze?
napisał/a: sliwa7 2012-05-11 09:15
Cześć wszystkim.
U mnie 27 kwietnia minął rok od rzucenia fajek. Też zacząłem kurację z Tabexem. Byłem cholernie mocno zmotywowany a Tabex mi w tym baaaaaaardzo pomógł. Wziąłem tylko połowę opakowania, gdyż potem uznałem, że już chyba dam radę, a nie chciałem nie potrzebnie się ładować chemią. I tak było. Paliłem przeszło 20 lat. Nikomu nie mówiłem o moich planach (żonie, bliskim, przyjaciołom). Nie chciałem być kontrolowany i obserwowany. A w razie niepowodzenia bałem się komentarzy. Dopiero po tygodniu żona sama zaczęła się domyślać i jej powiedziałem. Po raz pierwszy piwko wypiłem od momentu rzucenia po 2 tygodniach. Na początku się bałem, ale jedno, drugie ... i było OK. Żadnej ochoty na papierosa. Uffff.
Czy po roku chce się palić? Nie. Pojawia się czasami ciekawość jak by smakował ten papieros. Czysta ciekawość i pokusa. Taki ukryty diabełek w głowie. Zupełnie mi nie przeszkadza jak ktoś pali przy mnie. Piwko, grill, imprezy, już nie jedne przeżyłem i nie było ani chwili abym już może "pękł". Jak znajomi się mnie pytają jak to jest bez papierosa to im mówię "nuda i jeszcze raz nuda". Hahaha. L. Spooky wie co mam na myśli. Ale ja uwielbiam tę nudę i jestem cholernie dumny. Jednak moja żona miała zawsze rację mówiąc o mnie, że jestem uparty (ja nigdy z tym się nie zgadzałem) ale skoro udało mi się rzucić fajki, to rzeczywiście tak jest. Przez rok czasu przytyłem 10kg ale będąc szczupłym facetem to nawet mi to w niczym nie przeszkodziło (tylko w wymianie garderoby, przede wszystkim spodnie). Pomimo tego, że staram się odpoczywać i żyć aktywnie. Basen raz w tygodniu, teraz rower itp. Ale prawdę mówiąc te kalorie co spalę, to zaraz nadrabiam po powrocie do domu, zwłaszcza po basenie. A nie będę się katował i już wszystkiego sobie odmawiał.
Bardzo też pomogły mi wpisy innych osób (zwłaszcza blogi), które bardzo mnie motywowały do dalszej walki. Zresztą sam zacząłem pisać i to był strzał w 10. Fajnie czyta się po takim czasie, te moje początki. I według tych wyliczeń zaoszczędziłem sporo. Tak więc postanowiłem sobie kupić profesjonalną lustrzankę. Zawsze o takim aparacie marzyłem.
Kochani wam wszystkim życzę sukcesów w tym postanowieniu. Nie bójcie się. To tylko tak strasznie brzmi. Troszkę samozaparcia, przestawienia nawyków dnia codziennego (to chyba jest najważniejsze), wytrwałości i odwagi. Na początku z każdą minutą, potem godziną, dniem, tygodniem itd. będziecie coraz dumniejsi i silniejsi. A przede wszystkim zdrowsi i wolni od nałogu.
napisał/a: kłosy 2012-05-11 14:14
Czuję się świetnie, do fajek nie ciągnie, mogą palić wokół, nie przeszkadza, choć i nie pociąga do obecności w takim towarzystwie. Do całkowitego uniezależnienia wystarczyło mi pół opakowania tabexu, ale znam przypadek pożarcia prawie całego opakowania i bez oczekiwanego rezultatu, widocznie zabrakło prawdziwej motywacji. Co do interakcji z alkoholem to również nie ma wpływu, czyli picie piwka tudzież innych, nie wywołuje chęci zapalenia, co było nie do pomyślenia w trakcie uzależnienia od nikotyny. Masa ciała poszła poszła +8kg, bo i smak wrócił, i zapach, ale ostatnio, wczesną wiosną z mocnym postanowieniem udało mi się zrzucić 4 kg, więc... bez przesady. Jeśli chodzi o sposoby walki z nadwagą to głównie długie spacery i "reżim smakowy".
Moja rada dla rzucających, najpierw zróbcie sobie w głowie taki mały kącik postanowienia, powiększajcie, go, powiększajcie, a gdy uznacie że jest odpowiednio duży i przewentylowany silną wolą, wtedy dopiero kupcie sobie tabex i walczcie z powodzeniem.
pozdrawiam r.
napisał/a: anaraza 2012-05-11 14:37
Spokojnie, :)

Nie palę. Raz lżej raz gorzej. Trudne są pewne określone sytuacje i ochota wielka. Tak poza tym całkowicie zapominam i to jest najlepsze :).
Nie palę 12 dni. Nie śmierdzę 12 dni. Bez tabexu by się nie udało :)

L.Spooki gratuluję 60siątki i obyś nigdy już do złego nie wrócił.
PS: czasem zapominam o tabletkach i boję się, że jak bardzo zapomnę to coś mi się w mózgu przestawi i moja silna wola może nie wystarczyć :/ - z drugiej strony nie wierzę, że mogłabym znowu zrobić taką głupotę i sięgnąć po fajkę...

Ewela, witaj. Trzymam kciuki !
napisał/a: evela26 2012-05-11 18:48
Witam wszystkich i gratuluje wytrwalosci. U mnie mija 5 dzien bez papierosa i musze Wam powiedziec,ze juz od wczoraj nie biore Tabexu. Czasem jest ciezko,ale jakos daje rade. Sprawdzam swoja silna wolePo za tym po Tabexie bylam senna i nie za dobrze sie czasem czulam. Jestem zadowolona z tego,ze teraz pachne, a nie smierdze papierosami. pozdrawiam
napisał/a: orbion 2012-05-12 00:37
Walczcie walczcie bo warto do wygrania macie przede wszystkim swoje zdrowie:)
napisał/a: orbion 2012-05-12 19:22
jak sobie dajecie rade ?? jakiś progres;>
napisał/a: L.Spooky 2012-05-13 01:19
Progress? heh... Jak bylo tak jest tak wiec jak wytrwam to za pol roku ci powiem :D narazie generalnie mam juz dosyc pisania o tym ze nie pale i nie bede. Poprostu stalo sie to dla mnie jakas taka normalnosci i tyle. A to forum przypomina mi o najgorszych chwilach z rzucaniem fajek wiec juz coraz mniej chce mi sie tutaj zagladac...
napisał/a: orbion 2012-05-13 09:51
zaglądaj czasem aby podbudować innych:)