Wygraj rozgrzewający zestaw na zimowe wieczory!

napisał/a: nataliaiks 2014-12-06 21:52
Rzeczywistość „delikatnie” kontrastuje z idylliczną wizją spędzania zimowego czasu . Bałwan ulepiony przez dzieci nie wykona za mnie obowiązków domowych, których jak każda z nas ma wiele. Jest jednak czynność, która umila mi czas i daje dużo radości dla innych. Gotowanie. Wykonanie korzennego ciasta z gorącą czekoladą w mroźne popołudnie obfituje w radosne uniesienia w moim domu. Wspólny posiłek, żarty, uśmiech…chwilo zimowo trwaj!
napisał/a: szpilka13 2014-12-06 22:31
Sądzę, że najlepszym podsumowaniem moich zimowych wieczorów są epitety:
Large sweater, warm tea, good book, soft socks & a box of chocolate. Uwielbiam po prostu to lenistwo dzięki któremu mogę długo zaczytywać się w książkach i czasopismach. Kocham zimowe wieczory, które są fantastycznym wytłumaczeniem dlaczego czekolada tak szyba znika. Ciepłe, lekko za duże swetry w które można się wtulać są niesamowicie wygodne do siedzenia w fotelu i zapewniają maksymalną swobodę ruchów podczas mozolnej próby nauki robienia na drutach. (może kiedyś sama zrobię sweter na drutach? : )
napisał/a: moonara 2014-12-07 12:02
Może i mój sposób na zimowe wieczory jest banalny. Może wiele osób ma bardzo podobny, ale co na to poradzę? Uwielbiam zimowe wieczory spędzać w swoim domu. Usiąść w ciepłych, wełnianych skarpetach. Otulić się kocem, albo grubym swetrem i grzać sobie dłonie dużym kubkiem gorącej czekolady albo herbaty. Uwielbiam czuć jej zapach pomieszany z wonią świeżej choinki. Lubię jak między tymi zapachami przebija się aromat palonej świeczki lub wosku. Uwielbiam tak siedzieć, niczym się nie przejmować ani się nie martwić... oprzeć głowę o ramię swojego chłopaka i przyglądać się jak blask lampek odbija się w bombkach. Całość uzupełnia ulubiona książka lub dobra komedia w telewizji. I można odpłynąć...
anusia2004
napisał/a: anusia2004 2014-12-07 12:08
W jaki sposób najchętniej spędzasz zimowe wieczory -czytanie książek i picie gorącej czekolady. Gry i zabawy karciane z moimi dziećmi. Malowanie obrazów, patrzenie w okno gdy pada śnieg.
napisał/a: aagnieszkaa1 2014-12-07 13:38
[CENTER]Jak ja najchętniej spędzam zimowe wieczory?
Aj... powiem Wam, że mam swoje sposoby na spędzenie tej mroźnej pory!
Po pierwsze niczym Wenus- kąpiel z olejkami eterycznymi sobie oferuję,
bo takie spędzanie zimowego czasu bardzo preferuję.
Zaś świat książek w inny świat mnie też przenosi
i uwielbiam wieczory, gdy mój kochany mąż mi kolację do łóżka przynosi.
Czasami do szczęścia wystarczy mi ciepły kocyk i herbatka,
ot tak to też jest dla mnie gratka.
Często przy rozpalonym kominku w bujanym fotelu zasiadam
i słuchawki na uszy zakładam.
Relaksująca muzyka odpręża mój umysł i ciało,
by w tym fotelu się kołysało i kołysało...
A gdy wenę twórczą dostanę,
to po chwili karki mojego pamiętnika są już rozpisane.
Mroźną porą w domku również krzyżówki rozwiązuję,
albo w znanych Scrabblach umysł trenuję.

Kocham te zimowe wieczory!
[/CENTER]
napisał/a: sztorcowa 2014-12-07 14:19
Gdy robi się ciemniej ale jeszcze nie jest ciemno nastaje czas na ubranie grubych rękawic, szalika i innych najcieplejszych rzeczy jakie znajdę w domu. No bez koca na razie bo on musi być suchy (przyda się na później). Czemu się ubierać? Bo zaczyna się bitwa! To jest ten czas kiedy chociaż jest nam zimno i trzęsiemy się jak galaretki to śmiejemy się jak dzikie małpki (tak tak dzikie małpki się śmieją! Serio!)
Śnieżna bitwa? Czy to nie dla dzieci? Ktoś by pomyślał. Dzieci bawią się w dzień a tu zaczyna się zabawa na całego! A to podchody a to bitwa śnieżna. Bitwa z zasadami bo duzi lubią zasady. I biegamy, i szalejemy a co najważniejsze dużo się śmiejemy bo cieszymy się z życia.
Gdy nastanie czas gdy przypominamy nasiąknięte wodą ręczniki idziemy do mnie albo kogoś innego. I tu wchodzi rola koca albo raczej dużo koców bo dla każdego po jednym. Okrywamy się kocykami i siadamy wokół kominka. Każdy w ręku trzyma herbatkę, gorącą czekoladę lub grzane wino według upodobania i zaczynamy rozmawiać. Często też mój przyjaciel gra na gitarze i śpiewamy nasze małe karaoke. Czujemy, że jesteśmy dla siebie jak jedna duża rodzina.
Ponieważ jestem nocnym dzikusem i bardzo lubię siedzieć po nocach, i bitwa śnieżna to dla mnie za mało gdy przyjaciele idą do domciu lulać ja odpływam w swój świat. Czasami pełen morderstw a czasami pełen czarnoksiężników i magii. Oczywiście nie jestem nocnym psychopatą tylko molem książkowym ;) Chyba, że dla kogoś to jedno i to samo. Oczywiście najlepiej czyta się z czymś ciepłym w ręku. Mam na myśli herbatkę ;)
Przy takich wieczorach jak te czuję, że chce się żyć :)
napisał/a: KawaInka 2014-12-07 14:26
Mroźne i zimowe wieczory? To oczywiście spacery z moim psem. Ona, ma duża psina jest owczarkiem niemieckim o pięknym imieniu Luna. Ja, jestem dość małym człowiekiem o równie ładnym imieniu Sylwia. Ona ma dużo sierści i radośnie biega wśród zasp i minusowych temperatur, ja mam puchową kurtkę i ciepłe buty, ale mam odczucie jak gdybym znajdowała się na biegunie północnym. Wracamy zatem ja z czerwonym nosem i z przerażeniem w oczach i ona pełna nadziei na kolejny spacer.
I cóż? Nie pozostaje mi nic innego jak rozgrzać się po tych zimowych spacerach. Ciepła herbata z miodem i kocyk. Od razu życie wygląda inaczej:o
napisał/a: martusia1244 2014-12-08 07:35
Zimowe wieczory najchętniej spędzam z książką w rękach. Kiedy ułożę już dzieci do snu, mam w w końcu trochę czasu dla siebie. Biorę kąpiel, nawilżam ciało balsamem i wślizguję się pod kołderkę. Wieczory długie i ciemne, a mąż zjeżdża do domu jedynie na weekendy, więc co tu robić... Samotne oglądanie telewizji mnie nie bawi, więc sięgam po książkę i przenoszę się oczami wyobraźni do innego świata. Świata przedstawionego na kartkach papieru. Od razu lepiej się czuję. Czas leci szybko, mózg pracuje, bo wyobraźnia działa. Przy dobrej książce aż się nie chce wracać do rzeczywistości i odkładać jej na półkę. No, ale z samego rana budzą się dwie moje ptaszyny i muszę być wyspana, by dorównać im poziomem energii.
agatare22
napisał/a: agatare22 2014-12-08 10:16
Zimowe wieczory stają się cieplejsze i milsze, gdy spędzam je z moją druga połówką. Gorąca herbatka, grzaniec lub słodkie cappuccino, ciepła kołderka i dobry albo i czasem całkiem średni film. Miłym dodatkiem są również ciepłe, polarowe skarpety, za duża na mnie bluza chłopaka, no i sam chłopak rzecz jasna. Tak to mogę nawet największe mrozy przetrwać.
napisał/a: Erna 2014-12-08 15:37
Zimowe wieczory spędzam siedząc wygodnie w fotelu z książką w ręku,
Wczytując się w losy bohaterów, zapominam o bożym świecie
I tylko sięgam od czasu do czasu po łyk gorącej herbatki owocowej,
Aby rozgrzać ciało, bo zmysłu już rozgrzane słuchaniem muzyki ukochanej.
czeko
napisał/a: czeko 2014-12-08 16:45
Zima wcale nie jest taką straszną porą roku jak niektórym się wydaje. Wystarczy po prostu dostrzec coś pozytywnego w tej porze roku. Ja na przykład lubię zimę za długie wieczory, podczas których wbrew pozorom można naprawdę miło spędzić czas. Zimą czekam tylko kiedy spadnie śnieg. Wybieram się wtedy na pobliską górkę i zjeżdżam na sankach. Nie jestem już dzieckiem, ale uwielbiam te radosne chwile i zabawy na śniegu, które pozwalają choć na chwile poczuć się radośnie i beztrosko jak w dzieciństwie. Z kolei kiedy nie ma śniegu (jak np. teraz) to nadrabiam zaległości w czytaniu książek i oglądaniu filmów. Lubię też wieczorne rodzinne rozgrywki w warcaby :) Długie zimowe wieczory są też dla mnie „czasem dla siebie” – lubię długie, relaksujące kąpiele, które wprawiają mnie w błogi nastrój. Zimowe wieczory są dla mnie wspaniałym, miłym czasem :)
wgebska97
napisał/a: wgebska97 2014-12-08 20:11
Zimowe wieczory najchętniej spędzam na kanapie w moim salonie otulona cieplutkim, puchowym kocykiem. Towarzyszy mi wtedy zawsze w jednej ręce kubek gorącej herbaty lub czekolady, w drugiej miseczka owoców, a na kolanach trzymam książkę, czasopismo lub laptop. Mam wtedy czas dla siebie. Mogę się zrelaksować po ciężkim i wyczerpującym dniu w ciągłym pośpiechu. Jest to moje małe, prywatne miejsce w świecie, gdzie czuję się jak w niebie. Nikt mi wtedy nie dokucza i spokojnie mogę poleniuchować, co lubi każda z nas :) W tegoroczny grudzień do pełni szczęścia w zimowy wieczór brakuje mi jedynie śniegu. Czuję się jak małe dziecko, które ze zniecierpliwieniem czeka na moment, w którym będzie mogło ulepić bałwana! Ale cóż poradzę? Kocham właśnie takie momenty, gdy wieczorem mogę oddać się swoim własnym przyjemnościom i obserwować zza okna muskający swym pięknem świat - drobny, bialutki śnieżek.