Wygraj rozgrzewający zestaw na zimowe wieczory!

napisał/a: wiolajak1974 2014-12-16 20:06
Witam
Dla mnie i dla mojej rodzinki najlepszy sposób na zimowe wieczory to: cieplutka herbatka (może być soczek rozgrzewający) kanapa, kocyk , dobry film lub kabaret. A do apogeum szczęścia najlepsza dobra książka- oczywiście dla mnie, a dla mojej BRYGADY X-box z grami i soczki na stoliczku.
Pozdrawiam :o
Życzę spokojnych i rodzinnych wieczorków.
Wiola
napisał/a: kasikxyz 2014-12-16 20:22
[LEFT]Najchętniej zimowe wieczory spędzam w samotności z książką, kubkiem gorącej herbaty, opatulona ciepłym kocem. Wtedy przenoszę się do najodleglejszych zakątków świata i przeżywam ekscytujące przygody moich bohaterów. Dzięki temu moge odetchnąć od prolemów dnia codziennego i w dodatku żadne mrozy mi niegroźne.
Jednak nawet największy samotnik też czasami potrzebuje towarzystwa innych ludzi. Wtedy razem z przyjaciółkami udajemy się do kawiarni na babskie ploteczki. Gorąca czekolada z bitą śmietaną przyjemnie smakuje, a padający za oknami śnieg dodatkowo podkreśla przytulną atmosferę. W takim klimacie da się przeżyć nawet zimę;)[/LEFT]

[CENTER][/CENTER]
napisał/a: nungal 2014-12-16 20:42
Dłuuuuuugie zimowe wieczory to idealna pora na to, by bez żadnych wyrzutów sumienia skupić się na sobie, zatroszczyć się o ciało i zadbać o ducha. Wieczorem po pracy pędzę więc na siłownię, gdzie mogę odreagować stresy całego dnia, porządnie się wymęczyć i niesamowicie poprawić sobie tym humor. Zamiast nabierać ochronnej tłuszczowej warstewki, dzielnie pracuję nad moimi nogami i pośladkami, po to, by wiosna i lato nie zaskoczyły mnie tak, jak zima zaskakuje drogowców. Po treningu biorę relaksujący, gorący prysznic (a czasem nawet pozwalam sobie na saunę, a co!) i szczęśliwa drepczę do domu. Poza tym uważam, że siłownia zimą ma jeszcze jeden ogromny, miły dla oka, plus - jest pełna kaloryferów ;). Po powrocie czas na moją drugą miłość, czyli naukę hiszpańskiego. Przygotowuję sobie przytulny kącik z herbatką, suszonymi owocami, kocykiem, grubymi skarpetkami oraz piżamką i zaczynam "zabawę". Czytam książki w tym języku (co jest już dla mnie niesamowitym powodem do radości), oglądam hiszpańskojęzyczne filmy i seriale oraz próbuję rozwikłać gramatyczne zagadki. Tak właśnie wyglądam mój idealny wieczór - niby nic wyjątkowego, a cieszy ogromnie. Zima przestała być dla mnie okresem hibernacji, a stała się świetnym czasem na to, by się rozwijać, realizować pasje i po prostu cieszyć się sobą :)
napisał/a: alice139 2014-12-16 20:47
Drodzy Panowie i Drogie Panie,
Gdy siedzę zimą wieczorem wygodnie na tapczanie,
I przygotowuję się do seriali oglądania,
To jest to odpowiedni moment do ciała rozgrzania.
I to wcale nie mam na myśli wysiłku fizycznego,
Tylko wypicie napoju rozgrzewającego.
Ten poniżej napój prze ze mnie Wam proponowany,
Jest przez moich znajomych często wykorzystywany.
Czarna herbata, miód, imbir i cytryna,
Po kilku napoju łykach na twarzy pojawia się uśmiechnięta mina.
Łyżeczkę czarnej herbaty zaparzam w szklance wrzątku,
I po około 5 minutach odcedzam napar - już jest w porządku,
Gdyż wyśmienity zapach unosi się w pokoju,
Już samopoczucie jest lepsze, pełne spokoju.
Następnie kilka kropel soku z cytryny dodaje,
Łyżkę miodu, szczyptę tartego imbiru – i już napój powstaje.
Taki napój sprawdza się doskonale w wieczory zimowe,
Nawet kilka łyków ogrzewa moje ciało i głowe.
I oczywiście książka na samotne wieczory,
Najlepiej romans, a nie żadne horrory.
W pochmurne dni książka będzie mnie wciągała,
A ja wtedy o rodzinie i znajomych będę zapominała.
Mam więcej czasu na kotka rozpieszczanie,
a to w zimowe wieczory ogrzewa niesłychanie.
Kota sierść ma olbrzymią moc,
Ogrzewa ciało jak prawdziwy wełniany koc.
Kotek mrucząc dostarcza wibracji,
Nie potrzeba profesjonalnych masaży , innych wariacji
Głównie zimą na punkcie kota mam bzika,
Kot siedzi i na kolanach i co z tego obecnie wynika,
Na stawy nie narzekam,
Kot na kolana - z ochotą czeka.
Takie oto sposoby mam,
na takie zimowe wieczory chrapkę mam :)
napisał/a: anikirax 2014-12-16 21:05
Ech te chłodne wieczory, gdy już plener wtedy to zimne ręce oraz para z ust przy pocałunkach (nie mówiąc o wietrze!). Szarugi, mokradła i mrozy... Uśmiech od ucha do ucha i przezwyciężę wszystko, wkroczę w ukochaną wiosnę lada moment. To tylko krótki, zimowy sen. Znajdę ja sobie zajęcie, każdego dnia poszukam coś, co da mi szczęście. Film, muzyka, książka, jogging, spotkanie, zakupy, deser w kawiarni czy księżyc na gołym niebie... Ja polecam najbardziej KARAOKE! Gwarantuje ono szaloną zabawę, ubaw po pachy, szczególnie w gronie. Spróbujcie porapować, krzyczeć czy śpiewać w wysokich tonacjach. Coś dostarczającego tyle energii i endorfin, że reszta dnia minie z szerokim uśmiechem i pozytywnym nastawieniem. Polecam także naukę tańca, w zależności od preferowanej muzyki czy stylu - ja odnalazłam siebie w salsie, latynoskich rytmach oraz tańcach, przy których nie muszę posiadać wielkich umiejętności, a jakoś bardziej pewniej się czuję, potów siódmych też nie wydzielam, więc polecam! Zumba także popularna i niebanalna czy makaryna w domowym zaciszu, zabawa, wywijanie, biodrami podrygiwanie. No i obowiązkowo gorąca czekolada czy herbata, grube skarpety, bliska osoba obok albo... kominek;)
napisał/a: jjmka 2014-12-16 21:06
W długie zimowe wieczory, kiedy położę córeczkę spać robię sobie duży kubek gorącej herbaty i zasiadam do robótek ręcznych :o Jakie są to robótki to najlepiej obrazują załączone zdjęcia, różnego rodzaju choineczki, z makaronu, szyszek. Bombki z cekin, wstążek, kaszy gryczanej... Następnie moje dzieła zabieramy z mężem do naszych prac, gdzie szybko znajdują nowych nabywców:) Można powiedzieć że łączę przyjemne z pożytecznym, bardzo fajnie spędza się przy tym czas a do tego wpada do kieszenie nadplanowa kaska, którą przeznaczamy np. na prezenty świąteczne:)
napisał/a: aia02 2014-12-16 21:22
Idealny zimowy wieczór to dla mnie dłuuuuugi spacer z moją drugą połówką. Dużo śniegu, który oświetla wszystko co nas otacza, który skrzypi pod butami przy każdym kroku. Zmarznięte noski - eskimoski i żwawy krok. To jest to co kochamy najbardziej. Często taka wyprawa kończy się orzełkami na śniegu albo bitwą na śnieżki. Po powrocie do domu punktem kulminacyjnym wieczoru jest ciepły kocyk i gorąca czekolada, by rozgrzać się po odrobinie zimowego szaleństwa :)
napisał/a: carmena 2014-12-16 21:29
Witam.
Jestem typowym domatorem, najlepiej czuje się w domu. Te,wieczory zimowe są magiczne, pełne uroku przy zapalonych świeczkach, do tego kadzidełka zapachowe. Lubię posiedzieć na fotelu bujanym (jak moja babcia 90 letnia, do której mam wielki sentyment oraz jest dla mnie wielkim autorytetem) z herbatą w kubku, gdzie jestem opatulona w koc przy rozpalonym kominku. A jeśli, jest mój dom pusty przez domowników, uwielbiam się zgłębiać w moją lekturę czyli książki parapsychologiczne, oraz moje wyjątkowe, przesłania anielskie Dr Dorenn Virtue. Wtedy wiem że, jestem bezpieczna, wielką ochroną niebiańskich pomocników. W ten wyjątkowy wieczór, również lubię oglądać film z udziałem Marilyn Monroe „Pół żarto pół serio”.Film jest najlepszą komedią wszech czasów, gdzie mogę się zachwycać w nieskończoność, nigdy mi się nie znudzi. Przy tym filmie czuje się, jak nowo narodzona, zapominam o wszystkich problemach. Ale w te wyjątkowe wieczory zimowe, lubię patrzeć, przez okno na zachodzące słońce, oraz patrzeć na ptaki jak, wydziobują coś spod śniegu.
napisał/a: Yamajka 2014-12-16 21:34
[CENTER][/CENTER]




[CENTER]W zimowe wieczory gdy wrócę z pracy,
zaglądam do książki czasem do prasy.
Gorącej kąpieli czasem zażyję,
otulę się kocem po samą szyję.
Wezmę ołówek zacznę szkicować,
czasem paznokcie chcę pomalować.
Włączę muzykę, świece zapalę,
zamówię pizzę, wydziergam szale.
Gości zaproszę i w gry pogramy,
gorącą kawkę też popijamy.
Ważne by było ciepło i miło,
i kilogramów do lata nie przybyło![/CENTER]




[CENTER][/CENTER]
kasiapsyk87p
napisał/a: kasiapsyk87p 2014-12-16 22:38
Ulubione dwa sposoby mam, na zdjęciach je przedstawiam :D:D
kasiapsyk87p
napisał/a: kasiapsyk87p 2014-12-16 22:43
Ulubione dwa sposoby mam, na zdjęciach je przedstawiam:D
slena1986
napisał/a: slena1986 2014-12-16 22:51
Przyszła zima, śniegiem poprószyła,
wieczorem niebo ciemną płachtą zaszyła.
Zimowy wieczór, to moja ulubiona pora dnia,
bo wtedy właśnie zrelaksować się da.
W kominku ogień już rozpalony,
kubek Yerba Mate stoi zaparzony,
zerkam przez okno w ciemną noc
i owijam się w ciepły koc.
Biorąc łyk Mate po książkę sięgam
i powoli, lecz z zapałem jej treść zgłębiam.
Tak uwielbiam spędzać wieczór cały:
w ciepłym kocu z Yerba Mate wchłonięta przez książkowy świat wspaniały.