Aborcja :(

napisał/a: ~gość 2010-04-01 19:26
Łasiczka napisal(a):Czasem ktoś zapytany o aborcję mówi: "nie mam zdania". Mówi tak, bo nie wie o co go pytają. Jak mozna nie mieć zdania?
nie zgodzę się całkowicie. Ja nie mam zdanie bo rozumiem jak kobieta została zgwałcona też bym usunęła, czy też zagrożenie życia. Ale powód - bo wpadliśmy dla mnie jest nie do przyjęcia. Więc ciężko mi określić czy jestem za czy przeciw.
napisał/a: palika 2010-04-01 19:50
izuniaaa napisal(a):czy też zagrożenie życia. Ale powód - bo wpadliśmy dla mnie jest nie do przyjęcia.

O ile ten pierwszy powód może bym zaakceptowała, chociaż do końca przekonana nie jestem, bo dziś czytałam obszerny artykuł o kobietach, które będąc w ciąży dowiedziały się o śmiertelnych chorobach i lekarze dawali im jedyne ultimatum-aborcję. Nie zgodziły się, walczyły i wygrały nie tylko zdrowe dzieci, ale również życie.
"problemu" jakim jest wpadka nie akceptuję w żadnej postaci! Łatwo się mówi o prawach należnych kobietom, ale nikt nie zastanawia się nad prawami tego nienarodonego cudu! Nikt, za cholere nikt nie zrozumie dopóki nie przeżyje dramatu związanego z niemożliwością poczęcia dziecka lub długoletnim leczeniem niepłodności jakim cudem jest dziecko. Niby od chwili poczęcia cieżko ten zlepek tworzących się komórek nazwać człowiekiem, ale właśnie z nich każdy z nas powstał! I nikt nie ma prawa odbierać życia odrębnemu organizmowi który połączony jest pępowiną z matką i tak ściśle jest od niej uzależniony! Na Boga, dla mnie to to samo jakby ktoś bez sumienia zmiażdżył główkę noworodkowi. Z tym, że łatwiej uspokoić sumienie, wmawiając sobie że to tylko embrion, że nie czuje, że to mniejsze zło... Gówno prawda! Dla mnie to moderstwo najgorsze z możliwych, bo dopuszcza się tego kobieta, którą to dzieciątko nazwałoby MATKĄ!!!
napisał/a: basia1125 2010-04-01 20:55
Widzialam juz ten film.
Placze tak samo jak gdy obejzalam go po praz pierwszy.
KAZDY, kto kiedykolwiek powiedzial aborcji tak, pod jakimikolwiek warunkami, zagrozenia zycia, gwaltu czy niepelnosprawnosci dziecka, KAZDY powinien obejrzec ten film.
Badzmy swiadomi!!!!!!!!!
I dopiero wtedy decydujmy!!!!!!!!!!!
napisał/a: ~gość 2010-04-01 22:51
palika napisal(a):Rooda666 napisał/a:
nie sztuka 'wyrobić sobie opinię' na podstawie jakiegoś malowniczo krwawego filmiku...

Bez obrazy, ale pierdoły piszesz.
za co nie musisz się na mnie wyżywać ;)

Jeżeli kobieta jest zdecydowana na aborcję, nawet wszystkie filmy świata jej od tego nie odwiodą. To tak cholernie ciężka decyzja, tak niszczy psychikę, że jeżeli już ktoś odważył się tę decyzję podjąć i jest jej pewien, już się nie cofnie...
A przynajmniej tyle wynika z mojego doświadczenia w tej kwestii.

basia1125 napisal(a):KAZDY, kto kiedykolwiek powiedzial aborcji tak, pod jakimikolwiek warunkami, zagrozenia zycia, gwaltu czy niepelnosprawnosci dziecka, KAZDY powinien obejrzec ten film.
Badzmy swiadomi!!!!!!!!!
I dopiero wtedy decydujmy!!!!!!!!!!!
Widziałam. Przemyślałam.

I dalej uważam, że kobiety powinny mieć prawo wyboru w wypadku gwałtu, ciąży zagrażającej życiu i nieodwracalnie uszkodzonego płodu.

Łasiczka napisal(a):Pokazuje to, czego nie chce widzieć kobieta zaślepiona i otumaniona pragnieniem pozbycia sie "problemu, jaki nosi w sobie...
a skąd wiesz, że kobieta myśląca o aborcji takiego filmu nie obejrzy?

Odwołując się do wypowiedzi paliki - podtrzymuję swoje zdanie. Nie sztuka wyrobić sobie opinię na podstawie takiego filmu. Nie sztuka wtedy stwierdzić, że jest to straszne/koszmarne/ohydne etc.
O wiele, wiele trudniej jest - nie oglądając tego typu rzeczy - usiąść samej ze swoim brzuchem (bo piszę akurat z perspektywy kogoś, kto przed taką decyzją stawał), przemyśleć wszystko - czy to jest gwałt, czy zagrożenie życia, czy uszkodzony płód - i dojść do własnych wniosków...
W momencie gdy musisz taką decyzję podjąć nie kierujesz się tym, co widziałaś na filmie/plakacie, tylko tym, co dzieje się w Tobie... Czy sobie z tym poradzisz, czy będziesz w stanie z tym żyć?
Bardzo łatwo jest mieć swoje zdanie i oceniać, jeżeli się nie stanęło 'po drugiej stronie'...

Czego żadnej z Was nigdy nie życzę :)
napisał/a: palika 2010-04-02 08:02
Rooda666 napisal(a):za co nie musisz się na mnie wyżywać

Z całym szacunkiem, ale nie wyżywam się na nikim, po prostu może zbyt dosadnie, ale wyrażam swoją opinię. Jeśli uraziłam przepraszam, nie miałam takiego zamiaru.

Rooda666 napisal(a):O wiele, wiele trudniej jest - nie oglądając tego typu rzeczy - usiąść samej ze swoim brzuchem (bo piszę akurat z perspektywy kogoś, kto przed taką decyzją stawał), przemyśleć wszystko - czy to jest gwałt, czy zagrożenie życia, czy uszkodzony płód - i dojść do własnych wniosków...
Rooda666 napisal(a):Bardzo łatwo jest mieć swoje zdanie i oceniać, jeżeli się nie stanęło 'po drugiej stronie'...

Czego żadnej z Was nigdy nie życzę
_________________

Otóż Kochana, nie jesteś jedyną doświadczoną w tej kwestii. Oprócz tego, że widziałam na własne oczy jak jedna z bliższych osób z mojego otoczenia usunęła ciążę, widziałam zdjęcia "na żywca" tego maleńkiego człowieczka, którego własna matka w kiblu spuściła , to sama stawałam przed taką decyzją 6 lat temu, gdy będąc w techniukmu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Obydwoje byliśmy bez pracy, bez warunków do życia bez wykształcenia i z wizją marzeń, które już się nie spełnią! Bałam sie cholernie, nie wyobrażałam sobie chwili, w której ten mały człowiek będzie liczył pod każdym względem na mnie, skoro sama byłam jeszcze zagubioną gówniarą. Naciski z otoczenia N. były takie, żeby usunąć, pozbyć się problemu, bo za wcześnie, bo nie wiadomo czy zdrowe itp. itd. I wstyd mi do tej pory, że chociaz przez sekunde się nad takim rozwiązaniem zastanawiałam! NIgdy w życiu bym sobie nie darowała, bo tak naprawdę nie ma sytuacji bez wyjścia! Zawsze, powtarzam zawsze znajdzie się jakieś rozwiązanie! Więc Serce nie jesteś jedyną doświadczoną, bo widziałam kilka takich przypadków i to u osób, po których bym się tego w życiu nie spodziewała!
I tak jak piszesz, nikomu nie zyczę nawet najgorszemu wrogowi, zeby kiedykolwiek musial stanąć przed takim wyborem!
napisał/a: ~gość 2010-04-02 09:56
a ja tak was podczytuję i rozumiem każdą z was
iiii...powiem szczerze, że często myślę o aborcji za czy przeciw i wciąż nie mam zdania

bo często myślę gwałtach i uszkodzeniach płodu
każdy ma szansę do życia
ale stawiając siebie po tamtej stronie nie wiem czy podołałąbym temu

dlatego raczej jestem zdania NIE aborcji ale.....nie piętnuję tych kobiet bo to była na pewno ciężka decyzja i w życiu nie chciałabym takiej podejmować

słowo do waszej dyskucji: dziecko powstałe z wpadki (nigdy nie zrozumiem motywu aborcji), dziecko powstałe z gwałtu (nie wiem co bym zrobiła ale jestem w stanie zrozumieć motywy) :/
napisał/a: Itzal 2010-04-02 10:45
AILATANka napisal(a):dlatego raczej jestem zdania NIE aborcji ale.....nie piętnuję tych kobiet bo to była na pewno ciężka decyzja i w życiu nie chciałabym takiej podejmować


dokladnie. O ile sama jestem raczej na nie- piszę "raczej", bo sądzę, ze nie posunęłabym sie do takiego kroku, no chyba ze w przypadku gwałtu- wtedy calkiem mozliwe, ze te decyzję bym bardzo solidnie przemyslała. Powód? Gwałt nie jest milym przeżyciem, ani przyjemnym, ani wartym zapamiętania, a ciezko urodzic i wychowac dziecko, które przez całe twoje zycie bedzie ci przypominac, co sie stalo... nie sądze, ze bylabym w stanie zniesc taką przyjemnosc, znam siebie na tyle, ze wiem, ze takie dziecko do konca zycia wyrzucałoby mi, ze go nie kocham- niestety.... Tyle, ze nie wiem, czy czekalabym az do czasu, zeby musiec zastosowac aborcje- teoretyzuję w przypadku gwaltu, predzej tuz po fakcie wzielabym tabletkę "po".
Jesli chodzi o zagrozenie zycia mojego czy dziecka, nie wiem, ale pewnie nie zdecydowalabym sie na aborcję. Takie zagrozenie to ruletka, moze sie stac, ale medycyna mowi, ze nie musi, bo kazdy sie moze mylic, jesli ja bym porodu nie przezyla, strata niewielka, zostaje z dzieckiem mąz, choc pewnie by mi nie wybaczyl, ze postawilam zycie dziecka nad swoje wlasne, a gdyby dziecko sie urodzilo z wada, no cóz, to ciagle jest dziecko moje i mojego męza, jakie by nie bylo, bedzie nasze najukochańsze.


Inna sprawa, ze decyzja inna kobiet o aborcji to nie moja decyzja- jestem zdania, ze to jest indywidualna decyzja kazdej kobiety, i latwa do podjęcia nie jest. W tej kwestii pozostawiam decyzje sumieniu kazdej kobiety- nie mi je oceniac, nie ja za nie zyję, nie ja za nie umrę, i nie ja bede za nie odpowiadac.
napisał/a: deedeetramp 2010-08-27 12:32
Tak przypadkiem tu trafiłam. dziwi mnie strasznie wasza agresja w stosunku do kobiet ktore podjely decyzje o aborcji albo ktore popierają do niej dostęp. sama nie usunelabym dziecka, no chyba, ze bylabym w jakiejs sytuacji ktorej poki co nie potrafie sobie wyobrazic. nie chce miec dzieci ale bym nie usunela. mimo wszystko nie mam takiego podejscia agresywnego do sprawy. dla mnie wystarczy popatrzec na te wszystkie patologiczne rodziny w ktorych dzieci sa traktowane jak smieci, zeby byc za. mowice, zeby oddac dziecko ale wiekszosc kobiet pod koniec ciazy nawet jak nie ma co do gara wlozyc to dziecka nie odda, nawet jak mąż nią rzuca o sciane to nie odda, nawet jak sama chla na potege to nie odda bo u nas to takie matki polki są i się dzieci nie oddaje bo co ludzie powiedza albo nagle wielka miloscia palaja przez pierwsze miesiace zycia. aborcja nie powinna byc egoistyczna decyzja glupich kobiet, tego nie popieram. sa jednak rozne zyciowe dramaty o ktorych nie myslicie tylko z rozpedu krytykujecie wszystko co zwiazane z aborcja bez glebszych przemyslen. moja kolezanka ze studiow dla przykladu miala jedno dziecko i meza. maz ja zostawil bez srodkow do zycia i pojechal w cholere, ona bez pracy bo studia i dziecko, rodzice nie chcieli pomagac. znajoma zaczela jej pilnowac corke a ona dorabiala sprzatajac zeby sie kolezance do rachunkow dolozyc i miec na jedzenie. po 2 tygodniach jak ledwo zipala dowiedziala sie, ze jest w ciazy. usunela i ja sie jej nie dziwie tylko strasznie wspolczuje, ze musiala to przezyc bo przezyla strasznie. przestancie jeździc po wszystkich którzy maja inne poglady bo wam nikt nie kaze przerywac ciazy tylko kazdy ma prawo do wlasniej opinii na ten temat i kazdy ma prawo sie wypowiedziec bez obawy, że za chwile zostanie obrzucony błotem w ramach umoralnienia przez prawe forumowiczki.
napisał/a: sorrow 2010-08-27 12:45
deedeetramp napisal(a):przestancie jeździc po wszystkich którzy maja inne poglady bo wam nikt nie kaze przerywac ciazy tylko kazdy ma prawo do wlasniej opinii na ten temat i kazdy ma prawo sie wypowiedziec bez obawy, że za chwile zostanie obrzucony błotem w ramach umoralnienia przez prawe forumowiczki.

Do kogo właściwie się zwracasz, bo jak na razie do wszystkich i do nikogo. Masz jakieś konkretne posty na myśli, z których zieje agresja i rzucanie błotem na kobiety w trudnych sytuacjach życiowych?
napisał/a: ~gość 2010-08-27 12:57
Ogólnie jestem na nie, ale nie wiem jak bym postąpiła gdybym znalazła się w sytuacji zagrożenia życia mojego, dziecka, lub gwałtu.

Chociaż pewnie nie zdecydowałabym się na to, ponieważ wiem, że po prostu nie wytrzymałabym tego psychicznie. Jeżeli zabiłabym dziecko, prawdopodobnie zabiłabym potem i siebie.

deedeetramp, nikt tu po nikim nie jedzie, tylko pisze o swoich odczuciach.
Szczerze potępiam kobiety, które zrobiły to bez uzasadnionego powodu, np. z powodu wpadki.
Ale każda sytuacja jest inna i nie można wszystkich mierzyć jedną miarą.
napisał/a: ~gość 2010-08-27 13:29
Ja jestem na nie.

Jeśli chcesz się pozbyć problemu, jeśli uważasz, ze dziecko, które nosisz, jest pomyłką, to urodź i oddaj do adopcji tym ludziom, którzy czekają na swoje szczęście latami. Przynajmniej w ten sposób ponieś konsekwencje głupoty/ egoizmu/ignorancji itp...jeśli nie będziesz mogła spojrzeć na dziecko, które jest owocem gwałtu - podaruj je komuś, kto uważa, że dziecko to skarb, upragnione szczęście. Na pewno sporo ludzi z wdzięcznością ten dar przyjmie i będzie dbać jak o swój własny. To 9 miesięcy..mały wycinek życia. Zdaję sobie sprawę, że łatwo powiedzieć. Że kobieta to nie inkubator, że ma swoje zdanie..ale ponosi odpowiedzialność za to rozwijające się życie, od początku do końca. I jeśli decyduje sie je zabić to czym się różni od tego gwałciciela, który popełnił formalne przestępstwo?
Nie wypowiadam się o kwestii chorego dziecka czy zagrożenia dla życia Matki, bo to o wiele bardziej złożona decyzja. Byłam świadkiem jak Matka musiała zdecydować. I zdecydowała - urodzi. Urodziła zdrowe dziecko, sama zmarła. Wiedziała o zagrożeniu. Ale po wielu rozmowach z partnerem stwierdziła, że ceni życie tego dzieciątka wyżej niż swoje, że nikt jej nie da gwarancji, że jeśli usunie ciążę to nie umrze za pół roku. A tak zostawi po sobie ślad. Zostawiła. To była pewnie najcięższa decyzja w jej życiu. Czy słuszna...każdy ma swój punkt widzenia.
napisał/a: ~gość 2010-08-27 13:43
Rooda666 napisal(a):I dalej uważam, że kobiety powinny mieć prawo wyboru w wypadku gwałtu, ciąży zagrażającej życiu i nieodwracalnie uszkodzonego płodu.
zgadzam się.

Pelliroja napisal(a):Inna sprawa, ze decyzja inna kobiet o aborcji to nie moja decyzja- jestem zdania, ze to jest indywidualna decyzja kazdej kobiety, i latwa do podjęcia nie jest. W tej kwestii pozostawiam decyzje sumieniu kazdej kobiety- nie mi je oceniac, nie ja za nie zyję, nie ja za nie umrę, i nie ja bede za nie odpowiadac
no właśnie.

Można nie mieć zdania. Można mówić - nie wiem czy jestem za czy przeciw. Jest tak wiele złożonych, które wpływają na decyzję o aborcji, że mi jako osobie, która nei miała takie dylemantu, jest się bez sensu wypowiadać. Nie myślę o tym, wiem co to jest antykoncepcja, potrafię jej używać. Nie pracuję w rządzie, żeby rozwiązywać te sprawy, ani tym bardziej ustaw nie piszę.
Mam nadzieję, że nikt ani z mojego otoczenia, ani z Waszego nie będzie musiał się nad takim wyborem zastanawiać - Jestem za, czy przeciw?
Bo taka decyzja zawsze zapada do końca życia w pamięć. I nikt w chwili obecnej nie będzie wiedział jak to wydarzenie na niego wpłynie za 10 lat.