Aborcja :(
napisał/a:
palika
2011-09-10 15:34
badbutterfly, podpisuję się pod wszystkim obiema łapami! Więcej nic nie napiszę i Tobie też dam dobrą radę- szkoda nerwów. Ja wielokrotnie zabierałam głos i za każdym razem nadziwić się nie mogę ignorancji niektórych ludzi.
Niby tacy inteligentni, niby tacy mądrzy, a gdyby nie "to coś" co powstaje na początku, takie nic i jak to errr "cudnie" określiła uj wie co , to nikt by takich mądrości nie głosił :/ I ciekawa jestem, co stałoby się z gatunkiem ludzkim, gdyby nagle wszystki kobiety zaczęły w ten sposób myśleć
Niby tacy inteligentni, niby tacy mądrzy, a gdyby nie "to coś" co powstaje na początku, takie nic i jak to errr "cudnie" określiła uj wie co , to nikt by takich mądrości nie głosił :/ I ciekawa jestem, co stałoby się z gatunkiem ludzkim, gdyby nagle wszystki kobiety zaczęły w ten sposób myśleć
napisał/a:
Misiaq
2011-09-10 17:53
A jeżeli kobieta nie miała wyboru i zaszła w ciąże nie z własnego wyboru? Gwałty się zdarzają, nawet w małżeństwie, to jest problem. I co wtedy?
Żeby nie było, ja nie jestem zwolennikiem aborcji, rozpatruję po prostu rożne opcje i jestem daleka od oceniania kogokolwiek.
Żeby nie było, ja nie jestem zwolennikiem aborcji, rozpatruję po prostu rożne opcje i jestem daleka od oceniania kogokolwiek.
napisał/a:
palika
2011-09-10 18:37
Proponuję cofnąć się dosłownie 2-3 strony dalej, tam już taka dyskusja była.
Ja już się nie wypowiadam, bo to tak, jakby grochem o ścianę rzucać.
Ile ludzi, tyle opinii i nikt ,nawet tych, które personalnie nas bolą nie zmieni.
napisał/a:
Misiaq
2011-09-11 10:50
palika, wiem, ze to jeden z tych tematów, które można "wałkować" godzinami, a i tak każdy pozostanie przy swoim. Chciałam tylko zasygnalizować, ze problem nie jest biło czarny jak go przedstawia badbutterfly, a jednak bardziej złożony.
napisał/a:
errr
2011-09-11 11:43
od uj wie czego jeszcze zaczyna się człowiek a nie człowiek to uj wie co.wtedy rodzi się dziecko które nie jest winne temu, że jego matka została zgwałcona. Karę ma ponieść gwałciciel, nie dziecko.
napisał/a:
palika
2011-09-11 14:14
I więcej nic nie dodam. AMEN
napisał/a:
Marusia
2011-09-15 21:25
Na początek przepisałam artykuł, niczego nie zmieniając:
"Aborcja to kara śmierci dla absolutnie niewinnego człowieka - poczętego dziecka
W imię szacunku dla życia, w Polsce, tak jak i we wszystkich krajach UE, nie wykonuje się kary śmierci nawet na największych zbrodniarzach, np. wielokrotnych mordercach. Są jednak tacy, którzy żądają aborcji, czyli wykonania kary śmierci na absolutnie niewinnych, nienarodzonych ludziach. Winą tych poczętych, a nienarodzonych jeszcze ludzi, czyli powodem, który miałby uzasadniać wykonanie nieludzkiego wyroku jest:
- nieuleczalna choroba, wada wrodzona,
- możliwość pogorszenia zdrowia jego matki lub zagrożenia jej życia,
- "uzasadnione podejrzenie" popełnienia przez jego ojca przestępstwa np. gwałtu.
W 1993 r. w warunkach ostrej walki politycznej z postkomunistami, nie udało się ustawowo zapewnić ochrony życia wszystkich poczętych dzieci. Ustawa ta nie chroni życia poczętych dzieci w następujących przypadkach:
1. "ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub poważne zagrożenie dla zdrowia matki, stwierdzone orzeczeniem dwóch lekarzy innych niż lekarz podejmujący dzoałanie (...),
2. gdy śmierć dziecka poczętego nastąpi wskutek działań podjętych dla ratowania życia matki albo dla przeciwdziałania poważnemu uszczerbkowi na zdrowiu matki, którego niebezpieczeństwo zostało potwierdzone orzeczeniem dwóch innych lekarzy,
3. badania prenatalne, potwierdzone orzeczeniem dwóch lekarzy innych niż lekarz podejmujący działanie (...), wskazują na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu,
4. zachodzi uzasadnione podejrzenie potwierdzone zaświadczeniem prokuratora, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego" (por. art. 7 par. 3 ustawy z 7.01.1993 r.)
Należy zaznaczyć, że w takich "wyjątkowych" przypadkach nie ma żadnych ustawowych ograniczeń czasowych, a więc poczęte dziecko "można" zabić aż do 9 miesiąca jego życia wewnątrzłonowego.
W nielicznych cywilizowanych krajach, gdzie stosowana jest jeszcze kara śmierci, jest ona wykonywana humanitarnie, tzn. skazaniec pozbawiany jest życia w sposób możliwie bezbolesny. W czasie aborcji zabija się dziecko bez żadnego znieczulenia i tak np. w czasie aborcji metodą "wyłyżeczkowania" poczęte dziecko (w 10-12 tygodniu) jest krajane "na kawałki" na żywo, a jest rzeczą znaną z embriologii, perinatologii, że ma ono dalece wykształcony układ nerwowy i odczuwa ból.
Uwzględniając powyższe, jasno widać, jak nielogiczne, nieetyczne i nieludzkie jest utrzymywanie "prawnej dopuszczalności" aborcji w tych "wyjątkowych przypadkach"."
/Autor: S. Kowalski/
Przeczytałam niedawno ten artykuł i dał mi trochę do myślenia. Pomijając kwestię legalności aborcji i aktualności tego artykułu, a patrząc bardziej na moralność i etyczność.
Jeżeli traktujemy dziecko w łonie matki jako człowieka, a nie zlepek komórek, to jest ono człowiekiem zupełnie tak samo, jak np. noworodek, dziecko, czy człowiek dorosły. Albo jeszcze inaczej na to patrząc: jeśli istnieje dwoje dzieci poczętych w tej samej chwili- jedno dziecko jest jeszcze w łonie matki, a drugie urodziło się przedwcześnie i jest już noworodkiem; to czy to drugie dziecko ma większe prawo do życia? Z czego więc wynika całkiem inne potraktowanie kwestii zabicia nienarodzonego dziecka w sytuacjach "dopuszczalnych przez prawo" od "prawa" do zabicia noworodka, dziecka, czy dorosłego człowieka?
Czy kobieta, która dokonała aborcji, byłaby w stanie podjąć decyzję o zabiciu własnego dziecka kilka miesięcy później, gdyby już się narodziło? Nawet w tak trudnych przypadkach jak:
- w przypadku nieuleczalnej choroby albo wady wrodzonej
Czy nie byłoby naturalne dać takiemu dziecku szansę, walczyć o jego życie? Czy może lepiej zabijać wszystkie chore i narodzone z jakimikolwiek wadami niemowlęta?
- w przypadku gdy dziecko poczęło się w wyniku przestępstwa
Czy kobieta zachodząca w ciążę z powodu gwałtu byłaby w stanie zabić jakieś zupełnie obce dzieci przestępców czy dzieci z rodzin patologicznych? A czy byłaby w stanie zabić nowonarodzone dziecko przestępcy, a zarazem jej własne? Prawdopodobnie nawet gdyby nie kochała tego dziecka, ponieważ poczęło się w wyniku gwałtu, to w najgorszym przypadku zostawiłaby je w szpitalu albo oddała do domu dziecka.
- w przypadku zagrożenia życia matki
To jest najtrudniejsza kwestia i najwięcej ludzi zgadza się co słuszności dokonania aborcji w takim wypadku. Ale gdyby trzeba było wybierać między matką a dzieckiem już po jego narodzeniu, to przecież te dwa odrębne życia miałyby taką samą wartość. Życie matki nie jest cenniejsze od życia dziecka. No i inna kwestia: czy wtedy jakakolwiek matka zabiłaby swoje maleńkie bezbronne dziecko, żeby ratować własne życie?
Odkąd zostałam matką, stałam się o wiele bardziej wyczulona na tę sprawę. Patrząc na pierwsze zdjęcie usg z 10 tyg. ciąży widzę mojego kochanego synka: jego maleńką główkę, dopiero co wykształcone rączki i nóżki :). Jest on na tym zdjęciu sprzed roku dokładnie tym samym człowiekiem, który śpi teraz w pokoju obok.
"Aborcja to kara śmierci dla absolutnie niewinnego człowieka - poczętego dziecka
W imię szacunku dla życia, w Polsce, tak jak i we wszystkich krajach UE, nie wykonuje się kary śmierci nawet na największych zbrodniarzach, np. wielokrotnych mordercach. Są jednak tacy, którzy żądają aborcji, czyli wykonania kary śmierci na absolutnie niewinnych, nienarodzonych ludziach. Winą tych poczętych, a nienarodzonych jeszcze ludzi, czyli powodem, który miałby uzasadniać wykonanie nieludzkiego wyroku jest:
- nieuleczalna choroba, wada wrodzona,
- możliwość pogorszenia zdrowia jego matki lub zagrożenia jej życia,
- "uzasadnione podejrzenie" popełnienia przez jego ojca przestępstwa np. gwałtu.
W 1993 r. w warunkach ostrej walki politycznej z postkomunistami, nie udało się ustawowo zapewnić ochrony życia wszystkich poczętych dzieci. Ustawa ta nie chroni życia poczętych dzieci w następujących przypadkach:
1. "ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub poważne zagrożenie dla zdrowia matki, stwierdzone orzeczeniem dwóch lekarzy innych niż lekarz podejmujący dzoałanie (...),
2. gdy śmierć dziecka poczętego nastąpi wskutek działań podjętych dla ratowania życia matki albo dla przeciwdziałania poważnemu uszczerbkowi na zdrowiu matki, którego niebezpieczeństwo zostało potwierdzone orzeczeniem dwóch innych lekarzy,
3. badania prenatalne, potwierdzone orzeczeniem dwóch lekarzy innych niż lekarz podejmujący działanie (...), wskazują na ciężkie i nieodwracalne uszkodzenie płodu,
4. zachodzi uzasadnione podejrzenie potwierdzone zaświadczeniem prokuratora, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego" (por. art. 7 par. 3 ustawy z 7.01.1993 r.)
Należy zaznaczyć, że w takich "wyjątkowych" przypadkach nie ma żadnych ustawowych ograniczeń czasowych, a więc poczęte dziecko "można" zabić aż do 9 miesiąca jego życia wewnątrzłonowego.
W nielicznych cywilizowanych krajach, gdzie stosowana jest jeszcze kara śmierci, jest ona wykonywana humanitarnie, tzn. skazaniec pozbawiany jest życia w sposób możliwie bezbolesny. W czasie aborcji zabija się dziecko bez żadnego znieczulenia i tak np. w czasie aborcji metodą "wyłyżeczkowania" poczęte dziecko (w 10-12 tygodniu) jest krajane "na kawałki" na żywo, a jest rzeczą znaną z embriologii, perinatologii, że ma ono dalece wykształcony układ nerwowy i odczuwa ból.
Uwzględniając powyższe, jasno widać, jak nielogiczne, nieetyczne i nieludzkie jest utrzymywanie "prawnej dopuszczalności" aborcji w tych "wyjątkowych przypadkach"."
/Autor: S. Kowalski/
Przeczytałam niedawno ten artykuł i dał mi trochę do myślenia. Pomijając kwestię legalności aborcji i aktualności tego artykułu, a patrząc bardziej na moralność i etyczność.
Jeżeli traktujemy dziecko w łonie matki jako człowieka, a nie zlepek komórek, to jest ono człowiekiem zupełnie tak samo, jak np. noworodek, dziecko, czy człowiek dorosły. Albo jeszcze inaczej na to patrząc: jeśli istnieje dwoje dzieci poczętych w tej samej chwili- jedno dziecko jest jeszcze w łonie matki, a drugie urodziło się przedwcześnie i jest już noworodkiem; to czy to drugie dziecko ma większe prawo do życia? Z czego więc wynika całkiem inne potraktowanie kwestii zabicia nienarodzonego dziecka w sytuacjach "dopuszczalnych przez prawo" od "prawa" do zabicia noworodka, dziecka, czy dorosłego człowieka?
Czy kobieta, która dokonała aborcji, byłaby w stanie podjąć decyzję o zabiciu własnego dziecka kilka miesięcy później, gdyby już się narodziło? Nawet w tak trudnych przypadkach jak:
- w przypadku nieuleczalnej choroby albo wady wrodzonej
Czy nie byłoby naturalne dać takiemu dziecku szansę, walczyć o jego życie? Czy może lepiej zabijać wszystkie chore i narodzone z jakimikolwiek wadami niemowlęta?
- w przypadku gdy dziecko poczęło się w wyniku przestępstwa
Czy kobieta zachodząca w ciążę z powodu gwałtu byłaby w stanie zabić jakieś zupełnie obce dzieci przestępców czy dzieci z rodzin patologicznych? A czy byłaby w stanie zabić nowonarodzone dziecko przestępcy, a zarazem jej własne? Prawdopodobnie nawet gdyby nie kochała tego dziecka, ponieważ poczęło się w wyniku gwałtu, to w najgorszym przypadku zostawiłaby je w szpitalu albo oddała do domu dziecka.
- w przypadku zagrożenia życia matki
To jest najtrudniejsza kwestia i najwięcej ludzi zgadza się co słuszności dokonania aborcji w takim wypadku. Ale gdyby trzeba było wybierać między matką a dzieckiem już po jego narodzeniu, to przecież te dwa odrębne życia miałyby taką samą wartość. Życie matki nie jest cenniejsze od życia dziecka. No i inna kwestia: czy wtedy jakakolwiek matka zabiłaby swoje maleńkie bezbronne dziecko, żeby ratować własne życie?
Odkąd zostałam matką, stałam się o wiele bardziej wyczulona na tę sprawę. Patrząc na pierwsze zdjęcie usg z 10 tyg. ciąży widzę mojego kochanego synka: jego maleńką główkę, dopiero co wykształcone rączki i nóżki :). Jest on na tym zdjęciu sprzed roku dokładnie tym samym człowiekiem, który śpi teraz w pokoju obok.
napisał/a:
Rooda666
2011-09-15 21:33
a przez 9 miesięcy rosłoby w niej 'coś' przypominające o najgorszej, najbardziej upokarzającej i traumatycznej chwili jej życia, nawet na sekundę nie pozwalając o tym zapomnieć...
Zanim usłyszę słowa oburzenia na określenie 'coś' - żadna kobieta, która nie zaszła w ciążę z gwałtu nie zrozumie, jak to wpływa na psychikę i jaką traumę pozostawia do końca życia
Zanim usłyszę słowa oburzenia na określenie 'coś' - żadna kobieta, która nie zaszła w ciążę z gwałtu nie zrozumie, jak to wpływa na psychikę i jaką traumę pozostawia do końca życia
napisał/a:
~gość
2011-09-15 21:41
Twój argument kontra wyskrobanie DZIECKA z łona matki, dziecka, które
Żaden tu z was "nie wyskrobanych przez rodziców" nie zrozumie...i tu sobie dopiszcie.
Dziecko świętość.
napisał/a:
Marusia
2011-09-15 22:20
Dlatego właśnie napisałam "Pomijając kwestię legalności aborcji i aktualności tego artykułu, a patrząc bardziej na moralność i etyczność." Artykuł przytoczyłam bez żadnych zmian treści, żeby było wiadomo, na podstawie czego piszę.
Nie zamierzam się oburzać. Ja napisałam swoje przemyślenia, ty wyrażasz swoje zdanie. I na pewno nie napisałam tego, żeby się z kimś pokłócić.
Gwałtu nie przeżyłam, podobnie jak żadnej innej z tych trzech wyjątkowo trudnych sytuacji. Nie wiem jak zachowałabym się i co przeżywałabym w tych sytuacjach. Ale na pewno miałabym świadomość, że dokonując aborcji, zabiłabym człowieka - małe dziecko, a nie "coś".
Stąd też moje przemyślenia. Możliwe, że przez 9 miesięcy dla tej kobiety byłoby to "coś", co najlepiej zabić. A gdyby ujrzała to dziecko "na żywo", może zobaczyłaby w tym "czymś" człowieka i pozwoliła mu żyć.
We wszystkim, co napisałam, chciałam jak najbardziej obrazowo zaznaczyć to, że dokonując aborcji zabija się dzieci - czy chore, czy z gwałtu, czy zagrażające życiu matki, ale dzieci.
Nie zamierzam się oburzać. Ja napisałam swoje przemyślenia, ty wyrażasz swoje zdanie. I na pewno nie napisałam tego, żeby się z kimś pokłócić.
Gwałtu nie przeżyłam, podobnie jak żadnej innej z tych trzech wyjątkowo trudnych sytuacji. Nie wiem jak zachowałabym się i co przeżywałabym w tych sytuacjach. Ale na pewno miałabym świadomość, że dokonując aborcji, zabiłabym człowieka - małe dziecko, a nie "coś".
Stąd też moje przemyślenia. Możliwe, że przez 9 miesięcy dla tej kobiety byłoby to "coś", co najlepiej zabić. A gdyby ujrzała to dziecko "na żywo", może zobaczyłaby w tym "czymś" człowieka i pozwoliła mu żyć.
We wszystkim, co napisałam, chciałam jak najbardziej obrazowo zaznaczyć to, że dokonując aborcji zabija się dzieci - czy chore, czy z gwałtu, czy zagrażające życiu matki, ale dzieci.
napisał/a:
Rooda666
2011-09-15 22:28
cieszy mnie to :)
ja niestety tak.. i zajście w ciążę 'z gwałtu' również, stąd moja opinia :)
może tak, może i nie - tego się nie dowiemy :)
chyba, że pojawi się tu kobieta, która postanowiła urodzić 'dziecko z gwałtu' - a i to nie byłyby miarodajne informacje, bo jak wiadomo każda kobieta jest inna :)
ja niestety tak.. i zajście w ciążę 'z gwałtu' również, stąd moja opinia :)
może tak, może i nie - tego się nie dowiemy :)
chyba, że pojawi się tu kobieta, która postanowiła urodzić 'dziecko z gwałtu' - a i to nie byłyby miarodajne informacje, bo jak wiadomo każda kobieta jest inna :)
napisał/a:
sorrow
2011-11-30 14:56
Po przeczytaniu tego: http://dziecko.onet.pl/71391,0,0,uzalezniona_od_aborcji,artykul.html zwrot "prawo do własnego ciała" nabiera nowego wymiaru.