Kosmetyczne konsekwencje porodu naturalnego,naciącie krocza

napisał/a: ~gość 2010-01-22 17:33
Agatita napisal(a):niepotrzebnie ironizujesz i deprecjonujesz to, co chce przekazac

Nigdzie nie ironizowałam, a już tym bardziej nie deprecjonowałam tego, o czym piszesz.. jeśli tak to odczułaś, to przepraszam, nie miałam takiego zamiaru. Ja z kolei chcę Ci przekazać jedno: poród to poród, oczywiście, warunki, w jakich rodzimy i opieka ma duży wpływ na to, jak to odczuwamy, ale to nie zmienia faktu, że nie jest to najprzyjemniejsze przeżycie dla Kobiety :) Moje doświadczenia są zgoła inne od Twoich, może dlatego tak się oburzyłam na Twoje ogólne spostrzeżenia - nie mogę powiedzieć złego słowa na szpital i personel w nim pracujący, w którym rodziłam i mogłam rodzić w takiej pozycji, jaka mi akurat odpowiadała..ale mimo, iż położne bardzo nam pomagały i opieka była naprawdę dobra, nie mogę powiedzieć, żebym poród jakoś miło wspominała..na pewno był dzięki temu bardziej znośny. Przykro mi, że trafiasz na tak niesympatyczne położne, które chamsko się odnoszą do Twoich pytań..uważam, że są całkiem na miejscu i masz pełne prawo pytać o co zechcesz i oczekiwać rzeczowych odpowiedzi...Ja z kolei zawsze szpitali będę bronić - przynajmniej tej części polskich szpitali, które starają się podążać z duchem czasu i odpowiadają na wszystkie potrzeby położnic, dzięki czemu poród staje się...powiedzmy - lepszym przeżyciem. Mam nadzieję, że jednak znajdziesz taki, w którym rodzi się po ludzku...
Kończę już Ale poczułam się wywołana do odpowiedzi i jej udzieliłam :)
napisał/a: Agatita 2010-01-22 18:22
Donia1981,

Dla zainteresowanych ochroną krocza przeklejam co następuje:
"Po pierwsze - masaż krocza - zacząć można gdzieś od połowy ciąży(pod warunkiem, ze nie masz infekcji pochwy, np. grzybicy), ale regularnie (nawet codziennie) na pewno od 32 tyg. Najlepiej po kąpieli, bo wtedy skóra jest elastyczna, a tkanki bardziej podatne. Krocze zwilża się olejkiem do masażu (w wersji lux np. migdałowym), ale może też być oliwa z kilkoma kroplami wit. E. Jedna noga ugięta w kolanie i oparta na czymś wyższym - palcami wykonujemy masujące ruchy stopniowo zwiększając nacisk. Jeśli odczuwa się pieczenie - ok, znaczy -działa .
Po drugie - nauka rozluźniania krocza. To najłatwiej zrobić trenując mięsień Kegla w różnych pozycjach (stojąc, siedząc, ze skrzyżowanymi nogami), można to robić nawet kilka razy dziennie. Jeśli nie wiesz, na czym polega to ćwiczenie, to opiszę w następnym poście.
Po trzecie - dieta bogata w cynk (ziemniaki, pietruszka, marchew, korzeń imbiru)
Po czwarte - homeopatia - najlepiej stosować Arnica Montana 9 CH 3x5granulekjakieś 2 tyg. przed terminem.
Po piąte - najwięcej zdziała spionizowana pozycja w czasie porodu, kapiel albo ciepłe okłady na krocze w II okresie porodu, łagodne przechodzenie główki przez krocze i położna, która nie czyha z nożyczkami".
oraz
"okłady z kawy prawdziwej a konkretnie z kofeiny w niej zawartej. Ok. 3 tygodnie przed planowanym porodem należy zaprzyć kawę i ciepły okład przyłożyć na kroczę,1raz dziennie na ok 15-20 min."

Źródło - dobrze urodzeni, forum
napisał/a: Edytka 2010-02-10 10:08
https://www.youtube.com/watch?v=x3yOB7ramj0


tutaj wypowiedz specjalisty na temat nacięcia krocza
napisał/a: ~gość 2011-11-04 14:01
ziazia3:
Witam,
w sumie to całkowicie nie rozumiem podejścia "zwolenniczek" nacinania… Pomijam tutaj fakty moralne i poglądy typu "widzimisie". Jestem biochemikiem ze szczególnym zainteresowaniem inżynierią biotechnologiczną w zakresie genetyki… Wspomniałem o tym celowo, gdyż jedynym możliwym sposobem "naprawy uszkodzeń" po episiotomii jest precyzyjne "wszczepienie" w ranę komórek macierzystych, gdyż tylko taki mechanizm umożliwia "naprawę" mięśni.

W linkach poniżej znajdują się grafiki przedstawiające krocze. Na pierwszej mamy piękny układ mięśni, a na drugim układ wzbogacony o przebiegi nerwów i żył oraz tętnic.
link 1: http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Gray408.png&filetimestamp=20100227120801
link 2: http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Gray542.png&filetimestamp=20070123195103

Przy ranach krocza jedno jest na 101% pewne - jeżeli pęknie - to pęknie w najsłabszym miejscu - takim miejscem jest najcieńsza tkanka mięśniowa - czyli jak łatwo zauważyć na rysunku z linku 1 - miejsce pomiędzy pochwą a odbytem. - czy jest to straszne ? Nie gdyż taka rana i tak szybciej się zagoi niż rana cięta pozostałych mięśni, gdyż najzwyczajniej jest ich MNIEJ ! Dodatkowo odległość od tych mięśni od samej pochwy jest znacznie większa, a pomiędzy nimi mamy … skórę, błony itp, które samoistnie się regenerują w ok. 5 dni
Patrząc dalej i w sumie przede wszystkim należy (patrzymy na link2) zwrócić uwagę na przebieg nerwu sromowego (żółta nitka na obrazku) - przebiega on w tym miejscu od strony odbytu - więc może ulec uszkodzeniu dopiero po uszkodzeniu minimum w 50% mięśni pomiędzy pochwą a odbytem… podczas gdy ten sam nerw idzie praktycznie razem z żyłami i tętnicami przy mięśniu bocznym… Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć już bardziej różnicy, gdyż podczas episiotomii przeważnie cały mięsień jest przecinany !! wystarczy że nerw naciągnie się i mamy jego porażenie, a w linku poniżej mamy skutki:

link 3: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nerw_sromowy

Ponieważ w okolicy mamy jeszcze kilka nerwów splotu krzyżowego, a niektóre z nich przechodzą bardzo blisko, a następstwa porażenia tych nerwów są w najlepszym przypadku mało przyjemne. Uszkodzone nerwy i mięśnie (które już nigdy nie będą takie same - niezależnie co wam wmawiają) to nie wszystko… zostaje jeszcze ukrwienie czyli żyły i tętnice, które pomiędzy odbytem i pochwą przechodzą od strony odbytu, ale w mięśniach bocznych - przez sam środek. Niewiele osób wie, ale "ciachnięcie" przy okazji całej tętnicy może spowodować całkiem niebezpieczny krwotok (tętnica całkowicie przecięta "kurczy" się…) będący zagrożeniem dla życia !

Dlatego wydaje mi się, że osoby opowiadające się "za zabiegiem" opowiadają się z niewiedzy i niewiedzy powikłań zabiegowych vs natura :)
napisał/a: ziazia3 2011-11-04 14:45
ph napisal(a):Dlatego wydaje mi się, że osoby opowiadające się "za zabiegiem" opowiadają się z niewiedzy i niewiedzy powikłań zabiegowych vs natura :)
może masz i wielka wiedzę w co nie wątpię ale nacięcie centymetra jakoś bardziej mnie cieszy niż pękniecie od pochwy do odbytu razem z odbytem. Do tego blizna po nacięciu wcale mnie nie boli za to po pęknięciu jak najbardziej jeszcze ja odczuwam.

Poza trym
ph napisal(a):Jestem biochemikiem ze szczególnym zainteresowaniem inżynierią biotechnologiczną w zakresie genetyki…
moja moja przyjaciółka jest biotechnologiem i sama będzie decydowała się na nacięcie, wiec to chyba indywidualne podejście.

Oczywiście podczas porodu miałam zaaplikowany cudowny żel który miał mi rozluźnić tkanki ale nie zadziałał i sama prosiłam by nacinali bo jak już się naczytałam o pęknięciach odbytu to jakoś mi się to nie spodobało.
napisał/a: ~gość 2011-11-04 14:46
ziazia3:
Witam,
w sumie to całkowicie nie rozumiem podejścia "zwolenniczek" nacinania… Pomijam tutaj fakty moralne i poglądy typu "widzimisie". Jestem biochemikiem ze szczególnym zainteresowaniem inżynierią biotechnologiczną w zakresie genetyki… Wspomniałem o tym celowo, gdyż jedynym możliwym sposobem "naprawy uszkodzeń" po episiotomii jest precyzyjne "wszczepienie" w ranę komórek macierzystych, gdyż tylko taki mechanizm umożliwia "naprawę" mięśni.

W linkach poniżej znajdują się grafiki przedstawiające krocze. Na pierwszej mamy piękny układ mięśni, a na drugim układ wzbogacony o przebiegi nerwów i żył oraz tętnic.
link 1: http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Gray408.png&filetimestamp=20100227120801
link 2: http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Gray542.png&filetimestamp=20070123195103

Przy ranach krocza jedno jest na 101% pewne - jeżeli pęknie - to pęknie w najsłabszym miejscu - takim miejscem jest najcieńsza tkanka mięśniowa - czyli jak łatwo zauważyć na rysunku z linku 1 - miejsce pomiędzy pochwą a odbytem. - czy jest to straszne ? Nie gdyż taka rana i tak szybciej się zagoi niż rana cięta pozostałych mięśni, gdyż najzwyczajniej jest ich MNIEJ ! Dodatkowo odległość od tych mięśni od samej pochwy jest znacznie większa, a pomiędzy nimi mamy … skórę, błony itp, które samoistnie się regenerują w ok. 5 dni
Patrząc dalej i w sumie przede wszystkim należy (patrzymy na link2) zwrócić uwagę na przebieg nerwu sromowego (żółta nitka na obrazku) - przebiega on w tym miejscu od strony odbytu - więc może ulec uszkodzeniu dopiero po uszkodzeniu minimum w 50% mięśni pomiędzy pochwą a odbytem… podczas gdy ten sam nerw idzie praktycznie razem z żyłami i tętnicami przy mięśniu bocznym… Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć już bardziej różnicy, gdyż podczas episiotomii przeważnie cały mięsień jest przecinany !! wystarczy że nerw naciągnie się i mamy jego porażenie, a w linku poniżej mamy skutki:

link 3: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nerw_sromowy

Ponieważ w okolicy mamy jeszcze kilka nerwów splotu krzyżowego, a niektóre z nich przechodzą bardzo blisko, a następstwa porażenia tych nerwów są w najlepszym przypadku mało przyjemne. Uszkodzone nerwy i mięśnie (które już nigdy nie będą takie same - niezależnie co wam wmawiają) to nie wszystko… zostaje jeszcze ukrwienie czyli żyły i tętnice, które pomiędzy odbytem i pochwą przechodzą od strony odbytu, ale w mięśniach bocznych - przez sam środek. Niewiele osób wie, ale "ciachnięcie" przy okazji całej tętnicy może spowodować całkiem niebezpieczny krwotok (tętnica całkowicie przecięta "kurczy" się…) będący zagrożeniem dla życia !

Dlatego wydaje mi się, że osoby opowiadające się "za zabiegiem" opowiadają się z niewiedzy i niewiedzy powikłań zabiegowych vs natura :)

[ Dodano: 2011-11-04, 14:46 ]
ziazia3:
Witam,
w sumie to całkowicie nie rozumiem podejścia "zwolenniczek" nacinania… Pomijam tutaj fakty moralne i poglądy typu "widzimisie". Jestem biochemikiem ze szczególnym zainteresowaniem inżynierią biotechnologiczną w zakresie genetyki… Wspomniałem o tym celowo, gdyż jedynym możliwym sposobem "naprawy uszkodzeń" po episiotomii jest precyzyjne "wszczepienie" w ranę komórek macierzystych, gdyż tylko taki mechanizm umożliwia "naprawę" mięśni.

W linkach poniżej znajdują się grafiki przedstawiające krocze. Na pierwszej mamy piękny układ mięśni, a na drugim układ wzbogacony o przebiegi nerwów i żył oraz tętnic.
link 1: http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Gray408.png&filetimestamp=20100227120801
link 2: http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Gray542.png&filetimestamp=20070123195103

Przy ranach krocza jedno jest na 101% pewne - jeżeli pęknie - to pęknie w najsłabszym miejscu - takim miejscem jest najcieńsza tkanka mięśniowa - czyli jak łatwo zauważyć na rysunku z linku 1 - miejsce pomiędzy pochwą a odbytem. - czy jest to straszne ? Nie gdyż taka rana i tak szybciej się zagoi niż rana cięta pozostałych mięśni, gdyż najzwyczajniej jest ich MNIEJ ! Dodatkowo odległość od tych mięśni od samej pochwy jest znacznie większa, a pomiędzy nimi mamy … skórę, błony itp, które samoistnie się regenerują w ok. 5 dni
Patrząc dalej i w sumie przede wszystkim należy (patrzymy na link2) zwrócić uwagę na przebieg nerwu sromowego (żółta nitka na obrazku) - przebiega on w tym miejscu od strony odbytu - więc może ulec uszkodzeniu dopiero po uszkodzeniu minimum w 50% mięśni pomiędzy pochwą a odbytem… podczas gdy ten sam nerw idzie praktycznie razem z żyłami i tętnicami przy mięśniu bocznym… Chyba nie muszę nikomu tłumaczyć już bardziej różnicy, gdyż podczas episiotomii przeważnie cały mięsień jest przecinany !! wystarczy że nerw naciągnie się i mamy jego porażenie, a w linku poniżej mamy skutki:

link 3: http://pl.wikipedia.org/wiki/Nerw_sromowy

Ponieważ w okolicy mamy jeszcze kilka nerwów splotu krzyżowego, a niektóre z nich przechodzą bardzo blisko, a następstwa porażenia tych nerwów są w najlepszym przypadku mało przyjemne. Uszkodzone nerwy i mięśnie (które już nigdy nie będą takie same - niezależnie co wam wmawiają) to nie wszystko… zostaje jeszcze ukrwienie czyli żyły i tętnice, które pomiędzy odbytem i pochwą przechodzą od strony odbytu, ale w mięśniach bocznych - przez sam środek. Niewiele osób wie, ale "ciachnięcie" przy okazji całej tętnicy może spowodować całkiem niebezpieczny krwotok (tętnica całkowicie przecięta "kurczy" się…) będący zagrożeniem dla życia !

Dlatego wydaje mi się, że osoby opowiadające się "za zabiegiem" opowiadają się z niewiedzy i niewiedzy powikłań zabiegowych vs natura :)

[ Dodano: 2011-11-04, 15:07 ]
.. z tymi bliznami to więcej zależy od tego kto, czym i jak szyje...
jak zszyje nierozpuszczalnymi i prosto (nawet niezbyt ścisło) to ... będzie z4j3bis....
jak zszyje żyłką rozpuszczalną i prosto .... będzie ok...
ale jak zszyje plecionką organiczną to czy prosto czy krzywo = zrosty będą BO JEST TO WINA NICI - o czym nikt nie wspomina...

a jak lekarz spi3r.... i krzywo poszyje.... to czy po SN, czy po CC będzie do dupy... Znane są przypadki, że dziewczyny po CC podczas miesiączki mają ranę która krwawi na zewnątrz

Nie wnikam, każdy POWINIEN SAM WYBRAĆ, ale z tym niestety nie jest tak miło.. My nie wyraziliśmy zgody, wręcz zakazaliśmy wykonania zabiegu a i tak go k@rw4 zrobili... pytanie czy jak byśmy chcieli to by nie zrobili ????

------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak się miewa żona:

K@RW4 co za szpital jak z nimi skończę to już nie będzie szpitala na Żelaznej w Warszawie... Te d3bil3 użyli tak sterylnych narzędzi do vacuum (Medela pomarańczowa z zaworem wielorazowa - jednak 6 cm) i do nacięcia i zszycia, że zafundowali żonie HHV2 (HSV2) - czyli opryszczkę narządów .. co by wyjaśniało te sterty globułek co dostała w sumie bez wyjaśnienia, tylko oni nadal nie zdają sobie sprawy, że pacjent może mieć większą wiedzę ....
Ja pi3rd... co za scenariusz ... jakby wszystkiego było mało to teraz jeszcze Acyklowir na 30 dni i zakaz wyjścia z domu, a do małej tylko w masce i na chwilę, a karmienie laktator zamrażalnik rozmrozić butelka dzidzia, albo ...sztuczne...

Mała na chwilę obecną jest zdrowa .. krew pępowinowa jałowa WIĘC W CZASIE PORODU BYŁA I MAŁA I ŻONA ZDROWE !!!
czas aktywacji HHV to ok. 10 dni.....

konowały i szpital .... ktoś do pomocy ?
napisał/a: ~gość 2011-11-04 16:50
ph no chyba sie srogo mylisz...mnie nacieli ale i tak popekałam- miedzy innymi tam gdzie opisujesz - przy odbycie. Naciecie juz sie zagoiło- pekniecie boli wciaz i jeszcze dlugo sie nie zagoi...
napisał/a: Gunia.a 2011-11-04 17:20
ph, porodu jeszcze nie przeszłam i jeszcze wszystko przede mną... wszystko co piszesz jest bardzo mądre, ale ja jednak wolałabym być nacięta niż pęknąć po sam odbyt, a nie daj Boże razem z nim... I wydaje mi się że w przypadku pęknięcia rekonwalescencja jest znacznie dłuższa, niż po nacięciu... W końcu po coś (fakt faktem może zbyt często) wykonują nacięcie... Ale wydaje mi się też, że jak wszystko ta metoda będzie miała i swoich zwolenników i przeciwników...
napisał/a: ~gość 2011-11-04 17:27
ph, współczuję żonie. A tego zarażenia nie powinniście tak zostawić!

Ja jestem przeciwniczką nacinania, które jest w Polsce tak popularne, wręcz rutynowe. Sama chcę o tym zdecydować.
napisał/a: Agusiek 2011-11-04 18:17
Nataliii napisal(a):Ja jestem przeciwniczką nacinania, które jest w Polsce tak popularne, wręcz rutynowe. Sama chcę o tym zdecydować.

teoretycznie każda o tym decyduje, bo przed porodem podpisuje zgodę na ewentualne nacięcie, jak i na wiele innych ewentualności które mogą przy porodzie wyniknąć


współczuję Wam strasznych porodów.
w głowie się nie mieści jak lekarze traktują rodzące...
napisał/a: ~gość 2011-11-04 22:01
Współczuję..
ale wierz mi .... prawdą jest to że cięte jest łatwiej zszyć, a jak łamagi szyją przez całe życie .. nacinane, to poskładanie czegoś "mniej prostego" to już robota dla profesora. Koleżanka jak rodziła .. nie zdążyli... z tego co pamiętam w sumie coś koło 20 szwów wewnętrznych.. także od strony odbytu po 12 dniach nie wiedziała że rodziła.. po porodzie już po 5 tygodniach "testowała" i .. nie poczuła różnicy w stosunku do z przed... oczywiście każdy jest inny i każdemu się inaczej goi, ale ja nie wyssałem sobie tego z palca i na 100% znajdziemy tyle za co przeciw i tyle samo osób którym się szybciej to zagoiło co innym się paprało itp... ALE MIEĆ PRAWO WYBORU to co innego...

[ Dodano: 2011-11-04, 22:21 ]
Agusiek:
my też decydowaliśmy i powiedzieliśmy w 3 osoby stanowczo NIE, a i tak przestępca konował zabieg wykonał !

Ja wiem jedno mimo, że nie jestem zwolennikiem CC jak i kilkoro naszych przyjaciół, ale już trójka z nich po naszej historii zmieniła zdanie, a dwie już są po CC...

Gunia.a:
Obejrzyj jeszcze raz linki.. i sama się zastanów na swoim przykładzie czy główka dziecka się nie zmieści u ciebie jak rozciągniesz każdy z nich o ok. 30-50% (niećwiczone 30%).. niech każda mówi co chce, ale w 90% przypadków zmieści się tam dobry grejfrut... w takim przypadku jak "popękasz" to sama skóra i błona... skalecz się w palec i zobacz ile się goi - tylko pamiętaj samą skórę !... bez szwów max 4-5 dni (jak dłużej = sprawdź cukier), a jak dociągniesz dobrze ranę 1-2 dni... decyzja jest twoja, ale pamiętaj skóra nie ma nic do odczuć, nie ma nerwów i żył - niezależnie czy mówimy o wypróżnianiu czy o współżyciu... a przy cięciu mięśni masz zawsze TAK.. Dodatkowo pamiętaj, że nigdy nie wiesz, czy lekarz nie wykona cięcia w stronę odbytu - co odpowiada 3 stopniowi, czy np nie wykona cięć bocznych krzyżowych, czy może w końcu ukośnych... a w prawą, lewą czy może w obie strony... to jego decyzja, a on ciapnie jak mu wygodniej... skoro zgadzasz się na zabieg to nie masz nic już do powiedzenia... ale jak się pomyli i wykona np. zbyt małe cięcie boczne dajmy z Twojej prawej, a dziecko będzie się wstawiać z rączką lewą przy głowie to i tak pękniesz aż do odbytu, a jak zbyt szybko będzie się "pchał" na świat to i może się odbyt nie uchować, a nacięcie będzie tylko dodatkiem, którym dodatkowo stracisz ok 200-250 ml krwi...

Czy jesteś pewna, że na szkole rodzenie wyczerpaliście temat z lekarzem, a może "zapomniał" powiedzieć.. o takich neewsach
napisał/a: Gunia.a 2011-11-04 22:38
ph napisal(a):Czy jesteś pewna, że na szkole rodzenie wyczerpaliście temat z lekarzem, a może "zapomniał" powiedzieć.. o takich neewsach
a kto powiedział że w szkole rodzenia byłam?? Tak jak sam napisałeś:
ph napisal(a):prawdą jest to że cięte jest łatwiej zszyć, a jak łamagi szyją przez całe życie .. nacinane, to poskładanie czegoś "mniej prostego" to już robota dla profesora
no więc jeśli trafię na takiego łamagę to wolę, żeby mi cięte dobrze zszył niż pęknięte spaprał...
ph napisal(a):czy może w obie strony...
wiem, że tego u mnie w szpitalu nie robią... i także wiem, że to jeden z lepszych szpitali, bo znam kobiety które przyjeżdżały 130km żeby w nim urodzić...

Tak jak napisałam, każda metoda ma swoich zwolenników i przeciwników... Najlepiej jeśli miałoby się gwarancję że się nie pęknie i nie będzie trzeba nacinać... To jednak udaje się nielicznym... Z dwojga złego, ja wolę być nacięta... Opieka i obchodzenie się z ciężarną to "inna" bajka i tutaj chyba wszyscy co do zdania raczej będziemy zgodni.

Mam nadzieję, że Twoja żona jak najszybciej dojdzie do siebie i fizycznie i psychicznie po takim traumatycznym porodzie... I że sprawę wygracie.